Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

2 lipca 2018, o 09:08

tapurka pisze:
2 lipca 2018, o 08:56
Witam wszystkich :) jestem tu nowa, zarejestrowałam się żeby szukać pomocy... a tu jest was wiele nerwicowców. Proszę poradźcie co może pomóc na ogromny poranny lęk, taki żę budzę się cała odrętwiała ze strachu codziennie o 5 rano, potem leżę w łóżku cała w lęku który mnie paraliżuje. Jak wstaję on dalej jest, pod koniec dnia się zmniejsza, a od rana znowu to samo. Ten lęk jest taki ogromny że nie wiem ile jeszcze wytrzymam... Myślałam że pregabalina pomoże, ale nie. Obecnie biorę wenlafaksynę 150 mg i pregabalinę 300 mg. Może zwiększyć dawkę albo coś innego spróbować? ;brr
Miałem tak ostatnio przez kilkanaście dni. Nie mogłem dłużej pospać, bo budziłem się rano i od razu nachodził mnie lęk. Musisz sobie wyjaśnić, że ten lęk jest bez sensu i obniża ci jakość życia. Czego się boisz?
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

2 lipca 2018, o 09:17

Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2018, o 09:08
tapurka pisze:
2 lipca 2018, o 08:56
Witam wszystkich :) jestem tu nowa, zarejestrowałam się żeby szukać pomocy... a tu jest was wiele nerwicowców. Proszę poradźcie co może pomóc na ogromny poranny lęk, taki żę budzę się cała odrętwiała ze strachu codziennie o 5 rano, potem leżę w łóżku cała w lęku który mnie paraliżuje. Jak wstaję on dalej jest, pod koniec dnia się zmniejsza, a od rana znowu to samo. Ten lęk jest taki ogromny że nie wiem ile jeszcze wytrzymam... Myślałam że pregabalina pomoże, ale nie. Obecnie biorę wenlafaksynę 150 mg i pregabalinę 300 mg. Może zwiększyć dawkę albo coś innego spróbować? ;brr
Miałem tak ostatnio przez kilkanaście dni. Nie mogłem dłużej pospać, bo budziłem się rano i od razu nachodził mnie lęk. Musisz sobie wyjaśnić, że ten lęk jest bez sensu i obniża ci jakość życia. Czego się boisz?
No właśnie nie wiem czego się boję. Budzę się i ten lęk już jest, nie mam nawet czasu o czymkolwiek pomyśleć, wystraszyć się jakichś myśli. Jak sobie poradziłeś z tym lękiem? Co sprawiło że już go nie masz?
you infected my blood
Awatar użytkownika
waako
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 16 czerwca 2018, o 17:42

2 lipca 2018, o 09:23

Ja mam lęk jak wstaję rano. Wraz z przyjściem natrętów wzrasta. Po południu opada. Wieczorem jest już dobrze.
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

2 lipca 2018, o 09:25

waako pisze:
2 lipca 2018, o 09:23
Ja mam lęk jak wstaję rano. Wraz z przyjściem natrętów wzrasta. Po południu opada. Wieczorem jest już dobrze.
to dokładnie jak ja
you infected my blood
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

2 lipca 2018, o 09:25

tapurka pisze:
2 lipca 2018, o 09:17
Nerwyzestali pisze:
2 lipca 2018, o 09:08
tapurka pisze:
2 lipca 2018, o 08:56
Witam wszystkich :) jestem tu nowa, zarejestrowałam się żeby szukać pomocy... a tu jest was wiele nerwicowców. Proszę poradźcie co może pomóc na ogromny poranny lęk, taki żę budzę się cała odrętwiała ze strachu codziennie o 5 rano, potem leżę w łóżku cała w lęku który mnie paraliżuje. Jak wstaję on dalej jest, pod koniec dnia się zmniejsza, a od rana znowu to samo. Ten lęk jest taki ogromny że nie wiem ile jeszcze wytrzymam... Myślałam że pregabalina pomoże, ale nie. Obecnie biorę wenlafaksynę 150 mg i pregabalinę 300 mg. Może zwiększyć dawkę albo coś innego spróbować? ;brr
Miałem tak ostatnio przez kilkanaście dni. Nie mogłem dłużej pospać, bo budziłem się rano i od razu nachodził mnie lęk. Musisz sobie wyjaśnić, że ten lęk jest bez sensu i obniża ci jakość życia. Czego się boisz?
No właśnie nie wiem czego się boję. Budzę się i ten lęk już jest, nie mam nawet czasu o czymkolwiek pomyśleć, wystraszyć się jakichś myśli. Jak sobie poradziłeś z tym lękiem? Co sprawiło że już go nie masz?
Nie, że nie mam całkiem ale jest już całkiem dobrze. Prawie nie mam. Ja się bałem o zdrowie, że coś mi jest. Przebadałem się i wszystko wyszło dobrze. Przez ten czas oczywiście wertowałem internet szukając co mi może być, bo miałem somaty. Jak lekrze mi mówili kilka razy, że wszystko jest dobrze, rodzina mówiła, żebym się wziął w garść, bo tak nie może być, to sobie wytłumaczyłem kilak razy, że moje lęki są bez sensu, że jestem zdrowy i że ten lęk obniża mi jakość życia. Musisz sobie wytłumaczyć, że nie masz się czego bać. Ludzie na świecie mają się czego bać, naprawdę chorują na poważne choroby, żyją w strefie wojen, mają problemu z chorymi dziećmi, powazne problemy finansowe. A ty masz jakieś problemy prawdziwe?
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

2 lipca 2018, o 09:52

tez miałam problem z porannym lękiem, często dostawałam nawet ataków paniki. Pierwsza rzecz, to uświadomić sobie co jest tym ogniwem zapalnym- ja np zaobserwowałam ze u mnie to jest kwestia nakręcania się już wieczorem, po pierwsze że rano MUSZĘ wstać i MUSZĘ się dobrze czuć, bo przede mną cały dzień pracy, a po drugie wyłapałam ze u mnie to est przede wszystkim lęk przed lękiem, ledwo otworzyłam oczy i już skanowałam czy jest lęk i myślałam jak bardzo nie chce go mieć.

Przeszło mi, kiedy po pierwsze pozowlilam sobie na to żeby czuć się źle, tłumaczyłam sobie ze każdego człowieka czasem coś boli, albo każdy czasem po prostu nie śpi i czuje zmęczenie rano i jest t zupełnie naturalne- pogodziłam sie po prostu z faktem ze nie będę zawsze na 100 %.
Popracowałam nad zmiana myślenia z MUSZE na CHCE. sama postawa " muszę wstać do pracy" " muszę jutro coś zrobić" " muszę gdzieś iść" powoduje wewnętrzne napięcie. w końcu zaczęłam sobie myśleć, czy ja naprawdę muszę?? przecież nie jestem ubezwłasnowolniona. Wszystko jest moja decyzja, które oczywiście maja swoje konsekwencje ale to nie zmienia faktu ze to ja decyduje czy idę do pracy czy nie, czy robię cos czy nie. Równie dobrze mogę olać sprawę i nie wstawać rano i nikt mnie do tego nie zmusi ;)

co do samego lęku. kiedy zalewała mnie taka fala rano. kładłam się w ciszy i nieruchomo i obserwowałam ten lęk, pozwalałam sobie poczuć go w ciele i uświadamiałam sobie- co ten lęk w sumie moze mi zrobic? czy ja pomimo niego moge cos robic? mogę. a jezeli moge to jakie ma znaczenie czy on jest czy go nie ma ? pomyślałam sobie, niech będzie, przestałam chciec zeby poszedł a nawet zapraszałam sobie go, żeby był. i z czasem zauważyłam ze on odchodzi.

Obecnie budzę sie spokojna, wstaje od pracy i robię swoje. a nawet jak tam zlapie mnie jakieś napięcie to po prostu na to nie reaguje i nie analizuje czemu to znowu jest i co zrobić żeby poszło. serio, im bardziej odpuścicie i nie będziecie się chieli pozbyć tego lęku tym rzadziej będzie was nawiedzał ;)
Awatar użytkownika
thoro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 17 maja 2018, o 09:40

2 lipca 2018, o 12:44

Witam serdecznie,

Standardowo po wspaniałym weekendzie (tańce, ciekawe drinki) przyszedł czas pracy. Nie mogę skupić się totalnie na prawy ponieważ boję się, że od wymęczenia organizmu przez alkohol coś mi się stanie. Zawał? Tętniak? Za moment przestanę oddychać? Znowu wpadłem w spiralę i ciężko mi z niej wyjść. Pomimo tego, że weekendy mam atrakcyjne, pełne zabawy ze znajomymi to najgorszy jest poniedziałek...Straszne uczucie kontrolowania własnego wdechu, wiem kochani, pisałem o tym kilkukrotnie...Macie jakąś technikę jak wyjść z tego cholerstwa? :/

Miłego dnia!
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

2 lipca 2018, o 12:53

thoro pisze:
2 lipca 2018, o 12:44
Witam serdecznie,

Standardowo po wspaniałym weekendzie (tańce, ciekawe drinki) przyszedł czas pracy. Nie mogę skupić się totalnie na prawy ponieważ boję się, że od wymęczenia organizmu przez alkohol coś mi się stanie. Zawał? Tętniak? Za moment przestanę oddychać? Znowu wpadłem w spiralę i ciężko mi z niej wyjść. Pomimo tego, że weekendy mam atrakcyjne, pełne zabawy ze znajomymi to najgorszy jest poniedziałek...Straszne uczucie kontrolowania własnego wdechu, wiem kochani, pisałem o tym kilkukrotnie...Macie jakąś technikę jak wyjść z tego cholerstwa? :/

Miłego dnia!
Nie pić tak dużo?
Awatar użytkownika
emocji_diler
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 28 czerwca 2018, o 11:05

2 lipca 2018, o 13:39

Natalie1208 pisze:
2 lipca 2018, o 09:52
tez miałam problem z porannym lękiem, często dostawałam nawet ataków paniki. Pierwsza rzecz, to uświadomić sobie co jest tym ogniwem zapalnym- ja np zaobserwowałam ze u mnie to jest kwestia nakręcania się już wieczorem, po pierwsze że rano MUSZĘ wstać i MUSZĘ się dobrze czuć, bo przede mną cały dzień pracy, a po drugie wyłapałam ze u mnie to est przede wszystkim lęk przed lękiem, ledwo otworzyłam oczy i już skanowałam czy jest lęk i myślałam jak bardzo nie chce go mieć.

Przeszło mi, kiedy po pierwsze pozowlilam sobie na to żeby czuć się źle, tłumaczyłam sobie ze każdego człowieka czasem coś boli, albo każdy czasem po prostu nie śpi i czuje zmęczenie rano i jest t zupełnie naturalne- pogodziłam sie po prostu z faktem ze nie będę zawsze na 100 %.
Popracowałam nad zmiana myślenia z MUSZE na CHCE. sama postawa " muszę wstać do pracy" " muszę jutro coś zrobić" " muszę gdzieś iść" powoduje wewnętrzne napięcie. w końcu zaczęłam sobie myśleć, czy ja naprawdę muszę?? przecież nie jestem ubezwłasnowolniona. Wszystko jest moja decyzja, które oczywiście maja swoje konsekwencje ale to nie zmienia faktu ze to ja decyduje czy idę do pracy czy nie, czy robię cos czy nie. Równie dobrze mogę olać sprawę i nie wstawać rano i nikt mnie do tego nie zmusi ;)

co do samego lęku. kiedy zalewała mnie taka fala rano. kładłam się w ciszy i nieruchomo i obserwowałam ten lęk, pozwalałam sobie poczuć go w ciele i uświadamiałam sobie- co ten lęk w sumie moze mi zrobic? czy ja pomimo niego moge cos robic? mogę. a jezeli moge to jakie ma znaczenie czy on jest czy go nie ma ? pomyślałam sobie, niech będzie, przestałam chciec zeby poszedł a nawet zapraszałam sobie go, żeby był. i z czasem zauważyłam ze on odchodzi.

Obecnie budzę sie spokojna, wstaje od pracy i robię swoje. a nawet jak tam zlapie mnie jakieś napięcie to po prostu na to nie reaguje i nie analizuje czemu to znowu jest i co zrobić żeby poszło. serio, im bardziej odpuścicie i nie będziecie się chieli pozbyć tego lęku tym rzadziej będzie was nawiedzał ;)
Co do Twojej wypowiedzi dodam coś jeszcze od siebie, ponieważ sam jestem na tym etapie, gdzie staram się zrozumieć i w pełni zaakceptować ten stan i przejść w fazę tego NIE MUSZĘ, TO NIE OBOWIĄZEK itd.

Moja mam też się kiedyś zmagała z nerwicą bardzo długo i kiedyś gdzieś usłyszała słowa: "TO NIE TY JESTEŚ ZALEŻNA OD ŚWIATA, ALE ŚWIAT JEST ZALEŻNY OD CIEBIE" co bardzo, ale to bardzo szybko zaczęło ją stawiać na nogi. Od razu inaczej zaczęła podchodzić do życia i nie przejmowała się błahostkami, bo cały czas wiedziała, że zawsze jest jakieś wyjście np. źle się poczuję w pracy, będę musiała wcześniej wyjść do domu - to nic każdy ma prawo czuć się źle.

Ja właśnie jestem na tym etapie, że też próbuje się od uzależnić od świata i zdać sobie sprawę z tego, że to co czujemy to somaty oraz że to wszystko co robimy to nie musimy, ale są to po prostu nasze wybory i decyzje
"Ty mi powiedz chodź raz
Dlaczego ludzie ludzi cenią przez strach?
Uczą nas łgać, pluć, hańbić, poniżać
Kraść, szczuć, walczyć, zabijać
Życie zbyt szybko mija, by mieć wrogów
Szybciej niż targu ubija diler kałasznikowów
Byle powód jest dobry do zbrodni zwolnij
Chce wolnym być zawsze, nie tylko w ironii"

~Adam Ostrowski
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

2 lipca 2018, o 14:15

znerwicowana85 pisze:
1 lipca 2018, o 23:24
Jedno czego nie cierpie to snow. Niby to nie koszmary, sle zassze pojawia sie watek dotyczacy tego czego najbardziej sie boje. I niestety po takim snie mam juz z glowy caly dzien, bo rozkminiam po co on mi sie przyśnił🤦🏼‍♀️🤦🏼‍♀️

Czemu jak nikna te dzienne objawy to pojawiaja sie sny w stresie?? Ktos, cos?
To, że znikają dzienne objawy, nie znaczy, że absolutnie wszystko minęło.Masz sny, które poruszają kwestie lękowe, które muszą się poukładać w głowie.Nie jestem ekspertem od snów, ale wiem, że nie bez powodu ma się takie koszmary.Umysł skupia się na konfliktach, aby móc w czasie odpoczynku je rozwiązać.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

2 lipca 2018, o 15:01

Proszę o poradę...wczoraj bardzo skręciłam głową jak pisałam smsa...po prostu w takiej pozycji go pisałam i nagle od tego skrętu jakby ucisk w głowie i lęk od tego ataku paniki dlaczego jak mocno skręcenie głową albo jak ja schyłek nagle to to wywołuje panikę!!!???
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

2 lipca 2018, o 17:03

Hej wszystkim,

Dzień nie tyle słabszy co poplątany. Laurce się w głowie wszystko pomieszalo, zaszalało. Niegrzeczna Laurka. Spotkało mnie ostatnio coś nowego, coś świeżego i bardzo ekscytujacego ale niestety również zakazanego. Zakazane owoce smakują najbardziej ... Pewne rzeczy jednak nie mieszczą się w schemacie. Przekraczanie granic budzi poniekąd niepokój. Jednak nie to jest męczące. Mecze się z tym że się nie męczę. Rozumiecie ?

Mam wyrzuty sumienia z powodu braku wyrzutów sumienia.
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
usunietenaprosbe
Gość

2 lipca 2018, o 17:33

Laurka2018 pisze:
2 lipca 2018, o 17:03


Mam wyrzuty sumienia z powodu braku wyrzutów sumienia.
https://vine.co/v/Oe3qaAu0hK5
Ona twierdzi że rozumie Laurkę
i w geście solidarności próbuje powstrzymać spadający nastrój :^
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

2 lipca 2018, o 21:56

Czy mrowienie i brak czucia w stopach i dłoniach to objaw nerwicy? Bo już sm sobie zaczynam wkręcać
you infected my blood
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

2 lipca 2018, o 22:33

tapurka pisze:
2 lipca 2018, o 21:56
Czy mrowienie i brak czucia w stopach i dłoniach to objaw nerwicy? Bo już sm sobie zaczynam wkręcać
To zależy,jakieś badania miałaś?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ODPOWIEDZ