Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

15 czerwca 2018, o 21:42

Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:28
znerwicowana85 pisze:
15 czerwca 2018, o 19:24
U mnie kolejny dzisń kryzysowy. Czuje, ze wpadlam w taka rutyne, ze juz nie daje rady. Dusi mnie moj zwiazek, moja praca, codziennosc, wszystko. Czas mi ucieka, a przeciez jutro moze sie okazac ze jestem na cos chora i juz nie bede go wiecej miala. Mam tak dosc, ze chce krzyczec, ale juz na to nie mam sily. Nie wiem co robic?! Wszystko mnie irytuje, wydaje sie bez wiekszego sensu, bo i tak tego nikt nie doceni albo jeszcze zacznie sie to samo nekanie, ktore doprowadzilo do nerwicy.

Kiedys bylam pozytywnie nastawiona do wszystkiego, umialam sie cieszyc z wiekszych lub mniejszych rzeczy, a teraz tak sie zesralo😭😭😭
Cześć. Ja mam to samo. Nic mnie nie cieszy. Ostatnio znajomi na grillu oglądali jakiś film w necie i się strasznie z tego cieszyli A ja się na nich głupio gapilam i nie ogarnialam tego co ich tak bawi, patrze na nich i myślę "I tak umrzecie matoły ". Serio. Ja tak myślę 🙄
Nie nakręcę Cię bardziej, bo chyba już się nie da. A nie pomyslalas, że przez ten stres wykanczasz sie bardziej? I, ze w koncu sie rozchorujesz z nerwow? Tylko nie na toczeń akurat😉
Awatar użytkownika
Majla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 9 kwietnia 2018, o 08:19

15 czerwca 2018, o 21:42

Ma tak ktoś..bo ja ogólnie już dawno nawet przed tymi nasilonymi objawami zawsze mam przecZucie że umrę młodo..nie wiem czemu...ogolnie nie wybiegam w przyszłość za bardzo ani nic bo czuje że jakoś to szybko się skończy
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

15 czerwca 2018, o 21:45

Nie one muszą płynąć ale można im nienadawać wartości. I zamiast myśleć o życiu zaczni żyć i doświadczać. Nawet te bolesne chwile czy dłuższe chwile są doświadczeniem. Żyjesz i możesz doświadczać życia wiec dobrze że jesteś
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

15 czerwca 2018, o 21:46

Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:40
Celine Marie pisze:
15 czerwca 2018, o 21:34
Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:28
[quote=znerwicowana85 post_id=167562

Cześć. Ja mam to samo. Nic mnie nie cieszy. Ostatnio znajomi na grillu oglądali jakiś film w necie i się strasznie z tego cieszyli A ja się na nich głupio gapilam i nie ogarnialam tego co ich tak bawi, patrze na nich i myślę "I tak umrzecie matoły ". Serio. Ja tak myślę 🙄
Umrą jak każdy ale są tu i teraz ,a teraz się cieszą z filmu,nie myślą,że za ileś tam lat umrą ,bo gdyby każdy tak myślał to od razu po narodzeniu mógłby umrzeć :roll:
Wybacz ale właśnie dlatego mam takie myśli że te życie jest bez sensu. Wszyscy jesteśmy skazani na to samo. Wszyscy umrzemy. Więc po co to wszystko? Po co się starać i dążyć do czegoś jak to wszystko spisane jest na straty. To straszne ale patrzyłam ostatnio na synka który bawił się w piasku i pomyślałam tak...że po co ja to urodziłam...skazałam go tym samym na śmierć, że lepiej by było żeby się nie urodził bo teraz będzie musiał to przeżywać, bać się i po co to było? Ja wiem. Zlinczujecie mnie za to. Ale to myśli. Myśli się nie kontroluje.
Nie tak bezsensu znowu. Dzięki niemu nigdy nie będziesz samotna. Oczywiscie prawdopodobnie,bo nigdy w zyciu nie ma sie pewnosci. Masz meza, dziecko, rodzine, to duzo. Jak juz bedziesz stara, to prawdopodobnie ktos bedzie przy Tobie.
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

15 czerwca 2018, o 21:48

Po co? Żebym umarła? Jaki ty widzisz w tym sens?
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

15 czerwca 2018, o 21:51

Nieszukam sensu , a wtakim stanie to już nawet nieprubuje dać sie wciągać wanalizy. Poprostu żeby żyć ,moze być bez sensu
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

15 czerwca 2018, o 21:53

Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:48
Po co? Żebym umarła? Jaki ty widzisz w tym sens?
Sensu w umieraniu nie ma, bynajmniej dla mnie. Ale jeszcze gorszy bezsens jest w zastanawianiu sie nad tym. Lepiej umierac bedac samotnym czy majac kogos, kto jest przy Tobie? Umieranie nie zawsze trwa chwile, czesto to dlugi proces (choroba). Chcialabys umierac skazana tylko na siebie? Moze bedzie komu byc przy Tobie😊Ale mamy rozkminkiii;);)
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

15 czerwca 2018, o 22:14

Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:28
znerwicowana85 pisze:
15 czerwca 2018, o 19:24
U mnie kolejny dzisń kryzysowy. Czuje, ze wpadlam w taka rutyne, ze juz nie daje rady. Dusi mnie moj zwiazek, moja praca, codziennosc, wszystko. Czas mi ucieka, a przeciez jutro moze sie okazac ze jestem na cos chora i juz nie bede go wiecej miala. Mam tak dosc, ze chce krzyczec, ale juz na to nie mam sily. Nie wiem co robic?! Wszystko mnie irytuje, wydaje sie bez wiekszego sensu, bo i tak tego nikt nie doceni albo jeszcze zacznie sie to samo nekanie, ktore doprowadzilo do nerwicy.

Kiedys bylam pozytywnie nastawiona do wszystkiego, umialam sie cieszyc z wiekszych lub mniejszych rzeczy, a teraz tak sie zesralo😭😭😭
Cześć. Ja mam to samo. Nic mnie nie cieszy. Ostatnio znajomi na grillu oglądali jakiś film w necie i się strasznie z tego cieszyli A ja się na nich głupio gapilam i nie ogarnialam tego co ich tak bawi, patrze na nich i myślę "I tak umrzecie matoły ". Serio. Ja tak myślę 🙄
Cześć. Znam tą myśl! Najczęsciej pojawia sie wlasnie jak widze radosnych ludzi. Chyba im troche tego zazdroszcze, bo ja juz nie pamietam kiedy sie z czegos śmiałam. 🤔
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

15 czerwca 2018, o 22:21

Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:40
Celine Marie pisze:
15 czerwca 2018, o 21:34
Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:28
[quote=znerwicowana85 post_id=167562

Cześć. Ja mam to samo. Nic mnie nie cieszy. Ostatnio znajomi na grillu oglądali jakiś film w necie i się strasznie z tego cieszyli A ja się na nich głupio gapilam i nie ogarnialam tego co ich tak bawi, patrze na nich i myślę "I tak umrzecie matoły ". Serio. Ja tak myślę 🙄
Umrą jak każdy ale są tu i teraz ,a teraz się cieszą z filmu,nie myślą,że za ileś tam lat umrą ,bo gdyby każdy tak myślał to od razu po narodzeniu mógłby umrzeć :roll:
Wybacz ale właśnie dlatego mam takie myśli że te życie jest bez sensu. Wszyscy jesteśmy skazani na to samo. Wszyscy umrzemy. Więc po co to wszystko? Po co się starać i dążyć do czegoś jak to wszystko spisane jest na straty. To straszne ale patrzyłam ostatnio na synka który bawił się w piasku i pomyślałam tak...że po co ja to urodziłam...skazałam go tym samym na śmierć, że lepiej by było żeby się nie urodził bo teraz będzie musiał to przeżywać, bać się i po co to było? Ja wiem. Zlinczujecie mnie za to. Ale to myśli. Myśli się nie kontroluje.
Tez czesto jak cos robie, odnosze jakis mini sukcesik i pozniej zaczynam dzialac dalej nagle dopada mnie ten cały „ból egzystencjalny”. Nagle sobie przypominam, ze moze zostalo mi malo czasu, ze moze to jest bez sensu, bo moze sie skonczyc w kazdej chwili, ze moge sie rozchorowac itp kiedys balam sie nawet chodzic spac, bo balam sie, ze tego nie przeżyje (choc nic mi faktycznie nie bylo). To sa mysli, ktore pitrafia mnie zblokowac na maxa i zawladnac cala moja codziennoscia, bo wprowadzaja w nia ten przeklety lęk i w sunie strach o jutro.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

15 czerwca 2018, o 22:45

Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:40
Celine Marie pisze:
15 czerwca 2018, o 21:34
Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:28
[quote=znerwicowana85 post_id=167562

Cześć. Ja mam to samo. Nic mnie nie cieszy. Ostatnio znajomi na grillu oglądali jakiś film w necie i się strasznie z tego cieszyli A ja się na nich głupio gapilam i nie ogarnialam tego co ich tak bawi, patrze na nich i myślę "I tak umrzecie matoły ". Serio. Ja tak myślę 🙄
Umrą jak każdy ale są tu i teraz ,a teraz się cieszą z filmu,nie myślą,że za ileś tam lat umrą ,bo gdyby każdy tak myślał to od razu po narodzeniu mógłby umrzeć :roll:
Wybacz ale właśnie dlatego mam takie myśli że te życie jest bez sensu. Wszyscy jesteśmy skazani na to samo. Wszyscy umrzemy. Więc po co to wszystko? Po co się starać i dążyć do czegoś jak to wszystko spisane jest na straty. To straszne ale patrzyłam ostatnio na synka który bawił się w piasku i pomyślałam tak...że po co ja to urodziłam...skazałam go tym samym na śmierć, że lepiej by było żeby się nie urodził bo teraz będzie musiał to przeżywać, bać się i po co to było? Ja wiem. Zlinczujecie mnie za to. Ale to myśli. Myśli się nie kontroluje.
Tak,to wszystko jest bez sensu jeśli tak na to spojrzeć,rodzimy się żeby umrzeć ale ktoś/coś tak to zaprojektował i widocznie tak ma być,nie wiem czemu ale tak jest od wieków .Syn już jest na tym świecie i zrób wszystko żeby miał dobre życie,możesz sobie postawić taki cel ? bo teraz Twoim celem jesteś Ty sama,skupiona tylko na sobie i swoich myślach,przerzuć myśli na coś innego.
Czy Ty zajmujesz się sama swoimi dziećmi czy ktoś Ci pomaga? Bo mam wrażenie,że jednak masz bardzo dużo wolnego czasu ,mi też z bezczynności padło na mózg ,może gdybym wzięła się za pracę wiele lat temu to bym nie była zaburzona ,a od siedzenia w chacie tylko się zaburzyłam,ba! zmarnowałam życie na takich właśnie rozkminach ,"po co,czemu,dlaczego" itd
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

15 czerwca 2018, o 22:53

Załamana89 pisze:
15 czerwca 2018, o 20:15
Ja już też mam dość i doła mega spięte cale ciało i myśli straszne jak machina się kręcą.Co ze MNĄ będzie co z moim życiem.Jestem w rozsypce:/
Chyba ostatnio na nas wszystkich cos wplywa w ten sposób. Spróbuj porobić proste cwiczenia z jogi na YouTubie sa filmiki, mi to pomaga i na spiecia i na nerwy. Tez nie wiem co dalej i tez juz sie calkiem rozsypałam.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

15 czerwca 2018, o 22:58

Celine Marie pisze:
15 czerwca 2018, o 22:45
Laurka2018 pisze:
15 czerwca 2018, o 21:40
Celine Marie pisze:
15 czerwca 2018, o 21:34


Umrą jak każdy ale są tu i teraz ,a teraz się cieszą z filmu,nie myślą,że za ileś tam lat umrą ,bo gdyby każdy tak myślał to od razu po narodzeniu mógłby umrzeć :roll:
Wybacz ale właśnie dlatego mam takie myśli że te życie jest bez sensu. Wszyscy jesteśmy skazani na to samo. Wszyscy umrzemy. Więc po co to wszystko? Po co się starać i dążyć do czegoś jak to wszystko spisane jest na straty. To straszne ale patrzyłam ostatnio na synka który bawił się w piasku i pomyślałam tak...że po co ja to urodziłam...skazałam go tym samym na śmierć, że lepiej by było żeby się nie urodził bo teraz będzie musiał to przeżywać, bać się i po co to było? Ja wiem. Zlinczujecie mnie za to. Ale to myśli. Myśli się nie kontroluje.
Tak,to wszystko jest bez sensu jeśli tak na to spojrzeć,rodzimy się żeby umrzeć ale ktoś/coś tak to zaprojektował i widocznie tak ma być,nie wiem czemu ale tak jest od wieków .Syn już jest na tym świecie i zrób wszystko żeby miał dobre życie,możesz sobie postawić taki cel ? bo teraz Twoim celem jesteś Ty sama,skupiona tylko na sobie i swoich myślach,przerzuć myśli na coś innego.
Czy Ty zajmujesz się sama swoimi dziećmi czy ktoś Ci pomaga? Bo mam wrażenie,że jednak masz bardzo dużo wolnego czasu ,mi też z bezczynności padło na mózg ,może gdybym wzięła się za pracę wiele lat temu to bym nie była zaburzona ,a od siedzenia w chacie tylko się zaburzyłam,ba! zmarnowałam życie na takich właśnie rozkminach ,"po co,czemu,dlaczego" itd
Oj tak, Celine, podpisuje się pod tym rękoma i nogami co napisałas!!!! Laurka, faktycznie, masz za dużo wolnego czasu, który poświęcasz na latanie po lekarzach, googlowaniu i niepotrzebnym mysleniu. Tez mam dziecko, 7,5miesieczne, i dokladnie po 3mies od porodu odwalilo mi kompletnie-choroby, smierc, googlowanie itp. Owszem-przed porodem tez bylam sfiksowana, ale nie w takim natezeniu, jak dotychczas. Tyle, ze ja pomimo pomocy meza, nie mam mozliwosci latania non stop po lekarzach(bogu dzieki!). Zajmuje sie calymi dniami małą, moi Rodzice też są pracujący, więc też mam pomoc tylko doraźną w opiece (chociazby lekarz, ale nie ich tysiące ;) ). Nie jestem jeszcze wolna, ale zaskoczylo mi cos w tej glowie. Nie wiem kiedy, ale przestalam sie tego bac. A wiesz dlaczego? Bo zaczne dopiero, kiedy TO sie pojawi. Jesli przyjdzie ciezka/smiertelna choroba, smierc bliskiej osoby, dzien ostateczny, to wtedy zaczne😊 Takze Ty tez zostaw sobie to na pozniej. Jeszcze nie umierasz i nie masz tego tocznia!
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

15 czerwca 2018, o 23:32

Ja nie mam dzieci,ale chcialabym.A powiwdzcie,czy znacie kogos kto mial nasilone piski w uszach a urodzil zdrowe dziecko?boje sie,ze nawet jak zajde w ciaze to nie dam rady....a co najgorsza umre
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

15 czerwca 2018, o 23:34

Ogolnie boje sie i doluje mnie to wszystko a z drugiej strony bardzo bym chciala dzidziusia... :(:
alfabetka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 14:41

15 czerwca 2018, o 23:45

A ja mam takie pytanie, co jeśli zaryzykuje (boje sie ze bede krzyczec np. w supermarkecie) i nie bede nic myslec, lęk będzie ogromny, co się wydarzy, jak to wygląda może mi ktoś to opisac, co się wtedy czuje/myśli/dzieje jak to się przeżyje ?
ODPOWIEDZ