Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 stycznia 2018, o 10:28

Iwona29 pisze:
28 stycznia 2018, o 09:16
Megi.88 pisze:
27 stycznia 2018, o 18:52
Dziś jestem już mega zmęczona budzę się o 3-4 rano I potem walczę o sen tak do 7 poczyma sie poddaje i wstaje. Zasypiam bez problemu A budzę się z bólem żołądka (Z głodu) ide wtedy ponwafla ryzowego i herbatę i probije dalej usnac boje sie spojrzec na zegarek.... pomimo iż lekarz zapisał mi 5mg relanium na noc od 4 dni nie przespałam całej :? Próbuje przed snem relaksacji jacobsona zasypiam spokojna A gdzies siedzi lek że znów się obudzę....
Ja też się obudziłam o 5 co wolny dzień od pracy dziś mam.
Ale ból brzucha mnie wzbudził i kręgosłupa.
Wstałam siku i zaczęło mnie na wymioty BRAĆ.
Wypilam pigułkę na ten kwas i takie trwanie się zaczęło że oddechu złapać nie mogłam spokojnie....gardło zaczęło mnie pięć od kwasu i ludzki boleć bo do góry je chyba rwało.
Muli mnie ciągle i bekam.A ból żołądka nie ustaje.
Przy tym serducho mi wali jak głupie i głowa boleć zaczyna.
Mam tego dziadostwo dosyć !!!!!!!
Może lęk za słaby a może nie ten.
Do dupy z tym wszystkim bo z bólu nie wytrzymam.
Ja dziś spałam do 6 obudził mnie też ból brzucha mega ssanie..ale wzięłam łyka wody i suchego węgla ryżowego bo jak wymiotować to wszystkim byle nie kwasem....i jalos zasnelam do 8 sukces 😁juz doszłam do tego że przez ten ścisk żołądka mało jem w ciągu dnia więc w nocy żołądek jest mega głodny produkuje kwas. Wczoraj piłam zupę krem z płatkami owsianymi na noc i dzięki temu spalam dluzej a bol był mniejszy co dało mi nadzieję.... dzi będę próbować jeść malutkie ilości co 3 godzinki żeby trochę uspokoić zoladek. Głownie zupy krem może jakiegoś shake zrobie pełnego witamin właśnie szukam na necie co jest lekkostrawne i daje uczucie sytosci na długo. Gwałtowne spadki cukru źle działają na nerwy. Nie martw się ja już to drugi raz przechodzę po 4 latach i już jestem mądrzejsza wiem ze nasz żołądek potrzebuje jedzenia by zużyć ten kwas. To tylko kilka dni i minie wiem to na pewno
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

28 stycznia 2018, o 10:56

Tylko że ja nie mam możliwości tak często jeść bo klienci i szef patrzy.
Dziewczyny mi odgrywają że tasiemca mam i aby jem.
Poza tym zaraz wybieram co zjem i tyle z mego.Co gorsze to wymiotuje bo za szybko albo przy zginanie się i zaczyna mnie męczyć.
Muszę uważać żeby nie przy ludziach.
No i co dla mnie masakrą jest to że chudne!!!!!
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

28 stycznia 2018, o 11:04

Macie sposób na zrelaksowanie się? Non stop jestem wewnętrznie napięta, niespokojna. Mało tego, zwykłe czynności męczą strasznie. Nie wspomne już o otumanieniu myślowym (mam wrażenie, że nerwica, czarnowidztwo ogranicza mnie intelektualnie). Codzienne złe samopoczucie plus obawa o choroby/śmierć bliskich i swoją przeraża mnie. Szczerze, nie wiem co zrobić i jak żeby to przerwać. Tłumaczenia nie pomogą, bo KAŻDY kiedyś umrze i na COŚ, a ja się po prostu boję...bólu, cierpienia itp.W związku z czyjąś śmiercią ktoś zostaje(ja albo mąż), (mama lub tata) itp. Nie chce żyć sama, bez nikogo, a kto mi da gwarancje,że tak nie będzie? Nikt...Nie mam pojęcia jak to ogarnąć i co zrobić żeby sobie ulżyć...
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 stycznia 2018, o 12:56

Iwona29 pisze:
28 stycznia 2018, o 10:56
Tylko że ja nie mam możliwości tak często jeść bo klienci i szef patrzy.
Dziewczyny mi odgrywają że tasiemca mam i aby jem.
Poza tym zaraz wybieram co zjem i tyle z mego.Co gorsze to wymiotuje bo za szybko albo przy zginanie się i zaczyna mnie męczyć.
Muszę uważać żeby nie przy ludziach.
No i co dla mnie masakrą jest to że chudne!!!!!
Za 1 razem poleciałam 10 kg w 5 miesięcy ale jak ttlko się ogarnęłam waga wróciła do normy 😊 jeśli nie możesz jeść w pracy może jakiś bidon z shakiem w środku swego czasu robiłam sobie takie banan płatki owsiane mleko maliny i łyk po lyczku popijalam grunt by nie za dużo naraz bo poczatkowo uczucie sytosci mnie przerazalo daj żołądkowi czas wróci do normy 😊
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 stycznia 2018, o 13:02

agnefka28 pisze:
28 stycznia 2018, o 11:04
Macie sposób na zrelaksowanie się? Non stop jestem wewnętrznie napięta, niespokojna. Mało tego, zwykłe czynności męczą strasznie. Nie wspomne już o otumanieniu myślowym (mam wrażenie, że nerwica, czarnowidztwo ogranicza mnie intelektualnie). Codzienne złe samopoczucie plus obawa o choroby/śmierć bliskich i swoją przeraża mnie. Szczerze, nie wiem co zrobić i jak żeby to przerwać. Tłumaczenia nie pomogą, bo KAŻDY kiedyś umrze i na COŚ, a ja się po prostu boję...bólu, cierpienia itp.W związku z czyjąś śmiercią ktoś zostaje(ja albo mąż), (mama lub tata) itp. Nie chce żyć sama, bez nikogo, a kto mi da gwarancje,że tak nie będzie? Nikt...Nie mam pojęcia jak to ogarnąć i co zrobić żeby sobie ulżyć...
Moja psychiatra jak jej to powiedziałam (mam bardzo podobne obawy) stwierdziła że jest to lekka depresja i jak podleczymy ja lekko to z resztą już sobie poradzę 🙈 bo nad lękami wcześniej umiałam już zapanować A ostatnio to miałam problem wcześniejsze metody nie działały...pora roku też nie służy by mieć super humor
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

28 stycznia 2018, o 13:23

Megi, tak zauważyłam, że nasze objawy są bardzo podobne. Moja terapeutka też stwierdziła, że mam obniżony nastrój oprócz lęków. Jeszcze karmie piersią, ale jeśli nic się nie zmieni to za jakiś czas może i ja pomyślę o lekach... Tyle, że ja boję się wszystkiego: nie mam prawka, jadąc z kimś samochodem też się lękam...Boję śię /stresuje załatwianiem spraw(urząd, zadzwonienie do kogoś). We wszystkim widzę problem. Ostatnio stwierdzilam do meza, ze nie moze pracowac jako mechanik, bo tam są smary itp i przez to umrze wczesnie...Generalnie mam jakies chore schematy: Jem cos albo mąż i mysle, ze to niezdrowe i umrzemy przez to (bo podwyzszy nam sie cholesterol i bedzie zawal) itp. No i natrectwa myslowe dotyczace WSZYSTKIEGO (udar, kalectwo, smierc, wypadek, nawet komunia mojego dziecka, ktore ma 3 miesiace) , haha. Śmieję się, bo to wszystko jest NIENORMALNE i zdaje sobie z tego sprawe. Chciałabym mieć gwarancje spokojnej starosci, śmierci itp, ktorej nie dostanę...Najgorsze i tak w tym wszystkim jest to, że kiedyś nadejdzie ten moment (prawdopodobnie), ze bede musiala zmierzyc sie ze smiercia bliskich, no chyba, ze to ja będę pierwsza. To jest wszystko tak straszne, że nie mogę tego pojąć jak tak można żyć :)
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 stycznia 2018, o 13:33

agnefka28 pisze:
28 stycznia 2018, o 13:23
Megi, tak zauważyłam, że nasze objawy są bardzo podobne. Moja terapeutka też stwierdziła, że mam obniżony nastrój oprócz lęków. Jeszcze karmie piersią, ale jeśli nic się nie zmieni to za jakiś czas może i ja pomyślę o lekach... Tyle, że ja boję się wszystkiego: nie mam prawka, jadąc z kimś samochodem też się lękam...Boję śię /stresuje załatwianiem spraw(urząd, zadzwonienie do kogoś). We wszystkim widzę problem. Ostatnio stwierdzilam do meza, ze nie moze pracowac jako mechanik, bo tam są smary itp i przez to umrze wczesnie...Generalnie mam jakies chore schematy: Jem cos albo mąż i mysle, ze to niezdrowe i umrzemy przez to (bo podwyzszy nam sie cholesterol i bedzie zawal) itp. No i natrectwa myslowe dotyczace WSZYSTKIEGO (udar, kalectwo, smierc, wypadek, nawet komunia mojego dziecka, ktore ma 3 miesiace) , haha. Śmieję się, bo to wszystko jest NIENORMALNE i zdaje sobie z tego sprawe. Chciałabym mieć gwarancje spokojnej starosci, śmierci itp, ktorej nie dostanę...Najgorsze i tak w tym wszystkim jest to, że kiedyś nadejdzie ten moment (prawdopodobnie), ze bede musiala zmierzyc sie ze smiercia bliskich, no chyba, ze to ja będę pierwsza. To jest wszystko tak straszne, że nie mogę tego pojąć jak tak można żyć :)
Lęki te same ja znowu boję się jak sobie beze mnie poradzą to ja zarabiam więcej to ja załatwiam urzędy rachunki zakupy sama się nakręcam że zrobię najlepiej. Też boje się śmierci bliskich jeszcze nigdy tego nie przeżyłam nie wiem jak zareaguje... Ja bardzo chce mieć dziecko A boję się że leki się wzmocniA w ciąży albo że będę mieć depresje po porodzie że będę zła mama że dziecko zauważy mój humor lub że będę nerwicowac się jego każdym wyjazdem wyjściem na imprezę itd....że mąż nie wytrzyma i mnie zostawi ehh
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

28 stycznia 2018, o 14:00

Dzisiaj ja tez musze sie pozalic :( W nocy nie moglam zasnac. Mialam jakies natretne mysli. Jak juz zasypialam, to mnie podrywal strach (rozne rzeczy mnie bolaly). Zasnelam przed czwarta, snily mi sie jakies okropne glupoty :( Jak sie obudzialam to maz mnie zapytal, co mam taka cierpietnicza mine. Ech. Nakrecam sie sama. Wiem, ze to wszystko sprawka nerwicy. Tak jestem tym zmeczona. Chce mi sie plakac. Teraz tez mi wedruja wszedzie bole, napiecia, do tego mam katar i troche chore zatoki, wiec mam wrazenie, ze mi sie kolysze w glowie. Wszystkie zle wiadomosci od razu powoduja, ze jeszcze gorzej sie czuje (nawet z telewizji). Jutro ide na terapie (chodz od 2 lat), wyzale sie troche :/ Trzymajcie sie kochani, tylko my rozumiemy siebie nawzajem. Dzisiaj wracam do nagran chlopakow. Duzo pracy przede mna w tej drodze do spokoju...
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 stycznia 2018, o 14:05

miniper pisze:
28 stycznia 2018, o 14:00
Dzisiaj ja tez musze sie pozalic :( W nocy nie moglam zasnac. Mialam jakies natretne mysli. Jak juz zasypialam, to mnie podrywal strach (rozne rzeczy mnie bolaly). Zasnelam przed czwarta, snily mi sie jakies okropne glupoty :( Jak sie obudzialam to maz mnie zapytal, co mam taka cierpietnicza mine. Ech. Nakrecam sie sama. Wiem, ze to wszystko sprawka nerwicy. Tak jestem tym zmeczona. Chce mi sie plakac. Teraz tez mi wedruja wszedzie bole, napiecia, do tego mam katar i troche chore zatoki, wiec mam wrazenie, ze mi sie kolysze w glowie. Wszystkie zle wiadomosci od razu powoduja, ze jeszcze gorzej sie czuje (nawet z telewizji). Jutro ide na terapie (chodz od 2 lat), wyzale sie troche :/ Trzymajcie sie kochani, tylko my rozumiemy siebie nawzajem. Dzisiaj wracam do nagran chlopakow. Duzo pracy przede mna w tej drodze do spokoju...
Trzymaj się:) mi pomagają spacery z psem i mężem i wiesz co jak się wypłacze to też dobrze czuje że ze mnie schodzi napięcie ale mam problem z okazywanie słabości. Też na wieczór mam plan słuchać nagrań chłopaków 🙄
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

28 stycznia 2018, o 14:08

To ja Megi mam to samo. Tyle, że ja też zalatwiam dużo spraw(rachunki, zamawianie czegoś itp), ale sprawy o których nie mam pojecia typu urzedowe zostawiam innym.Też mam podobne rozterki:imprezy dziecka, komunie. Zastanawiam sie czy na starość mnie weźmie do siebie, a jak nie to co...Generalnie przerąbane są takie rozterki, nie mam pojęcia jak sobie z tym radzić. U mnie w ciąży było okej, po porodzie te sensacje się zaczely (myśli, natręty itp), nigdy wcześniej takich obaw o takiej skali nie miałam, za to nerwica/lęki towarzyszą mi za to od kiedy pamiętam.
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 stycznia 2018, o 14:15

agnefka28 pisze:
28 stycznia 2018, o 14:08
To ja Megi mam to samo. Tyle, że ja też zalatwiam dużo spraw(rachunki, zamawianie czegoś itp), ale sprawy o których nie mam pojecia typu urzedowe zostawiam innym.Też mam podobne rozterki:imprezy dziecka, komunie. Zastanawiam sie czy na starość mnie weźmie do siebie, a jak nie to co...Generalnie przerąbane są takie rozterki, nie mam pojęcia jak sobie z tym radzić. U mnie w ciąży było okej, po porodzie te sensacje się zaczely (myśli, natręty itp), nigdy wcześniej takich obaw o takiej skali nie miałam, za to nerwica/lęki towarzyszą mi za to od kiedy pamiętam.
Ciągle sobie mówię że będę się martwić dopiero jak coś się stanie nie na zapas ale to jest mega trudno. Psychiatra mówi że nie przewidze przyszłości że i tak mnie zaskoczy wbrew pozora jesteśmy silniejsze niż myślimy...Ja dopiero walczę z nerwica od 2013 roku A jak pojawi się prawdziwe zagrożenie to zadziała adrenalina i damy radę ☺
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

28 stycznia 2018, o 14:37

Mój terapeuta mówi mi to samo. Generalnie martwiąc się np o to, że zostaniemy na stare lata same dlaczego nie bierzemy pod uwagę bardziej optymistycznej kwestii? Równie dobrze w wieku 70lat mogę mieć partnera 50letniego, który będzie się mną opiekował :hehe: Może i średnio realne, ale tak samo średnio realne jest to, że akurat WSZYSCY umrą przede mną itp. Łatwo pisać, tłumaczyć sobie, gorzej ze zmianą myślenia. Ja od dziecka byłam lękliwa( bez przyczyny, dobre dzieciństwo), ale teraz jest na prawde mega źle. Megi jak pobierzesz leki to daj znać za jakiś czas jak tam efekty ;ok
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 stycznia 2018, o 14:44

agnefka28 pisze:
28 stycznia 2018, o 14:37
Mój terapeuta mówi mi to samo. Generalnie martwiąc się np o to, że zostaniemy na stare lata same dlaczego nie bierzemy pod uwagę bardziej optymistycznej kwestii? Równie dobrze w wieku 70lat mogę mieć partnera 50letniego, który będzie się mną opiekował :hehe: Może i średnio realne, ale tak samo średnio realne jest to, że akurat WSZYSCY umrą przede mną itp. Łatwo pisać, tłumaczyć sobie, gorzej ze zmianą myślenia. Ja od dziecka byłam lękliwa( bez przyczyny, dobre dzieciństwo), ale teraz jest na prawde mega źle. Megi jak pobierzesz leki to daj znać za jakiś czas jak tam efekty ;ok
Juz kiedyś brałam te leki co teraz i po 2 tyg już była różnica! Wtedy wystarczyly leki przez pół roku łącznie z czasem odstawienia. Wiem że teraz mam nawrot bo się zaniedbalam zbyt dużo kofeiny pracy stresu za malo relaksu i perfelcjonizm nie mówienie gorszych dniach. Wiadomo tabletki nie zastąpią terapii ale na nią już chodzisz ale dzięki nim łatwiej zauważyć efekty terapii:) pamiętam jak 2 tyg od zaczecia brania leków 4 lata temu pojechałam z mężem na weekend w domu bawiłam się na weselu zło mi to moc do pracy nad sobą .dlatego teraz jestem pełna nadziei 🙄
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

28 stycznia 2018, o 14:57

Megi, jesteś twardą babką! ^^ To Ty opiekujesz się innymi, a ja chciałabym żeby inni opiekowali się mną, choć jest dużo spraw, którymi i ja się zajmuje. Za dużo filozofuje, ale czasem patrząc np na sąsiadke, która jest w sędziwym wieku i nie ma nikogo jest mi mega przykro. Chyba nie ma osoby na tym świecie, która chciałaby na starość mierzyć się sama ze wszystkim. Tak czy inaczej-nie wiemy co z nami będzie. Miłego dnia!!! :friend:
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 stycznia 2018, o 15:11

agnefka28 pisze:
28 stycznia 2018, o 14:57
Megi, jesteś twardą babką! ^^ To Ty opiekujesz się innymi, a ja chciałabym żeby inni opiekowali się mną, choć jest dużo spraw, którymi i ja się zajmuje. Za dużo filozofuje, ale czasem patrząc np na sąsiadke, która jest w sędziwym wieku i nie ma nikogo jest mi mega przykro. Chyba nie ma osoby na tym świecie, która chciałaby na starość mierzyć się sama ze wszystkim. Tak czy inaczej-nie wiemy co z nami będzie. Miłego dnia!!! :friend:
Miłego dnia polecam niedzielny spacerek z rodzinką świeże powietrze działa cuda. Ja już biorę męża psa i ruszamy w las 😁 nie możemy zamulac dnia na kanapie 💪
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
ODPOWIEDZ