Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
15 sierpnia 2018, o 14:59
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 13:28
Hej, nie było mnie tu już dawno. Było wreszcie dobrze. Jakieś małe chochliki wracały ale teraz mam problem. Mój mąż pracuje zagranicą. Poszłam do nowej pracy. Mam kolegę który jest ode mnie sporo starszy ma żonę i dzieci. Zaczął ostatnio jakieś dziwne podteksty do mnie mieć. Tam tak jakby mnie trochę adorował. Zaczęło mi się podobać to że ktoś mnie adoruje chociaż sama totalnie w drugą stronę nie działam. Wszelkie dziwne podteksty olewam i nie daje żadnej odpowiedzi aby mnie to interesowało. Ale było mi miło że ktoś się mną interesuje. Facet absolutnie mi się nie podoba i nie pociąga ani nic. Nawet jako np ktoś żeby się spotkać po pracy też mnie nie interesuje. No i tu pojawia się problem. Wmowilam sobie że pewnie mi się podoba, że to zdrada, że chcę. Kiedy próbuję sobie wyobrazić mojego męża że jestem z nim w głowie nagle ten facet a ja umieram z obrzydzenia

do siebie i do tego faceta... Nie chciałabym nic z nim. Kocham mojego męża... A czuję jakbym go zdradziła... Miałam ponad rok spokoju i coś takiego głupiego mnie niszczy...
Korci mnie żeby powiedzieć mężowi o tym ale boje się że on poczuje się zdradzony... Że sprawie mu ból...
Daj spokój.Jakby takie sytuacje były zdrada to co drugie małżeństwo by się sypało w mik.Daj spokój to żadna zdrada

nic nie mówi mężowi bo nic złego nie zrobilas

-
natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
15 sierpnia 2018, o 16:09
Nipo pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 14:58
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 13:28
Hej, nie było mnie tu już dawno. Było wreszcie dobrze. Jakieś małe chochliki wracały ale teraz mam problem. Mój mąż pracuje zagranicą. Poszłam do nowej pracy. Mam kolegę który jest ode mnie sporo starszy ma żonę i dzieci. Zaczął ostatnio jakieś dziwne podteksty do mnie mieć. Tam tak jakby mnie trochę adorował. Zaczęło mi się podobać to że ktoś mnie adoruje chociaż sama totalnie w drugą stronę nie działam. Wszelkie dziwne podteksty olewam i nie daje żadnej odpowiedzi aby mnie to interesowało. Ale było mi miło że ktoś się mną interesuje. Facet absolutnie mi się nie podoba i nie pociąga ani nic. Nawet jako np ktoś żeby się spotkać po pracy też mnie nie interesuje. No i tu pojawia się problem. Wmowilam sobie że pewnie mi się podoba, że to zdrada, że chcę. Kiedy próbuję sobie wyobrazić mojego męża że jestem z nim w głowie nagle ten facet a ja umieram z obrzydzenia

do siebie i do tego faceta... Nie chciałabym nic z nim. Kocham mojego męża... A czuję jakbym go zdradziła... Miałam ponad rok spokoju i coś takiego głupiego mnie niszczy...
Korci mnie żeby powiedzieć mężowi o tym ale boje się że on poczuje się zdradzony... Że sprawie mu ból...
Daj spokój.Jakby takie sytuacje były zdrada to co drugie małżeństwo by się sypało w mik.Daj spokój to żadna zdrada
Dziękuję za dobre słowo. Jakoś to przegryze w sobie.

Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
15 sierpnia 2018, o 16:40
Celine Marie pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 14:45
Nie rób z muchy słonia,ucinaj jego teksty ,nie rozpamiętuj tego i tyle.Nic się nie stało,o czym tu rozmyślać .Wejdz w temat "Zanik uczuć" a zobaczysz ,że takie bzdurne rozkminiania to kolejny wkręt nerwy i ma je wielu .
Nigdy nie podkręciłam tematu. Czasem nawet w rozmowie przywołuję jego żonę. Podkreślam też że jestem mężatka. Nigdy żadnym tekstem słowem nie dalam żadnej nadziei czy coś. Staram się być miła ale odpulać wszelkie dwuznaczności. Zapytana jakich facetów lubię powiedziałam od razu że umięśnionych i niezbyt wysokich bo to jego odwrotność. Nie robię też nic co np mogłoby prowokować dawać mylne znaki.
Nie powiem bo trochę go lubię i cenię za to że można z nim inteligentnie pogadać ale nie tknęłabym go nawet. Kiedyś jak z kimś innym miałam zmianę i przyszedł to poczułam że mnie to ucieszyło a teraz sobie wmawiam że dlatego że pewnie mi się podoba... A poprostu podejrzewam że faktycznie zrobiło mi się miło że ktoś jest dla mnie miły i tyle. Że dał mi jakiś znak że jestem dla niego atrakcyjna kobieta chociaż bez wzajemności... Ale obiecuję że utne całkowicie taka znajomość i sprowadzę faceta do parteru aby mu dosadnie dać do zrozumienia że nie pozwolę sobie na jakieś takie teksty i zachowania. Bo niestety jak widać ją potem cierpię pomimo że nie robię nic złego...
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
15 sierpnia 2018, o 17:09
Chociaż właśnie jak myślę i analizuję to myślę że tym byciem miłą to może kokietowałam? Że może od razu powinnam ostro odwarknąć ale z drugiej strony ja jestem taka dupa właśnie. Nawet nieraz jak ktoś jest dla mnie niemiły to ja nie umiem być niemiła... Leżę i myślę że może kokietowałam może uwodzilam. Naczytałam się głupot na jakiś forach... Fakt że sprawialo mi satysfakcję że może widzi we mnie atrakcyjna kobietę a nie może takiej mieć tzn mnie nie może mieć. Glupieje już. Sama nie wiem co jest prawdą a co nie

Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
15 sierpnia 2018, o 17:32
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:09
Chociaż właśnie jak myślę i analizuję to myślę że tym byciem miłą to może kokietowałam? Że może od razu powinnam ostro odwarknąć ale z drugiej strony ja jestem taka dupa właśnie. Nawet nieraz jak ktoś jest dla mnie niemiły to ja nie umiem być niemiła... Leżę i myślę że może kokietowałam może uwodzilam. Naczytałam się głupot na jakiś forach... Fakt że sprawialo mi satysfakcję że może widzi we mnie atrakcyjna kobietę a nie może takiej mieć tzn mnie nie może mieć. Glupieje już. Sama nie wiem co jest prawdą a co nie
Właśnie nerwica taka jest,że normalna rozmowa z kolegą urasta u Ciebie do rangi prawie,że zdrady.Czy ludzie bez nerwicy nie mają znajomych innej płci będąc w stałym związku?

To są wkrętki ,żebyś miała stan lękowy ,tak to działa.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
15 sierpnia 2018, o 17:43
natretnapaula, mi sie wydaje, ze kazda prawie kobieta lubi czuć sie atrakcyjna w oczach innych. A już zwaszcza w oczach mezczyzn. Dla mnie nie ma w tym nic złego, skoro wiesz, ze kochasz meza to co zagraża tej miłości? Przecież nie fantazjujesz specjalnie o tym koledze, nie snujesz planów jak to razem będziecie. Po prostu poczułaś satysfakcje, ze sie komuś spodobałaś, a to mile

ja tak uważam.
-
bbea
- Forumowy szyderca
- Posty: 413
- Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25
15 sierpnia 2018, o 17:45
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:09
Chociaż właśnie jak myślę i analizuję to myślę że tym byciem miłą to może kokietowałam? Że może od razu powinnam ostro odwarknąć ale z drugiej strony ja jestem taka dupa właśnie. Nawet nieraz jak ktoś jest dla mnie niemiły to ja nie umiem być niemiła... Leżę i myślę że może kokietowałam może uwodzilam. Naczytałam się głupot na jakiś forach... Fakt że sprawialo mi satysfakcję że może widzi we mnie atrakcyjna kobietę a nie może takiej mieć tzn mnie nie może mieć. Glupieje już. Sama nie wiem co jest prawdą a co nie
Widać, że doskonale wiesz co jest prawda. Ze kochasz męża i nie masz najmniejszgeo zamiary go zdradzic:)
A ta reszta to są lęki, akurat u Ciebie się uczepiły takiego tematu.
Zachowujesz się bardzo w porządku w stosunku do męża i do tego kolesia. Przyjmij, że to lekowa wkrętka i nie analizuj tego bo to bez sensu. I nie mów mężowi o tym. Co by to dało? Jakiej reakcji byś oczekiwała?
-
natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
15 sierpnia 2018, o 18:05
Olalala pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:43
natretnapaula, mi sie wydaje, ze kazda prawie kobieta lubi czuć sie atrakcyjna w oczach innych. A już zwaszcza w oczach mezczyzn. Dla mnie nie ma w tym nic złego, skoro wiesz, ze kochasz meza to co zagraża tej miłości? Przecież nie fantazjujesz specjalnie o tym koledze, nie snujesz planów jak to razem będziecie. Po prostu poczułaś satysfakcje, ze sie komuś spodobałaś, a to mile

ja tak uważam.
Właśnie mi też było miło że ktoś może widzieć we mnie ładną i mądra kobietę. Ale absolutnie nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża. Nie zamieniłabym go nigdy na nikogo. To on jest moim mężczyzna z marzeń. Dziękuję

Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
15 sierpnia 2018, o 18:07
bbea pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:45
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:09
Chociaż właśnie jak myślę i analizuję to myślę że tym byciem miłą to może kokietowałam? Że może od razu powinnam ostro odwarknąć ale z drugiej strony ja jestem taka dupa właśnie. Nawet nieraz jak ktoś jest dla mnie niemiły to ja nie umiem być niemiła... Leżę i myślę że może kokietowałam może uwodzilam. Naczytałam się głupot na jakiś forach... Fakt że sprawialo mi satysfakcję że może widzi we mnie atrakcyjna kobietę a nie może takiej mieć tzn mnie nie może mieć. Glupieje już. Sama nie wiem co jest prawdą a co nie
Widać, że doskonale wiesz co jest prawda. Ze kochasz męża i nie masz najmniejszgeo zamiary go zdradzic:)
A ta reszta to są lęki, akurat u Ciebie się uczepiły takiego tematu.
Zachowujesz się bardzo w porządku w stosunku do męża i do tego kolesia. Przyjmij, że to lekowa wkrętka i nie analizuj tego bo to bez sensu. I nie mów mężowi o tym. Co by to dało? Jakiej reakcji byś oczekiwała?
Czasem myślę że to dlatego tak się boje tych zdrad itd bo go tak bardzo kocham i tak bardzo nie chciałabym go zranić.
No właśnie jakiej reakcji ? Sama nie wiem. Sama też bym wolała nie wiedzieć np że on tak miał

dziękuję
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
15 sierpnia 2018, o 18:09
Celine Marie pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:32
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:09
Chociaż właśnie jak myślę i analizuję to myślę że tym byciem miłą to może kokietowałam? Że może od razu powinnam ostro odwarknąć ale z drugiej strony ja jestem taka dupa właśnie. Nawet nieraz jak ktoś jest dla mnie niemiły to ja nie umiem być niemiła... Leżę i myślę że może kokietowałam może uwodzilam. Naczytałam się głupot na jakiś forach... Fakt że sprawialo mi satysfakcję że może widzi we mnie atrakcyjna kobietę a nie może takiej mieć tzn mnie nie może mieć. Glupieje już. Sama nie wiem co jest prawdą a co nie
Właśnie nerwica taka jest,że normalna rozmowa z kolegą urasta u Ciebie do rangi prawie,że zdrady.Czy ludzie bez nerwicy nie mają znajomych innej płci będąc w stałym związku?

To są wkrętki ,żebyś miała stan lękowy ,tak to działa.
Niestety u mnie tak jest od dawna. Często już wcześniej tak miałam że rozmowa czy np na studiach miałam kolegę który lubił podejść i tak normalnie po ludzku położyć rękę na ramieniu żeby zagadać i nagle ja zaczęłam widzieć w tym coś więcej. Często w pracy poprzedniej splawialam klienta bo wydawało mi się że rozmową go zdrwdzam

Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
bbea
- Forumowy szyderca
- Posty: 413
- Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25
15 sierpnia 2018, o 18:15
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 18:07
bbea pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:45
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:09
Chociaż właśnie jak myślę i analizuję to myślę że tym byciem miłą to może kokietowałam? Że może od razu powinnam ostro odwarknąć ale z drugiej strony ja jestem taka dupa właśnie. Nawet nieraz jak ktoś jest dla mnie niemiły to ja nie umiem być niemiła... Leżę i myślę że może kokietowałam może uwodzilam. Naczytałam się głupot na jakiś forach... Fakt że sprawialo mi satysfakcję że może widzi we mnie atrakcyjna kobietę a nie może takiej mieć tzn mnie nie może mieć. Glupieje już. Sama nie wiem co jest prawdą a co nie
Widać, że doskonale wiesz co jest prawda. Ze kochasz męża i nie masz najmniejszgeo zamiary go zdradzic:)
A ta reszta to są lęki, akurat u Ciebie się uczepiły takiego tematu.
Zachowujesz się bardzo w porządku w stosunku do męża i do tego kolesia. Przyjmij, że to lekowa wkrętka i nie analizuj tego bo to bez sensu. I nie mów mężowi o tym. Co by to dało? Jakiej reakcji byś oczekiwała?
Czasem myślę że to dlatego tak się boje tych zdrad itd bo go tak bardzo kocham i tak bardzo nie chciałabym go zranić.
No właśnie jakiej reakcji ? Sama nie wiem. Sama też bym wolała nie wiedzieć np że on tak miał

dziękuję
Po pierwsze tu nawet nie ma tematu, więc nie ma o czym mówić mężowi;) A po drugie, my Cie rozumiemy bo znamy temat wkretek nerwicowych, myśli lękowych itd. A twój mąż też może zrozumieć, ale pewnie byłoby mu jednak przykro. Więc bezsensu totalnie

-
natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
15 sierpnia 2018, o 19:03
bbea pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 18:15
natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 18:07
bbea pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 17:45
Widać, że doskonale wiesz co jest prawda. Ze kochasz męża i nie masz najmniejszgeo zamiary go zdradzic:)
A ta reszta to są lęki, akurat u Ciebie się uczepiły takiego tematu.
Zachowujesz się bardzo w porządku w stosunku do męża i do tego kolesia. Przyjmij, że to lekowa wkrętka i nie analizuj tego bo to bez sensu. I nie mów mężowi o tym. Co by to dało? Jakiej reakcji byś oczekiwała?
Czasem myślę że to dlatego tak się boje tych zdrad itd bo go tak bardzo kocham i tak bardzo nie chciałabym go zranić.
No właśnie jakiej reakcji ? Sama nie wiem. Sama też bym wolała nie wiedzieć np że on tak miał

dziękuję
Po pierwsze tu nawet nie ma tematu, więc nie ma o czym mówić mężowi;) A po drugie, my Cie rozumiemy bo znamy temat wkretek nerwicowych, myśli lękowych itd. A twój mąż też może zrozumieć, ale pewnie byłoby mu jednak przykro. Więc bezsensu totalnie
Dziękuję

Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
kamila0530
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 166
- Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27
16 sierpnia 2018, o 10:03
Codziennie rano od około tygodnia budzę się z ogromnym lękiem w klatce piersiowej i gulą w gardle. Jak mysle o tym, ze muszę iść do pracy to mi słabo. Dzis rano zadzwoniła szefowa i dała mi wolne i wiecie co? Lęk od razu minął

jestem zła, bo bardzo lubię swoją nowa prace, jest trochę męcząca to fakt, ale teraz sie boje ze pójście do pracy bedzie mi sie kojarzyć z lękiem:(
-
Nerwyzestali
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
16 sierpnia 2018, o 10:04
kamila0530 pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 10:03
Codziennie rano od około tygodnia budzę się z ogromnym lękiem w klatce piersiowej i gulą w gardle. Jak mysle o tym, ze muszę iść do pracy to mi słabo. Dzis rano zadzwoniła szefowa i dała mi wolne i wiecie co? Lęk od razu minął

jestem zła, bo bardzo lubię swoją nowa prace, jest trochę męcząca to fakt, ale teraz sie boje ze pójście do pracy bedzie mi sie kojarzyć z lękiem:(
E tam. Ja miałem podobnie. Teraz jest lepiej. Nie budzę się już z lękiem takim.
-
natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
16 sierpnia 2018, o 11:30
kamila0530 pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 10:03
Codziennie rano od około tygodnia budzę się z ogromnym lękiem w klatce piersiowej i gulą w gardle. Jak mysle o tym, ze muszę iść do pracy to mi słabo. Dzis rano zadzwoniła szefowa i dała mi wolne i wiecie co? Lęk od razu minął

jestem zła, bo bardzo lubię swoją nowa prace, jest trochę męcząca to fakt, ale teraz sie boje ze pójście do pracy bedzie mi sie kojarzyć z lękiem:(
Ja tak miałam w poprzedniej pracy. Niestety ale wylądowałam na L4 bo zaczęłam świrować. Dosłownie. Codziennie rano miałam gulę w gardle, bóle brzucha i nudności. Jak tylko odeszłam to jak ręką odjął. W drugiej pracy już tak nie miałam.
Ja wiem dlaczego bo tam nie odpowiadało mi koleżeństwo- moje koleżanki były bardzo wyniosłe i wielokrotnie dawały mi do zrozumienia że jestem dużo niżej w hierarchii. A ja ogólnie z natury jestem taka o niskiej samoocenie więc mnie to dobiło totalnie.
Sprawdź dlaczego tak masz? Co Ci tam nie odpowiada? Ja wiedziałam że koleżanek nie zmienię więc pozostaje mi zmiana pracy. I tak zrobiłam.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...