Ooo ja też sobie wkrecalam kiedyś dwubiegunowosc

ale potem się popukalam w głowę poczytalam o tym i szczerze przed sobą przyznalam że jestem nieźle znerwicowana.
Wiecie ja też chodziłam na terapię, pół roku, grupowa, psychodynamiczna. I błąd. Taki typ terapii to raczej dla ludzi którzy mają kłopoty w życiu i sobie nie radzą, ale nie dla takich z lękami, stanami depresyjnymi. Rzuciłam terapię że względów finansowych ale i z braku efektów. Terapia sobie, a moja nerwica sobie.
Teraz po 2 latach kiedy jest trochę gorzej, myślę znowu o terapii, ale teraz już indywidualnie, poznawczo-behawioralną, żeby coś przepracowac, ćwiczyć, robić. Zeby mnie ktoś nakierowal. Tylko czy znajdę coś na nfz :/prywatnie nie ma opcji, brak kasy... Ehh jak żyć
