Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Przy tym to ja nie mam nerwicy.Konstancja123 pisze: ↑4 lipca 2018, o 19:12O znów się będę żalić, nadal moje dni są kiepskie setki natretów i pozwalający lek od rana. Natrety są takie okropne,od śmierci przyjaciółki jest ich tyle że ciężko mi żyć. Codziennie robię swoje mimo panicznego leku , wychodzę, sprzątam, gotuję, czytam, ćwicze, zajmuje się się domem i dziecmi itp staram się zająć czymś, skupić na swoich pasjach, ale to na nic, nadal tkwi w nerwicowym kółku . Dziś kiedy robiłam zakupy kątem oka zobaczyłam kobietę cieżarną, i zaraz przyszła myśl, a co jeśli zabije ją i jej dziecko, te same myśli przychodzą w stosunku do moich dzieci "że niby chce je pozabjać", że mam schizofrenie, że zwariuje, myśli że mogę być pedofilem, obrazy myślowe o tej treści,. Od rana zalewa mnie fala leku, czuję się jak podły człowiek, czuję do siebie obrzydzenie, kiedy patrzę na swoje dziecko i przychodzi ta myśl że mogłabym je zabić, niby wszystko wiem że te myśli pojawiają się za sprawą leku i są iracionalne, I powinnam je zaakceptować, ale chyba nie potrafię i tu leży problem . Natrety o samobójstwie nie wywołują u mnie żadne leku. Kurcze wiem że wtedy przeszło, to teraz też powinno ,. TO mój 3 nawrót nerwicy wtedy było tak samo, tyle że szybko się z tego pozbierałam ,I dwa razy mi się udało to pokonać. Tym razem to trwa tak długo że boję się że nie przejdzie , ale muszę dać radę po prostu muszę mam dzieci i one są najważniejsze. A teraz biorę się w garść i będzie lepiej, jutro wam napiszę że mam dobry dzień . Zastanawiam się na konsultacja i z Wiktorem , co o nich myślicie? Obecnie chodzę do psychologa psychonalityka, ale analiza moich myśli to chyba nie jest dobry pomysł. Od razu przepraszam za chaos wypowiedzi ale mam atak paniki.
Może spróbuj usiąść w spokoju i pogadać z sobą. Odpowiedzieć sobie na te myśli natrętne. Przecież ty ich nie wykonasz. Sam miałem pełno natrętów. Teraz mam tylko jeden.
- Laurka2018
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 574
- Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51
Od dłuższego czau czytałam forum, ale ten "przełysk" w moim umyśle nastąpił właśnie dzisiaj rano, jak zwykle wstałam z lękiem, i pomyślałam że mam do wyboru dać się mu obezwładnić, albo poprostu go zlekceważyć, i to że on jest w niczym mi nie przeszkadza przecież. I nagle, tak jakby mój mózg przełączył się na wyższy poziom niż obcowanie z lękiem, tzn lęk był ale na innym piętrze, to tak jakby mózg składał się z wielu pięter, i do rana mieszkał na piętrze z nerwicą, a dzisiaj rano nagle pojechał na wyższe piętro, gdzie zamieszkał sam w apartamencie z basenem i widokiem na ocean

you infected my blood
-
- Świeżak na forum
- Posty: 27
- Rejestracja: 21 lutego 2018, o 09:29
A może to żadna nerwica tylko mi odbiło tyle.Wziełam afobam, podałam dzieciom obiad włączyłam bajkę i poszłam się użalać nad sobą do drugiego pokoju, poważnie się zastanawiam czy nie jechać do szpitala psychiatrycznego... Ale rozłąka z dziećmi byłaby nie do zniesienia, czekam na męża może z nim pogadam i będzie mi lepiej.Nerwyzestali pisze: ↑5 lipca 2018, o 12:45Przy tym to ja nie mam nerwicy.Konstancja123 pisze: ↑4 lipca 2018, o 19:12O znów się będę żalić, nadal moje dni są kiepskie setki natretów i pozwalający lek od rana. Natrety są takie okropne,od śmierci przyjaciółki jest ich tyle że ciężko mi żyć. Codziennie robię swoje mimo panicznego leku , wychodzę, sprzątam, gotuję, czytam, ćwicze, zajmuje się się domem i dziecmi itp staram się zająć czymś, skupić na swoich pasjach, ale to na nic, nadal tkwi w nerwicowym kółku . Dziś kiedy robiłam zakupy kątem oka zobaczyłam kobietę cieżarną, i zaraz przyszła myśl, a co jeśli zabije ją i jej dziecko, te same myśli przychodzą w stosunku do moich dzieci "że niby chce je pozabjać", że mam schizofrenie, że zwariuje, myśli że mogę być pedofilem, obrazy myślowe o tej treści,. Od rana zalewa mnie fala leku, czuję się jak podły człowiek, czuję do siebie obrzydzenie, kiedy patrzę na swoje dziecko i przychodzi ta myśl że mogłabym je zabić, niby wszystko wiem że te myśli pojawiają się za sprawą leku i są iracionalne, I powinnam je zaakceptować, ale chyba nie potrafię i tu leży problem . Natrety o samobójstwie nie wywołują u mnie żadne leku. Kurcze wiem że wtedy przeszło, to teraz też powinno ,. TO mój 3 nawrót nerwicy wtedy było tak samo, tyle że szybko się z tego pozbierałam ,I dwa razy mi się udało to pokonać. Tym razem to trwa tak długo że boję się że nie przejdzie , ale muszę dać radę po prostu muszę mam dzieci i one są najważniejsze. A teraz biorę się w garść i będzie lepiej, jutro wam napiszę że mam dobry dzień . Zastanawiam się na konsultacja i z Wiktorem , co o nich myślicie? Obecnie chodzę do psychologa psychonalityka, ale analiza moich myśli to chyba nie jest dobry pomysł. Od razu przepraszam za chaos wypowiedzi ale mam atak paniki.
Może spróbuj usiąść w spokoju i pogadać z sobą. Odpowiedzieć sobie na te myśli natrętne. Przecież ty ich nie wykonasz. Sam miałem pełno natrętów. Teraz mam tylko jeden.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Ja mam nerwicę i z tego co piszesz to klasyczna nerwica jak dla mnie. Inni potwierdzą. Tutaj na forum masz fajny opis nerwicy natręctw i lękowej. Poczytaj sobie w działach o tym i o objawach i somatach. To, że masz myśli natrętne to ani trochę nie znaczy, że zrobisz to co ci podsuwa nerwica, a to dlatego, że boisz się tych myśli, czyli nie chcesz ich, idąc dalej to nie wykonach czegos czego nie chcesz. Masz to opisane wszystko fajnie w działach. Poczytaj.Konstancja123 pisze: ↑5 lipca 2018, o 15:31A może to żadna nerwica tylko mi odbiło tyle.Wziełam afobam, podałam dzieciom obiad włączyłam bajkę i poszłam się użalać nad sobą do drugiego pokoju, poważnie się zastanawiam czy nie jechać do szpitala psychiatrycznego... Ale rozłąka z dziećmi byłaby nie do zniesienia, czekam na męża może z nim pogadam i będzie mi lepiej.Nerwyzestali pisze: ↑5 lipca 2018, o 12:45Przy tym to ja nie mam nerwicy.Konstancja123 pisze: ↑4 lipca 2018, o 19:12O znów się będę żalić, nadal moje dni są kiepskie setki natretów i pozwalający lek od rana. Natrety są takie okropne,od śmierci przyjaciółki jest ich tyle że ciężko mi żyć. Codziennie robię swoje mimo panicznego leku , wychodzę, sprzątam, gotuję, czytam, ćwicze, zajmuje się się domem i dziecmi itp staram się zająć czymś, skupić na swoich pasjach, ale to na nic, nadal tkwi w nerwicowym kółku . Dziś kiedy robiłam zakupy kątem oka zobaczyłam kobietę cieżarną, i zaraz przyszła myśl, a co jeśli zabije ją i jej dziecko, te same myśli przychodzą w stosunku do moich dzieci "że niby chce je pozabjać", że mam schizofrenie, że zwariuje, myśli że mogę być pedofilem, obrazy myślowe o tej treści,. Od rana zalewa mnie fala leku, czuję się jak podły człowiek, czuję do siebie obrzydzenie, kiedy patrzę na swoje dziecko i przychodzi ta myśl że mogłabym je zabić, niby wszystko wiem że te myśli pojawiają się za sprawą leku i są iracionalne, I powinnam je zaakceptować, ale chyba nie potrafię i tu leży problem . Natrety o samobójstwie nie wywołują u mnie żadne leku. Kurcze wiem że wtedy przeszło, to teraz też powinno ,. TO mój 3 nawrót nerwicy wtedy było tak samo, tyle że szybko się z tego pozbierałam ,I dwa razy mi się udało to pokonać. Tym razem to trwa tak długo że boję się że nie przejdzie , ale muszę dać radę po prostu muszę mam dzieci i one są najważniejsze. A teraz biorę się w garść i będzie lepiej, jutro wam napiszę że mam dobry dzień . Zastanawiam się na konsultacja i z Wiktorem , co o nich myślicie? Obecnie chodzę do psychologa psychonalityka, ale analiza moich myśli to chyba nie jest dobry pomysł. Od razu przepraszam za chaos wypowiedzi ale mam atak paniki.
Może spróbuj usiąść w spokoju i pogadać z sobą. Odpowiedzieć sobie na te myśli natrętne. Przecież ty ich nie wykonasz. Sam miałem pełno natrętów. Teraz mam tylko jeden.
- Alicja539
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 168
- Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45
Świetnie! Oby tak dalejtapurka pisze: ↑5 lipca 2018, o 15:09Od dłuższego czau czytałam forum, ale ten "przełysk" w moim umyśle nastąpił właśnie dzisiaj rano, jak zwykle wstałam z lękiem, i pomyślałam że mam do wyboru dać się mu obezwładnić, albo poprostu go zlekceważyć, i to że on jest w niczym mi nie przeszkadza przecież. I nagle, tak jakby mój mózg przełączył się na wyższy poziom niż obcowanie z lękiem, tzn lęk był ale na innym piętrze, to tak jakby mózg składał się z wielu pięter, i do rana mieszkał na piętrze z nerwicą, a dzisiaj rano nagle pojechał na wyższe piętro, gdzie zamieszkał sam w apartamencie z basenem i widokiem na oceanto tak w skrócie
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Wiem ja Ci ciężko ,bo sama mam też bardzo ciężko,po ponad dwóch latach u mnie zamiast słabnąć jakby rośnie,co do szpitala możesz iść na oddział otwarty ,będziesz mogła wychodzić do domu ale powalcz jeszcze sama bo wiesz,tak naprawdę nikt za Ciebie tego nie zwycięży,żaden lekarz ,terapeuta ,leki czy szpitalKonstancja123 pisze: ↑5 lipca 2018, o 15:31A może to żadna nerwica tylko mi odbiło tyle.Wziełam afobam, podałam dzieciom obiad włączyłam bajkę i poszłam się użalać nad sobą do drugiego pokoju, poważnie się zastanawiam czy nie jechać do szpitala psychiatrycznego... Ale rozłąka z dziećmi byłaby nie do zniesienia, czekam na męża może z nim pogadam i będzie mi lepiej.Nerwyzestali pisze: ↑5 lipca 2018, o 12:45Przy tym to ja nie mam nerwicy.Konstancja123 pisze: ↑4 lipca 2018, o 19:12O znów się będę żalić, nadal moje dni są kiepskie setki natretów i pozwalający lek od rana. Natrety są takie okropne,od śmierci przyjaciółki jest ich tyle że ciężko mi żyć. Codziennie robię swoje mimo panicznego leku , wychodzę, sprzątam, gotuję, czytam, ćwicze, zajmuje się się domem i dziecmi itp staram się zająć czymś, skupić na swoich pasjach, ale to na nic, nadal tkwi w nerwicowym kółku . Dziś kiedy robiłam zakupy kątem oka zobaczyłam kobietę cieżarną, i zaraz przyszła myśl, a co jeśli zabije ją i jej dziecko, te same myśli przychodzą w stosunku do moich dzieci "że niby chce je pozabjać", że mam schizofrenie, że zwariuje, myśli że mogę być pedofilem, obrazy myślowe o tej treści,. Od rana zalewa mnie fala leku, czuję się jak podły człowiek, czuję do siebie obrzydzenie, kiedy patrzę na swoje dziecko i przychodzi ta myśl że mogłabym je zabić, niby wszystko wiem że te myśli pojawiają się za sprawą leku i są iracionalne, I powinnam je zaakceptować, ale chyba nie potrafię i tu leży problem . Natrety o samobójstwie nie wywołują u mnie żadne leku. Kurcze wiem że wtedy przeszło, to teraz też powinno ,. TO mój 3 nawrót nerwicy wtedy było tak samo, tyle że szybko się z tego pozbierałam ,I dwa razy mi się udało to pokonać. Tym razem to trwa tak długo że boję się że nie przejdzie , ale muszę dać radę po prostu muszę mam dzieci i one są najważniejsze. A teraz biorę się w garść i będzie lepiej, jutro wam napiszę że mam dobry dzień . Zastanawiam się na konsultacja i z Wiktorem , co o nich myślicie? Obecnie chodzę do psychologa psychonalityka, ale analiza moich myśli to chyba nie jest dobry pomysł. Od razu przepraszam za chaos wypowiedzi ale mam atak paniki.
Może spróbuj usiąść w spokoju i pogadać z sobą. Odpowiedzieć sobie na te myśli natrętne. Przecież ty ich nie wykonasz. Sam miałem pełno natrętów. Teraz mam tylko jeden.

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Świeżak na forum
- Posty: 27
- Rejestracja: 21 lutego 2018, o 09:29
Słucham chłopaków na you tube , znam nerwice od podszewki, zawsze zaczynało się od somatów, strach przed zawałem, badania i byłam zdrowa,a potem w zamian za objawy somatyczne pojawiały się natrectwa, takie zastępstwo, to w końcu 8lat razem. Wcześniejsze nawroty mijały szybko, wizyta u psychiatry mały opiernicz że zajmuje się pierdołami I za dużo rozmyślam o głupotach i nic mi nie dolega oprócz nerwicy. I w kilka dni po lekach wracałam do normalność. Teraz walczę, robię sobie treningi autogenne z you tub, ćwiczę, jem zdrowo, pije olej lniany, mudry, kolorowanki antystresowe, wizualizacje próbuję wszystkiego itp.Od śmierci mojej przyjaciółki, jestem w dołku, takim dołku... To była moja osoba, do której mogłam się zwrócić ze wszystkim, a teraz jest jak jest i jeszcze muszę przygotować się na jej pogrzeb.Ja wiem że nikomu bym krzywdy nie zrobiła, szczególnie dzieciom, wolałabym że sobą skończyć, te moje dzieciaki to wszystko co mam i to dla nich walczę, wstaje rano bawię się dbam o nich i udaje że wszystko jest w porządku, a po nocach ryczę w poduszkę tak żeby nikt nie widział. Wiem jak to jest kiedy rodzic choruje na nerwice, całe dzieciństwo bałam się że moja mama umiera, nie wychodziłyśmy z domu bo ciągle była chora na nerwice. Natręctwa zawsze uderzają w mojego konika czyli dzieci i zdrowie psychiczne. Kiedy wychodzę choćby z sąsiadką pogadać to mi nic jest, nie mam tych myśli. A kiedy zostaje sama, a teraz mimo tego że są dzieci czuje się ciągle samotna to myśli przychodzą, a wtedy ogarnia mnie lęk i panika że jak ja mogę tak myśleć . Muszę coś zrobić żeby zacząć cieszyć się życiem, no muszęNerwyzestali pisze: ↑5 lipca 2018, o 15:34Ja mam nerwicę i z tego co piszesz to klasyczna nerwica jak dla mnie. Inni potwierdzą. Tutaj na forum masz fajny opis nerwicy natręctw i lękowej. Poczytaj sobie w działach o tym i o objawach i somatach. To, że masz myśli natrętne to ani trochę nie znaczy, że zrobisz to co ci podsuwa nerwica, a to dlatego, że boisz się tych myśli, czyli nie chcesz ich, idąc dalej to nie wykonach czegos czego nie chcesz. Masz to opisane wszystko fajnie w działach. Poczytaj.Konstancja123 pisze: ↑5 lipca 2018, o 15:31A może to żadna nerwica tylko mi odbiło tyle.Wziełam afobam, podałam dzieciom obiad włączyłam bajkę i poszłam się użalać nad sobą do drugiego pokoju, poważnie się zastanawiam czy nie jechać do szpitala psychiatrycznego... Ale rozłąka z dziećmi byłaby nie do zniesienia, czekam na męża może z nim pogadam i będzie mi lepiej.Nerwyzestali pisze: ↑5 lipca 2018, o 12:45
Przy tym to ja nie mam nerwicy.
Może spróbuj usiąść w spokoju i pogadać z sobą. Odpowiedzieć sobie na te myśli natrętne. Przecież ty ich nie wykonasz. Sam miałem pełno natrętów. Teraz mam tylko jeden.
- Laurka2018
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59
Podziwiam was. W moim umyśle nie ma przeblysków. Było trochę lepiej. Teraz znów jest gorzej.
Znowu wracają do mnie lęki. Znów myślę o toczniu, o wynikach i badaniach. Jutro muszę pokazać moje wyniki lekarzowi i tego też się boję. Ja wiem już zw mój strach nic nie zmieni A mimo to się boję.
Dodatkowo, jakby tego było mało co już mam , pogubiłam się strasznie w jednej sprawie. I tak na przemian jest mi przykro i smutno i źle. Nie wiem co robić. Niby coś chce, ale wiem że i tak nic z tym Nie zrobię. I trochę mi żal. Bo czuję jakbym traciła jakąś szansę. Czuje się bezradna. I bezbronna. Uciekać chce przed całym światem.
Znowu wracają do mnie lęki. Znów myślę o toczniu, o wynikach i badaniach. Jutro muszę pokazać moje wyniki lekarzowi i tego też się boję. Ja wiem już zw mój strach nic nie zmieni A mimo to się boję.
Dodatkowo, jakby tego było mało co już mam , pogubiłam się strasznie w jednej sprawie. I tak na przemian jest mi przykro i smutno i źle. Nie wiem co robić. Niby coś chce, ale wiem że i tak nic z tym Nie zrobię. I trochę mi żal. Bo czuję jakbym traciła jakąś szansę. Czuje się bezradna. I bezbronna. Uciekać chce przed całym światem.
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Brawotapurka pisze: ↑5 lipca 2018, o 15:09Od dłuższego czau czytałam forum, ale ten "przełysk" w moim umyśle nastąpił właśnie dzisiaj rano, jak zwykle wstałam z lękiem, i pomyślałam że mam do wyboru dać się mu obezwładnić, albo poprostu go zlekceważyć, i to że on jest w niczym mi nie przeszkadza przecież. I nagle, tak jakby mój mózg przełączył się na wyższy poziom niż obcowanie z lękiem, tzn lęk był ale na innym piętrze, to tak jakby mózg składał się z wielu pięter, i do rana mieszkał na piętrze z nerwicą, a dzisiaj rano nagle pojechał na wyższe piętro, gdzie zamieszkał sam w apartamencie z basenem i widokiem na oceanto tak w skrócie



- Majla
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 9 kwietnia 2018, o 08:19
Hej. Ja tez mam myśli podobne zlozeczace na mojego brata i na innych. Kilka dni mam dobrych ze nie raz zapomnę w ogóle o tym dziadostwie..a od kilku dni znowu mam zjazd. Mimo przecież że znam to wszystko i znowu daje się wciągac. Chyba nigdy z tego nie wyjdę i nie nauczę się jak sobie z tym radzić.Konstancja123 pisze: ↑4 lipca 2018, o 19:12O znów się będę żalić, nadal moje dni są kiepskie setki natretów i pozwalający lek od rana. Natrety są takie okropne,od śmierci przyjaciółki jest ich tyle że ciężko mi żyć. Codziennie robię swoje mimo panicznego leku , wychodzę, sprzątam, gotuję, czytam, ćwicze, zajmuje się się domem i dziecmi itp staram się zająć czymś, skupić na swoich pasjach, ale to na nic, nadal tkwi w nerwicowym kółku . Dziś kiedy robiłam zakupy kątem oka zobaczyłam kobietę cieżarną, i zaraz przyszła myśl, a co jeśli zabije ją i jej dziecko, te same myśli przychodzą w stosunku do moich dzieci "że niby chce je pozabjać", że mam schizofrenie, że zwariuje, myśli że mogę być pedofilem, obrazy myślowe o tej treści,. Od rana zalewa mnie fala leku, czuję się jak podły człowiek, czuję do siebie obrzydzenie, kiedy patrzę na swoje dziecko i przychodzi ta myśl że mogłabym je zabić, niby wszystko wiem że te myśli pojawiają się za sprawą leku i są iracionalne, I powinnam je zaakceptować, ale chyba nie potrafię i tu leży problem . Natrety o samobójstwie nie wywołują u mnie żadne leku. Kurcze wiem że wtedy przeszło, to teraz też powinno ,. TO mój 3 nawrót nerwicy wtedy było tak samo, tyle że szybko się z tego pozbierałam ,I dwa razy mi się udało to pokonać. Tym razem to trwa tak długo że boję się że nie przejdzie , ale muszę dać radę po prostu muszę mam dzieci i one są najważniejsze. A teraz biorę się w garść i będzie lepiej, jutro wam napiszę że mam dobry dzień . Zastanawiam się na konsultacja i z Wiktorem , co o nich myślicie? Obecnie chodzę do psychologa psychonalityka, ale analiza moich myśli to chyba nie jest dobry pomysł. Od razu przepraszam za chaos wypowiedzi ale mam atak paniki.