Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1495
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

18 czerwca 2017, o 12:10

doceniam ale co z tego? docenianie nie sprawia ze sie lepiej czuje...ta pustka jest straszna...
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 12:14

Chodzisz na jakąś terapię? W jaki sposób sobie pomagasz?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1495
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

18 czerwca 2017, o 12:16

chodze na terapie od poltora roku,jest to juz ktoras z kolei terapia w moim zyciu.jezdze rowerem ,czasem sie spotkam z kolezanka, ale to wszystko jakos mnie nie uprzytamnia...nie daje mi bodzca...
Mistrz 2021 (L)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

18 czerwca 2017, o 14:09

katarzynka pisze:
18 czerwca 2017, o 11:07
beautiful_kate pisze:
17 czerwca 2017, o 18:52
Ps, antysepresanty to zło :!!!:
O nie, nie ;-) Antydepresanty to nie cukierki i wskazany jest rozsądek w ich aplikowaniu, ale żadne to zło, a traktowanie leków jako wroga nie sprzyja w ogóle procesowi zdrowienia. Istnieją przypadki, że antydepresanty ratują życie, bo depresja to już nie zabawa, a poważna choroba ;-)
Być może przy depresji klinicznej, ale jeśli jest nabyta ... to nie bardzo . Powaznje tak myślę. Dopiero przy każdym odstawianiu to czułam
- łatwiej mi było zejść z benzo. Powaga. Skutki odstawienne były tak fizycznie silne, zenadawalam się do szpitala. O psychice nie wspomnę. w dodatku żaden mi w ogóle nie pomógł :D
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 14:20

Nabyta czy nie, to wciąż depresja. I jeśli się nie daje rady funkcjonować czy to z nerwicą czy depresją czy innymi zaburzeniami i są ku temu wskazania to leki jak najbardziej są na miejscu. Niestety na tego typu zaburzenia nie pomogą ani leki kardiologiczne ani dermatologiczne, tylko właśnie psychotropowe ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

18 czerwca 2017, o 14:25

No ale depresja w stanach lekowych wynika z naszej niewiedzy... emocjonalnej?ja już miałam tyle dołów, jeszcze zanim tu trafilam miałam zaburzenia odżywiania, podejścia do samobójstwa, wstrzykiwalam sobie i nie wstawalam z łóżka :ups

I zawsze będę zdania, że samemu trzeba odbudować równowagę chemiczną. Uważam że te leki to narkotyki. Tak wynika z moich doświadczeń. I żaden psychiatra również mi nie pomógł : ) wypisywaniem swistkow
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 14:28

Kate, depresja w stanach lękowych to nie depresja, a stany depresyjne. Zupełnie co innego. Depresja kliniczna endogenna jest poważną chorobą i nieleczona może prowadzić do ostateczności, więc mówimy o dwóch różnych pojęciach ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

18 czerwca 2017, o 14:30

Jasne że wiem o co chodzi. I dlatego pisałam, że to jest dobre na organiczne uszkodzenia, a nie nabyte: )
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 14:32

Otóż to, trzeba działać też z głową, ale cieszę się, że dajesz sobie radę bez farmakologii i sama starasz się wychodzić na prostą. Tak trzymaj :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

18 czerwca 2017, o 14:50

Dzięki. cmok
Ja na prawdę próbowałam z lekami. ja zwolnilam się z pracy, bo po pierwszym atak bałam sie wychodzić z domu. Lezalam w łóżku i ryczalam isię trzeslam, wczuwalam w niby chorobę :shock: i chodziłam na fundusz, prywatnie, ale leki ani razu mi nie pomogły, za to zejście z nich to był wielotygoniowy koszmar; p dopiero jakieś wewnętrzne postanowienia mi pomogły. No i WIEDZA ^^ która czasem przychodziła dopiero z czasem, a nie raz od razu jarzyłam
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 14:57

Oczywiście Kochana, musi upłynąć sporo wody w rzece zanim ta wiedza trafi do nas, zanim emocje zaczna pracować inaczej. Ale powoli, małymi kroczkami sukcesywnie idziemy do przodu :-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
NerwowaSzeregowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 1 marca 2017, o 18:58

18 czerwca 2017, o 15:45

Mógłby mi ktos doradzic co z tym zrobic? Zaczyna mnie to męczyć, prowadzi to do ogromnych wyrzutow sumienia w przyszłości z którymi sobie nie poradzę tym bardziej w takim stanie.

Moj kontakt z mamą jest tragiczny (tylko i wyłącznie z mojej winy). Nie pamiętam kiedy ostatnio powiedzialam do niej cos spokojnie, normalnym tonem. Cały czas na nią krzyczę, obrazam ją, ranie a to bardzo wrazliwa kobieta, bardzo kochająca rodzine. Chodzi glownie o to ze nie wiem czemu tak mam, przez to czuje sie w jakis sposob psychiczna (robie cos/ zachowuje sie tak i nie wiem czemu, nie mam na toto wpływu). Najgorsze jest to ze to takie uczucie JAKBYSCIE KOGOS NIE LUBILI i chcieli byc dla niego tak chamscy a przeciez to moja mama, jak to w ogole mozliwe. Najgorszego wroga tak nie traktuje jak ją. Mama bardzo cierpi a ja jedyne co jej moge powiedziec to przeprosic (mimo ze W OGOLE nie czuje uczuc) i powiedzieć ze tak mam i ze nie wiem czemu. Na terapii na ktora juz nie chodze pani powiedziała ze tez nie wie czemu tak mam... jak sie tego pozbyc, jak to naprawic, o co chodzi w moim zachowaniu, jak to mozliwe ze nie lubie(?) swojej mamy i ze robie cos czego niepotrafię wyjasnic
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 czerwca 2017, o 16:06

Nir wiem.Moze po prostu taki masz charakter czy cos.A do innych normalnie sie odnosisz?
Ja nie wyobrazam sobie krzyczec na moich rodzicow bo tyle mam i mialam pomocy z ich strony ze nie wiem co zrobie

Na mysl ze cos zlego moze im sie dziac zaczynam znowuz plakac 😢mam odwrotnie niz Ty.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
NerwowaSzeregowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 1 marca 2017, o 18:58

18 czerwca 2017, o 16:49

Zupelnie inaczej, inny ton, inne słownictwo, inne podejscie. Mam tego dosc, nie wiem co z tym zrobic i najgorsze jest to ze ja tez mam swiadomosc tego ile dla mnie zrobiła, jaka jest i jak duzo w zyciu osiągnęła i ile złego przezyla, wiem ze ją kocham ale ostatnio czuje sie jakbym dosłownie jej nie lubiła, jakby była mi obca, zachowuje sie tak i nie wiem czemu, nie wiem skad to sie wzięło. Wyrzuty sumienia mnie kiedys zabiją. Jak mysle o jej smierci od razu stan przedatakowy, płacze, dlatego wiem ze jak faktycznie cos jej sie stanie to albo zeswiruje albo cos sobie zrobie mimo ze teraz nie potrafie zmienic zachowania ani podejscia bo jakby ono nie jest ode mnie zalezne. Coraz czesciej widze ile mam mam problemow z psychika siegajac nawet w przeszlosc, wszystko mi sie nie fajnie składa
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 czerwca 2017, o 17:15

Porozmawiaj z nia usiadz.Moze cos sobie wyjasnicie.Ty sie otworzysz i wyjasnisz mamie co czujesz i jak to sie objawia.
Ze w sumie tego nie chcesz ale jest...Niech wie to.

Ja do mojej czasem w nerwach tez rykne i zaraz przeprosze bo nie umie inaczej.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
ODPOWIEDZ