Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

28 kwietnia 2018, o 01:02

helpmi pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:41
beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:37
Opiuek pisze:
27 kwietnia 2018, o 21:23
"Dzokcien,oznacza całkowitą (czen) doskonałość (dzog), prawdziwy stan każdej istoty. W dzogczen nie ma jakiegoś obiektu, który należałoby poznać; chodzi raczej o doświadczenie stanu poza umysłem, stanu kontemplacji.

Kiedy dostrzegasz, że w różnych rodzajach doświadczeń i przejawień istnieje unikalny i jedyny stan obecności, wtedy ostatecznie rozpoznajesz niedualistyczną naturę rzeczywistości. W dzogczen jest on nazywany stanem kontemplacji".

Taka filozofia i praktyka,praca z umysłem,psychologia.
Ok, czyli jak mnie napada natręt Uuu skupiasz się na tym, to jak się na tym nie skupiać, bo to powiedzmy sobie szczerze WIDAĆ I CZUĆ?
A miałaś kiedyś tak w życiu że coś cię powiedzmy swędziało ale w tym czasie musiałaś zrobić coś innego i to robiłaś nie zwracając aż tak uwagi na swędzenie?
Zamiast swędzenia możesz co inne podłożyć. To że to widać i czuć to niestety prawda ale to nie znaczy że musisz tym żyć. Nie zahamujesz tego, nie powstrzymasz ale możesz pozwolić temu być i robić inne rzeczy. A jak przychodzą do głowy obawy to wtedy podjąć poddanie się i powiedzieć okey niech będzie to coś strasznego co się ma stać.
Tzn dla mnie najgorsze jest się skupianie i we mnie to ugadza że się z tym mecze. No j przy okazji ze to widać i słychać ... Dziękuję za odpowiedź. Czyli wszystko kręci się wokół ignorancji i puszczeniu kontroli.
Nie wracaniu do tego?
Tzn nie umiem sobie powiedzieć dobra jak masz się skupiać to się skupiaj. Bo ja nie chce się skupiać. O to w tym chodzi. Właśnie nie umiem odpowiadać na te straszaki.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

28 kwietnia 2018, o 01:13

beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 01:02
helpmi pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:41
beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:37


Ok, czyli jak mnie napada natręt Uuu skupiasz się na tym, to jak się na tym nie skupiać, bo to powiedzmy sobie szczerze WIDAĆ I CZUĆ?
A miałaś kiedyś tak w życiu że coś cię powiedzmy swędziało ale w tym czasie musiałaś zrobić coś innego i to robiłaś nie zwracając aż tak uwagi na swędzenie?
Zamiast swędzenia możesz co inne podłożyć. To że to widać i czuć to niestety prawda ale to nie znaczy że musisz tym żyć. Nie zahamujesz tego, nie powstrzymasz ale możesz pozwolić temu być i robić inne rzeczy. A jak przychodzą do głowy obawy to wtedy podjąć poddanie się i powiedzieć okey niech będzie to coś strasznego co się ma stać.
Tzn dla mnie najgorsze jest się skupianie i we mnie to ugadza że się z tym mecze. No j przy okazji ze to widać i słychać ... Dziękuję za odpowiedź. Czyli wszystko kręci się wokół ignorancji i puszczeniu kontroli.
Nie wracaniu do tego?
Tzn nie umiem sobie powiedzieć dobra jak masz się skupiać to się skupiaj. Bo ja nie chce się skupiać. O to w tym chodzi. Właśnie nie umiem odpowiadać na te straszaki.
Czemu ugadza? Zobacz po co ci duma ze sie z tym meczysz? Jak przez nia meczysz sie bardziej i dluzej ;)
Sebator
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 19:34

28 kwietnia 2018, o 01:22

beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 01:02
helpmi pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:41
beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:37


Ok, czyli jak mnie napada natręt Uuu skupiasz się na tym, to jak się na tym nie skupiać, bo to powiedzmy sobie szczerze WIDAĆ I CZUĆ?
A miałaś kiedyś tak w życiu że coś cię powiedzmy swędziało ale w tym czasie musiałaś zrobić coś innego i to robiłaś nie zwracając aż tak uwagi na swędzenie?
Zamiast swędzenia możesz co inne podłożyć. To że to widać i czuć to niestety prawda ale to nie znaczy że musisz tym żyć. Nie zahamujesz tego, nie powstrzymasz ale możesz pozwolić temu być i robić inne rzeczy. A jak przychodzą do głowy obawy to wtedy podjąć poddanie się i powiedzieć okey niech będzie to coś strasznego co się ma stać.
Tzn dla mnie najgorsze jest się skupianie i we mnie to ugadza że się z tym mecze. No j przy okazji ze to widać i słychać ... Dziękuję za odpowiedź. Czyli wszystko kręci się wokół ignorancji i puszczeniu kontroli.
Nie wracaniu do tego?
Tzn nie umiem sobie powiedzieć dobra jak masz się skupiać to się skupiaj. Bo ja nie chce się skupiać. O to w tym chodzi. Właśnie nie umiem odpowiadać na te straszaki.
Czyli chyba nie akceptujesz tego że jesteś zaburzona
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

28 kwietnia 2018, o 01:29

Sebator pisze:
28 kwietnia 2018, o 01:22
beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 01:02
helpmi pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:41


A miałaś kiedyś tak w życiu że coś cię powiedzmy swędziało ale w tym czasie musiałaś zrobić coś innego i to robiłaś nie zwracając aż tak uwagi na swędzenie?
Zamiast swędzenia możesz co inne podłożyć. To że to widać i czuć to niestety prawda ale to nie znaczy że musisz tym żyć. Nie zahamujesz tego, nie powstrzymasz ale możesz pozwolić temu być i robić inne rzeczy. A jak przychodzą do głowy obawy to wtedy podjąć poddanie się i powiedzieć okey niech będzie to coś strasznego co się ma stać.
Tzn dla mnie najgorsze jest się skupianie i we mnie to ugadza że się z tym mecze. No j przy okazji ze to widać i słychać ... Dziękuję za odpowiedź. Czyli wszystko kręci się wokół ignorancji i puszczeniu kontroli.
Nie wracaniu do tego?
Tzn nie umiem sobie powiedzieć dobra jak masz się skupiać to się skupiaj. Bo ja nie chce się skupiać. O to w tym chodzi. Właśnie nie umiem odpowiadać na te straszaki.
Czyli chyba nie akceptujesz tego że jesteś zaburzona
Masz rację, bo zbyt mi to przeszkadza w Życiu. Brakuje mi tego chłodu i spokoju...
I nie umiem jakby wyjść poza to, bo to strasznie atakuje i skupić się na czymś innym jest ciężko, mogę tylko na chwilę. Stoję w miejscu.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
usunietenaprosbe
Gość

28 kwietnia 2018, o 07:06

beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:37


Ok, czyli jak mnie napada natręt Uuu skupiasz się na tym, to jak się na tym nie skupiać, bo to powiedzmy sobie szczerze WIDAĆ I CZUĆ?
Gdyby to było takie proste to każdy byłby mistrzem Dzogcien :)

"Dzokcien jest ścieżką bycia obecnym.
Z pozoru wydaje się ona szczególnie prosta, jednak w miarę badania swojej obecności odkrywamy, że tak na prawdę wcześniej nie potrafiliśmy być obecnymi - zauważamy na czym polega bycie rozproszonym.
Dzięki zwracaniu na to uwagi (na to, czy jesteśmy w danym momencie uważni i obecni, czy też rozproszeni przypadkowymi i chaotycznymi myślami) z czasem coraz bardziej wyraźnie doświadczamy stanu pełnej uważności i obecności.

Dzogczen definiuje się jako bezstopniową ścieżkę poza wysiłkiem. Oznacza to przebywanie w najgłębszym jądrze swojej świadomości. Jest to stan całkowitej kompletności, pogodzenia się ze wszystkim, harmonii i doskonałości. Nie wyklucza to praktykowania innych ścieżek, nieco niższych, które wymagają wysiłku.
W najgłębszym, najbardziej doskonałym poziomie naszej prawdziwej duchowej tożsamości wszystko jest doskonałe takie, jakie jest. Wysiłki dotyczą niższych, bardziej materialnych, poziomów umysłu. W Absolucie wszystko jest doskonale takie, jakie jest.


Doskonała i niezakłócona Przestrzeń (Dzogpa Czenpo - Wielka Doskonałość) jawi się jako wiecznie doskonała poza czasem, kompletna obecność".
http://www.seremet.org/dzogczen.html

Musisz trochę poczytać na ten temat a najlepiej gdybyś skonsultowała się z jakimś nauczycielem Dzokcien
i poprosiła o dobranie ćwiczeń konkretnie dla Ciebie i Twoich problemów :)

Sprawdź tutaj
https://www.dzogchen.pl/zarzad-wspolnoty/

Sekcja niebieska, reprezentująca działania kulturowe i edukacyjne (odnośnie nauk) działania Wspólnoty: blue@dzogczen.pl
kamila0530
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 166
Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27

28 kwietnia 2018, o 20:06

Hej! U mnie po czwartkowej wizycie u psycholog jest lepiej, w poniedziałek kolejne spotkanie. Niestety dzis wydarzyło sie cos co spowodowało u mnie znów lęk. Pies rodziców mojego narzeczonego jest bardzo zaniedbany, od 10 lat siedzi w kojcu na dworze, czasem go z niego wypuszczają na podwórko i tyle. Ma mnóstwo kołtunów. Postanowiliśmy z narzeczonym obciąć mu trochę te wlosy.. chłopak mówił ze pies jest czasem agresywny, co mnie nie dziwi bo siedzi od 10 lat w klatce.. ale ja ooczywiacie stwierdziłam ze dam rade. Wszystko było Ok ale w pewnej chwili piesek sie przestraszył i mnie dziabnął w udo nad kolanem.. poleciało troszeczkę krwi dosłownie kapka, drasnal mnie przez legginsy ale jest mała ranka, takie draśnięcie. Pies od 10 lat nie był szczepiony na wściekliznę i oczywiscie wpadliśmy z narzeczonym w panikę. Przemylam rankę woda z mydłem, potem amolem, a pózniej woda utleniona. Pojechaliśmy na ostry dyżur, pani chirurg jak zobaczyła rankę to sie uśmiała i powiedziała ze to takie malutkie, ale ze na tężec byłam szczepiona 2 lata temu to dobrze, bo jeszcze działa, ale nic więcej mi tu nie pomogą. Powiedziała ze moge jechać do zakaźnego ale szczepionki tez raczej nie dostanę bo taka mała ta rana. Kazała wysłać psa na obserwacje i tyle.. jutro spróbuje dać psa na obserwacje do naszego weterynarza.. ale strasznie boje sie ze mogl zarazić mnie wścieklizna i ze umrę :( moja mama i tata jak zobaczyli ta ranę to sie uśmiali bo powiedzieli ze ich tez po dwa razy psy ugryzły i nic im nie jest i ze z takiej ranki to nic mi nie bedzie ale ja tak strasznie sie boje
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

28 kwietnia 2018, o 21:08

kamila0530 pisze:
28 kwietnia 2018, o 20:06
Hej! U mnie po czwartkowej wizycie u psycholog jest lepiej, w poniedziałek kolejne spotkanie. Niestety dzis wydarzyło sie cos co spowodowało u mnie znów lęk. Pies rodziców mojego narzeczonego jest bardzo zaniedbany, od 10 lat siedzi w kojcu na dworze, czasem go z niego wypuszczają na podwórko i tyle. Ma mnóstwo kołtunów. Postanowiliśmy z narzeczonym obciąć mu trochę te wlosy.. chłopak mówił ze pies jest czasem agresywny, co mnie nie dziwi bo siedzi od 10 lat w klatce.. ale ja ooczywiacie stwierdziłam ze dam rade. Wszystko było Ok ale w pewnej chwili piesek sie przestraszył i mnie dziabnął w udo nad kolanem.. poleciało troszeczkę krwi dosłownie kapka, drasnal mnie przez legginsy ale jest mała ranka, takie draśnięcie. Pies od 10 lat nie był szczepiony na wściekliznę i oczywiscie wpadliśmy z narzeczonym w panikę. Przemylam rankę woda z mydłem, potem amolem, a pózniej woda utleniona. Pojechaliśmy na ostry dyżur, pani chirurg jak zobaczyła rankę to sie uśmiała i powiedziała ze to takie malutkie, ale ze na tężec byłam szczepiona 2 lata temu to dobrze, bo jeszcze działa, ale nic więcej mi tu nie pomogą. Powiedziała ze moge jechać do zakaźnego ale szczepionki tez raczej nie dostanę bo taka mała ta rana. Kazała wysłać psa na obserwacje i tyle.. jutro spróbuje dać psa na obserwacje do naszego weterynarza.. ale strasznie boje sie ze mogl zarazić mnie wścieklizna i ze umrę :( moja mama i tata jak zobaczyli ta ranę to sie uśmiali bo powiedzieli ze ich tez po dwa razy psy ugryzły i nic im nie jest i ze z takiej ranki to nic mi nie bedzie ale ja tak strasznie sie boje
Ty nad maltretowanym psem zacznij się użalać,czytać się tego nie da ,sorry,to się nadaje do zgłoszenia do Animalsów co Ci Twoi przyszli "teściowie" zrobili z czującą istotą! :grr: :grr: :grr:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Majla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 9 kwietnia 2018, o 08:19

28 kwietnia 2018, o 21:31

kamila0530 pisze:
28 kwietnia 2018, o 20:06
Hej! U mnie po czwartkowej wizycie u psycholog jest lepiej, w poniedziałek kolejne spotkanie. Niestety dzis wydarzyło sie cos co spowodowało u mnie znów lęk. Pies rodziców mojego narzeczonego jest bardzo zaniedbany, od 10 lat siedzi w kojcu na dworze, czasem go z niego wypuszczają na podwórko i tyle. Ma mnóstwo kołtunów. Postanowiliśmy z narzeczonym obciąć mu trochę te wlosy.. chłopak mówił ze pies jest czasem agresywny, co mnie nie dziwi bo siedzi od 10 lat w klatce.. ale ja ooczywiacie stwierdziłam ze dam rade. Wszystko było Ok ale w pewnej chwili piesek sie przestraszył i mnie dziabnął w udo nad kolanem.. poleciało troszeczkę krwi dosłownie kapka, drasnal mnie przez legginsy ale jest mała ranka, takie draśnięcie. Pies od 10 lat nie był szczepiony na wściekliznę i oczywiscie wpadliśmy z narzeczonym w panikę. Przemylam rankę woda z mydłem, potem amolem, a pózniej woda utleniona. Pojechaliśmy na ostry dyżur, pani chirurg jak zobaczyła rankę to sie uśmiała i powiedziała ze to takie malutkie, ale ze na tężec byłam szczepiona 2 lata temu to dobrze, bo jeszcze działa, ale nic więcej mi tu nie pomogą. Powiedziała ze moge jechać do zakaźnego ale szczepionki tez raczej nie dostanę bo taka mała ta rana. Kazała wysłać psa na obserwacje i tyle.. jutro spróbuje dać psa na obserwacje do naszego weterynarza.. ale strasznie boje sie ze mogl zarazić mnie wścieklizna i ze umrę :( moja mama i tata jak zobaczyli ta ranę to sie uśmiali bo powiedzieli ze ich tez po dwa razy psy ugryzły i nic im nie jest i ze z takiej ranki to nic mi nie bedzie ale ja tak strasznie sie boje
Od 10 lat w kojcu? Nie wyobrazan sobie co ten biedny psiak musi przeżywać...to nie ludzkie. Przecież pies to rodzina to żywa istota którą czuje,tęskni,cieszy się. To jest chore.
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

28 kwietnia 2018, o 21:58

Hej. Moje pieski (dwa z 4) też przebywają w końcu, zwłaszcza gdy nie ma nas w domu, a dlatego te 2 bo są uciekinierami niestety i nigdy nie wiadomo gdzie je poniesie. Oczywiście gdy tylko się da są na wolności i mają mega duże podwórko do wybiegania (A potrafią jeszcze dalej ) i są zadbane , karmione, odrobaczane i myślę że szczęśliwe. Możemy ich wcale nie zamykać w końcu ale wtedy po prostu - nie będzie psów i tyle
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
kamila0530
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 166
Rejestracja: 14 września 2017, o 15:27

28 kwietnia 2018, o 22:12

Jasne, ja jestem tego świadoma i dlatego próbuje na nich wpłynąć i chciałam psiakowi pomoc.. ale teraz sie mega boje tej wscieklizny
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

28 kwietnia 2018, o 23:06

kamila0530 pisze:
28 kwietnia 2018, o 22:12
Jasne, ja jestem tego świadoma i dlatego próbuje na nich wpłynąć i chciałam psiakowi pomoc.. ale teraz sie mega boje tej wscieklizny
A od kogo ten biedak miałby złapać wściekliznę ,żeby Cię nią zarazić skoro jest zamknięty w klatce przez 10 lat? Chyba,że od głupich właścicieli :evil:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

28 kwietnia 2018, o 23:22

Dokładnie, z powietrza się chyba wścieklizna nie bierze? :D będzie wścieklizna, to będzie, dasz radę. Ale pewnie i tak nie będzie, bo skąd? Patrz wyżej:D

Opiunek, Pie.dolę to dzogczen. Ja mam natręty i tyle
Chce być normalna, a o tych całych nurtach naczytałam się myślę że więcej niż Ty w życiu. Bo kiedyś BARDZO, ZA BARDZO MNIE TO INTERESOWAŁO. Niepotrzebnie. Nie do końca, dziś zgadzam się z wieloma ich filozofiami
Ciekawe jak mam być dzogczen jak muszę cały sklep i je.niętych ludzi obsłużyć, co w ogóle nie szanują tego, że przez weekend dla nich zap. Erdalam w pracy , gdzie jest mobbing:) bo wiadomo, że my w sklepach to łatwo nie mamy.
Ja nie chce z kontemplacją wykładać zawieszek do kibla i łazić w tych jarzeniówkach, ja chce mieć wolną głowę od myśli chorych i impulsów, a ci hindusi to niech mnie w du. Ę pocałują i sobie porzucają rodziny i niech se medytują w górach nad wchodzącym słońcem. Ja chce normalnie żyć, bo mam oprócz tego mnóstwo problemów. A odpoczynek nie daje mi satysfakcji. Bo natręty walą razy miliard te fizjologiczne, gdy wreszcie chce się zrelaksować
Milion czarnych samospełniających się przepowiedni, gdy mam zrobić coś fajnego. Więc mnie nie denerwuj, grzecznie mówiąc, mój bracie w nerwicowej niedoli, bo żadnego mistrza srogczen nie będę szukać, a prędzej znajdę Viktora i do niego pójdę na lekcje.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

28 kwietnia 2018, o 23:24

BIEDNY PIES, RATUJ GO. Z PSAMI TRZEBA CHODZIĆ NA SPACERY, WTEDY NIE POWINNY UCIEKAĆ. SAM WYBIEG TO ZA MAŁO DLA ICH RUCHLIWEJ, CIEKAWSKIEJ NATURY.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

28 kwietnia 2018, o 23:32

helpmi pisze:
28 kwietnia 2018, o 01:13
beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 01:02
helpmi pisze:
28 kwietnia 2018, o 00:41


A miałaś kiedyś tak w życiu że coś cię powiedzmy swędziało ale w tym czasie musiałaś zrobić coś innego i to robiłaś nie zwracając aż tak uwagi na swędzenie?
Zamiast swędzenia możesz co inne podłożyć. To że to widać i czuć to niestety prawda ale to nie znaczy że musisz tym żyć. Nie zahamujesz tego, nie powstrzymasz ale możesz pozwolić temu być i robić inne rzeczy. A jak przychodzą do głowy obawy to wtedy podjąć poddanie się i powiedzieć okey niech będzie to coś strasznego co się ma stać.
Tzn dla mnie najgorsze jest się skupianie i we mnie to ugadza że się z tym mecze. No j przy okazji ze to widać i słychać ... Dziękuję za odpowiedź. Czyli wszystko kręci się wokół ignorancji i puszczeniu kontroli.
Nie wracaniu do tego?
Tzn nie umiem sobie powiedzieć dobra jak masz się skupiać to się skupiaj. Bo ja nie chce się skupiać. O to w tym chodzi. Właśnie nie umiem odpowiadać na te straszaki.
Czemu ugadza? Zobacz po co ci duma ze sie z tym meczysz? Jak przez nia meczysz sie bardziej i dluzej ;)
Bo kiedyś miałam to gdzieś, byłam sobą. Nie zwracałamna to uwagi. Byłam pewna siebie. Nie było chorej samokontroli. Byłam wolna. To naturalne, że we mnie to ugadza. Że nie musi tak być, a janie widzę wyjścia i mam chory łeb 5 rok. Gdybym znalazła sposób to fajnie , ale z czego tu się cieszyć. Z przymusów? Hura, nie umiem być sobą. Hura!
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
usunietenaprosbe
Gość

29 kwietnia 2018, o 06:29

beautiful_kate pisze:
28 kwietnia 2018, o 23:22

Ciekawe jak mam być dzogczen jak muszę cały sklep i je.niętych ludzi obsłużyć, co w ogóle nie szanują tego, że przez weekend dla nich zap.
:D i o to chodzi,tacy ludzie dają Ci możliwość do sprawdzenia swoich postępów :)
to nie jest żadna sztuka zachować spokój gdy wszyscy wokół nas są grzeczni i mili.
ODPOWIEDZ