Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

7 czerwca 2018, o 13:57

Laurka2018 pisze:
7 czerwca 2018, o 12:21
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że my musimy zaakceptować i pogodzić się z tym, że TAK, mogę mieć raka, moja rodzina też...Jest to jedna wielka niewiadoma, przez która my nie żyjemy. Ja czuję się już martwa. Tak, działam, robię wszystko, by poczuć się lepiej. Gotuję, sprzątam, na drobne przyjemności też sobie pozwalam. Przerósł mnie ten lęk, przez który funkcjonuje na 25%, a wiem, że mogłabym lepiej. Będąc w ciąży rok temu pracowałam, działałam, byłam skupiona, skoncentrowana, a teraz jest fatalnie. Fakt, od zawsze byłam lękowa, tyle, że kiedyś utrudniało mi to życie w 30%, a teraz w 90%. Tak się nie da żyć...Zresztą co ja mówię, przecież "ja nie żyję".
[/quote]

Ja mam to samo. Nie mam postawionek żadnej strasznej diagnozy A czuję się jakbym była oblożnie chora i o niczym innym nie jestem w stanie myśleć.
[/quote]

Zbyt mocno jesteście skupione na nerwie.
Wyczulone i spięte.
3ba zacząć żyć a nie wegetować.To nic nie da.

Wiem że to nie takie proste ale sama zmieniam myślenie i jestem mniej nerwowa.

Będąc dziś u onkologa przed usg nie miałam tych nerwów co jeszcze niedawno.Postawilam myślenie na to" co będzie to będzie ".....
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 589
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 czerwca 2018, o 15:00

Ogólnie trzymam się dobrze, ALE (zawsze w nerwicy jakieś jest) wciąż się zamartwiam i to bardzo. Myśli te katastroficzne nadal mi się zmieniają. Teraz boję się jakiejś poważnej choroby. Staram się to akceptować i ignorować ale lęk wciąż jest. Najgorsze jest to że nie robiłam wszystkich badań (tylko morfologie, mocz, które wyszły dobrze nawet bardzo i byłam u neurologa, zrobił jakieś ćwiczenia i powiedział że nie trzeba robić dodatkowych badań a to było we wrześniu i listopadzie 2017 bo u neurologa byłam z uciskiem i przelewaniem, pieczeniem w głowie ale teraz to już przeszło) i się martwię że może mam jakąś chorobę a nie robiłam innych badań i nwm czy mam zrobić. Sama nic nie zdziałam a mam 15 lat, a mama nie rozumie po co mam robić te badania, przecież jestem zdrowa. Wie że mam nerwice ale jednak nie rozumie że ja się boję jakiejś choroby. Rozumiem to bo osoba, która nie ma nerwicy nie wie jak to jest. Ale wracając, co powinnam zrobić? Najbardziej martwią mnie te odruchy neurologiczne, czyli nagle lekko mi się coś poruszy, takie jakby zrywy ciała (?) nie wiem jak to określić. A wszystko pojawiło się jakoś od września 2017 (nie licząc mdłości i bólów brzucha od grudnia 2016)kiedy zaczęłam stres u mnie byl bardzo duży.
No i nwm co mam z tym zrobić. Wiem że mam zaryzykować i olac te wszystkie objawy, no ale jeżeli oleje coś co faktycznie wskazuję na jakąś chorobę? Jak to odróżnić?
Ja wiem oczywiście że wyjdę z nerwicy, oswoje ją i będzie dobrze, kurczowo trzymam się tej myśli. Ale dopadają mnie często ogromne wątpliwości, czy robię dobrze i czy nie stoję w miejscu i że nigdy nie przestanę się skupiać przesadnie na swoim zdrowiu. Dziękuję za przeczytanie 😊
Ja nadal będę działać dalej, ale jednak martwi mnie to bardzo że zawsze będę tkwić w tej nerwicy i że stoję w miejscu.
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

7 czerwca 2018, o 15:58

Czy irytują was reklamy leków i suplementów diety w tv ? Mnie ostatnio zaczęło to bardzo irytować. W przerwach filmów, wiadomości jak widzę te reklamy, z jaka częstotliwością są wyświetlane, ich ilość, to mam wrażenie ze jesteśmy tak schorowanym społeczeństwem i znerwicowanym ze szok. Musi być popyt na to, jak tak to reklamują. Masakra, na 10 reklam 6 to leki przynajmniej.
Dashh
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 16 maja 2018, o 08:40

7 czerwca 2018, o 16:34

sebastian86 pisze:
5 czerwca 2018, o 20:53
pustka sie poglebia, mimo ze wychodze z domu, mimo ze jezdze na rowerze, mimo ze staram sie miec kontakt z ludzmi...
@sebastian86 pamiętam Cię jak kiedyś tu miałem konto, jakieś 2 lata temu jak u mnie się zaczęła nerwica. Przez większość czasu po najgorszych "panicznych" miesiącach dominuje pustka. Czasem jest tak, że kilka dni jest w miarę ok (ale nie, że od razu dobrze, szczególnie rano jest masakra) a później wszystko wraca. Nie wiem czy Cię to pocieszy ale tak samo wkładam w to dużo wysiłku a ciągle wracam do punktu wyjścia.
Dashh
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 16 maja 2018, o 08:40

7 czerwca 2018, o 16:37

Ptasiek pisze:
6 czerwca 2018, o 13:04
Tu sie nie zgodzę. Zawsze miałam wielkie poczucie humoru, zostało mi. Znajomi w zyciu nie wpadłby na to ze mam nerwice, gdybym im o tym nie powiedziała. Potrafie sie smiac i grać tak jakby nic mi ńie było. Tylko w srodku dusi. Dla mnie poczucie humoru, to lekarstwo, maska, deska ratunku.
Eh, mam identycznie. Potrafię gadać ze znajomymi, śmiać się, ale w środku czuć tylko złe emocje. I myśli po co to wszystko, to życie jak mam przez nie iść z nerwicą.

Przypominam sobie wtedy Robina Williamsa jak rozmawiał i dowcipkował na bankiecie a w ten sam dzień popełnił samobója :(( Ech, sorry, że takie czarne wizje rozpościeram, ale to jeden z moich największych lęków, że nerwica i stany depresyjne tak mnie przygniotą, że skończę jak Robin czy Chester.

Druga sprawa to wkurzenie na marnowanie sobie życia i stratę czasu. Dokładnie jak @agnefka28 napisała. Żyję w "trybie oszczędnościowym", a jestem w sile wieku...

p.s. Proszę Moderatora o scalenie mojego długiego posta;)
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

7 czerwca 2018, o 16:48

No i czekam.... na wyrok....
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

7 czerwca 2018, o 16:50

Wartyw pisze:
7 czerwca 2018, o 15:58
Czy irytują was reklamy leków i suplementów diety w tv ? Mnie ostatnio zaczęło to bardzo irytować. W przerwach filmów, wiadomości jak widzę te reklamy, z jaka częstotliwością są wyświetlane, ich ilość, to mam wrażenie ze jesteśmy tak schorowanym społeczeństwem i znerwicowanym ze szok. Musi być popyt na to, jak tak to reklamują. Masakra, na 10 reklam 6 to leki przynajmniej.
Też mnie to denerwuje. No ale tak jak mówisz, jakby nie było na to popytu to reklam też by nie było. W końcu mieścimy się w czołówce europy lekomanów. Nie wiem jak w kontekście całego świata.
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

7 czerwca 2018, o 16:58

GaunterODim pisze:
7 czerwca 2018, o 16:50
Wartyw pisze:
7 czerwca 2018, o 15:58
Czy irytują was reklamy leków i suplementów diety w tv ? Mnie ostatnio zaczęło to bardzo irytować. W przerwach filmów, wiadomości jak widzę te reklamy, z jaka częstotliwością są wyświetlane, ich ilość, to mam wrażenie ze jesteśmy tak schorowanym społeczeństwem i znerwicowanym ze szok. Musi być popyt na to, jak tak to reklamują. Masakra, na 10 reklam 6 to leki przynajmniej.
Też mnie to denerwuje. No ale tak jak mówisz, jakby nie było na to popytu to reklam też by nie było. W końcu mieścimy się w czołówce europy lekomanów. Nie wiem jak w kontekście całego świata.
Z tego wynika, ze każdy kogo mijam na ulicy ma jakaś przypadłość. Wydaje mi się, ze większość z nas ma jakaś chorobę i to, ze ktoś wyglada na zewnątrz na wypicowanego, wcale nie oznacza ze wewnętrznie tez taki jest. Wydaje mi się, ze jest epidemia wrzodów, zgag, boli pleców, problemów nerwowych, boli miesni i stawów. Na to wskazują reklamy.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

7 czerwca 2018, o 17:02

Pytanie zasadnicze po co się tym zajmować ?czy to Ci pomaga w Twoim lepszym życiu ?po co takie rzeczy rozkminiac ?
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

7 czerwca 2018, o 17:08

No niestety, jesteśmy indoktrynowani przez telewizje. Jestemsmy wręcz bombardowani tymi treściami, piosenki z reklam podświadomie mamy zapisane w pamięci, to jest podprogowe działanie. Jak ileś set razy dana reklamę widzisz, to będziesz ja w końcu jakoś interpretować, jak widzę reklamy leków, to mam oczy i uszy i dochodzi do mnie ten sygnał, wiec nic dziwnego ze pytam czy innych tez to irytuje. Dla mnie reklamy leków powinni wycofać.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 czerwca 2018, o 17:45

Ja tv nawet nie mam,więc nie jestem bombardowana reklamami .
Za mną neurolog nr 7,powiedziała coś nowego,że wylew może się wchłonąć w kręgosłup i dlatego go nie widać w tk ani rezonansie,oby tak dalej :hehe: o dziwo nie zrobiło to na mnie większego wrażenia ,w sumie wisimito" działa nieźle ^^
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

7 czerwca 2018, o 18:02

Nipo pisze:
7 czerwca 2018, o 17:02
Pytanie zasadnicze po co się tym zajmować ?czy to Ci pomaga w Twoim lepszym życiu ?po co takie rzeczy rozkminiac ?
Oj Mati, czasem sobie można popolemizować na różne tematy :^
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1492
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

7 czerwca 2018, o 18:14

Dashh pisze:
7 czerwca 2018, o 16:34
sebastian86 pisze:
5 czerwca 2018, o 20:53
pustka sie poglebia, mimo ze wychodze z domu, mimo ze jezdze na rowerze, mimo ze staram sie miec kontakt z ludzmi...
@sebastian86 pamiętam Cię jak kiedyś tu miałem konto, jakieś 2 lata temu jak u mnie się zaczęła nerwica. Przez większość czasu po najgorszych "panicznych" miesiącach dominuje pustka. Czasem jest tak, że kilka dni jest w miarę ok (ale nie, że od razu dobrze, szczególnie rano jest masakra) a później wszystko wraca. Nie wiem czy Cię to pocieszy ale tak samo wkładam w to dużo wysiłku a ciągle wracam do punktu wyjścia.
takie ciagle tkwienie w punkcie wyjscia powoduje ze starac sie nie chce juz.juz wewnetrznie czuje bezsens walki.tylko rozumem jeszcze walcze.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 589
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 czerwca 2018, o 18:28

Ogólnie trzymam się dobrze, ALE (zawsze w nerwicy jakieś jest) wciąż się zamartwiam i to bardzo. Myśli te katastroficzne nadal mi się zmieniają. Teraz boję się jakiejś poważnej choroby. Staram się to akceptować i ignorować ale lęk wciąż jest. Najgorsze jest to że nie robiłam wszystkich badań (tylko morfologie, mocz, które wyszły dobrze nawet bardzo i byłam u neurologa, zrobił jakieś ćwiczenia i powiedział że nie trzeba robić dodatkowych badań a to było we wrześniu i listopadzie 2017 bo u neurologa byłam z uciskiem i przelewaniem, pieczeniem w głowie ale teraz to już przeszło) i się martwię że może mam jakąś chorobę a nie robiłam innych badań i nwm czy mam zrobić. Sama nic nie zdziałam a mam 15 lat, a mama nie rozumie po co mam robić te badania, przecież jestem zdrowa. Wie że mam nerwice ale jednak nie rozumie że ja się boję jakiejś choroby. Rozumiem to bo osoba, która nie ma nerwicy nie wie jak to jest. Ale wracając, co powinnam zrobić? Najbardziej martwią mnie te odruchy neurologiczne, czyli nagle lekko mi się coś poruszy, takie jakby zrywy ciała (?) nie wiem jak to określić. A wszystko pojawiło się jakoś od września 2017 (nie licząc mdłości i bólów brzucha od grudnia 2016)kiedy zaczęłam stres u mnie byl bardzo duży.
No i nwm co mam z tym zrobić. Wiem że mam zaryzykować i olac te wszystkie objawy, no ale jeżeli oleje coś co faktycznie wskazuję na jakąś chorobę? Jak to odróżnić?
Ja wiem oczywiście że wyjdę z nerwicy, oswoje ją i będzie dobrze, kurczowo trzymam się tej myśli. Ale dopadają mnie często ogromne wątpliwości, czy robię dobrze i czy nie stoję w miejscu i że nigdy nie przestanę się skupiać przesadnie na swoim zdrowiu. Dziękuję za przeczytanie 😊
Ja nadal będę działać dalej, ale jednak martwi mnie to bardzo że zawsze będę tkwić w tej nerwicy i że stoję w miejscu.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

7 czerwca 2018, o 18:33

Juliaaa78569 pisze:
7 czerwca 2018, o 18:28
Ogólnie trzymam się dobrze, ALE (zawsze w nerwicy jakieś jest) wciąż się zamartwiam i to bardzo. Myśli te katastroficzne nadal mi się zmieniają. Teraz boję się jakiejś poważnej choroby. Staram się to akceptować i ignorować ale lęk wciąż jest. Najgorsze jest to że nie robiłam wszystkich badań (tylko morfologie, mocz, które wyszły dobrze nawet bardzo i byłam u neurologa, zrobił jakieś ćwiczenia i powiedział że nie trzeba robić dodatkowych badań a to było we wrześniu i listopadzie 2017 bo u neurologa byłam z uciskiem i przelewaniem, pieczeniem w głowie ale teraz to już przeszło) i się martwię że może mam jakąś chorobę a nie robiłam innych badań i nwm czy mam zrobić. Sama nic nie zdziałam a mam 15 lat, a mama nie rozumie po co mam robić te badania, przecież jestem zdrowa. Wie że mam nerwice ale jednak nie rozumie że ja się boję jakiejś choroby. Rozumiem to bo osoba, która nie ma nerwicy nie wie jak to jest. Ale wracając, co powinnam zrobić? Najbardziej martwią mnie te odruchy neurologiczne, czyli nagle lekko mi się coś poruszy, takie jakby zrywy ciała (?) nie wiem jak to określić. A wszystko pojawiło się jakoś od września 2017 (nie licząc mdłości i bólów brzucha od grudnia 2016)kiedy zaczęłam stres u mnie byl bardzo duży.
No i nwm co mam z tym zrobić. Wiem że mam zaryzykować i olac te wszystkie objawy, no ale jeżeli oleje coś co faktycznie wskazuję na jakąś chorobę? Jak to odróżnić?
Ja wiem oczywiście że wyjdę z nerwicy, oswoje ją i będzie dobrze, kurczowo trzymam się tej myśli. Ale dopadają mnie często ogromne wątpliwości, czy robię dobrze i czy nie stoję w miejscu i że nigdy nie przestanę się skupiać przesadnie na swoim zdrowiu. Dziękuję za przeczytanie 😊
Ja nadal będę działać dalej, ale jednak martwi mnie to bardzo że zawsze będę tkwić w tej nerwicy i że stoję w miejscu.
Julia Ty w ogóle rozumiesz że te myśli o chorobach nie są prawdą , to nerwicowe natręty straszaki ! Nie prawda !
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
ODPOWIEDZ