Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
zaburzony25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54

3 marca 2018, o 18:03

Opiuek pisze:
3 marca 2018, o 17:42
...eh,nie chce mi się nawet pisać...a mógłbym długo tylko że i tak nic z tego nie wyniknie.
A moze spróbujesz cos więcej napisać? Nie pozwól nerwicy rządzić Twoim planem dnia, życia. Puść sobie jakaś muzykę usiądź i pisz! Wyżal sie. Sa to tylko Twoje myśli - pamiętaj!
usunietenaprosbe
Gość

3 marca 2018, o 20:22

Nerwice stłumiłem tabletkami,tzn jej objawy więc można powiedzieć że jestem nerwicowcem
i będę dopóki nie uwolnię się od tabletek ale obecnie przeżywam "depresję uboczną" (skutek leczenia nerwicy).

Poszedłem spać dwie godziny temu,to było nibyspanie ale miałem coś w rodzaju snu.
Śniło mi się ze jestem fantastyczny :DD że mam taką cudowną osobowość,że jestem inteligentny.
Przystojny,postawny,zdolny :pp zdolny w sensie utalentowany ale też zdolny w znaczeniu
nadający się do tego by tworzyć trwały związek...no i że mam taką fantastyczną dziewczynę
z którą razem oddajemy się wspólnej pasji/pasjom.
Potem(tzn teraz)obudziłem się i zobaczyłem swoje odbicie na wyświetlaczu telefonu i stwierdziłem że toto jest nieuleczalne :D
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

3 marca 2018, o 21:57

Opiuek pisze:
3 marca 2018, o 20:22
Nerwice stłumiłem tabletkami,tzn jej objawy więc można powiedzieć że jestem nerwicowcem
i będę dopóki nie uwolnię się od tabletek ale obecnie przeżywam "depresję uboczną" (skutek leczenia nerwicy).

Poszedłem spać dwie godziny temu,to było nibyspanie ale miałem coś w rodzaju snu.
Śniło mi się ze jestem fantastyczny :DD że mam taką cudowną osobowość,że jestem inteligentny.
Przystojny,postawny,zdolny :pp zdolny w sensie utalentowany ale też zdolny w znaczeniu
nadający się do tego by tworzyć trwały związek...no i że mam taką fantastyczną dziewczynę
z którą razem oddajemy się wspólnej pasji/pasjom.
Potem(tzn teraz)obudziłem się i zobaczyłem swoje odbicie na wyświetlaczu telefonu i stwierdziłem że toto jest nieuleczalne :D
Brawo Ty! Za dystans i humorystyczne podejście :DD
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
usunietenaprosbe
Gość

3 marca 2018, o 22:21

Tylko dystans mi pozostał :) najlepszym sposobem na pozbycie się żądzy jest zaspokojenie jej.
Tak więc przekarmiłem swoją depresję aż zdechła z przeżarcia :D niestety miała młode a one nie chcą "zdeść".

Kupiłem sobie takie...kółeczko ;oh :DD nie wiem jak to się nazywa ,no takie jakby kółko od taczki
ale z boku ma trzymadełka, "nibyrączki" takie :D

Popełniłem ten zakup w celu zadbania o swoją powłokę cielesną i zacząłem ćwiczyć
dokładnie tak samo jak dziewczyna na opakowaniu :D

Ćwiczenie jest bardzo efektywne,pracują chyba wszystkie mięśnie tułowia i jeszcze kilka innych :)
tylko że jest problem,po kilku powtórzeniach zaczynam mieć problemy z trawieniem.
Tak jakbym dostawał skrętu kiszek z powodu zakwasów mięśni brzucha i okolic.

Wszystko mnie boli ale oprócz tego czuję się tak jakbym zjadł za dużo i jakby mi to zalegało.
Potem słabnę bo elektrolity się wypłukują a ja nie mam apetytu gdyż to co zjadłem 4 dni wcześniej jeszcze mi leży na żołądku.
Kończy się zwykle tak że idę do lekarza po Scopolan i Bisacodyl,jakoś "rozruszowuję" jelit,wracam do ćwiczeń
i od nowa "zakwasy na jelitach" ;)

Ktoś wie o co może chodzić,dlaczego tak mam?
Chcę sobie poćwiczyć i kuźwa nie mogę bo zaraz mnie skręca ...a kiedyś,za pierwszym razem,postanowiłem przeczekać
i doszedłem do takiego etapu ze z bólu mówić nie mogłem ,ani oddychać,leżałem jak kłoda i czekałem na pogotowie
aż przyjadą,dadzą zastrzyk przeciwbólowy żebym mógł pójść do lekarza rodzinnego i sprawdzić co się dzieje w moim środku.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

3 marca 2018, o 22:45

beautiful_kate pisze:
3 marca 2018, o 14:55
Pomóżcie.
Jakoś tak mam po 4 czy to już 5 latach skupianie się na tym jak mrugam, na przeogromnym przymusie i analizie od niedawna przestaje to sprawdzać (bo ostatni czas bardzo dużo zrozumiałam z nagrań itd) i czuje się tak... sztucznie... no gadam z kimś i mam te impulsy, ale je ignoruje i czuje się taka jakby otępiona tym. Bo ja to już później "kontrolowalam czy kontroluje" co jest bezsensem, a teraz działam wg zasady że w ogóle całkowicie trzeba to zlać i czuje się... strasznie nieswojo. Jestem taka napięta, owszem, dalej boję się impulsów, ale żegnam analizę i staram się zająć życiem w 200%.
Co myślicie! ? Czuje się taka jakbym nie był a sobą, ciężko to opisać...
Odpisze ktoś? ;brr
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
usunietenaprosbe
Gość

3 marca 2018, o 22:48

Spróbuj zamknąć oczy i otwierać tylko do połowy ,ja to przezywałem we wczesnym dzieciństwie :)
Zespół niespokojnych nóg,powiek,rzęs i mózgu miałem wieczorami ;)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

4 marca 2018, o 12:02

Ignorowanie napięcia i przekierowywanie uwagi strasznie wykańcza, ale jako jedyne daje rezultaty uhuhuh no i zaprzestawanie analizy też jest wyczerpujące uhuhuh <boks>
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

4 marca 2018, o 12:10

beautiful_kate pisze:
4 marca 2018, o 12:02
Ignorowanie napięcia i przekierowywanie uwagi strasznie wykańcza, ale jako jedyne daje rezultaty uhuhuh no i zaprzestawanie analizy też jest wyczerpujące uhuhuh <boks>
Też mam wrażenie, że ignorowanie napięcia i przekierowywanie uwagi wykańcza ale u mnie też jako jedyne daje rezultaty. 'xxdd
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

4 marca 2018, o 13:16

No to już wiem, że robię dobrze :DD w końcu odkryłam Amerykę xd
To sprawdzanie czegoś, czego się nie da sprawdzić to jakiś koszmar, ale impulsy aż walą w łeb i to jest odczuwalne tak fizycznie, że czuje się ciągle jak po jakimś maratonie :buu: no i wątpliwości.... musi minąć! W to wierzę....
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

4 marca 2018, o 13:21

beautiful_kate pisze:
4 marca 2018, o 13:16
No to już wiem, że robię dobrze :DD w końcu odkryłam Amerykę xd
To sprawdzanie czegoś, czego się nie da sprawdzić to jakiś koszmar, ale impulsy aż walą w łeb i to jest odczuwalne tak fizycznie, że czuje się ciągle jak po jakimś maratonie :buu: no i wątpliwości.... musi minąć! W to wierzę....
U mnie sprawdza się taka technika, trzeba cisnąć :) technika wyprostowania pleców i uczucia jak to bardzo szarpie. W dzień radzę sobie w ten sposób pod wieczór staram się luzować :) :)
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

4 marca 2018, o 13:23

Tylko to pomaga mi nie odczuwać tak dotkliwie myśli :)
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

4 marca 2018, o 13:23

Kataraka pisze:
4 marca 2018, o 13:23
Tylko to pomaga mi nie odczuwać tak dotkliwie myśli :)
aaaa i aplikuję 12,5 mg hydro czasem
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

4 marca 2018, o 15:52

Opiuek pisze:
3 marca 2018, o 22:48
Spróbuj zamknąć oczy i otwierać tylko do połowy ,ja to przezywałem we wczesnym dzieciństwie :)
Zespół niespokojnych nóg,powiek,rzęs i mózgu miałem wieczorami ;)
Ojjjjj zespół niespokojnych nóg to była dla mnie taka męka że szok.jakby coś mi siedziało pod skórą i na siłę ruszałam nogami.Porazka
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

4 marca 2018, o 20:40

Iwona29 pisze:
3 marca 2018, o 15:23
pudzianoska pisze:
3 marca 2018, o 10:26
Iwonka, ja też tak miałam, jak byłam w ostrym stanie nerwicowym. Kładłam się spać zmęczona jak cholera, a mimo tego kilka dni w tygodniu budziłam się między 3 a 4 godziną z palpitacją serca, która nie pozwalała mi zasnąć. Przesypiałam więc w nocy góra 4 godziny i szłam nieprzytomna do pracy. Jednak w związku z tym, że nie miałam nigdy wkrętek związanych z sercem, ba, nawet go nie badałam w trakcie nerwicy, to zaciskałam zęby, powtarzałam sobie, ze to przejdzie i.... przeszło. Po prostu nie myślałam o tym w ciągu dnia, nie rozmyślałam o możliwych chorobach serca, całkowicie zwaliłam to na nerwicę i ..... i jakieś ponad pół roku mam spokój. A nie było łatwo. Później czy wcześniej (ie pamiętam co było pierwsze) oprócz walenia serducha pojawiło się uczucie zapadania klatki, duszności, jakby coś oplatało moją klatkę piersiową i ściskało z całej siły. To też olałam, jednak po tych jazdach zostały mi bóle pleców i mimo rozluźniania nadal mam mega napięte mięśni. Wierzę jednak, że i to przejdzie ;)
Uwierz, że to nerwa i że to przejściowe. Wiem, że to bardzo uciążliwe, odbiera siły, dezorganizuje dzień, bo człowiek jest niewyspany i nie ma na nic energii. Ale mimo tego spróbuj wrzucić to do wora z napisem nerwica i cierpliwie poczekać aż przejdzie!
Sciskam ;*
Dzięki za odzew.Postaram się do wtorku przeczekać i albo przejdzie albo leki.
Trudno dziecka nie bedzie i będę musiała się jakoś pogodzić z tym :buu:
Rozumiem...
Kochana, znasz moją opinię na temat Twojej pracy. Uważam, że ona nie jest dla Ciebie i nie pomaga Ci w odburzaniu. Jak dla mnie to jej wykańczający charakter ma większy wpływ na Twoje przyszłe macierzyństwo niż sama nerwica. Nie masz czasu zjeść, a powinnaś, bo przy kłopotach z żołądkiem odpowiednia dieta i regularne jedzenie to podstawa. Masz stresy, użerasz się z roszczeniowymi klientami, nierozumiejącymi Cię koleżankami i jakimiś podejrzanymi typami, których musisz obsłużyć... To wszystko plus nerwica to koktajl Mołotowa. Wiem, że z pracą ciężko, ale serio, moim zdaniem powinnaś coś zmienić... Trzymam za Ciebie kciuki! :friend:
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

4 marca 2018, o 20:48

pudzianoska pisze:
4 marca 2018, o 20:40
Iwona29 pisze:
3 marca 2018, o 15:23
pudzianoska pisze:
3 marca 2018, o 10:26
Iwonka, ja też tak miałam, jak byłam w ostrym stanie nerwicowym. Kładłam się spać zmęczona jak cholera, a mimo tego kilka dni w tygodniu budziłam się między 3 a 4 godziną z palpitacją serca, która nie pozwalała mi zasnąć. Przesypiałam więc w nocy góra 4 godziny i szłam nieprzytomna do pracy. Jednak w związku z tym, że nie miałam nigdy wkrętek związanych z sercem, ba, nawet go nie badałam w trakcie nerwicy, to zaciskałam zęby, powtarzałam sobie, ze to przejdzie i.... przeszło. Po prostu nie myślałam o tym w ciągu dnia, nie rozmyślałam o możliwych chorobach serca, całkowicie zwaliłam to na nerwicę i ..... i jakieś ponad pół roku mam spokój. A nie było łatwo. Później czy wcześniej (ie pamiętam co było pierwsze) oprócz walenia serducha pojawiło się uczucie zapadania klatki, duszności, jakby coś oplatało moją klatkę piersiową i ściskało z całej siły. To też olałam, jednak po tych jazdach zostały mi bóle pleców i mimo rozluźniania nadal mam mega napięte mięśni. Wierzę jednak, że i to przejdzie ;)
Uwierz, że to nerwa i że to przejściowe. Wiem, że to bardzo uciążliwe, odbiera siły, dezorganizuje dzień, bo człowiek jest niewyspany i nie ma na nic energii. Ale mimo tego spróbuj wrzucić to do wora z napisem nerwica i cierpliwie poczekać aż przejdzie!
Sciskam ;*
Dzięki za odzew.Postaram się do wtorku przeczekać i albo przejdzie albo leki.
Trudno dziecka nie bedzie i będę musiała się jakoś pogodzić z tym :buu:
Rozumiem...
Kochana, znasz moją opinię na temat Twojej pracy. Uważam, że ona nie jest dla Ciebie i nie pomaga Ci w odburzaniu. Jak dla mnie to jej wykańczający charakter ma większy wpływ na Twoje przyszłe macierzyństwo niż sama nerwica. Nie masz czasu zjeść, a powinnaś, bo przy kłopotach z żołądkiem odpowiednia dieta i regularne jedzenie to podstawa. Masz stresy, użerasz się z roszczeniowymi klientami, nierozumiejącymi Cię koleżankami i jakimiś podejrzanymi typami, których musisz obsłużyć... To wszystko plus nerwica to koktajl Mołotowa. Wiem, że z pracą ciężko, ale serio, moim zdaniem powinnaś coś zmienić... Trzymam za Ciebie kciuki! :friend:
Dziękuję.No będę musiała zmienić robotę bo mnie wykańcza już na Maxa.Fizycznie już siły mi brak.czuje że robię wszystko na siłę ostatniej sił dosłownie.😔psychiką też do dupy.
Szefa syn łazi za mną i mnie do sexu psiakostka namawia.Mam dosyć tej roboty.
Chce spokoju ale ani w robocie ani w domu bo w biegu aby.
Masakra.Nie chce leków ale boję się że jeszcze gorzej chudne a mam tendencje.katuje się jedzeniem na siłę i ciągle nie tak.ni cholery nie przytyje jak nerwy...
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
ODPOWIEDZ