Tak, dokładnie tak. To mnie po prostu tak wnerwia, że szok.Iwona29 pisze: ↑25 sierpnia 2017, o 10:14Wlasnie to jest najgorsze.Nie ma przyczyny konkretnej by miec te objawy jakie mamy....Olalala pisze: ↑25 sierpnia 2017, o 09:02Mam dziś gorszy dzień, było ostatnio lepiej. Generalnie nie mam się do czego przyczepić, zdrowotnie ok, a mimo to objawy jakieś są, bierze mnie już totalne wkurzenie I rezygnacja... no cóż dziś po prostu słabszy dzień... to tak boli, gdy jest już prawie dobrze I znowu gorzej... zmęczenie, lekkie zwątpienie, ale to tylko emocje, będą I odpłyną.... nie mam do czego się przyczepić, znaleźć żadnego możliwego powodu lęku, a I tak trwa. No nerwica jest po prostu najbardziej nielogiczną rzecza jaka mi się przydarzyła w życiu...
Jest dobrze a tu bach....lek od srodka i trzesiawki.No i kiego hu? A tak kuzwa dla relaksu i dla przypomnienia ze jest WIELKA Pani NERWICA !
Paranoja do entej.
Optymistka pisze: ↑25 sierpnia 2017, o 13:23Hejbeautiful_kate pisze: ↑25 sierpnia 2017, o 13:03Odpisze mi ktoś?beautiful_kate pisze: ↑24 sierpnia 2017, o 00:08Dziś po roku siedziałam w pewnej knajpie, w której właśnie byłam rok temu. Wtedy miałam ciągle ataki paniki, tak dd i nagle zobaczyłam... różnicę. Nadal mam okropne wkręty (moim głównym problemem jest analiza napięcia w szyi i.w oczach, boję się tikow) i mimo wszystko sobie myślę.... czy to nie za długo trwa? Jest lepiej.... Ale to już czwarty rok... jestem mega wdzięczna wam i adminom... czy to nie powinno być tak... ze obieram jakieś myślenie i to powinno działać? Że robię coś nie tak? Bo u mnie to chyba nie polega na "wchodzenie w emocje żeby zobaczyć ze są bezpieczne" chociaż powoli tak robię .... Ale raczej to wszystko opiera się na racjonalizacji, która prowadzi do zaniku analizy. I wtedy jest dobrze. Jedyne co mnie meczy-ze to w ogóle nie znika. Ze ciągle ten stan trwa... na pewno jest milion razy lepiej! Łzy mi leciały, ze chodzę w tym miejscu i nie mam ataku, nie boję się upaść... ze mam to gdzieś te rozkminy....Ale straszaki są.... ze mruganie, ze napięcie.... że nie jestem sobą, tym kim byłam... wolna.... ze nie umirm cieszyć się chwilę bo kontrolą przychodzi....![]()
przede wszystkim powinnaś być z siebie dumna, że zrobiłaś taki postęp
Nerwica to analiza i brak całkowitego porzucenia kontroli, bo zawsze jest jakieś aleee.
Myślę, że Ciebie to trzyma, bo z jednej strony piszesz, że gdy racjonalizujesz sobie swoje stany, to analiza puszcza i jest ok.
Ale jednak, z tyłu głowy coś siedzi, co nie pozwala Ci puścić całkowitej kontroli, więc stan lękowy nadal trwa.
Wszystko co pochodzi od lęku trzeba zupełnie olać- nerwica jest podstępna- dla przykładu możesz się czuć praktycznie normalnie,
zapomnieć o tym stanie, pojawi się jedna myśl, jeden natręt, gdy zaczniesz go rozkminiać, napięcie narasta i znów wpadamy w analizy
i podtrzymujemy stan lękowy, dlatego tutaj trzeba uważać. Dopóki głowa nie wyłączy tej iluzji, może ona powracać, bez jakiejś wielkiej przyczyny.
Do tego narzucasz sobie presję, żeby całkowicie minęło, co jest po części zrozumiałe, bo każdy chce czuć całkowitą ulgę
Takie myśli, że całkowicie nie mija, moim zdaniem również są zagrywką nerwicy, bo nadal prowokują analizę.
Ja bym puściła myślenie typu, że nie jestem, tym , kim byłam itp. , bo sie na tym skupiasz, martwisz, a do niczego to nie prowadzi - jest to kolejny chochlik lękowyGratuluję postępu !
![]()
No właśnie a jeżeli ktoś przestał analizować? Żyje normalnie, a mimo to objawy są, jakieś napięcie? Tego nie potrafię pojąć.