Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

29 stycznia 2018, o 10:22

Jagoda_a pisze:
29 stycznia 2018, o 10:15
eiviss1204 pisze:
29 stycznia 2018, o 09:36
Jagoda_a pisze:
29 stycznia 2018, o 09:10
Czemu tak ciężko zaakceptowac te stany lękowe? Tak to mnie wkurza ze nie daje rady :grr: jeszcze ta pogoda. Dziala na mnie tak depresyjnie jak nigdy a depresji sie boję najbardziej. Nie pozwalam sobie na smutek zeby się nie pogłębil :buu:
Stany depresyjne sa typowe w nerwicach takze glowa do gory kazdy z meczyl sie z tym jakis czas. Tez balam sie depresji poteznie,ale to błąd ogolnie mediow i przedstawiania depresji w takim a nie innym świetle.
Nie przejmuj się z czasem nabierzesz dystansu :) :friend:
Dziękuję, to kolejny kryzys w mojej drodze do odburzenia. Minie jak tamte poprzednie pod warunkiem ze nie bedę sie tego bać, analizować i poświęcac temu dużo czasu prawda?
Po prostu zostaw to.
Duża ulge daje zaufanie do siebie.
Polega to na tym,że jeśli masz myśl czy zle sie czujesz zostawiasz to i myslisz "Ok minie - zawsze mija" i pozwalasz sobie na odczuwanie smutku czy natlok mysli z tym ze tego nie analizujesz :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

29 stycznia 2018, o 10:29

Poprzez pozwolenie sobie na odczuwanie emocji robisz krok do zdrowia psychicznego.Najgorzej, jak ktoś daje się sprowokować swoim emocjom i daje się w nie wciągać myślami.

Analiza, niby dobra, ale nie zawsze :]
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

29 stycznia 2018, o 10:43

Jagoda_a pisze:
29 stycznia 2018, o 09:10
Czemu tak ciężko zaakceptowac te stany lękowe? Tak to mnie wkurza ze nie daje rady :grr: jeszcze ta pogoda. Dziala na mnie tak depresyjnie jak nigdy a depresji sie boję najbardziej. Nie pozwalam sobie na smutek zeby się nie pogłębil :buu:
Weź to z innej perspektywy. Kiedy organizm wywołuje stany lękowe z racjonalnych powodów (zaatakował Cię niedźwiedź albo walczysz z przeciwnikiem), to nie po to aby te stany zaakceptować tylko je rozwiązać (walczyć wygrać albo uciekać). To samo w sobie nie jest stworzone do akceptacji dlatego może być tak trudno :)
Tutaj co prawda niedźwiedzia nie masz ani żadnej walki, żadnego racjonalnego powodu do leku i sposobu na szybkie jego rozwiązanie. Dlatego tak ciężko to zaakceptować aczkolwiek jest to możliwe :)
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

29 stycznia 2018, o 11:55

witorrr98 pisze:
29 stycznia 2018, o 10:29
Poprzez pozwolenie sobie na odczuwanie emocji robisz krok do zdrowia psychicznego.Najgorzej, jak ktoś daje się sprowokować swoim emocjom i daje się w nie wciągać myślami.

Analiza, niby dobra, ale nie zawsze :]
Przepraszam, moze źle to napisalam a chodzilo mi o nie analizowanie i nie przeciąganie w czasie. Ja to wiem ze jak przyjmę ten stan jaki w danym momencie on jest to on mija nawet nie wiem kiedy. Źle tez robie kiedy stosuje jakies srodki zapobiegawcze typu czytanie, witaminy, niekiedy leki ziołowe zeby niepokój zniknął. Nie pozwalam mu na dłuższe przebywanie bo się boję że się rozkręci nerwica 😒 .
Awatar użytkownika
Lilmama
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 99
Rejestracja: 7 maja 2017, o 17:33

29 stycznia 2018, o 12:35

Celine Marie pisze:
27 stycznia 2018, o 02:27
xsunrise pisze:
26 stycznia 2018, o 21:43
Sporo tych badań zrobiłam ok. pół roku temu i nic. Błędnik ok, tarczyca i inne z krwi ok, rezonans głowy ok, oczy ok. Nie mam kłopotów ze wzrokiem. Zaczęło się u mnie od silnego sztywnienia i bólu kręgosłupa szyjnego. Robiłam rezonans ale wyszły tylko delikatne zmiany. Może to kręgosłup i nerwica.Mam trzy objawy - sztywnienie karku, bujanie i nudności. Nie wiem co o tym myśleć :(

U mnie to wygląda tak,że nogi i ręce są słabe i ciężkie jakbym nie mogła nimi ruszyć,nogi ważą tonę ,drżą mi mięśnie ,są osłabione ,mrowią,nie mam nudności póki co.Czytałam,że to objawy boreliozy i SM właśnie jeśli chodzi o mnie ;brr bo u Ciebie jest trochę inaczej i może to być faktycznie "tylko" psychika
Jakbym siebie czytala 1,5 roku temu 😂 to żadna borelioza, zadne sm tylko nerwica 😊 miałam to ladnych kilka miesięcy, bolesne miesnie obreczy barkowej, karku, MOS, napiecie z bolami głowy i twarzoczaszki,bujanie takie,że o matko, mdlosci, nudności, oslabienia i drzenia miesni i co? Minęło 😛 choroby zadnej nie zdiagnozowano, badan miałam całe mnostwo, łącznie z biopsja miesni. Teraz się z tego smieje, ale nerwa naprawdę potrafi dac objawy, które wystepuja w przypadku powaznych chorob.
Głowa do góry, to minie 😊
be the change you want to see in the world :lov:
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

29 stycznia 2018, o 13:00

Lilmama pisze:
29 stycznia 2018, o 12:35
Celine Marie pisze:
27 stycznia 2018, o 02:27
xsunrise pisze:
26 stycznia 2018, o 21:43
Sporo tych badań zrobiłam ok. pół roku temu i nic. Błędnik ok, tarczyca i inne z krwi ok, rezonans głowy ok, oczy ok. Nie mam kłopotów ze wzrokiem. Zaczęło się u mnie od silnego sztywnienia i bólu kręgosłupa szyjnego. Robiłam rezonans ale wyszły tylko delikatne zmiany. Może to kręgosłup i nerwica.Mam trzy objawy - sztywnienie karku, bujanie i nudności. Nie wiem co o tym myśleć :(

U mnie to wygląda tak,że nogi i ręce są słabe i ciężkie jakbym nie mogła nimi ruszyć,nogi ważą tonę ,drżą mi mięśnie ,są osłabione ,mrowią,nie mam nudności póki co.Czytałam,że to objawy boreliozy i SM właśnie jeśli chodzi o mnie ;brr bo u Ciebie jest trochę inaczej i może to być faktycznie "tylko" psychika
Jakbym siebie czytala 1,5 roku temu 😂 to żadna borelioza, zadne sm tylko nerwica 😊 miałam to ladnych kilka miesięcy, bolesne miesnie obreczy barkowej, karku, MOS, napiecie z bolami głowy i twarzoczaszki,bujanie takie,że o matko, mdlosci, nudności, oslabienia i drzenia miesni i co? Minęło 😛 choroby zadnej nie zdiagnozowano, badan miałam całe mnostwo, łącznie z biopsja miesni. Teraz się z tego smieje, ale nerwa naprawdę potrafi dac objawy, które wystepuja w przypadku powaznych chorob.
Głowa do góry, to minie 😊
A widzisz,Ty zrobiłaś badania,ja niby też wiem ,że to raczej od nerwicy ale badania by mnie upewniły na 100% ,jak Ci to przeszło? w sensie jak to pokonałaś?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

29 stycznia 2018, o 13:02

Ja już nie mogę ze sobą wytrzymać...tak źle nigdy nie było. Mąż przyznał się do ataków paniki, ma też hiperwentylacje, tak bardzo martwie się o niego, że spowoduje wypadek, że coś mu się stanie...Serce ma zdrowe, badał w lipcu. Mamy dziecko, a oboje jesteśmy nerwicowcami. Nie wiem jak damy radę podołać wychowaniu dziecka i życiu skoro już na tym etapie jest tak źle. Jak zniesiemy problemy RZECZYWISTE, choćby śmierć czy choroby bliskich lub własną... Ja wczoraj pierwszy raz mialam atak paniki, przeczekałam ją i usnęłam pózniej. O innych swoich objawach pisałam w innych postach (lęk przed WSZYSTKIM, a w szczegolnosci przed smiercia swoja i bliskich, chorobami itp). Natręctwa też nie dają żyć (przed przemijaniem, starością, chorobami, śmiercią,sparaliżowała mnie myśl n/t przyszlego meza mojej TRZYMIESIECZNEJ corki...) Zwykle czynnosci mecza mnie, nic mi się nie chce, wszystko od zawsze jest dla mnie problemem. Nie wiem jak tak dalej żyć.Nie biorę leków, nigdy nie brałam, a obecnie karmie dziecko. Nie mam pojecia co mam ze sobą i swoją sytuacją zrobić... :((
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

29 stycznia 2018, o 13:30

Idż na terapię, ktoś musi ci pomóc skoro sama nie dajesz rady.Nie zwlekaj , tak nie da się żyć a masz przecież malutkie dziecko.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

29 stycznia 2018, o 13:35

Chodzę na terapie od miesiąca. Nie wiem jak przestać się bać, szczególnie spraw i rzeczt, które prędzej czy później dotkną każdego z nas. Nie mam wpływu na to kto, kiedy i jak umrze...Ja to wszystko wiem, znam ten mechanizm...tyle, że boję się i lękam dalej. Nie mam pojęcia co i jak robić żeby sobie ulżyć...
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

29 stycznia 2018, o 13:56

Każdy to wie ,że kiedyś umrze ,że może zachorować sam albo ktoś nam bliski ,jednak to nie znaczy ,że mamy cały czas się tym martwić na zapas.Jesteś młoda , masz męża , malutkie dziecko i wiele lat przed sobą powinnaś cieszyć się życiem.Nie wiem ,może jeszcze za wcześnie na efekty terapii , bądż cierpliwa i nie zamartwiaj się ,bo przecież mimo wszystko życie jest piękne ;)
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

29 stycznia 2018, o 14:01

a w sumie to aż się dziwie ,że przy małym dziecku masz czas na takie dylematy, przecież to tyle roboty .Spotykaj się z innymi młodymi matkami i myśl o życiu tu i teraz a nie o śmierci.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

29 stycznia 2018, o 14:03

agnefka28 pisze:
29 stycznia 2018, o 13:35
Chodzę na terapie od miesiąca. Nie wiem jak przestać się bać, szczególnie spraw i rzeczt, które prędzej czy później dotkną każdego z nas. Nie mam wpływu na to kto, kiedy i jak umrze...Ja to wszystko wiem, znam ten mechanizm...tyle, że boję się i lękam dalej. Nie mam pojęcia co i jak robić żeby sobie ulżyć...
To normalne, że się boisz o śmierć najbliższych. Nerwica zawsze atakuje wartosci ,,skarby,, . Każdy się boi śmierci najbliższych. W nerwicy to odczuwamy bardziej. Nie walcz z tym. Po prostu spróbuj to przepuścic. Nie wymagaj od siebie że nie będziesz się tego bać. Nie jesteś maszyna. Naucz się nie zatrzymywać uwagi na tej myśli.
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

29 stycznia 2018, o 14:13

agnefka28 pisze:
29 stycznia 2018, o 13:35
Chodzę na terapie od miesiąca. Nie wiem jak przestać się bać, szczególnie spraw i rzeczt, które prędzej czy później dotkną każdego z nas. Nie mam wpływu na to kto, kiedy i jak umrze...Ja to wszystko wiem, znam ten mechanizm...tyle, że boję się i lękam dalej. Nie mam pojęcia co i jak robić żeby sobie ulżyć...
Dasz radę. Miesiąc terapii to bardzo mało. Ja chodzilam 8 m-cy i uporalam się z tymi natrętami co Ty. Pierwsza to śmierć potem przemijanie, samotność, wojna i choroba. Wszystko da radę oswoic. Terapia poz-beh.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

29 stycznia 2018, o 15:44

Dzięki za słowa otuchy:) Mam nadzieję, że się polepszy mój stan, bo tak źle jeszcze nie było. Jagoda, a objawy somatyczne u Ciebie występowały? U mnie ogromne napięcie wewnętrzne, płaczliwość, kołatania serca, gula w gardle na co dzień.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

29 stycznia 2018, o 15:51

ewagos pisze:
29 stycznia 2018, o 14:01
a w sumie to aż się dziwie ,że przy małym dziecku masz czas na takie dylematy, przecież to tyle roboty .Spotykaj się z innymi młodymi matkami i myśl o życiu tu i teraz a nie o śmierci.
Masz racje, tez sie dziwie, że mam na to czas...Wykonuje wszystko co myszę, a głowa pełna tego wszystkiego. Teraz był u mnie znajomy. Schodzi ze mnie wszystko i płacze...Dziękuję wszystkim za słowa otuchy
ODPOWIEDZ