eiviss1204 pisze: ↑3 stycznia 2018, o 13:15Oj bo wlasnie w nerwicy to jest tak,ze niestety im bardziej się chce tym bardziej się tego nie dostaje.radiohead_ pisze: ↑3 stycznia 2018, o 13:07Tak, wiedzę mamI wiem również, że nie do wszystkiego się stosuję. Moim też problemem jest to, że mój lęk dotyczy właściwie lęku przed lękiem i podpina się pod uczucie przebywania w pracy (praca potęguje lęk). Niestety, ale jest bardzo "rozmyty" w treści i nawet nie wiem jak go dialogować. To chyba zostaje mi na razie tylko nań przyzwalać i nie nakręcać się?
Teraz mam straszny problem, bo od kilku dni w ogóle nie sypiam (nigdy tak nie miałem) i dziś jestem już 3 noce bez snu... pierwszy dzień w pracy po świętach. Lęk jest niemal kosmiczny, co pogarsza tylko fakt, że tak bardzo chce mi się spać! Ale staram się nie nakręcać dodatkowo i go znosić - przyzwalać na niego. Daje to w tym cierpieniu nieco satysfakcji, ale dziś z każdą godziną czuje się coraz gorzej. Zapewne brak snu za tym stoi... Marzę tylko o tym by w końcu zasnąć - to i znoszenie lęku jest łatwiejsze.
Najlepiej po prostu przestac analizowac to co się dzieje z Toba a skupic sie na tym co dzieje się na zewnatrz![]()
Co do snu to tutaj jest taki problem,ze jesli sie na to nakrecimy ( u mnie od snu to sie zaczelo,wkrecalam sobie ze mam uszkodzony mozg i nigdy nie zasne![]()
![]()
- co za bzdura ) i im bardziej chcialam spac tym gorzej mi to szlo... ciagla flustracja nakreana od rana.
A odkad przeczytalam posty chlopakow i jednej z dziewczyn na forum - Wyluzuowalam i przestalam tak na to naciskac. A ze snem mialam mnstwo przygod.
Ze nie zasne
Udusze się
Balam sie momentu zapadania
Lękow przed snem
Koszmarow ( a mialam je bardzo realne,budzac sie mialam wrazenie e nadal spie )
Cala paleta wspanialosci po prostu stwierdzilam ok nie zasne to nie zasne i tyle i zaczelam sypiac
nie wkreac sie w analize i przestac sie flustrowac tym faktem a powem tak szczerze,ze mialam na to naprawde sporą faze.
Teraz wazna sprawa,moze Ty spisz a tak Ci sie wydaje. Ja mialam tak,ze np wrazenie moje bylo takie jakbym tylko lezala i ciagle przechidzly mi mysli przez glowe,ale np patrzylam na zegarek a w moment minela godzina badz dwie. Takze mozliwe ze Ty zasypiasz,ale sie wybudzasz
Co do pracy. Albo ja zmien albo zaakceptuj to,ze narazie tak jest. Jesli w kolejnej pracy bedzie tak samo to koniecznie musisz zmienic podejscie bo praca niejako ratuje lękowcow.
Generalnie jakiś paradoks, bo ja nie mogę spać dopiero od 4 nocy i wczoraj dostałem ataku paniki jak tylko położyłem się do łóżka. Bo wyobraziłem sobie, że w ogóle nie zasnę i to mnie przeraziło.
Mam taki problem, że jak leżę to mam totalną pustkę w głowie i jedyne czego dotyczą moje myśli to tego jak się czuję i jak będę się czuł jutro i że jak nie zasnę to będzie tylko gorzej. Sam sobie robię presję

Przy czym, nie umiem olać tych myśli bo napieprzają w ch*j... No i nie śpię. Pierwsze 2-3 noce się nie przejmowałem aż tak i po prostu coś robiłem. Ale po trzeciej nieprzespanej nocy pojawiło się pragnienie wyspania i wieczorem jak położyłem się do łóżka to dostałem paniki. W końcu zasnąłem jakoś na 2h, ale jak się później obudziłem to było jeszcze gorzej.
Problem jest taki, że w ciągu dnia mogę zająć czymś myśli żeby aż tak nie dawać się tym lękowym draniom. Ale jak leżę w łóżku to nie mam jak się zająć czymkolwiek - jestem tylko ja i moje myśli. Do tej pory nawet nie miałem okazji mysleć przed spaniem bo zasypiałem w 3-5 minut. Teraz sobie z tą sytuacją nie radzę. Do tego wiem, że bedę się czuł na drugi dzień jeszcze gorzej jeżeli nie zasnę. PLUS nie umiem myślec o niczym innym - kosztuje mnie to ogrom wysiłku tylko po to by pomyśleć o czymś innym przez minutę, po czym wracam do nakręcającego tematu. Tzn, próba skupienia się na czymś innym w głowie po prostu nie wychodzi jeżeli nie mam jakiegoś zewnętrznego wspomagacza...
Dziś chcę łyknąć 0.5mg xanaxa bo nie wyrobię inaczej

Jak u Ciebie to wygladało?