Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- katarina666
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03
A jak radzicie sobie z atakiem paniki ??
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
ja staram się o coś oprzeć, ukucnąć, usiąść (nie jest ważne czy sie ludzie gapią czy nie, czuję się słabo i co im do tego), mówię sobie "to tylko wyrzut adrenaliny, zaraz się wchłonie" i czekam aż ciało się uspokoi. I to w zasadzie tyle.
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
Claire Weekes - "Kompletna samopomoc dla twoich nerwów", ale ostrzegam, że trudno ją kupić, bo chyba skończył się nakład, może ktoś w pdfie ma i Ci podeśle. Poza tym polecam na forum dział o książkach

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 1 stycznia 2018, o 11:40
Hej. Na poczarku kiedy doatawalam ataku paniki zaczynalam tanczyc
chodzic z miejsca w miejsce i cokolwiek robic np dzwonic do kogos i mu narzekac ze zaraz umre albo zwariuje i ryczec
. Teraz kiedy teoche poczytalam forum posluchalam nagran zaczynam mowic do siebie i klnac w myslach do nerwicy zeby spieprzala bo nic sie nie dzieje.alw ciezko wychodzi poki co bo z minuty na minute nowe mysli. Ogolnie mam lek wolnoplynacy i caly czas odczuwac niepokoj w sobie a najgorzej jest rano. Ale musze byc silna bo mam male dzieciatko 



- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Maluszek to na pewno świetna motywacjazanet pisze: ↑3 stycznia 2018, o 12:09Hej. Na poczarku kiedy doatawalam ataku paniki zaczynalam tanczycchodzic z miejsca w miejsce i cokolwiek robic np dzwonic do kogos i mu narzekac ze zaraz umre albo zwariuje i ryczec
. Teraz kiedy teoche poczytalam forum posluchalam nagran zaczynam mowic do siebie i klnac w myslach do nerwicy zeby spieprzala bo nic sie nie dzieje.alw ciezko wychodzi poki co bo z minuty na minute nowe mysli. Ogolnie mam lek wolnoplynacy i caly czas odczuwac niepokoj w sobie a najgorzej jest rano. Ale musze byc silna bo mam male dzieciatko
![]()



"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Jesteś pod opieką psychiatry/psychologa?radiohead_ pisze: ↑2 stycznia 2018, o 05:05Wiecie co, wciąż nie wiem jak to wszystko akceptowaćPo mniej wiecej 3-4 miesiacach złych ale stabilnych nastapiło mega pogorszenie. Lęk tak się nasilił, że nie mogę spać, jeść, a jeszcze niedługo trzeba do pracy wrócić!
Ciągle analizuje mój stan, boję się zasypiać znowu w obawie jak będę czuł się następnego dnia - przez to nie śpię w ogóle! Użalam się nad sobą, ciągle mówię o tym, pokazuje swoje cierpienie. "Jak żyć skoro objawy są TAK silne"?
Wiem, że robię błąd mówiąc o tym ciągle do mamy i dziewczyny, ale nie mogę przestać myśleć! Boję się emocji, które idą za moimi myślami.
W ciągu 1,5 tyg bardzo dużo nakrecałem się na samobojstwa - próbowałem się powiesić 2x (kupilem sznur, napisalem list itd, ale po założeniu pętli na szyję nie mogłem tego zrobić)Te pseudo próby zrobienia sobie czegoś chyba mi tylko zaszkodziły - pokazały mojemu mózgówi, że obajwy są tak silne że rzeczywiście nie chcę z tym żyć.
Ciągle dzwonię do mojej mamy by mówić o tym jak się czuję. Zastanawialem się ostatnio czy nie pozbyć się telefonu... (co myślicie?) by wymusić na sobie choć namiastkę samodzielnego życia i akcpetacji.
Najgorsze jest to, że teraz tak się pogorszyło, że odechciało mi się dalej probować:(
Ciągle czytam posty victora i inne na tym forum. Codziennie, wracam do nich, choć znam to na pamięć. Myślę, że byloby lepiej gdybym zamiast czytać po raz setny ten sam post, poczytał o czymś innym, czymś co mnie kiedyś interesowało. Ale coś nie mogę...
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 25 grudnia 2016, o 17:21
Eyeswithoutface - taak. Z psychiatrą zakończylem leczenie po kilku latach bo nic na mnie nie działa. A z psychoterapeutą spotykam się poznawczo behawioralnie 1,5 roku i będziemy kończyć również terapie, albowiem uznała, że już wiele więcej się od niej nie dowiem (zgadzam się).
- katarina666
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03
Ja czuje sie cała taka spięta, chce gdzies uciekac a nie wiadomo gdzie, trzese sie - to jest okropne ;/cyraneczka pisze: ↑3 stycznia 2018, o 11:55ja staram się o coś oprzeć, ukucnąć, usiąść (nie jest ważne czy sie ludzie gapią czy nie, czuję się słabo i co im do tego), mówię sobie "to tylko wyrzut adrenaliny, zaraz się wchłonie" i czekam aż ciało się uspokoi. I to w zasadzie tyle.
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
To znaczy że wiedzę masz. I to jest świetny punkt wyjścia i fundament. Tylko czy Ty ta wiedzę w praktyce stosujesz? Bo od samego czytania postów się jeszcze chyba nikt nie wyleczyl. Tak samo terapia nie zadziała jak trzeba jeśli Ty w sobie nie masz woli zmianradiohead_ pisze: ↑3 stycznia 2018, o 12:39Eyeswithoutface - taak. Z psychiatrą zakończylem leczenie po kilku latach bo nic na mnie nie działa. A z psychoterapeutą spotykam się poznawczo behawioralnie 1,5 roku i będziemy kończyć również terapie, albowiem uznała, że już wiele więcej się od niej nie dowiem (zgadzam się).


"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 25 grudnia 2016, o 17:21
Tak, wiedzę mam
I wiem również, że nie do wszystkiego się stosuję. Moim też problemem jest to, że mój lęk dotyczy właściwie lęku przed lękiem i podpina się pod uczucie przebywania w pracy (praca potęguje lęk). Niestety, ale jest bardzo "rozmyty" w treści i nawet nie wiem jak go dialogować. To chyba zostaje mi na razie tylko nań przyzwalać i nie nakręcać się?
Teraz mam straszny problem, bo od kilku dni w ogóle nie sypiam (nigdy tak nie miałem) i dziś jestem już 3 noce bez snu... pierwszy dzień w pracy po świętach. Lęk jest niemal kosmiczny, co pogarsza tylko fakt, że tak bardzo chce mi się spać! Ale staram się nie nakręcać dodatkowo i go znosić - przyzwalać na niego. Daje to w tym cierpieniu nieco satysfakcji, ale dziś z każdą godziną czuje się coraz gorzej. Zapewne brak snu za tym stoi... Marzę tylko o tym by w końcu zasnąć - to i znoszenie lęku jest łatwiejsze.

Teraz mam straszny problem, bo od kilku dni w ogóle nie sypiam (nigdy tak nie miałem) i dziś jestem już 3 noce bez snu... pierwszy dzień w pracy po świętach. Lęk jest niemal kosmiczny, co pogarsza tylko fakt, że tak bardzo chce mi się spać! Ale staram się nie nakręcać dodatkowo i go znosić - przyzwalać na niego. Daje to w tym cierpieniu nieco satysfakcji, ale dziś z każdą godziną czuje się coraz gorzej. Zapewne brak snu za tym stoi... Marzę tylko o tym by w końcu zasnąć - to i znoszenie lęku jest łatwiejsze.
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Oj bo wlasnie w nerwicy to jest tak,ze niestety im bardziej się chce tym bardziej się tego nie dostaje.radiohead_ pisze: ↑3 stycznia 2018, o 13:07Tak, wiedzę mamI wiem również, że nie do wszystkiego się stosuję. Moim też problemem jest to, że mój lęk dotyczy właściwie lęku przed lękiem i podpina się pod uczucie przebywania w pracy (praca potęguje lęk). Niestety, ale jest bardzo "rozmyty" w treści i nawet nie wiem jak go dialogować. To chyba zostaje mi na razie tylko nań przyzwalać i nie nakręcać się?
Teraz mam straszny problem, bo od kilku dni w ogóle nie sypiam (nigdy tak nie miałem) i dziś jestem już 3 noce bez snu... pierwszy dzień w pracy po świętach. Lęk jest niemal kosmiczny, co pogarsza tylko fakt, że tak bardzo chce mi się spać! Ale staram się nie nakręcać dodatkowo i go znosić - przyzwalać na niego. Daje to w tym cierpieniu nieco satysfakcji, ale dziś z każdą godziną czuje się coraz gorzej. Zapewne brak snu za tym stoi... Marzę tylko o tym by w końcu zasnąć - to i znoszenie lęku jest łatwiejsze.
Najlepiej po prostu przestac analizowac to co się dzieje z Toba a skupic sie na tym co dzieje się na zewnatrz

Co do snu to tutaj jest taki problem,ze jesli sie na to nakrecimy ( u mnie od snu to sie zaczelo,wkrecalam sobie ze mam uszkodzony mozg i nigdy nie zasne



A odkad przeczytalam posty chlopakow i jednej z dziewczyn na forum - Wyluzuowalam i przestalam tak na to naciskac. A ze snem mialam mnstwo przygod.
Ze nie zasne
Udusze się
Balam sie momentu zapadania
Lękow przed snem
Koszmarow ( a mialam je bardzo realne,budzac sie mialam wrazenie e nadal spie )
Cala paleta wspanialosc


Teraz wazna sprawa,moze Ty spisz a tak Ci sie wydaje. Ja mialam tak,ze np wrazenie moje bylo takie jakbym tylko lezala i ciagle przechidzly mi mysli przez glowe,ale np patrzylam na zegarek a w moment minela godzina badz dwie. Takze mozliwe ze Ty zasypiasz,ale sie wybudzasz
Co do pracy. Albo ja zmien albo zaakceptuj to,ze narazie tak jest. Jesli w kolejnej pracy bedzie tak samo to koniecznie musisz zmienic podejscie bo praca niejako ratuje lękowcow.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
W zakresie myśli natrętnych serdecznie polecam Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Poradnik z ćwiczeniami opartymi na uważności i terapii poznawczo-behawioralnej. Autorstwa Jon Hersfield i Tom Corboy.

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 25 grudnia 2016, o 17:21
eiviss1204 - z pracą mialem tak w pewien sposób zawsze. Ale kiedyś nie wiedziałem, że musze nad tym pracować, teraz jest mega ciężko zmienić nawyk. Moja obecna praca jest fajniejsza niż poprzednia, ale ja dalej reaguję tak samo... więc muszę to zaakceptować, bo to tak naprawdę nie chodzi o pracę tylko podejście do niej.
Z tym snem to zobaczę. Prawda jest taka, że mam wiarę, że dziś w końcu padnę (chociaż trochę się boję, że będzie jak wczoraj, brrrr.....) i zasnę do rana. Albo przynajmniej na te 4-5h. Wiem, że też sobie sporo namieszałem i się ponakręcałem w ostatnich tygodniach, psując to co udało mi się osiągnąć. Tak się nakręciłem, że aż się uspokoić nie mogę
Z tym snem to zobaczę. Prawda jest taka, że mam wiarę, że dziś w końcu padnę (chociaż trochę się boję, że będzie jak wczoraj, brrrr.....) i zasnę do rana. Albo przynajmniej na te 4-5h. Wiem, że też sobie sporo namieszałem i się ponakręcałem w ostatnich tygodniach, psując to co udało mi się osiągnąć. Tak się nakręciłem, że aż się uspokoić nie mogę

- AdamGdzies
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 144
- Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36
Ehhh wczoraj trochę nie przeszedłem próby. Krew z nosa trochę mi poleciała podczas kąpieli, chwileczkę a ja wystraszylem się mocno i zacząłem nakręcac na domiar złego ciśnieniomierz pokazał ciut za wysokie ciśnienie od tego nakręcania... Potem to już w ogóle dawny demon ciśnieniomierza wrócił i zacząłem przy każdym mierzenia mieć taki wyrzut adrenaliny że szkoda było badać... Dopiero rano na spokojnie usiadłem i stwierdziłem że trzeba się przełamać i tak mierzyłwm do czasu aż przestanę tak reagować na ciśnieniomierz no i ciwlsnienie zrobiło się jak zwykle Książkowe. Wkurza mnie to że mimo takiej pracy tak bardzo Jeszce potrafi mnie taka akcja przybic i tyle wątpliwośc na nowo pojawić. A przecież komu nie zdążyło się krwawienie z nosa... Nawet ciśnienie w nerwicy czasem skacze normalna reakcja a myśli nakręciło. Dajcie mi jakiegoś kompa 

- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Spokojnie, to minie. Żeby odbić się od dna, trzeba go dotknąćradiohead_ pisze: ↑3 stycznia 2018, o 13:35eiviss1204 - z pracą mialem tak w pewien sposób zawsze. Ale kiedyś nie wiedziałem, że musze nad tym pracować, teraz jest mega ciężko zmienić nawyk. Moja obecna praca jest fajniejsza niż poprzednia, ale ja dalej reaguję tak samo... więc muszę to zaakceptować, bo to tak naprawdę nie chodzi o pracę tylko podejście do niej.
Z tym snem to zobaczę. Prawda jest taka, że mam wiarę, że dziś w końcu padnę (chociaż trochę się boję, że będzie jak wczoraj, brrrr.....) i zasnę do rana. Albo przynajmniej na te 4-5h. Wiem, że też sobie sporo namieszałem i się ponakręcałem w ostatnich tygodniach, psując to co udało mi się osiągnąć. Tak się nakręciłem, że aż się uspokoić nie mogę![]()


"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."