Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Marcin06
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 9 maja 2018, o 00:06

28 lipca 2018, o 10:29

Formenos pisze:
28 lipca 2018, o 09:57
Marcin06 pisze:
28 lipca 2018, o 08:45
Cześć, muszę się trochę wyżalić. Dziś rozstałem się z dziewczyną, byliśmy ze sobą 4 lata, ciężko bo akurat od 2 dni przeżywam kryzys nerwicy. Apatia to chyba dobre słowo, tak się czuję jakby jużsię wszystko przelewało z naczynia moich emocji. To już chyba dno, tak wygląda, brak perspektyw na przyszłość, samotność. Byłem z nią 4 lata, podporządkowałem pod nasz związek swoje życie, mieliśmy plany, w zasadzie nie mam już przyjaciół, znajomych, każdą wolną chwilę spędzałem z nią. Wiem, że może przesadzam, ale tak czuję, ostatnio jeszcze przed kryzysem miałęm nadzieję, że wyskoczymy gdzieś na wakacje, rozerwę się, tyle miejsc razem zwiedziliśmy, tyle wspomnień... To głupie, nie chce być tutaj jak jakiś forumowicz nastolatek co wypisuje posty jak się zabić itp, ale serio mam myśli o śmierci, nawet ich nie odganiam, po prostu, żeby już się nie męczyć. Myślę sb, że już tego za dużo, nie da się więcej wytrzymać, osoba w której pokładałem nadzieję, była dla mnie wsparciem, odchodzi, bo mówi mi, że nerwice mam przez nią i mnie nie chce ranić, jakiś absurd. Sorry za takie żale, to na pewno nie motywuje innych, ale musiałem gdzieś to wyrzucić, serio nie mam nikogo.


jesteś obecnie w nowym doświadczeniu życiowym - przeżyj je godnie i wyciągnij z niego najmocniejsze aspekty na przyszłosć. Coś się kończy - coś się zaczyna, tak wygląda życie i uwierz mi - są znacznie głębsze obszary życia niż rozstanie z partnerką. Jestem przekonany, że za rok o tej porze będziesz w nowym miejscu wspominając rozstanie jako epizod, który Cię wzmocnił.

Dzięki, narazie wiesz ciężko mi sobie wyobrazić, żebym kogoś poznał z moją nerwicą, ona chociaż wiedziała o tym to mi jest, a teraz nie mieści mi się w głowie jak to ogarnąć na nowo.
Stl86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 21 lipca 2018, o 19:57

28 lipca 2018, o 11:11

Marcin06 pisze:
28 lipca 2018, o 10:29
Formenos pisze:
28 lipca 2018, o 09:57
Marcin06 pisze:
28 lipca 2018, o 08:45
Cześć, muszę się trochę wyżalić. Dziś rozstałem się z dziewczyną, byliśmy ze sobą 4 lata, ciężko bo akurat od 2 dni przeżywam kryzys nerwicy. Apatia to chyba dobre słowo, tak się czuję jakby jużsię wszystko przelewało z naczynia moich emocji. To już chyba dno, tak wygląda, brak perspektyw na przyszłość, samotność. Byłem z nią 4 lata, podporządkowałem pod nasz związek swoje życie, mieliśmy plany, w zasadzie nie mam już przyjaciół, znajomych, każdą wolną chwilę spędzałem z nią. Wiem, że może przesadzam, ale tak czuję, ostatnio jeszcze przed kryzysem miałęm nadzieję, że wyskoczymy gdzieś na wakacje, rozerwę się, tyle miejsc razem zwiedziliśmy, tyle wspomnień... To głupie, nie chce być tutaj jak jakiś forumowicz nastolatek co wypisuje posty jak się zabić itp, ale serio mam myśli o śmierci, nawet ich nie odganiam, po prostu, żeby już się nie męczyć. Myślę sb, że już tego za dużo, nie da się więcej wytrzymać, osoba w której pokładałem nadzieję, była dla mnie wsparciem, odchodzi, bo mówi mi, że nerwice mam przez nią i mnie nie chce ranić, jakiś absurd. Sorry za takie żale, to na pewno nie motywuje innych, ale musiałem gdzieś to wyrzucić, serio nie mam nikogo.


jesteś obecnie w nowym doświadczeniu życiowym - przeżyj je godnie i wyciągnij z niego najmocniejsze aspekty na przyszłosć. Coś się kończy - coś się zaczyna, tak wygląda życie i uwierz mi - są znacznie głębsze obszary życia niż rozstanie z partnerką. Jestem przekonany, że za rok o tej porze będziesz w nowym miejscu wspominając rozstanie jako epizod, który Cię wzmocnił.

Dzięki, narazie wiesz ciężko mi sobie wyobrazić, żebym kogoś poznał z moją nerwicą, ona chociaż wiedziała o tym to mi jest, a teraz nie mieści mi się w głowie jak to ogarnąć na nowo.
Poczekaj chwilę.. czas to wszystko uleczy. Założę się, że jesteś jeszcze młody. Przed Tobą jeszcze dużo dobrego w życiu A z nerwica trzeba walczyć i ona też odpuści. Trzymaj się.
Awatar użytkownika
Marcin06
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 9 maja 2018, o 00:06

28 lipca 2018, o 11:16

Stl86 pisze:
28 lipca 2018, o 11:11
Marcin06 pisze:
28 lipca 2018, o 10:29
Formenos pisze:
28 lipca 2018, o 09:57




jesteś obecnie w nowym doświadczeniu życiowym - przeżyj je godnie i wyciągnij z niego najmocniejsze aspekty na przyszłosć. Coś się kończy - coś się zaczyna, tak wygląda życie i uwierz mi - są znacznie głębsze obszary życia niż rozstanie z partnerką. Jestem przekonany, że za rok o tej porze będziesz w nowym miejscu wspominając rozstanie jako epizod, który Cię wzmocnił.

Dzięki, narazie wiesz ciężko mi sobie wyobrazić, żebym kogoś poznał z moją nerwicą, ona chociaż wiedziała o tym to mi jest, a teraz nie mieści mi się w głowie jak to ogarnąć na nowo.
Poczekaj chwilę.. czas to wszystko uleczy. Założę się, że jesteś jeszcze młody. Przed Tobą jeszcze dużo dobrego w życiu A z nerwica trzeba walczyć i ona też odpuści. Trzymaj się.
Spoko jakoś dam radę, dziękuje za słowa wsparcia.
usunietenaprosbe
Gość

28 lipca 2018, o 11:50

Udało mi się kogoś pocieszyć :)
kamila0530
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 166
Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27

28 lipca 2018, o 12:03

:(( wyjechaliśmy na upragniony wyjazd na 16 dni do Włoch.. wszystko załatwione, a tu prosze- nerwica wróciła.
Zacznę od tego ze 2 miesiące temu zmieniłam psychiatrę - wczesniej brałam lek Zotral ( przytyłam 35 kg przez 2 lata) chciałam zmienić lek, nowa psychiatra zapisała mi citabax 40 i pragiola 75 mg x 3 dziennie. Po miesiącu zmniejszyła citabax do 30 mg. W tym czasie zmieniłam rownież terapeutke( od dwóch miesięcy co tydzień jestem na wizycie). Było super, ale tydzień temu jak tu przyjechaliśmy do Włoch rozchorowałam sie i zaczęłam mieć straszne wewnętrzne lęki co spowodowało myśli ze ta nerwica znów wraca. Do tego wyjazd jest dość wyczerpujący bo zwiedzamy całe włochy i zmieniamy hotel co 2-3 dni. Oczywiscie upał i choroba nie pomogły. Wczoraj zgubiłam gdzieś na dworcu kosmetyczkę z całymi lekami( na nerwice, na niedoczynnosc i insulinoopornosc) co spotęgowało lęk. Załamałam sie. Udało sie załatwić ze dzis do hotelu lekarz przywiezie te leki. Ale cała dzisiejsza noc nie spałam, jak przysnelam to śniło mi sie ze moj tata nie żyje i rano obudziłam sie znów z tym rozpierającym lękiem w klatce. Po śniadaniu dostałam strasznego ataku paniki( nie miałam ich juz 10 miesięcy). Podjęliśmy decyzje ze wracamy jutro do domu- samolot wyniesie nas 2000 za dwie osoby. Mamy kupione bilety na następny poniedziałek za 600 zł ale ja podjęłam decyzje ze chce wrocic do domu i ze dłużej nie wytrzymam. Narzeczony jest wyrozmumialy i mowi ze zdrowie najważniejsze, ale ja sie obwiniam. Zniszczyłam nam piękne wakacje, nienawidzę sie za to, wstydzę sie wracać tydzień wczesniej do domu.. jestem załamana. Ale bardzo chce wrocic juz do domu.. nie wiem czy robie dobrze czy złe :( poddałam sie
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

28 lipca 2018, o 12:07

Opiuek pisze:
28 lipca 2018, o 11:50
Udało mi się kogoś pocieszyć :)
Aż się boję spytać kogo ty niby pocieszyłeś i w jaki sposób 😁 Szaleństwo. Zwłaszcza, że piszesz to w dziale kryzysy.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
kamila0530
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 166
Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27

28 lipca 2018, o 12:15

Mam poczucie ze nerwica wygrala
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

28 lipca 2018, o 13:13

Kamila, spokojnie. Obeianianie siebie nic tutaj nie da :) może spróbuj na spokojnie a pokoju posłuchać dziś nagrań, sama wiesz ze nerwica nic nie może Ci zrobić poza straszeniem. Może zostań na tych wczasach. Pewnie, ze nie będziesz sie bawić tak fajnie, jakby tej nerwicy nie było, ale potem będziesz miała satysfakcję. Spróbuj poprzypominac sobie te chwile, gdzie było dobrze, gdzie wiedzialas, ze to wszystko jest ściema. Nie załamuj sie, tylko włącz w głowie pozytywny dialog, taki nawet agresywny w stosunku do nerwicy. Będzie dobrze!
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

28 lipca 2018, o 13:21

szpagat pisze:
28 lipca 2018, o 13:13
Kamila, spokojnie. Obeianianie siebie nic tutaj nie da :) może spróbuj na spokojnie a pokoju posłuchać dziś nagrań, sama wiesz ze nerwica nic nie może Ci zrobić poza straszeniem. Może zostań na tych wczasach. Pewnie, ze nie będziesz sie bawić tak fajnie, jakby tej nerwicy nie było, ale potem będziesz miała satysfakcję. Spróbuj poprzypominac sobie te chwile, gdzie było dobrze, gdzie wiedzialas, ze to wszystko jest ściema. Nie załamuj sie, tylko włącz w głowie pozytywny dialog, taki nawet agresywny w stosunku do nerwicy. Będzie dobrze!
Agatka zawsze w punkt! Dziękuję, takich słow potrzebuję "spróbuj sobie przypomnieć te chwile, gdzie wiedziałaś, że to wszystko jest ściema" :lov:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Nerwus321
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 22 lipca 2018, o 23:30

28 lipca 2018, o 13:22

W zeszłym roku byłem z dziewczyną na wakacjach w Jastarnii, kilka dni przed powrotem zachorowałem i źle się czułem. Wziąłem tabletki, trochę pospałem i starałem się jakoś funkcjonować. Pojechaliśmy tego dnia do Helu, usiedliśmy przy piwku, ja się do niego mocno zmuszałem, było mi dalej źle, słabo, niedobrze. W tym roku jedziemy do Helu na wakacje. Wczoraj wieczorem jak sobie przypomniałem tą akcje to aż mnie zemdliło i zwymiotowałem .. nieźle nie ? :D
kamila0530
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 166
Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27

28 lipca 2018, o 13:33

Nie mam w sobie tyle siły. Jestem załamana ze to znów wróciło. Ciagle płacze, bilety kupione i jutro wracamy, a lęk ani trochę nie minął. Ciagle mnie paraliżuje, nie mam juz siły, nie wiem co czuje co sie dzieje co robić.. boje sie ze znów brde miała 2-3 miesiące wyjęte z życia i tak co pół roku.. ja juz mam tego dosyć.. od 7 sierpnia mam zacząć wymarzona prace i akurat teraz musiało to wrocic. Nie dam rady z tym wszystkim
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

28 lipca 2018, o 13:53

Ale tu doły,wszyscy jęczą,psychika to jednak największe gówno na świecie jak widać.Trzymajcie/my się jakoś wszyscy,prędzej czy później to się skończy w taki czy w inny sposób.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

28 lipca 2018, o 16:07

kamila0530 pisze:
28 lipca 2018, o 13:33
Nie mam w sobie tyle siły. Jestem załamana ze to znów wróciło. Ciagle płacze, bilety kupione i jutro wracamy, a lęk ani trochę nie minął. Ciagle mnie paraliżuje, nie mam juz siły, nie wiem co czuje co sie dzieje co robić.. boje sie ze znów brde miała 2-3 miesiące wyjęte z życia i tak co pół roku.. ja juz mam tego dosyć.. od 7 sierpnia mam zacząć wymarzona prace i akurat teraz musiało to wrocic. Nie dam rady z tym wszystkim
Poprawka, tobie się teraz WYDAJE, ze nie dasz rady.
Dlaczego zmieniłaś terapeutkie? Ile już chodzisz na terapie w sumie? Z tego co piszesz wynika, ze nie nauczyłaś się radzić sobie z atakami paniki i z pojawiającym się lękiem. Ale możesz się tego nauczyć. Lęk nie musi oznaczać wyłączenia z życia na kilka miesięcy. Nie poddawaj się. Posłuchaj nagrań, poczytaj z jakich stanów ty ludzie wyszli. I ty tez możesz!
Awatar użytkownika
ania015c
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 31 lipca 2015, o 20:03

28 lipca 2018, o 17:57

Masakra. Uzalam sie tylko nad sobą,caly czas zyje swoim stanem . Mam tego dosc. Dzisiaj to już wogole caly czas tylko panikowanie. Tak mnie niepokoj o to wszystko objol ze masakra. Po zmniejszaniu lekow mam teraz mega DD i nie wiem co robic. Mialam mega silny zespół odstawienny. Zero spania,wymioty,brain zapsy itp itd. Dzisiaj dd tak silne ze juz odbiera wszelka nadzieję na poprawę. Zero pamięci i koncentracji brak poczucia czasu. Wszystko jak z bajki widzę. Niby się zmniejszyło. Bo przy jeszcze kilka dni temu bałam się pokoju i wyjsc na podwórko takie silne. Nigdy chyba tak nie bylo! Lekarka mi gadala,że po zmniejszeniu lekow przejdzie dd całkowicie ,a ja mam gehenne w głowie. Walczę tyle lat bez żadnych przeswitow a teraz to poprostu mam to koszmarne. Tak jestem tym wystrachana ze szok! Prostych czynności nie umiem ogarnąć. Nie mam sił kompletnie z tym walczyć. Caly czas to pieklo w głowie. Nie chce mi się zajmować czymś glowy czy coś. Jestem zrezygnowania. Miało się to pieklo skonczyc A jest jeszcze gorzej. Kompletnie brak mi sil. Czuje że przegrałam zycie i do końca życia moje życie to będzie tylko męka. Sory,że ten post jest tak dobijajacy,Ale kompletnie nie mam pojęcia co dalej z tym robić. Chciałabym żeby trochę chociaz mi się to zmniejszyło bo zwariuje.
Pamiętaj!!! Gorszy moment,to tylko moment ;)
kamila0530
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 166
Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27

28 lipca 2018, o 21:05

Czy to możliwe zeby mieć ataki paniki jeden za drugim? Około 5 w ciagu 6 godzin.. jestem wykończona.. nie mam leków, apteki wszystkie zamknięte ale do włoskiego szpitala nie chce jechać. Spróbuje poratować sie zielona herbata i jakoś zasnąć. Moze jutro na lotnisku uda sie kupić cos na uspokojenie w aptece. Jestem załamana i wykończona. W ciagu 3 lat nerwicy miałam 2 ataki paniki, a w ciagu dzisiejszego dnia juz 5..
Ogólnie staram sie panować nad tymi atakami oddechem i rzeczywiście pomaga, ale jestem przerażona i zmęczona. Bardzo sie boje :( przez ostatnie kilka godzin trzęsą mi sie całe ręce nogi i pulsuje mi w skroni, do tego zaciska mi sie żołądek na wysokości mostka.. byle do domu :(
ODPOWIEDZ