Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

8 października 2014, o 12:04

Tak i jesteś na doskonałej drodze do wyjścia z ataków paniki:)
Brawo!
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

8 października 2014, o 12:15

Kurcze mnie wiadomosc o smierci Przybylskiej cofnela o 2 kroki w tyl :? Wpadlam w panike hipochondryczna, w poniedzialek od razu umowilam sie do lekarza, a ze mieszkam za granica to wizyta dopiero za tydzien, wczoraj juz sie troche uspokoilam i mysle sobie, ze moze przesadzilam, juz sama nie wiem, i znow od nowa dd i zaczynam od poczatku, no moze nie calkiem od poczatku, ale troche sie cofnelam :(
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

8 października 2014, o 13:15

Kochana dwa kroki w tył i jeden w przód!! Ale w przód!!
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

8 października 2014, o 13:38

April,

Nie istnieje coś takiego jak 'cofanie się', wszystko poszerza świadomość i sprawia że ZAWSZE idziesz na przód. Gorsze dni, nastroje, załamiania pod wplywem impulsu itp. są normą. Ty jako osoba w stanie defensywnym umysłu odbierasz takie rzeczy jak śmierć kogoś od razu lękowo, co mnie osobiście nie dziwi bo jesteś w stanie lękowym ogółem. Mając nerwicę i DD trudno nie być, ale nie o to chodzi. Pamiętaj o tym by się pod żadnym pozorem nie ograniczać z tego powodu życiowo i nie zawierzać myślom. Czy to hipochondrycznym, czy też egzystencjalnym. Jakimkolwiek natrętnym bo nie warto! Myśl w nerwicy czy DD to tylko myśl, nic poza tym. Przede wszystkim staraj się być dla siebie wyrozumiała i pamiętaj że każda porażka tak naprawdę nie jest porażka, jest drogą do sukcesu gdy dalej próbujesz i się starasz. A taką właśnie dobrą postawę u Ciebie teraz widzę więc trzymaj się tego! Więcej wiary w siebie i optymizmu. Każda porażka zbliża Cię do suckesu. Szczególnie w nerwicy gdy za każdym razem zdajesz sobie sprawę jakoe to wszystko jest głupie, ten irracjonalny lęk i uspokajasz podświadomość wychodząc im na przeciw. Tak się właśnie odburza. Powodzenia! :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

8 października 2014, o 19:29

Kasiaczek tak wlasnie sobie powtarzam, dwa kroki w tyl, jeden do przodu :)

Divin dziekuje Ci bardzo, poryczalam sie :roll: Nawet nie wiesz jakie to budujace uslyszec, ze ktos w Ciebie wierzy, mimo, ze nie jestem nowicjuszka w temacie, bo nerwice mam od kilkunastu lat (moze kiedys opisze swoja historie, ale w sumie to nic ciekawego) to nigdy nie sadzilam, ze moge miec sama wplyw na to jak sie czuje, zawsze sadzilam, ze to mi sie po prostu przytrafilo i nic nie moge z tym zrobic. Kurcze szlag mnie trafia jak sobie pomysle ile lat stracilam, mam juz tego serdecznie dosc i w koncu chcialabym zyc normalnie, bez zadnych ograniczen. Problem polega na tym, ze ciagle mam mnostwo watpliowsci i ciagle jest jakies "ale" i to mnie chyba najbardziej hamuje. No ale staram sie jak moge, w koncu :) P.S. Moze Cie kiedys odwiedze, mieszkam jakies 2 godziny od Ciebie i latem bywam tam nad morzem :DD
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

8 października 2014, o 19:44

ja jak jestem zajeta to jest ok, ale np jade sobie w samochodzie i nagle dopadaja mnie pytania z serii "po co", nienawidze ich :( tak zle wpsywaja na samopoczucie, podważaja wszystko :shock: albo pytania z serii "jak" :? wątpliwości nawet co do tego czy akurat czuję radośc, tzn to co zawsze sprawiało mi przyjemnośc, teraz mam wątpliwości cz akurat jest to dla mnie przyjemne, a na pewno by bylo gdybym przestała nad tym dumac :P
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

9 października 2014, o 10:27

Witam ja mam nerwice lękową Z AGORAFOBIĄ a od 07.07.2014 wpadłem w stan depresyjny z odrealnieniami.Biorę od lipca wenlafaksynę tj Efektin 75 ER w dawce 150 mg ( 1 tabl rano 1 tabl w południe).Mam rozpoznanie zaburzenia lękowe z napadami lęku ostatnio lekarka mi wpisała też w karcie F/60 także.Od lipca do dzis mialem kilka dni przebłysków że czułem się jako tako a tak to bardoz źle od 3 dni mam takie odrealnienie czy też depersonalizacje ciężko mi to nazwać, że w zasadzie nie poznaje siebie, jakimiś resztkam i myśli jakby wiem kim jestem.Pisze, chodze, robie niby wszystko normnalnie natomiast to co mam w głowie to jakiś horror.1,5 miesiaca byłem na urlopie i od 22 września wróciłem do pracy.Staram się jakoś dawac sobie radę, miałem od tego 22 września 10 dyżurów bo pracuje przy pilnowaniu.Teraz mam dwa dni wolne, jak do tje pory to nawet na siłe ale się mobilizowałem by do tje pracy iść, natomiast dziś jest tragicznie.Na 15 mam kolejną sesje terapeutyczną.Obnawiam się że już to mi nie minie, że zapadne w jakąś śpiączke skoro dla mnie rodzina jest jakby taka oddalona, dziewcyzna tak smao, nic mnie nei cieszy.Do lipca brąłem paroxetyne w dawce 20mg ale lekarka zmieniła mi lek po tmy jak stan zdrowia się pogorszył. Nie wiem już jak sobie pomóc, kiedyś to spoglądałem w lustro patrzyłem jak wyglądam i wmawiałem sobie, że jest wszystko ok teraz już mi to nie pomaga.Najbardzije wykańćza mnie anhedonia, czyli brak zadowolenia z czegokolwiek, oczywiście pośmieje się jak coś usłysze żartobliwego, nawet ostatnio jak źle się czułem to ze znajomymi się spotykałem ale czuje że jest co raz to gorzej
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

9 października 2014, o 13:16

agaa mnie te rozkminki - po co, jak - przeszły. Chyba dlatego że zaakceptowałam ze to jest tylko mysl natretna.
Nawet teraz jak sie zastanawiam po co to wszystko, po co ja zyje to pojawia sie odpowiedz- bo ciekawe co bedzie dalej, bo coś tam...
Tak że to minie. Miewam chwile zwatpienia, nie będę kłamała że nie;) ale to wynika bardziej ze smutku i zmeczenia
moja sytuacją osobistą.

Kimek, zostan z nami na tym forum, nie uciekaj :) Widac że jestes bardzo przejety swoim stanem
i brakuje Ci dystansu. A tu na pewno pomogą Ci go nabrać.
Depresja - nerwica to trudne połaczenie, wiem bo sama miałam. Człowiek chce od tego uciec, uciec od mysli
a nie ma gdzie, bo wszystko dzieje sie tylko w wyobraźni. Dlatego najlepszym wyjsciem jest nabranie dystansu
do wszystkich objawow i lęków.
Masz DD od leku i napięcia ale to nie grozi spiączką. Po prostu masz zmęczony umysł ciągłym analizowaniem
i lękami. Większosc z nas to ma albo już z tego wyszła.
Wszyscy się boją że tak już bedzie zawsze. Tak działa nerwica.
Ale to minie, zobaczysz :friend:
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

9 października 2014, o 14:49

to ja tez się wyżalę.. dla mnie wychodzenie z nerwicy nawet, stało się bez sensu. Już tyle ryzykowałem ( fakt nie przestawalem analizowac) ale ryzykowałem , i zdaje sobie sprawę, że te wszystkie myśli natrętne były bez sensu, nieistotne, ale czemu każdej kolejnej myśli nadal daję wiarę.

Po prostu zapętliłem się w tym wszystkim.

Wczoraj byłem u lekarza z powodu kaszlu( myślałem, że poradziłem sobie z napadami paniki, bo juz nie byly m straszne i mialem je gdzies) ale wczoraj przyszły myśli na poczekalni ' a co jeśli nie będziesz chciał celowo tam wejść, może nie wchodź' albo ' boję się, że będę się bał znowu ataków paniki i nie wejde do gabinetu' oczywiscie wszedlem bylo spoko ( zapalenie oskrzeli wiec nie tak spoko) ale dałem radę.

chyba będę musial zaakceptowac te straszne mysli i zyc z nimi i pomimo ich, pomimo iz nawet teraz nie widze w tym sensu moze...
Reap what you sow!
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

9 października 2014, o 21:45

marianna pisze:Kimek, zostan z nami na tym forum, nie uciekaj :) Widac że jestes bardzo przejety swoim stanem
i brakuje Ci dystansu. A tu na pewno pomogą Ci go nabrać.
Depresja - nerwica to trudne połaczenie, wiem bo sama miałam. Człowiek chce od tego uciec, uciec od mysli
a nie ma gdzie, bo wszystko dzieje sie tylko w wyobraźni. Dlatego najlepszym wyjsciem jest nabranie dystansu
do wszystkich objawow i lęków.
Masz DD od leku i napięcia ale to nie grozi spiączką. Po prostu masz zmęczony umysł ciągłym analizowaniem
i lękami. Większosc z nas to ma albo już z tego wyszła.
Wszyscy się boją że tak już bedzie zawsze. Tak działa nerwica.
Ale to minie, zobaczysz :friend:

Oczywiście, że zostanę:).Ja myślałem, że dławienia w gardle, lęk przestrzeni to coś najgorszego ale te odrealnienia ( pocżatkowo trwały kilka sekund takie że w zasadzie to dostałem ataku, że nie wiedziałem w sumie co się ze mną dzieje tupałem noga by poczuć siebie chociaż, że żyję) natomiast w lipcu pogłębił mi się stan nerwicy i depresji i jedne z ataków odrealnienia pozoistawił w sobie takie odrealnienie, jakby wolnopłynące, mniejsze alem bardzo mi dokucza i nie opuszcza..Jakieś przebłyski normalności się mprzewijały ale nie na długo.Ja po prostu moi drodzy nie jestem w stanie przypomnieć sobie swoich myśli swojej osoby, poczuć jej, czuje obcość jakby do siebie do bliskich itd.A potęguje to wszystko jeszcze anhedonia zapewne wiele osób zdaje sobie doskonale z tego sprawę co tot kaiego
papercut
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 6 czerwca 2013, o 13:32

9 października 2014, o 21:53

I znów nadeszły dupowe dni. Niby jest milion razy lepiej i łagodniej niż kiedyś, ale i tak czuje się fatalnie. Kołatanie, mocne bicie serca, co chwile czuje je gdzieś indziej. Nawet nie to, że bije szybko, ale czuje je tak baaardzo mocno bijące w różnych częściach ciała. Wczoraj zakręciło mi się w głowie -normalna rzecz. Zdarza się. alee kiedy jest się czubkiem, to z jednego razu wkreciłam się tak, że prawie padłam i faktycznie musiałam poleżeć kilkanaście minut zanim byłam w stanie wstać ...dziś to już się z tego śmieje, no ale to dziś. Radze sobie, no radze niby, ale co z tego. Mam już dość tego, że to gówno wraca, że czuje się jak psychol, że po trzech miesiącach spokoju nadchodzi jeden dzień, jedno "potknięcie" serca które mam wrażenie zabiera cały ten dobry czas...aj mam czasem siebie dość.
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

10 października 2014, o 08:42

Ja dziś znów obudziłem się o 5 rano, pare minut posiedziałem na kompie i usnąłem znów.W głowie oczywiście odczuwam obcość siebie i to bardzo silną.Wziąłem właśnie Efektin, dziś na szczęście jeszcze wolne, ale jutro i w niedziele do pracy.Mam w razie czego benzodiazepin w postaci Tranxene 5mg ale już dwa miesiące go nie biore, staram sobie radzić jakoś bez tego, bo obawiam się że jeszcze bardziej mnie przytłumi.Wczorja wieczorem choć troszke spadło mi tętno.Dziś od rana ponad 80 i puls 148/95.I tak ciągle jest praktycznie.Czuje się już tak wypalony, że szok, trace wiarę, że jeszcze keidykolwiek będę mógł być sobą, choć wiem, że wieluz Was jakoś sobie daje rade i wychodiz z tego potwornego stanu, tylko nie wiem czy akurat u mnie jest to taka typowa depersonalziacja czy po prostu głęboka depresja z odrealnieniami.Nie wiem może plote już jakieś głupoty.Ja się źle czuć zaczałem już ponad 10 lat temu keidy miałem bardoz silne bóle głowy w okolicach czoła.Sciśniete i napięte czoło miałem długi czas, bóle ustąpiły ale ten objaw ściśnieego czoła pozostał zwłaszcza marszczyłem to czoło itd.A póżniej właśnie zaczeły się te wszystkiesprawy związane z nerwicą
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

10 października 2014, o 09:12

papercut pisze:I znów nadeszły dupowe dni. Niby jest milion razy lepiej i łagodniej niż kiedyś, ale i tak czuje się fatalnie. Kołatanie, mocne bicie serca, co chwile czuje je gdzieś indziej. Nawet nie to, że bije szybko, ale czuje je tak baaardzo mocno bijące w różnych częściach ciała. Wczoraj zakręciło mi się w głowie -normalna rzecz. Zdarza się. alee kiedy jest się czubkiem, to z jednego razu wkreciłam się tak, że prawie padłam i faktycznie musiałam poleżeć kilkanaście minut zanim byłam w stanie wstać ...dziś to już się z tego śmieje, no ale to dziś. Radze sobie, no radze niby, ale co z tego. Mam już dość tego, że to gówno wraca, że czuje się jak psychol, że po trzech miesiącach spokoju nadchodzi jeden dzień, jedno "potknięcie" serca które mam wrażenie zabiera cały ten dobry czas...aj mam czasem siebie dość.
Ale wlasnie byc moze niepotrzebnie nazywasz to nawrotem. Bo np potniecie serca zdarza sie ogolnie ludziom nawet tym ktorzy nie mieli nigdy nerwicy. Czasem gdzies tez mocniejsze emocje, stres czy nawet przemeczenie moze dac potkniecie, skok pulsu czy nawet maly zawrot glowy.
Moze warto zdac sobie sprawe ze nie da sie przejsc zycia bez zadnego takiego objawu ze strony ciala ktory wcale moze nie byc nawrotem.
Zobacz mowisz ze dzis jest dobrze, ze wczoraj tylko to mialo miejsce, i moze tak niech pozostanie, po co sie tym martwic, moze to wlasnie to pozniejsze zamartwianie sie powoduje nastepne gorsze samopoczucie.
Moze sporboj zaakceptowac fakt ze czasem sie zle poczujesz pamietajac co sie dzieje i nie dajac sie zapedzac w takie myslenie o nawrotach?
kapsel86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 3 lipca 2014, o 08:09

10 października 2014, o 12:05

Divin pisze:April,

Nie istnieje coś takiego jak 'cofanie się', wszystko poszerza świadomość i sprawia że ZAWSZE idziesz na przód. Gorsze dni, nastroje, załamiania pod wplywem impulsu itp. są normą. Ty jako osoba w stanie defensywnym umysłu odbierasz takie rzeczy jak śmierć kogoś od razu lękowo, co mnie osobiście nie dziwi bo jesteś w stanie lękowym ogółem. Mając nerwicę i DD trudno nie być, ale nie o to chodzi. Pamiętaj o tym by się pod żadnym pozorem nie ograniczać z tego powodu życiowo i nie zawierzać myślom. Czy to hipochondrycznym, czy też egzystencjalnym. Jakimkolwiek natrętnym bo nie warto! Myśl w nerwicy czy DD to tylko myśl, nic poza tym. Przede wszystkim staraj się być dla siebie wyrozumiała i pamiętaj że każda porażka tak naprawdę nie jest porażka, jest drogą do sukcesu gdy dalej próbujesz i się starasz. A taką właśnie dobrą postawę u Ciebie teraz widzę więc trzymaj się tego! Więcej wiary w siebie i optymizmu. Każda porażka zbliża Cię do suckesu. Szczególnie w nerwicy gdy za każdym razem zdajesz sobie sprawę jakoe to wszystko jest głupie, ten irracjonalny lęk i uspokajasz podświadomość wychodząc im na przeciw. Tak się właśnie odburza. Powodzenia! :)


Divin święte słowa. Szczególnie te o myślach- ja mam myśli złe, smutne, dołujace lub idące w kierunku lękowych scenariuszy. Ale tym postem przypomniałeś mi, że to tylko myśli i ie mają nic wspólnego z prawdą i nie należy ich słuchać ani się nimi martwić.
natalis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 29 września 2014, o 14:16

10 października 2014, o 17:34

Witajcie :) Czytam forum od kilku tygodni, z nerwica poznajemy się od 10 miesięcy. Po 6 miesiącach udało mi się przerwać nieustanny lęk wolnopłynący. Nie wiem czy to szybko czy późno, nie chcę się licytować, ale był to moment, w którym realnie poczułam, że dam sobie z tym wszystkim radę zamiast tylko i wyłącznie sobie to wmawiać. Nie będę opisywać historii, taki standard, przewlekły stres, kilka wydarzeń traumatycznych w krótkim czasie, zbyt duże ciśnienie na życie, konflikty wewnętrzne i gotowe - zaczęłam się bać wszystkiego i wszystkich w jednej chwili.

Wiele udało mi się już zdziałać w wychodzeniu z tego, ale lęki pojawiają się nadal, niemal każdego dnia. Jestem w nieciekawej sytuacji z punktu widzenia oburzania, ponieważ skończyłam właśnie szkołę, pracy nie mam i nie muszę na dany moment mieć, ponieważ mam trochę oszczędności. Jednak zaczynam się już wściekać, że życie przecieka mi przez palce. Czuję się jakbym wszystko robiła pierwszy raz, pierwsze spotkanie z tą i ta osobą już w obecności nerwicy, pierwsze wyjście do kina, pierwszy wyjazd, pierwsza impreza i tak dalej. Jakby mnie ktoś zrestartował i wykasował całą wiedzę o różnych życiowych doświadczeniach i tym, że jestem w stanie sobie z nimi poradzić.

Aby nie zamknąć się w czterech ścianach, na co mam wielką ochotę już od miesięcy, staram się powoli wracać do życia. Z powodzeniem, ale pojawiają się małe ataki. Piszę tutaj, bo właśnie odkryłam nowy sposób na uspokojenie się. Miałam dziś atak związany z umówieniem się na piwo z dwójką dalszych znajomych. Usiadłam do kompa i zaczęłam pisać w wordzie co ja sobie o tym ataku myślę, wyrzuciłam z siebie wszystko, wypisałam nieracjonalne wizje co może się wydarzyć i pod koniec pierwszej strony zaczęłam sama siebie uspokajać i motywować do pójścia, przeszło :)

Co do hormonów - specjalistą nie jestem, ale można zbadać tarczycę. Lekarz rodzinny powinien dać skierowanie przy zaburzeniach pracy serca, kłopotach ze snem i łaknieniem występujących w nerwicy chociażby na TSH, prywatnie można zrobić T3 i T4. Cena za hormon to ok. 20 zł, nie sądzę by były to koszta dla elity.
"Nie szukaj zdrowia psychicznego, szukaj rozwoju, a znajdziesz jedno i drugie."
ODPOWIEDZ