Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Mi też się kręci w głowie od takiego wstawiania nagłego, heh
Kiedyś w ex pracy miałam masę natretów, chciałam uciec do łazienki i wstałam nagle po długim bezruchu, ciemno przed oczami (zmiana cisnienia) A ja spanikowała nie powiazam tego miałam taki 2 w życiu extremalny atak paniki (że mi się zawalał budynek i nic nie widzialam) i Myślałam, że już po mnie i musieli mnkw pod rękę i autem do domu znajomi, taka byłam po nim wykończona i w domu po xanaxie też miałam lżejsze ataki i to był mój ostatni dzień pracy, byłam pół roku na zwolnieniu. A wtedy Głupi A byłam, bo nie skojarzyłam, że to.przez ten stan (dopiero na zwolnieniu trafiłam na to forum)
Natrety ze skupianiem się na sobie cały czas walą i analiza. Dopiero jak skupię się na czymś i to mi mija. I tak w kółko. Wala natretyże to odrzucam i uciekam przed tym (obsesyjnie skupiam się na mruganiu żenada, odczuwam to mocno, straszny namolny natrer Plus napięcie w karku i chęć wykonania tiku) ech i ciągle mozolnie staram się wyjść poza to i tego nie sprawdzać bo to tylko umacnia nawyk, bardzo staram się nie wykonywać kompulsji, tzn że koło ratunkowe (nie sprawdzam dość-tik ostatni raz-napięcie schodzii wraca) bo to straszna kompulsja, staram się to odrzucać, po prostu zajmować życiem.
Dobrze?
Kiedyś w ex pracy miałam masę natretów, chciałam uciec do łazienki i wstałam nagle po długim bezruchu, ciemno przed oczami (zmiana cisnienia) A ja spanikowała nie powiazam tego miałam taki 2 w życiu extremalny atak paniki (że mi się zawalał budynek i nic nie widzialam) i Myślałam, że już po mnie i musieli mnkw pod rękę i autem do domu znajomi, taka byłam po nim wykończona i w domu po xanaxie też miałam lżejsze ataki i to był mój ostatni dzień pracy, byłam pół roku na zwolnieniu. A wtedy Głupi A byłam, bo nie skojarzyłam, że to.przez ten stan (dopiero na zwolnieniu trafiłam na to forum)
Natrety ze skupianiem się na sobie cały czas walą i analiza. Dopiero jak skupię się na czymś i to mi mija. I tak w kółko. Wala natretyże to odrzucam i uciekam przed tym (obsesyjnie skupiam się na mruganiu żenada, odczuwam to mocno, straszny namolny natrer Plus napięcie w karku i chęć wykonania tiku) ech i ciągle mozolnie staram się wyjść poza to i tego nie sprawdzać bo to tylko umacnia nawyk, bardzo staram się nie wykonywać kompulsji, tzn że koło ratunkowe (nie sprawdzam dość-tik ostatni raz-napięcie schodzii wraca) bo to straszna kompulsja, staram się to odrzucać, po prostu zajmować życiem.
Dobrze?
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55
Witajcie, prosze o wsparcie (ponownie). Poszlam dzis do psychiatry, chcialam zeby przepisal mi hydroksyzyne, bo panicznie boje sie Xanaxu, i po wielu pozytywnych opiniach na temat tego leku postanowilam sprobowac. Facet zapytal o co chodzi, wiec powiedzialam ze mialam ataki paniki, ale juz wiem jak sobie z nimi radzic, potrzebuje tylko czegos na gorszy dzien lub problemy ze snem. Facet jak tylko uslyszal "ataki paniki" od razu wypisal recepte na SSRI. Ja mowie ze nie chce, radze sobie duzo lepiej niz wczesniej, robie rzeczy ktorych kiedys sie balam i ogolnie, ataki paniki juz mnie tak nie przerazaja, a ostatni mialam pol roku temu. Uslyszalam ze sama nigdy z tego nie wyjde i leki to koniecznosc, bo co - i tu uderzyl w moj czuly punkt - jak bede chciala miec dziecko, to juz niewiele da sie zrobic. No i wrocilam do domu z recepta cala zaplakana. Co dalej? Skoro lekarz (niby autorytet) za nic ma postepy ktore wydaje mi sie ze robie, to po co to wszystko? Cala ta praca nad soba, wychodzenie naprzeciw lekom. Niech ktos mnie prosze zmotywuje, bo czuje sie jakby wytarto mna podloge 

- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Co za konował! Zmień lekarza i to szybko! Krew mnie zalewa jak takie cos czytam. Trzeba bylo mu powiedziec, ze dla niego tez juz nie ma ratunku... SSRI na ataki paniki, dobre sobieKredka pisze: ↑1 marca 2018, o 17:45Witajcie, prosze o wsparcie (ponownie). Poszlam dzis do psychiatry, chcialam zeby przepisal mi hydroksyzyne, bo panicznie boje sie Xanaxu, i po wielu pozytywnych opiniach na temat tego leku postanowilam sprobowac. Facet zapytal o co chodzi, wiec powiedzialam ze mialam ataki paniki, ale juz wiem jak sobie z nimi radzic, potrzebuje tylko czegos na gorszy dzien lub problemy ze snem. Facet jak tylko uslyszal "ataki paniki" od razu wypisal recepte na SSRI. Ja mowie ze nie chce, radze sobie duzo lepiej niz wczesniej, robie rzeczy ktorych kiedys sie balam i ogolnie, ataki paniki juz mnie tak nie przerazaja, a ostatni mialam pol roku temu. Uslyszalam ze sama nigdy z tego nie wyjde i leki to koniecznosc, bo co - i tu uderzyl w moj czuly punkt - jak bede chciala miec dziecko, to juz niewiele da sie zrobic. No i wrocilam do domu z recepta cala zaplakana. Co dalej? Skoro lekarz (niby autorytet) za nic ma postepy ktore wydaje mi sie ze robie, to po co to wszystko? Cala ta praca nad soba, wychodzenie naprzeciw lekom. Niech ktos mnie prosze zmotywuje, bo czuje sie jakby wytarto mna podloge![]()

Trzeba było tez spytac się pana doktora apropo dzieci jak to widzi skoro masz brać leki juz do konca zycia

- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Powiedz mu ze znasz wiele przypadków z forum które wyszły z tegoKredka pisze: ↑1 marca 2018, o 17:45Witajcie, prosze o wsparcie (ponownie). Poszlam dzis do psychiatry, chcialam zeby przepisal mi hydroksyzyne, bo panicznie boje sie Xanaxu, i po wielu pozytywnych opiniach na temat tego leku postanowilam sprobowac. Facet zapytal o co chodzi, wiec powiedzialam ze mialam ataki paniki, ale juz wiem jak sobie z nimi radzic, potrzebuje tylko czegos na gorszy dzien lub problemy ze snem. Facet jak tylko uslyszal "ataki paniki" od razu wypisal recepte na SSRI. Ja mowie ze nie chce, radze sobie duzo lepiej niz wczesniej, robie rzeczy ktorych kiedys sie balam i ogolnie, ataki paniki juz mnie tak nie przerazaja, a ostatni mialam pol roku temu. Uslyszalam ze sama nigdy z tego nie wyjde i leki to koniecznosc, bo co - i tu uderzyl w moj czuly punkt - jak bede chciala miec dziecko, to juz niewiele da sie zrobic. No i wrocilam do domu z recepta cala zaplakana. Co dalej? Skoro lekarz (niby autorytet) za nic ma postepy ktore wydaje mi sie ze robie, to po co to wszystko? Cala ta praca nad soba, wychodzenie naprzeciw lekom. Niech ktos mnie prosze zmotywuje, bo czuje sie jakby wytarto mna podloge![]()
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Nipo według mnie to nic nie da, bo to taki typ lekarza, który nie wierzy w terapie.Nipo pisze: ↑1 marca 2018, o 18:00Powiedz mu ze znasz wiele przypadków z forum które wyszły z tegoKredka pisze: ↑1 marca 2018, o 17:45Witajcie, prosze o wsparcie (ponownie). Poszlam dzis do psychiatry, chcialam zeby przepisal mi hydroksyzyne, bo panicznie boje sie Xanaxu, i po wielu pozytywnych opiniach na temat tego leku postanowilam sprobowac. Facet zapytal o co chodzi, wiec powiedzialam ze mialam ataki paniki, ale juz wiem jak sobie z nimi radzic, potrzebuje tylko czegos na gorszy dzien lub problemy ze snem. Facet jak tylko uslyszal "ataki paniki" od razu wypisal recepte na SSRI. Ja mowie ze nie chce, radze sobie duzo lepiej niz wczesniej, robie rzeczy ktorych kiedys sie balam i ogolnie, ataki paniki juz mnie tak nie przerazaja, a ostatni mialam pol roku temu. Uslyszalam ze sama nigdy z tego nie wyjde i leki to koniecznosc, bo co - i tu uderzyl w moj czuly punkt - jak bede chciala miec dziecko, to juz niewiele da sie zrobic. No i wrocilam do domu z recepta cala zaplakana. Co dalej? Skoro lekarz (niby autorytet) za nic ma postepy ktore wydaje mi sie ze robie, to po co to wszystko? Cala ta praca nad soba, wychodzenie naprzeciw lekom. Niech ktos mnie prosze zmotywuje, bo czuje sie jakby wytarto mna podloge![]()
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
To prawda Olcia niektórzy lekarze ze myślą ze leki i tylko lekiOlalala pisze: ↑1 marca 2018, o 18:13Nipo według mnie to nic nie da, bo to taki typ lekarza, który nie wierzy w terapie.Nipo pisze: ↑1 marca 2018, o 18:00Powiedz mu ze znasz wiele przypadków z forum które wyszły z tegoKredka pisze: ↑1 marca 2018, o 17:45Witajcie, prosze o wsparcie (ponownie). Poszlam dzis do psychiatry, chcialam zeby przepisal mi hydroksyzyne, bo panicznie boje sie Xanaxu, i po wielu pozytywnych opiniach na temat tego leku postanowilam sprobowac. Facet zapytal o co chodzi, wiec powiedzialam ze mialam ataki paniki, ale juz wiem jak sobie z nimi radzic, potrzebuje tylko czegos na gorszy dzien lub problemy ze snem. Facet jak tylko uslyszal "ataki paniki" od razu wypisal recepte na SSRI. Ja mowie ze nie chce, radze sobie duzo lepiej niz wczesniej, robie rzeczy ktorych kiedys sie balam i ogolnie, ataki paniki juz mnie tak nie przerazaja, a ostatni mialam pol roku temu. Uslyszalam ze sama nigdy z tego nie wyjde i leki to koniecznosc, bo co - i tu uderzyl w moj czuly punkt - jak bede chciala miec dziecko, to juz niewiele da sie zrobic. No i wrocilam do domu z recepta cala zaplakana. Co dalej? Skoro lekarz (niby autorytet) za nic ma postepy ktore wydaje mi sie ze robie, to po co to wszystko? Cala ta praca nad soba, wychodzenie naprzeciw lekom. Niech ktos mnie prosze zmotywuje, bo czuje sie jakby wytarto mna podloge![]()

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Mati bo niektórzy właśnie lekarze wolą dac leki i następny proszę!
Nie chcą porozmawiać i przetłumaczyć pewnych kwestii.
Potem aby zapytają jak tam? I albo dowalą dawkę inną albo hu wie co.
Masakra.
Nie chcą porozmawiać i przetłumaczyć pewnych kwestii.
Potem aby zapytają jak tam? I albo dowalą dawkę inną albo hu wie co.
Masakra.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Nie ma że nie.
Każde z nas wyjdzie z tego byle by chcieć pracować nad sobą
Każde z nas wyjdzie z tego byle by chcieć pracować nad sobą
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- Megi.88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 319
- Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30
Leki to ostatecznośc dla mnie. Mi na ataki paniki psychiatra dała relanium i życzyła powodzenia w starania się o dziecko. Powiedziała że jakby był mega zły dzień to mogę wziąć relanium nawet w ciąży żeby się nie nakręcacKredka pisze: ↑1 marca 2018, o 17:45Witajcie, prosze o wsparcie (ponownie). Poszlam dzis do psychiatry, chcialam zeby przepisal mi hydroksyzyne, bo panicznie boje sie Xanaxu, i po wielu pozytywnych opiniach na temat tego leku postanowilam sprobowac. Facet zapytal o co chodzi, wiec powiedzialam ze mialam ataki paniki, ale juz wiem jak sobie z nimi radzic, potrzebuje tylko czegos na gorszy dzien lub problemy ze snem. Facet jak tylko uslyszal "ataki paniki" od razu wypisal recepte na SSRI. Ja mowie ze nie chce, radze sobie duzo lepiej niz wczesniej, robie rzeczy ktorych kiedys sie balam i ogolnie, ataki paniki juz mnie tak nie przerazaja, a ostatni mialam pol roku temu. Uslyszalam ze sama nigdy z tego nie wyjde i leki to koniecznosc, bo co - i tu uderzyl w moj czuly punkt - jak bede chciala miec dziecko, to juz niewiele da sie zrobic. No i wrocilam do domu z recepta cala zaplakana. Co dalej? Skoro lekarz (niby autorytet) za nic ma postepy ktore wydaje mi sie ze robie, to po co to wszystko? Cala ta praca nad soba, wychodzenie naprzeciw lekom. Niech ktos mnie prosze zmotywuje, bo czuje sie jakby wytarto mna podloge![]()
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55
Dzieki Megi! Ja tez nie mowie kategorycznie "nie" lekom, jesli przyjdzie moment ze nie dam rady normalnie funkcjonowac wtedy zaczne zazywac leki. Ale co mnie wczoraj zdenerowalo najbardziej, to to ze zaplacilam kupe kasy za wizyte (nie mieszkam w Polsce i znalezienie tu psychiatry mowiacego po angielsku jest naprawde trudne), a facet mnie kompletnie nie sluchal. Kiedy wszystko sie zaczelo balam sie wychodzic z domu, jezdzic metrem, i bylo ze mna naprawde zle. Dzis dalej mam zle dni, ale nie "trzesie" mna juz tak jak wczesniej, wychodze naprzeciw lekom i widze ogromna poprawe w porownaniu z tym co bylo. A gosc i tak stwierdzil ze to i tak niewazne, bo bez lekow sie nie uda i kropka. Czujesz sie niezle - ale jedz leki. Po prostu rece mi opadly...Megi.88 pisze: ↑2 marca 2018, o 09:12Leki to ostatecznośc dla mnie. Mi na ataki paniki psychiatra dała relanium i życzyła powodzenia w starania się o dziecko. Powiedziała że jakby był mega zły dzień to mogę wziąć relanium nawet w ciąży żeby się nie nakręcacKredka pisze: ↑1 marca 2018, o 17:45Witajcie, prosze o wsparcie (ponownie). Poszlam dzis do psychiatry, chcialam zeby przepisal mi hydroksyzyne, bo panicznie boje sie Xanaxu, i po wielu pozytywnych opiniach na temat tego leku postanowilam sprobowac. Facet zapytal o co chodzi, wiec powiedzialam ze mialam ataki paniki, ale juz wiem jak sobie z nimi radzic, potrzebuje tylko czegos na gorszy dzien lub problemy ze snem. Facet jak tylko uslyszal "ataki paniki" od razu wypisal recepte na SSRI. Ja mowie ze nie chce, radze sobie duzo lepiej niz wczesniej, robie rzeczy ktorych kiedys sie balam i ogolnie, ataki paniki juz mnie tak nie przerazaja, a ostatni mialam pol roku temu. Uslyszalam ze sama nigdy z tego nie wyjde i leki to koniecznosc, bo co - i tu uderzyl w moj czuly punkt - jak bede chciala miec dziecko, to juz niewiele da sie zrobic. No i wrocilam do domu z recepta cala zaplakana. Co dalej? Skoro lekarz (niby autorytet) za nic ma postepy ktore wydaje mi sie ze robie, to po co to wszystko? Cala ta praca nad soba, wychodzenie naprzeciw lekom. Niech ktos mnie prosze zmotywuje, bo czuje sie jakby wytarto mna podloge![]()
biore antydepresanty 1.5 miesiące i właśnie je odstawiam od maja jednak nigdy lekarz mnie nie zmuszał to była moja decyzja
- Megi.88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 319
- Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30
Kiedyś jak mieszkałam za granicą dostałam relanium od rodzinnego na właśnie ataki panikoKredka pisze: ↑2 marca 2018, o 10:10Dzieki Megi! Ja tez nie mowie kategorycznie "nie" lekom, jesli przyjdzie moment ze nie dam rady normalnie funkcjonowac wtedy zaczne zazywac leki. Ale co mnie wczoraj zdenerowalo najbardziej, to to ze zaplacilam kupe kasy za wizyte (nie mieszkam w Polsce i znalezienie tu psychiatry mowiacego po angielsku jest naprawde trudne), a facet mnie kompletnie nie sluchal. Kiedy wszystko sie zaczelo balam sie wychodzic z domu, jezdzic metrem, i bylo ze mna naprawde zle. Dzis dalej mam zle dni, ale nie "trzesie" mna juz tak jak wczesniej, wychodze naprzeciw lekom i widze ogromna poprawe w porownaniu z tym co bylo. A gosc i tak stwierdzil ze to i tak niewazne, bo bez lekow sie nie uda i kropka. Czujesz sie niezle - ale jedz leki. Po prostu rece mi opadly...Megi.88 pisze: ↑2 marca 2018, o 09:12Leki to ostatecznośc dla mnie. Mi na ataki paniki psychiatra dała relanium i życzyła powodzenia w starania się o dziecko. Powiedziała że jakby był mega zły dzień to mogę wziąć relanium nawet w ciąży żeby się nie nakręcacKredka pisze: ↑1 marca 2018, o 17:45Witajcie, prosze o wsparcie (ponownie). Poszlam dzis do psychiatry, chcialam zeby przepisal mi hydroksyzyne, bo panicznie boje sie Xanaxu, i po wielu pozytywnych opiniach na temat tego leku postanowilam sprobowac. Facet zapytal o co chodzi, wiec powiedzialam ze mialam ataki paniki, ale juz wiem jak sobie z nimi radzic, potrzebuje tylko czegos na gorszy dzien lub problemy ze snem. Facet jak tylko uslyszal "ataki paniki" od razu wypisal recepte na SSRI. Ja mowie ze nie chce, radze sobie duzo lepiej niz wczesniej, robie rzeczy ktorych kiedys sie balam i ogolnie, ataki paniki juz mnie tak nie przerazaja, a ostatni mialam pol roku temu. Uslyszalam ze sama nigdy z tego nie wyjde i leki to koniecznosc, bo co - i tu uderzyl w moj czuly punkt - jak bede chciala miec dziecko, to juz niewiele da sie zrobic. No i wrocilam do domu z recepta cala zaplakana. Co dalej? Skoro lekarz (niby autorytet) za nic ma postepy ktore wydaje mi sie ze robie, to po co to wszystko? Cala ta praca nad soba, wychodzenie naprzeciw lekom. Niech ktos mnie prosze zmotywuje, bo czuje sie jakby wytarto mna podloge![]()
biore antydepresanty 1.5 miesiące i właśnie je odstawiam od maja jednak nigdy lekarz mnie nie zmuszał to była moja decyzja
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 13 września 2017, o 16:41
Witam wszystkich!
Długo się nie odzywałam.... Pamiętacie moje bóle głowy, ataki paniki itp. itd.... bóle głowy w jednym punkcie. rezonans miałam we wrześniu 2017r. bo miałam szumy w uszach i ogólnie typowe nerwicowe sprawy... A bóle w jednym punkcie zaczęły się miesiąc później, więc sfiksowałam, że w miedzy czasie mi się coś zrobiło.
...Sfiksowałam do tego stopnia, że jak wracałam z pracy to nie byłam w stanie funkcjonowac, trzęsłam się, płakałam, miałam dziwne poczucie że zrobię sobie coś albo dziecku, lęk wolnopłynący, ataki paniki - dramat !!!
Poszłam do psychiatry - oczywiście leki - Apoescitaxin i afobam. Tydzień biłam się z myslami czy brac te leki, bo jak lekarz mi oświadczył, że przed dwa tygodnie stan się może pogorszyć..... no nie wyobrażałam sobie tego. W końcu poszłam do apteki, ale przy okazji kupiłam test ciążowy, no bo w celibacie nie żyje, choć mój stan psychoczny i emocjonalny słabo mi pozwalał na igraszki.
Jakież było zdziwienie moje jak na teście pokazały się II kreski !!! Przez kilka dni nie mogłam się pozbierać. Non stop wyłam.... Siostra wysłała mnie do DOBREGO psychoterapeuty....bo wcześniejszy (1,5 roku do niego chodziłam i dupa......)....szkoda gadać.
No i chodze na terapię od połowy grudnia. I jest meeeeeega dużo lepiej
:):)
Normalnie funkcjonuje.... o tyle o ile
w sensie, że normalnie spędzam dni, nie skupiam się na złych myślach, lękach, umiem je olac itp. Jest mega poprawa, ale.....
Już trzecie spotkanie wałkuje ból głowy
i nie mogę sobie z tym poradzić
to jedyna rzecz która wytrąca mie z równowagi
nie mogę o tym przestać myśleć.... Jak mam nie myśleć skoro boli 24h / dobe ?:(
Raz się złamałam - poszłam do neurologa, to mi powiedział "a może jakiś tętniaczek....".... dał skierowanie na angio mr, ale zrobić po ciąży :/
No bo przecież tamtem rezonans nic nie wykazał :/
od tamtej pory masakra :/.... czuje się jak w potrzasku... z jednej strony już bym chciała lecieć na badania, a z drugiej.... jestem w ciązy i nie chcę tego robić...
A ja się czuję jak w potrzasku :/ Poród za 5 miechów, a mnie głowa boli, boje się że coś mi pęknie :/
Oczywiście inne objawy mam nadal - duszności, męczliwość itp. Ale jakoś udaje mi się je zignorowac... jest dzien lepszy dzien gorszy, raz objawy są.... zaraz odejdą, ale z głową nie mogę sobie poradzić bo ucisk tej jednej połowy trwa non stop !!!
Czasem pojawia mi się ból napięciowy, typowo nerwicowy kask.... i jakoś go umiem olać....a tego bólu półkuli, i bólu punktowegooo :/...
Pschoterapeutka mówi mi cały czas że to objawy psychosomatyczne, że mogą być..... a ja nie mogę w to uwierzyć, bo wciąz myslę, że jednak coś mi jest w tej głowie
No bo jak przestac myslec jak boli ??
Inne lęki odeszły, jest fajnie, a to ścierwo jest :/....
Nawet jeśli się niczym nie denerwuje :/.....
Jak olać ból ???!!!
Długo się nie odzywałam.... Pamiętacie moje bóle głowy, ataki paniki itp. itd.... bóle głowy w jednym punkcie. rezonans miałam we wrześniu 2017r. bo miałam szumy w uszach i ogólnie typowe nerwicowe sprawy... A bóle w jednym punkcie zaczęły się miesiąc później, więc sfiksowałam, że w miedzy czasie mi się coś zrobiło.
...Sfiksowałam do tego stopnia, że jak wracałam z pracy to nie byłam w stanie funkcjonowac, trzęsłam się, płakałam, miałam dziwne poczucie że zrobię sobie coś albo dziecku, lęk wolnopłynący, ataki paniki - dramat !!!
Poszłam do psychiatry - oczywiście leki - Apoescitaxin i afobam. Tydzień biłam się z myslami czy brac te leki, bo jak lekarz mi oświadczył, że przed dwa tygodnie stan się może pogorszyć..... no nie wyobrażałam sobie tego. W końcu poszłam do apteki, ale przy okazji kupiłam test ciążowy, no bo w celibacie nie żyje, choć mój stan psychoczny i emocjonalny słabo mi pozwalał na igraszki.
Jakież było zdziwienie moje jak na teście pokazały się II kreski !!! Przez kilka dni nie mogłam się pozbierać. Non stop wyłam.... Siostra wysłała mnie do DOBREGO psychoterapeuty....bo wcześniejszy (1,5 roku do niego chodziłam i dupa......)....szkoda gadać.
No i chodze na terapię od połowy grudnia. I jest meeeeeega dużo lepiej

Normalnie funkcjonuje.... o tyle o ile

Już trzecie spotkanie wałkuje ból głowy



Raz się złamałam - poszłam do neurologa, to mi powiedział "a może jakiś tętniaczek....".... dał skierowanie na angio mr, ale zrobić po ciąży :/
No bo przecież tamtem rezonans nic nie wykazał :/
od tamtej pory masakra :/.... czuje się jak w potrzasku... z jednej strony już bym chciała lecieć na badania, a z drugiej.... jestem w ciązy i nie chcę tego robić...
A ja się czuję jak w potrzasku :/ Poród za 5 miechów, a mnie głowa boli, boje się że coś mi pęknie :/
Oczywiście inne objawy mam nadal - duszności, męczliwość itp. Ale jakoś udaje mi się je zignorowac... jest dzien lepszy dzien gorszy, raz objawy są.... zaraz odejdą, ale z głową nie mogę sobie poradzić bo ucisk tej jednej połowy trwa non stop !!!
Czasem pojawia mi się ból napięciowy, typowo nerwicowy kask.... i jakoś go umiem olać....a tego bólu półkuli, i bólu punktowegooo :/...
Pschoterapeutka mówi mi cały czas że to objawy psychosomatyczne, że mogą być..... a ja nie mogę w to uwierzyć, bo wciąz myslę, że jednak coś mi jest w tej głowie

Inne lęki odeszły, jest fajnie, a to ścierwo jest :/....
Nawet jeśli się niczym nie denerwuje :/.....
Jak olać ból ???!!!