Ja właściwie miałam 3 takie "ataki", gdzie dwa z nich wybudziły mnie ze snu
Pierwszy - gdy obudziłam się myślami i ciągłym jednym słowem w głowie - SAMOBÓJSTWO. I to nie było coś w tylu zabije się itd.itd. w głowie miałam tylko to jedno słowo
Drugi - własciwie to było to samo, tylko motywem przewodnim było HOMO
Trzeci - w momencie jak obudziłam się z paniką, że całe lato mi się wydawało, że to był jeden wielki sen
Trudno jest się ogarnąć, zwłaszcza, jeżeli takie COŚ wybudza Cię ze snu. Jedyne co Ci mogę poradzić to ... po prostu dokładniejsze dobudzenie, ewentualnie... olanie tego i powiedzenie - no i fajnie, idę spać... i tak do skutku, aż lęk zejdzie. Wiem, że to trudne, bardzo trudne, ale ja tym olewaniem przerwałam ten ciąg, inaczej.. nie spałabym pół nocy tak jak ty.
Cały czas masz napiecie, którego nawet jeśli nie czujesz- jest. Polecam wypić na wieczór melisę, która trochę wyciszy i zrelaksuje

Najważniejsze w tym momencie jest nie nabieranie lęku, podejście na spokojnie. Bo bijąc się z tymi myślami powodujemy wzrost napięcia i tak to wszystko kołem się toczy
