Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

20 marca 2018, o 23:28

Celine Marie pisze:
20 marca 2018, o 22:43
Tojajestem pisze:
20 marca 2018, o 22:37

A słuchałas może Nochavicy „czarna dziura”? Posłuchaj.
Rozumiem,że "dyskretnie" namawiasz mnie do samobója? :lala:
Ta ;) Dyskretnie namawiam cię do tego co mówi tam bóg. A tak serio to co byś tu nie marudziła to czuje ze fajna z ciebie osoba. Nie wiem ile masz lat ale nigdy nie jest sie za starym żeby żyć. Popatrz na Stevena Howkinga - 40 lat żył tak jakby jego choroba nie miała znaczenia. Gdy go zapytać mówił ze nauczył sie z nią żyć. Wszystko jest tylko w naszych głowach, jak mówi moja mama. I jestem pewien ze jakkolwiek beznadziejne wydaje ci sie Twoje życie to ważne jest to ze je masz. Ja Dzieki nerwicy zacząłem chodzić po górach, latać na paralotni (choć tego nie kontynuuje) i wiele innych rzeczy i to pomimo całego tego bagna - uczucia bezsensu i smutku, myślenia jaka to choroba i co tu jeszcze zbadać. Da sie. Uwierz mi ze sie da. Trzeba sie tylko któregoś dnia obudzić i powiedzieć ze juz tak nie chce. Zastanowić sie dlaczego tak jest i zmienić to za wszelka cenne bez poddawania sie każdego dnia. A jak sie poddasz to znów wstać i isc dalej. Rozumisz?
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

21 marca 2018, o 09:42

Drodzy, potrzebuję kopa.

Otóż, w lipcu zeszłego roku zaczęłam odburzanie ( dodam, ze zaburzenie mam w zasadzie od dziecka) . Szło naprawdę bardzo dobrze, odstawiłam leki, skłonna byłam już mówić nawet ze się odburzyłam, naprawdę myślałam ze zaburzenie lękowe w moim życiu to już tylko historia.
No i tak. Nagle na początku marca doznałam silnego lęku- taki standard- straszaki przelatywały mi przez głowę, trochę tak sie gorzej czułam, w nocy dostałam ataku paniki. No i własnie. Od tamtego momentu nieustannie czuje lęk wolnpłynący, uogólniony. 24/24 czuję niepokój, nie mgoę sie na niczym skupic, nie mogę usiedzieć w miejscu, nie mogę spać. Poradziłam sobie z somatami- nie boje się fizycznych objawów. Chociaż nie wiem jak sie źle czuła fizycznie, wiem ze to wszystko od lęku- nie sprawdzam juz tego i nie panikuje, nie boje się też ataku paniki. Nie potrafię jednak zupełnie znaleźć sposobu na ten lęk uogólniony. Już nawet czuje pokusę żeby wrócic do jakiś leków. chociaz tego akurat bardzo nie chce, bo myślę ze juz taka ogromna pracę wykonałam, ze szkoda by było. Proszę, podzielcie się Waszym doświadczeniem, dotyczącym wolnopłynacego lęku. Chyba po prostu dzisiaj tego potrzebuje.
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

21 marca 2018, o 11:00

Standardowy natłok myśli, że jestem kaleką życiową, nic nie potrafię, nie dam sobie rady, na grzyba moje starania, po co to wszystko, dzień się dopiero zaczął, a ja chcę już spać, nikt mnie nie lubi, bo i za co, po co się czesać, po co jakoś wyglądać do ludzi. I takie tam. Jutro będzie lepiej.
Podstawowa zasada: pierdol to.
zabner
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 281
Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15

21 marca 2018, o 13:50

Mega napięcie głowy i twarzy od samego rana. Do tego mrowienie. Zdecydowanie kiepski dzień a bylo już całkiem spoko
Awatar użytkownika
Estersis
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 198
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39

21 marca 2018, o 14:05

Dźga mnie wątroba....chyba....
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

21 marca 2018, o 16:20

Lęk uogólniony i inne lęki dotyczące spraw śmiertelnych (nowotwory, śmierć itp) dalej tkwią we mnie. Ba, powiedziałabym, że są nieodłacznym elementem mojego dnia, są "przy mnie" non stop. Nie muszę dodawać, że jest to nie do wytrzymania:) Natomiast trwam dalej. Zauważylam, że WSZYSTKO co złe, smutne wpływa na mnie destrukcyjnie. Każda choroba, śmierć, informacja n/t zaginięcia osób itp rozwala mi wszystko.Tak, wiem, to normalne w nerwicy... We mnie tkwi problem, ciezko zmusić sie do czegokolwiek jak każda rzecz jest taaakim wielkim wyczynem. Nie czuję radości, jestem taka pusta w środku. Robię to co muszę i to na tyle. Jestem na macierzynskim, za ok 10 miesiecy powrot do pracy, tez sobie nie moge tego wyobrazic. Dorosłość mnie przerosla.
Awatar użytkownika
Estersis
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 198
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39

21 marca 2018, o 18:25

agnefka28 pisze:
21 marca 2018, o 16:20
Lęk uogólniony i inne lęki dotyczące spraw śmiertelnych (nowotwory, śmierć itp) dalej tkwią we mnie. Ba, powiedziałabym, że są nieodłacznym elementem mojego dnia, są "przy mnie" non stop. Nie muszę dodawać, że jest to nie do wytrzymania:) Natomiast trwam dalej. Zauważylam, że WSZYSTKO co złe, smutne wpływa na mnie destrukcyjnie. Każda choroba, śmierć, informacja n/t zaginięcia osób itp rozwala mi wszystko.Tak, wiem, to normalne w nerwicy... We mnie tkwi problem, ciezko zmusić sie do czegokolwiek jak każda rzecz jest taaakim wielkim wyczynem. Nie czuję radości, jestem taka pusta w środku. Robię to co muszę i to na tyle. Jestem na macierzynskim, za ok 10 miesiecy powrot do pracy, tez sobie nie moge tego wyobrazic. Dorosłość mnie przerosla.
Hej.
Nie moge przejsc obojetnie nad tym wpisem tym bardziej ze leki masz takie jak ja....a wlasciwie je miewam juz. Tez wyeazy info opowiadania o tragediach wypadkach itp. powodowaly i czasem jeszcze tak mam tak w 50% ze mialam odczuwalny wyrzut adrenaliny i niemilosierne pieczenie w mostku. Ale radze sobie z tym. Cierpliwie i powoli....zezwalam na lek i go obserwuje z boku. Nie uciekam a przynajmniej sie staram. W pracy mam terapie przymusowa w postaci Jadzki ktora na czacie juz chyba wszyscy znaja. To osoba ktora zyje takimi tematami smiertelno chorobowo teagicznymi i opowiada o nich po 100kroc dziennie. Siedze z nia w pokoju wiec wyobraz sobie co sie ze mna dzieje. Wie co mi dolega a jednak ma to w dupie i gada w najlepsze.....swietna rzecz dla mnie bo jak chce pracowac to musze nauczyc sie puszczac mohe emocje. Po pewnym czasie juz nie uciekam choc slowo smierc wali mi po gardle. Ale mysli sa krotsze i jest ich mniej....
Pomoglo mi takie czarodzejskie zdanie napisane do mnie przez jedna z forumowiczek podczas Jadzkowej mojej paniki w pracy ze mysl powoduje ze teraz odczuwam taka emocje ale to tylko emocja i choc nieprzyjemna to przejdzie i nic mi nie zrobi. I tego sie czepilam tego zdania. Mnie bardzo pomaga. Oprocz tego nieustanna praca nad soba....
Tobie rez sie uda znalezc zlota mysl...wierze ze bedzie lepiej ^^
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

21 marca 2018, o 19:05

Estersis pisze:
21 marca 2018, o 18:25
agnefka28 pisze:
21 marca 2018, o 16:20
Lęk uogólniony i inne lęki dotyczące spraw śmiertelnych (nowotwory, śmierć itp) dalej tkwią we mnie. Ba, powiedziałabym, że są nieodłacznym elementem mojego dnia, są "przy mnie" non stop. Nie muszę dodawać, że jest to nie do wytrzymania:) Natomiast trwam dalej. Zauważylam, że WSZYSTKO co złe, smutne wpływa na mnie destrukcyjnie. Każda choroba, śmierć, informacja n/t zaginięcia osób itp rozwala mi wszystko.Tak, wiem, to normalne w nerwicy... We mnie tkwi problem, ciezko zmusić sie do czegokolwiek jak każda rzecz jest taaakim wielkim wyczynem. Nie czuję radości, jestem taka pusta w środku. Robię to co muszę i to na tyle. Jestem na macierzynskim, za ok 10 miesiecy powrot do pracy, tez sobie nie moge tego wyobrazic. Dorosłość mnie przerosla.
Hej.
Nie moge przejsc obojetnie nad tym wpisem tym bardziej ze leki masz takie jak ja....a wlasciwie je miewam juz. Tez wyeazy info opowiadania o tragediach wypadkach itp. powodowaly i czasem jeszcze tak mam tak w 50% ze mialam odczuwalny wyrzut adrenaliny i niemilosierne pieczenie w mostku. Ale radze sobie z tym. Cierpliwie i powoli....zezwalam na lek i go obserwuje z boku. Nie uciekam a przynajmniej sie staram. W pracy mam terapie przymusowa w postaci Jadzki ktora na czacie juz chyba wszyscy znaja. To osoba ktora zyje takimi tematami smiertelno chorobowo teagicznymi i opowiada o nich po 100kroc dziennie. Siedze z nia w pokoju wiec wyobraz sobie co sie ze mna dzieje. Wie co mi dolega a jednak ma to w dupie i gada w najlepsze.....swietna rzecz dla mnie bo jak chce pracowac to musze nauczyc sie puszczac mohe emocje. Po pewnym czasie juz nie uciekam choc slowo smierc wali mi po gardle. Ale mysli sa krotsze i jest ich mniej....
Pomoglo mi takie czarodzejskie zdanie napisane do mnie przez jedna z forumowiczek podczas Jadzkowej mojej paniki w pracy ze mysl powoduje ze teraz odczuwam taka emocje ale to tylko emocja i choc nieprzyjemna to przejdzie i nic mi nie zrobi. I tego sie czepilam tego zdania. Mnie bardzo pomaga. Oprocz tego nieustanna praca nad soba....
Tobie rez sie uda znalezc zlota mysl...wierze ze bedzie lepiej ^^
Tak, pamiętam Estersis, że nasze lęki są baaardzo podobne:) Czytam czasem Wasze wypocinki na czacie, także i ja zorientowalam się kto to jest Jadźka😂 Faktycznie, masz mega ciężko z taką osobą...Powiem Ci, że wg mnie świetnie sobie radzisz, a skoro Tobie się udało z podobnymi lękami, to może i mnie się uda, choćby w jakiejś części😉Miłego wieczoru i dzięki jak zawsze za słowa otuchy!😊
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

21 marca 2018, o 19:09

To Wy we dwie znerwicowane siedzicie w jednym pokoju? Jak się zgadałyście ? :D
marchewka
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 22 stycznia 2018, o 00:35

21 marca 2018, o 21:05

Podczytuję Was regularnie, i mimo że tylko się przyglądam, to forum działa lepiej niż moja pani psycholog. Leci 9 rok mojej nerwicy (z prawie dwuletnią przerwą, kiedy miałam inne problemy niż nerwica - wtedy ustąpiła). Mam wrażenie, że dopiero przy tym rzucie nerwicy, od nowego roku staram się naprawdę coś zrobić (chociaż wszystkie te lata twierdziłam inaczej) i to jest bardzo trudne. Mam ciężki już trzeci miesiąc i tego wieczoru tak mnie dopadło, że postanowiłam napisać coś na forum w ramach zmiany otoczenia myślowego. Może piszę trochę chaotycznie, ale jestem właśnie na fali lęku. Polecam (oprócz number one Divovica ofc ;)) nagrania na youtube Dominika Waszka, baaardzo przystępnie opisuje jak dopuścić lęk, a mam z tym straszny problem. Obecnie męczę się z fazą na choroby krwi i węzłów, a przechodziłam już chyba wszystkie natręty - choroby fizyczne i psychiczne, dylematy moralne, przekonania że zrobiłam coś złego. I teraz repertuar się skończył i mój chochlik myślowy zaczyna od nowa to, co już było, tylko zmodyfikowane. :) Mam właśnie atak i czuję się jak pijana, ale dopuszczam jak przez mgłę, że to mały sukces, że właśnie nie czytam o objawach tylko staram się dopuścić lęk.
Pozdrawiam Was!
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

21 marca 2018, o 21:13

marchewka pisze:
21 marca 2018, o 21:05
Podczytuję Was regularnie, i mimo że tylko się przyglądam, to forum działa lepiej niż moja pani psycholog. Leci 9 rok mojej nerwicy (z prawie dwuletnią przerwą, kiedy miałam inne problemy niż nerwica - wtedy ustąpiła). Mam wrażenie, że dopiero przy tym rzucie nerwicy, od nowego roku staram się naprawdę coś zrobić (chociaż wszystkie te lata twierdziłam inaczej) i to jest bardzo trudne. Mam ciężki już trzeci miesiąc i tego wieczoru tak mnie dopadło, że postanowiłam napisać coś na forum w ramach zmiany otoczenia myślowego. Może piszę trochę chaotycznie, ale jestem właśnie na fali lęku. Polecam (oprócz number one Divovica ofc ;)) nagrania na youtube Dominika Waszka, baaardzo przystępnie opisuje jak dopuścić lęk, a mam z tym straszny problem. Obecnie męczę się z fazą na choroby krwi i węzłów, a przechodziłam już chyba wszystkie natręty - choroby fizyczne i psychiczne, dylematy moralne, przekonania że zrobiłam coś złego. I teraz repertuar się skończył i mój chochlik myślowy zaczyna od nowa to, co już było, tylko zmodyfikowane. :) Mam właśnie atak i czuję się jak pijana, ale dopuszczam jak przez mgłę, że to mały sukces, że właśnie nie czytam o objawach tylko staram się dopuścić lęk.
Pozdrawiam Was!
Lęk odpusci jak powiesz sobie "Ok moge go mieć " to wazne by uwierzyc w to zdanie i nabrac do siebie zaufania. Juz wiele lat masz nerwicę i nic Ci sie nie stalo bedzie tak i tym razem :) . Brawo, że zaczynasz konfrontowac się z lękiem :*
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
marchewka
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 22 stycznia 2018, o 00:35

21 marca 2018, o 21:21

Tak, to jest dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, chociaż od wielu lat słyszałam, że trzeba zaakceptować swój lęk i zaryzykować. Dopiero teraz próbuję to zrobić tak naprawdę, poczuć go a nie odpychać i różnica jest widoczna, chociaż nie jakaś drastyczna, ale jednak!
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

21 marca 2018, o 21:32

marchewka pisze:
21 marca 2018, o 21:21
Tak, to jest dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, chociaż od wielu lat słyszałam, że trzeba zaakceptować swój lęk i zaryzykować. Dopiero teraz próbuję to zrobić tak naprawdę, poczuć go a nie odpychać i różnica jest widoczna, chociaż nie jakaś drastyczna, ale jednak!
Malymi krokami uwierzysz w to i zaczniesz isc ta określoną drogą. Upadki będą sie zdarzać, ale za kazdym razem będziesz szybciej sie podnosic :)
Ogolnie nerwica to jeden wielki paradoks tutaj wszystko robi sie na odwrot 😁 im bardziej nie chcesz tym dluzej ona jest. Im bardziej walczysz tym natezenie jest mocniejsze. Ja np z problemami ze snem meczylam sie dlugo. Potem jak mówiłam sobie ze moge nie spac mogę mieć leki itp to zaczelam sypiac jak dziecko. I tak właśnie zaczęłam postepowac z innymi natretami. Na przekór :) wszystko sie ulozy. Czytaj posty i sluchaj nagrań i jak cos pytaj się :) wszystko mozna fajnie ogarnąć :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

22 marca 2018, o 11:03

Tojajestem
Potwierdzam, nasza jęczybuła Celine jest na żywo zupełnie inna :D jajcara z fajną bajerą:D uśmiechnięta i wizualnie wyluzowana
Jest bardzo fajną osóbką

------------------------------------------------------------------------

Nie bać się lęku.... dla mnie to taki paradoks
Ale chyba wiem o co chodzi
Powoli tak se myślę.... No nie da się na siłę nie myśleć, nie skupiać się. Bo wtedy umysł jest e tym trybie kontrolnym i sprawdza myśl i przywołuje jej treść. Czyli co by tu zrobić z tą wiedzą....
Uznać myśl za niegroźną! Pewnie to trzeba zrobić? Tak samo z uczuciem napięcia, nie da się na siłę rozluźnić, bo umysł szuka tzw przeszkód
No i tak w sumie ze wszystkim, zasypianiem itp.... taki paradoks :/
CZYLI JAK MNIE NAJDZIE TO CHOLERNE GŁUPIE SKUPIANIE SIĘ NA MRUGANIU TO KURKA WODNA TO JAK BY TO ZNEUTRALIZOWAĆ, NIE WCHODZIĆ W TO?
PSYCHOLOG MI POWIEDZIAŁA -> po prostu, nie wchodzić w to. Ekstra rada, nie?:D gorzej jak już w to wejdę , bo kontrola sama to robi
Sąwtedy głupie myśli.... "zaraz głupio nerwowo mrugniesz, zaraz będzie ścisk i będziesz głupio przymykać, mogłoby się to nie dziać gdybyś o tym nie myślała, kiedyś o tym nie myślałaś, fajnie było, ooonie myślisz przez chwilę, zagadałaś się? , to Teraz możesz sprawdzić jak to robisz jak jesteś spokojniejsza? O, zaraz spotkasz się z koleżanką, kiedyś normalnie było, a teraz będzie kontrola"
No ryczeć mi się chce.!!! Bo tak się zaiste zaczyna dziać, chyba że spontanicznie się czymś zajmę. Dramat ludzie. 5 rok się zaczyna.
TERAZ już wiem, że na siłę nie mogę tego odpychać i szukam innych... sposobów.
Wszystkie rady chętnie przyjmę. Na prawdę chce wyjść z tego... to samo mam z napięciem karku i gulą w gardle
Mam wtedy niesamowity przymus strzelania chrząstkami, kośćmi. Ajaj, aż swędzi .
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
marchewka
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 22 stycznia 2018, o 00:35

22 marca 2018, o 13:08

Eiviss, dziękuję - trafiasz w sedno! Właśnie staram się pamiętać, że kluczem jest nie bać się odczuwać lęk i wszelkie problemy wynikają z blokowania tej emocji. Ten terapeuta Waszek, o którym pisałam wyżej, powiedział że jednym z kroków do zdrowia jest przyzwyczajenie się do myśli, że choroba może nam towarzyszyć już zawsze - kolejny paradoks :D
Beautiful_kate, znam tę myślówę aż za dobrze. Może poeksperymentowałabyś z próbą czucia lęku ciałem, kiedy zaczyna się gonitwa myśli? Zastanowiła się, gdzie w ciele gop czujesz? To bardzo trudne, przynajmniej dla mnie, ale ostatnio to próbuję robić, zapraszać go
ODPOWIEDZ