Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Coś chyba w powietrzu jest, że tyle kryzysów starzy wyjadacze mają
przesilenie wiosenne i upały nas wykańczają
Tak sobie to oczywiście tłumaczmy
Łączmy się w bólu i działajmy jakby nigdy nic.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
- thoro
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 17 maja 2018, o 09:40
Słabszy dzień dopadł dziś mnie.
Od jakiegoś dłuższego czasu moja nerwica przejawia się kontrolowaniem własnego wdechu, przy czym mam objawy duszności, nie mogę złapać powietrza, boje się, że za moment przestanę oddychać. Jest to bardzo kompromitujące przy osobach, które nie wiedzą z czym się borykam ponieważ w różnych sytuacjach zachowuję się jak osoba opętana, wpadam w lęk, zaczynam kontrolować oddech i pojawia się lawina totalnej, beznadziejnej bezsilności.
Na codzień zajmuje się szeroko pojętą grafiką komputerową, nie jestem osobą z pierwszej łapanki, który musi to robić lecz grafika to moje drugie życie, pasja bez której nie wyobrażam sobie jutra. Kiedyś potrafiłem oddać się po pracy (również graficznej) całościowo. Siedziałem do godziny 3 nad ranem by wstać o 6 i szykować się do kolejnej pracy. Ale nawet przez tą cholerną nerwicę straciłem poczucie koncentracji, nie mogę się skupić, nie mogę pracować bo ta menda w postaci kontrolowania wdechu pojawia się. Znika w sytuacji w której łapię za dobre piwo albo sznapsa ale przecież to nie jest wyjście, to chwilowe tłumienie mojego problemu.
Czy wiecie kochani jak radzić sobie w takiej sytuacji? Kiedy siedzicie przy stole z rodziną, w kościele by pomodlić się za najbliższych, na firmowej operatywce na której ma się ochotę rozjechać system bo zaprojektowało się coś na prawdę fajnego? Siedzę sobie wystarczająco spokojnie aż nagle pojawia się mój kolega - gość, który od 7 lat zadomowił się w mojej głowie. Wraz z moją narzeczoną nazywamy go Hulk
. Tą nazwę przyjęli moi najbliżsi - Szwagier, Siostra, Bratowa czy nawet moi najlepsi kumple. Trochę mi to pomaga (a wzrok przechodniów jest nie do opisania) kiedy kolega widzi, że włącza się Hulk to pada hasło na ulicy - "Hulk?, potrafisz go zatrzymać, jesteś lepszy od niego, wycisz go"
. Nawet teraz przez chwilę poprawiłem sobie humor.
Dla ludzi, którzy lubią komiksowy świat Marvela - chciałbym i życzyłbym sobie tego Hulka w najnowszej odsłonie Avengers : Infinity War, gdzie Bruce Banner próbuje go wywołać po czym Hulk nie chce i idzie spać. Po prostu go nie ma.
Na forum jest bardzo dużo działów, które mi pomagają, na forum trafiłem dzięki kumplowi Michałowi, który przechodził to samo co ja, daje mi to wielką nadzieję, że skoro mu się udało, wiem, że mi się uda. Prędzej czy później. Czy znacie kochani jakiś link, który opisuje jak mniej więcej radzić sobie w takich sytuacjach? Będę mega wdzięczny, a tym czasem idę do pomieszczenia w którym Hulk dostanie szybkiego strzała za to, że próbował dziś się pojawić.
Musiałem to z siebie wydusić. Miłego dnia Wam życzę
Od jakiegoś dłuższego czasu moja nerwica przejawia się kontrolowaniem własnego wdechu, przy czym mam objawy duszności, nie mogę złapać powietrza, boje się, że za moment przestanę oddychać. Jest to bardzo kompromitujące przy osobach, które nie wiedzą z czym się borykam ponieważ w różnych sytuacjach zachowuję się jak osoba opętana, wpadam w lęk, zaczynam kontrolować oddech i pojawia się lawina totalnej, beznadziejnej bezsilności.
Na codzień zajmuje się szeroko pojętą grafiką komputerową, nie jestem osobą z pierwszej łapanki, który musi to robić lecz grafika to moje drugie życie, pasja bez której nie wyobrażam sobie jutra. Kiedyś potrafiłem oddać się po pracy (również graficznej) całościowo. Siedziałem do godziny 3 nad ranem by wstać o 6 i szykować się do kolejnej pracy. Ale nawet przez tą cholerną nerwicę straciłem poczucie koncentracji, nie mogę się skupić, nie mogę pracować bo ta menda w postaci kontrolowania wdechu pojawia się. Znika w sytuacji w której łapię za dobre piwo albo sznapsa ale przecież to nie jest wyjście, to chwilowe tłumienie mojego problemu.
Czy wiecie kochani jak radzić sobie w takiej sytuacji? Kiedy siedzicie przy stole z rodziną, w kościele by pomodlić się za najbliższych, na firmowej operatywce na której ma się ochotę rozjechać system bo zaprojektowało się coś na prawdę fajnego? Siedzę sobie wystarczająco spokojnie aż nagle pojawia się mój kolega - gość, który od 7 lat zadomowił się w mojej głowie. Wraz z moją narzeczoną nazywamy go Hulk


Dla ludzi, którzy lubią komiksowy świat Marvela - chciałbym i życzyłbym sobie tego Hulka w najnowszej odsłonie Avengers : Infinity War, gdzie Bruce Banner próbuje go wywołać po czym Hulk nie chce i idzie spać. Po prostu go nie ma.
Na forum jest bardzo dużo działów, które mi pomagają, na forum trafiłem dzięki kumplowi Michałowi, który przechodził to samo co ja, daje mi to wielką nadzieję, że skoro mu się udało, wiem, że mi się uda. Prędzej czy później. Czy znacie kochani jakiś link, który opisuje jak mniej więcej radzić sobie w takich sytuacjach? Będę mega wdzięczny, a tym czasem idę do pomieszczenia w którym Hulk dostanie szybkiego strzała za to, że próbował dziś się pojawić.
Musiałem to z siebie wydusić. Miłego dnia Wam życzę

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Część, mi już przy pierwszym ataku paniki pomogło to, że potrafiłam oddychać przeponowo. Później nerwica czasami próbowała "zatykać mnie", a wtedy ja SPOKOJNIE zaczynałam oddychać przez nos i zamiast powietrze w płuca to ja je w przeponęthoro pisze: ↑29 maja 2018, o 15:34Słabszy dzień dopadł dziś mnie.
Od jakiegoś dłuższego czasu moja nerwica przejawia się kontrolowaniem własnego wdechu, przy czym mam objawy duszności, nie mogę złapać powietrza, boje się, że za moment przestanę oddychać. Jest to bardzo kompromitujące przy osobach, które nie wiedzą z czym się borykam ponieważ w różnych sytuacjach zachowuję się jak osoba opętana, wpadam w lęk, zaczynam kontrolować oddech i pojawia się lawina totalnej, beznadziejnej bezsilności.
Na codzień zajmuje się szeroko pojętą grafiką komputerową, nie jestem osobą z pierwszej łapanki, który musi to robić lecz grafika to moje drugie życie, pasja bez której nie wyobrażam sobie jutra. Kiedyś potrafiłem oddać się po pracy (również graficznej) całościowo. Siedziałem do godziny 3 nad ranem by wstać o 6 i szykować się do kolejnej pracy. Ale nawet przez tą cholerną nerwicę straciłem poczucie koncentracji, nie mogę się skupić, nie mogę pracować bo ta menda w postaci kontrolowania wdechu pojawia się. Znika w sytuacji w której łapię za dobre piwo albo sznapsa ale przecież to nie jest wyjście, to chwilowe tłumienie mojego problemu.
Czy wiecie kochani jak radzić sobie w takiej sytuacji? Kiedy siedzicie przy stole z rodziną, w kościele by pomodlić się za najbliższych, na firmowej operatywce na której ma się ochotę rozjechać system bo zaprojektowało się coś na prawdę fajnego? Siedzę sobie wystarczająco spokojnie aż nagle pojawia się mój kolega - gość, który od 7 lat zadomowił się w mojej głowie. Wraz z moją narzeczoną nazywamy go Hulk. Tą nazwę przyjęli moi najbliżsi - Szwagier, Siostra, Bratowa czy nawet moi najlepsi kumple. Trochę mi to pomaga (a wzrok przechodniów jest nie do opisania) kiedy kolega widzi, że włącza się Hulk to pada hasło na ulicy - "Hulk?, potrafisz go zatrzymać, jesteś lepszy od niego, wycisz go"
. Nawet teraz przez chwilę poprawiłem sobie humor.
Dla ludzi, którzy lubią komiksowy świat Marvela - chciałbym i życzyłbym sobie tego Hulka w najnowszej odsłonie Avengers : Infinity War, gdzie Bruce Banner próbuje go wywołać po czym Hulk nie chce i idzie spać. Po prostu go nie ma.
Na forum jest bardzo dużo działów, które mi pomagają, na forum trafiłem dzięki kumplowi Michałowi, który przechodził to samo co ja, daje mi to wielką nadzieję, że skoro mu się udało, wiem, że mi się uda. Prędzej czy później. Czy znacie kochani jakiś link, który opisuje jak mniej więcej radzić sobie w takich sytuacjach? Będę mega wdzięczny, a tym czasem idę do pomieszczenia w którym Hulk dostanie szybkiego strzała za to, że próbował dziś się pojawić.
Musiałem to z siebie wydusić. Miłego dnia Wam życzę![]()
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Ja przy pobieraniu krwi dostaję ataku ,a na myśl ,że taką igłę by mi wkłuwali w szyję to normalnie zgon ze strachu

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Thor- jedyną znaną mi metodą jest odwrócenie uwagi, tzn porzucenie kontroli. A czemu kontrolujesz oddech? Natręctwo, czy przez atak?
Pamiętaj, że jedni przy ataku kontrolują tętno, skupiają się na biciu serca, mierzą ciśnienie, skupiają się na upadku.... A trzeba właśnie nie skupiać się bo nic nam nie jest, to tak jakby porównać że widzę nagle wściekłego wilka biegnącego w moja stronę to nie myślę o tym czy mi serce szybko bije czy nogi mi nie miękna... to to samo. Lęk jest straszny, ale to tylko błędne koło. Zignorować go!
Życie, mało się nie posikałam z tym 50 lat stażu i najstarsza na forum
nie martw się, ja na pewno będę, brakuje mi jednego zera, a poprawy brak wręcz przeciwnie.
Opiunek (na bank przekręciłam, tam jest coś inaczej!) Kurczę a ja tak kocham kontakt z ludźmi, tylko moje przymusy skupiania się na oczach, karku, liniach, cieniach mnie ograniczają i wbrew siebie siedzę w domu, bo nie wytrzymuje z tym, a tak tęsknię za ludźmi i siedzę sama....
A Ty czemu? Ty nie masz takich przymusów, jesteś wolny.
Pamiętaj, że jedni przy ataku kontrolują tętno, skupiają się na biciu serca, mierzą ciśnienie, skupiają się na upadku.... A trzeba właśnie nie skupiać się bo nic nam nie jest, to tak jakby porównać że widzę nagle wściekłego wilka biegnącego w moja stronę to nie myślę o tym czy mi serce szybko bije czy nogi mi nie miękna... to to samo. Lęk jest straszny, ale to tylko błędne koło. Zignorować go!
Życie, mało się nie posikałam z tym 50 lat stażu i najstarsza na forum

Opiunek (na bank przekręciłam, tam jest coś inaczej!) Kurczę a ja tak kocham kontakt z ludźmi, tylko moje przymusy skupiania się na oczach, karku, liniach, cieniach mnie ograniczają i wbrew siebie siedzę w domu, bo nie wytrzymuje z tym, a tak tęsknię za ludźmi i siedzę sama....
A Ty czemu? Ty nie masz takich przymusów, jesteś wolny.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
-
- Gość
Wszystko dobrze tylko za dużo "en"

Czemu chcę być z dala od ludzi?
Ponieważ ich obecność mnie stresuje,w samotności jest luźniej.
Zupełnie tak jakbyś porównała bycie w swoim pokoju do bycia u kogoś.
We własnym pokoju możesz się odprężyć,chodzić tylko w bokserkach albo bez,dłubać w nosie etc

U kogoś musisz być ładna,piękna,kulturalna i nie wolno się drapać gdy inni patrzą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Ja zawsze byłam wyluzowana i odstresowana,ale od kiedy muszę myśleć (Bo muszę, nie da się nie myśleć i nie skupiać) i skupiać się na tych okropnych rzeczach, to z przymusu siedzę sama. I jest mi przykro.Opiuek pisze: ↑29 maja 2018, o 18:24Wszystko dobrze tylko za dużo "en"
Czemu chcę być z dala od ludzi?
Ponieważ ich obecność mnie stresuje,w samotności jest luźniej.
Zupełnie tak jakbyś porównała bycie w swoim pokoju do bycia u kogoś.
We własnym pokoju możesz się odprężyć,chodzić tylko w bokserkach albo bez,dłubać w nosie etc![]()
U kogoś musisz być ładna,piękna,kulturalna i nie wolno się drapać gdy inni patrzą.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
W ogóle to ja już nie rozumiem. Nie da się nie myśleć i nie skupiać
A z drugiej strony nie mamy korzystać z podzieloności uwagi, bo utrzymujemy kontrolę
A te myśli to taka kontrola jednak ciągła analiza lękowa
I pozwolić tym myślom być.... No to co w końcu? Zdrowy człowiek odpycha myśl i ma spokój. A ja mam się na nią godzić i pozwalać jej być? Zignoriwanie to jest niemyślenie o czymś. Np mogę pomyśleć o oddychaniu i po prostu od razu to zignorować
I nie myśleć o tym. A to jakieś pozwalanie na bycie myśli to jakieś dziwne.
Spróbuj nie myśleć o różowym sloniu, to pomyśle o niebieskim psie i słoń zniknie. A tu mówicie że ja mam pozwalać być temu sloniowi. Po co ? Skoro przeszkadza to czy tylko myśleniem o czymś innym go nie oleje?
Bo był post że mamy nie korzystać z podzieloności uwagi bo to wtedy kontrola
No zwariuję
A z drugiej strony nie mamy korzystać z podzieloności uwagi, bo utrzymujemy kontrolę
A te myśli to taka kontrola jednak ciągła analiza lękowa
I pozwolić tym myślom być.... No to co w końcu? Zdrowy człowiek odpycha myśl i ma spokój. A ja mam się na nią godzić i pozwalać jej być? Zignoriwanie to jest niemyślenie o czymś. Np mogę pomyśleć o oddychaniu i po prostu od razu to zignorować
I nie myśleć o tym. A to jakieś pozwalanie na bycie myśli to jakieś dziwne.
Spróbuj nie myśleć o różowym sloniu, to pomyśle o niebieskim psie i słoń zniknie. A tu mówicie że ja mam pozwalać być temu sloniowi. Po co ? Skoro przeszkadza to czy tylko myśleniem o czymś innym go nie oleje?
Bo był post że mamy nie korzystać z podzieloności uwagi bo to wtedy kontrola
No zwariuję
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
- Laurka2018
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59
Cały dzień przeleżałam myślàc o potencjalnych chorobach, analizując swoje wyniki, pognozując przyszłość nawet wyobrażam sobie sytuację np. Jak lekarz stoi przede mną i do mnie mówi o jakiejś strasznej chorobie, widzę sale szpitalne i powykrecanych z bólu ludzi , widzę siebie na stole operacyjnym ....słabszy dzień? Tydzień? Miesiąc? Słabsze życie ....
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Nawet nie wiesz jaki uśmiech wywolales na mojej twarzy porównaniem do Hulka. Piękna sprawathoro pisze: ↑29 maja 2018, o 15:34Słabszy dzień dopadł dziś mnie.
Od jakiegoś dłuższego czasu moja nerwica przejawia się kontrolowaniem własnego wdechu, przy czym mam objawy duszności, nie mogę złapać powietrza, boje się, że za moment przestanę oddychać. Jest to bardzo kompromitujące przy osobach, które nie wiedzą z czym się borykam ponieważ w różnych sytuacjach zachowuję się jak osoba opętana, wpadam w lęk, zaczynam kontrolować oddech i pojawia się lawina totalnej, beznadziejnej bezsilności.
Na codzień zajmuje się szeroko pojętą grafiką komputerową, nie jestem osobą z pierwszej łapanki, który musi to robić lecz grafika to moje drugie życie, pasja bez której nie wyobrażam sobie jutra. Kiedyś potrafiłem oddać się po pracy (również graficznej) całościowo. Siedziałem do godziny 3 nad ranem by wstać o 6 i szykować się do kolejnej pracy. Ale nawet przez tą cholerną nerwicę straciłem poczucie koncentracji, nie mogę się skupić, nie mogę pracować bo ta menda w postaci kontrolowania wdechu pojawia się. Znika w sytuacji w której łapię za dobre piwo albo sznapsa ale przecież to nie jest wyjście, to chwilowe tłumienie mojego problemu.
Czy wiecie kochani jak radzić sobie w takiej sytuacji? Kiedy siedzicie przy stole z rodziną, w kościele by pomodlić się za najbliższych, na firmowej operatywce na której ma się ochotę rozjechać system bo zaprojektowało się coś na prawdę fajnego? Siedzę sobie wystarczająco spokojnie aż nagle pojawia się mój kolega - gość, który od 7 lat zadomowił się w mojej głowie. Wraz z moją narzeczoną nazywamy go Hulk. Tą nazwę przyjęli moi najbliżsi - Szwagier, Siostra, Bratowa czy nawet moi najlepsi kumple. Trochę mi to pomaga (a wzrok przechodniów jest nie do opisania) kiedy kolega widzi, że włącza się Hulk to pada hasło na ulicy - "Hulk?, potrafisz go zatrzymać, jesteś lepszy od niego, wycisz go"
. Nawet teraz przez chwilę poprawiłem sobie humor.
Dla ludzi, którzy lubią komiksowy świat Marvela - chciałbym i życzyłbym sobie tego Hulka w najnowszej odsłonie Avengers : Infinity War, gdzie Bruce Banner próbuje go wywołać po czym Hulk nie chce i idzie spać. Po prostu go nie ma.
Na forum jest bardzo dużo działów, które mi pomagają, na forum trafiłem dzięki kumplowi Michałowi, który przechodził to samo co ja, daje mi to wielką nadzieję, że skoro mu się udało, wiem, że mi się uda. Prędzej czy później. Czy znacie kochani jakiś link, który opisuje jak mniej więcej radzić sobie w takich sytuacjach? Będę mega wdzięczny, a tym czasem idę do pomieszczenia w którym Hulk dostanie szybkiego strzała za to, że próbował dziś się pojawić.
Musiałem to z siebie wydusić. Miłego dnia Wam życzę![]()

Ja też mam takiego w sobie, ostatnio przez moją głupotę się odezwal i siedzi już na zewnątrz z tydzień. Chociaż już mało go widac.
Musimy nauczyć się go kontrolować, wtedy będzie nam o wiele łatwiej. Ja uczę się tdgo już 3 lata.
No i teraz staram się być dla siebie dobra, cierpliwa. Nie zadreczac się że on znów się pojawił, tylko przyjąć to na klate i czekać cierpliwie jak odejdzie. Bo odejdzie. Będzie lepiej, zawsze jest.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
- thoro
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 17 maja 2018, o 09:40
Świetnie to ujęłaś, piękna sprawa - szczególnie dla przechodniównatalia93 pisze: ↑29 maja 2018, o 22:20Nawet nie wiesz jaki uśmiech wywolales na mojej twarzy porównaniem do Hulka. Piękna sprawa
Ja też mam takiego w sobie, ostatnio przez moją głupotę się odezwal i siedzi już na zewnątrz z tydzień. Chociaż już mało go widac.
Musimy nauczyć się go kontrolować, wtedy będzie nam o wiele łatwiej. Ja uczę się tdgo już 3 lata.
No i teraz staram się być dla siebie dobra, cierpliwa. Nie zadreczac się że on znów się pojawił, tylko przyjąć to na klate i czekać cierpliwie jak odejdzie. Bo odejdzie. Będzie lepiej, zawsze jest.


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
No niestety. Nic samo nie przychodzi, a to dziadostwo trzeba ogarniać jak najlepiej.thoro pisze: ↑29 maja 2018, o 23:06Świetnie to ujęłaś, piękna sprawa - szczególnie dla przechodniównatalia93 pisze: ↑29 maja 2018, o 22:20Nawet nie wiesz jaki uśmiech wywolales na mojej twarzy porównaniem do Hulka. Piękna sprawa
Ja też mam takiego w sobie, ostatnio przez moją głupotę się odezwal i siedzi już na zewnątrz z tydzień. Chociaż już mało go widac.
Musimy nauczyć się go kontrolować, wtedy będzie nam o wiele łatwiej. Ja uczę się tdgo już 3 lata.
No i teraz staram się być dla siebie dobra, cierpliwa. Nie zadreczac się że on znów się pojawił, tylko przyjąć to na klate i czekać cierpliwie jak odejdzie. Bo odejdzie. Będzie lepiej, zawsze jest.. Kiedy Hulk się pojawia - nie mogę przejść obok tego obojętnie, wpadam w wir myśli, niepotrzebnych analiz i scenariuszy...Trochę czasu minie zanim to się ułoży, ale wiem, że czeka mnie ogrom pracy nad sobą
.
Ja jako tako ataków paniki już nie mam, ale od tygodnia mam mdłości i lekkie bóle głowy i doprowadza mnie to już do takich nerwów.. Po prostu się na to już wkurwiam

"You are far too smart to be the only thing standing in your way"