Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

17 czerwca 2017, o 09:38

beautiful_kate pisze:
17 czerwca 2017, o 00:09
Bo właśnie sęk w tym, że te myśli mają na nas wpływ . Fałszywy. Od tego się u mnie zaczęło - a co jeśli :) wiele lat temu. A teraz codziennie są te a co jeśli na miliard kombinacji. I tak to sie kręci.
Wczoraj miałam tragiczny atak natrętów.
Nasz umysł siedzi w fałszywej iluzji, ktoś napisał kiedyś - światu się zamieniły. Ten zewnętrzny jest dla nas niedostrzegalny. My siedzimy w swoim, wewnętrznym . Mówię sobie, że nie będą takie głupie myśli wpływać na mnie. Musimy zmieniać nawyki.tylko to nas uratuje. Zmiany.
Bo gdy uwierzyłam pierwszej lekowej myśli, to teraz zaczęłam wierzyć każdej. Widzę to. Pamiętam tę pierwszą .... potem rozlozylo się to na każdą czynność. Czyli wynika z tego, że trzeba przestać do jasnej ciasnej, bo on dalej w Las tym więcej drzew. Tak nie może być! Nie może myśl głupia sparaliziwac i zabrać mam życia. Tak na prawdę wiele myśli zignorowałam z perspektywy czasu widzę.... np jesteś biedna a inni są bogaci i mają wszystko gdzieś ^^ to potrafiło mnie tak niszczyć ze szok. I np jak.nylam.naczynia to taka.myśl - bogaty nie musi :pp a ja będę nieszczęśliwa z tą świadomością mojej beznadziejnej egzystencji (poważnie, takie natrectwa!) I temu.nie dałam się rozkręcić i teraz na to patrzę z boku ;ok
Kate jestes wielka kochana! Gratuluje postawy ! No, ja pracuje nad soba, odstawilam antydepresanty i polecialo z gorki :D
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Nikoniarz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 8 stycznia 2017, o 16:25

17 czerwca 2017, o 10:40

narab9891 pisze:
17 czerwca 2017, o 08:52
https://youtu.be/2IeLLL75iqg Polecam ten trening na obniżenie ataku paniki. Skupiamy się kompletnie na czymś innym. To mój terapeuta naprawdę gościu przekozak. Jestem na dobrej drodze wyjścia z zaburzenia.
Oglądałem inny jego filmik. Gość mowi, ze nie mamy wpływu na lęk. Nie do końca sie zgodzę, przecież większość materiałów na tym forum jest o tym, ze mamy na niego wpływ poprzez akceptację.
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

17 czerwca 2017, o 11:53

Chodzi o to że nie mamy wpływu na to kiedy przyjdzie atak paniki jak będzie silny i ile będzie trwał w czasie gdy się boimy. Jeżeli jesteśmy na drodze odburzania i stawilismy czoła atakom paniki i zaakceptowalismy to że to tylko iluzja i strach przed niczym. Nie boimy się tego bo wiemy że nic nam nie może zrobic. Jak jesteśmy na tym etapie to nie będzie ataków paniki. Mamy je w dupie nie skupiamy się na nich więc nas nie dręczą. Przeszedłem z tym gościem 20h terapii prowokatywnej i to nie było głaskanie po głowie i mówienie spokojnie to tylko myśli nie stracisz kontroli i sie nie zabijesz. On nakręcił moje leki kazał mi się zabić skoczyć z dachu pod pociąg. Mówi bądź pojebem posłuchaj swoich myśli i zrób co ci każą. Jak widzisz fajna laske i myśli o seksie z nią to na co czekasz zgwalc ja. Jego metody na początku były straszne ale tak naprawdę on nie nauczył mnie przestać się bac ale nauczyć się bac. Strach to coś normalnego. Jak każda emocja i nie można jej nie czuć. Uciekać od niej. Trzeba zaakceptować. Pozdrawiamaaam
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

17 czerwca 2017, o 15:40

Narab, nie chce Cię spotkać na ulicy :SE
Niektórzy nawet nie kryją się z tymi myślami na swoich obliczach :hehe: a tak serio to u mnie najlepsza była zawsze racjonalizacja, np od 10 lat meczyły mnie paralize i na to znalazłam super sposób jakby co pisać priv ^^

Halina, jest lepiej niż było. Na prawdę, ataków już nie mam i ogólnego poczucia leku. Jedyne co mnie męczy to to co na samym początku - silne napięcie szyi i twarzy i oczu, które imię się wyladowac poprzeć taki jakbytik, ale już tak nie robię,boto najlepszy sposób był żeby przeszło,ale to wraca,umysł mój się tego boi:/ zesztywnienia, czuję się jak posąg.już mi do udawalo odwracać uwagę i to przeczekać, ale to ciężkie. Bo najlepszy sposóbto ignorancja i czego mi brakowało - wiedzy, ze ja nie wyglądam dziwnie. Ze tomu się wydaje. Ze ja nie muszę tego kontrolować. Wiesz, japonad 2 lata kontrolowalam mruganie, bo nie dawalam sobie na luz. To był najgorszy okres mojego życia. Heh. A to są rzeczy na które nie mamy wpływu i są tłem naszym, a nie sensem. Jak ruszamy szyja, nogami, rękami. Wszystko mnie meczylo:( mijanie linii na kafelkach, pamiętasz? Jakby mi ktoś powiedział że nie będę na to zwracać uwagi,to bym nigdy nie uwierzyła. Ja wszystko ciągle pilnowalam. Strażnik ruchów
. Dramat. Gdzieś wyczytałam i.moja kochana podświadomość się przekodowala, ze oddychanie mruganie itp to rzeczy dziejace się samoistnie, a my mamy ten komfort, że nie musimy ich pilnować tylko po TO, żeby mieć POLE DO INNYCH DZIAŁAŃ. Ze kiedy się to zostawi w spokoju, to prawidłowo działa. A ja myślałam ciągle ze stracę kontrolę i zamieni się to w zespół tourreta!!!!!!!! Nie wiem ale to zdanie wyleczylo mnie . Uwierzyłam. Najgorsze za mną. Mimo zr to takie logiczne to zdanie dla Was, to wiece jak lek znieksztalca. Już się o to nie obwiniam. Pozdrawiam :lov:
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

17 czerwca 2017, o 18:52

Ps, antysepresanty to zło :!!!:
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
Aśkownik
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 26
Rejestracja: 30 marca 2017, o 20:23

18 czerwca 2017, o 09:42

Biore citabax dawke 40mg; zwiększałam pomału pod okiem psychiatry. I po 2,5 miesiacach ulga - dwa spokojne, NORMALNE tygodnie. Jednak od trzech dni znów dolina i to nie wiem skąd... Ani specjalnie się nie denerwuję, anie stresu wiele nie mam... No po prostu dół... ręce opadają. I dopóki nie przeczytałam Twojego posta pomyślałam, ż dupa, citabax tym razem nie zadziała (wcześniej reagowałam na niego znacznie szybciej). Jednak z tego co piszesz nawet trzy miesiące to może okazać się zbyt mało... A już zaczęłam myśleć o zmianie leków, co mnie zresztą przeraża. Naprawdę tak długo czekałaś na efekty?
Kataraka pisze:
12 maja 2017, o 12:41
To jest normalne na lekach, trzeba więcej czasu, żeby przeskoczyć na tryb normalnościowy. 3 miesiace na citalu to jest krótko żeby poczuć się w 100% dobrze musisz czekać, przy braniu leków w tak krótkim okresie czasu też są wzloty i upadki. W pewnym momencie następuje taka stagnacja (ja biorę esci - bardzo podobne do citalu) a później dopiero nabiera się ochoty na cokolwiek i człowiek żyje normalnie ;) Cierpliwości :) Pełne działanie escitalopramu w moim wypadku to jest OKOŁO 5 miesięcy ;)

Dodatkowo to też jest etap wychodzenia z nerwicy. Powiedzą Ci to ludzie, którzy z nerwicy wychodzą bez brania leków :)
I będę szczęśliwa, choćbym k*rwa miała sobie to szczęście narysować
mahut3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:48

18 czerwca 2017, o 10:13

beautiful_kate pisze:
17 czerwca 2017, o 18:52
Ps, antysepresanty to zło :!!!:
Ja stawiam 50:50 jeśli się je używa z głową potrafią pomoc i w parze idzie psychoterapia. Co innego jak ktoś kilka lat zajada pigółki w dużych ilościach i benzo i tylko tuszuje... Ale wydaje mi się że np jak ktoś nabawił się lęku np przez jakiś uraz wypadek, ciężkie przeżycie to leki takiej osobie potrafią pomóc co innego jak ktoś boryka się z problemami z natury osobistej ale to tylko moje skromne zdanie może ktoś się jeszcze wypowiedzieć ? :DD
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

18 czerwca 2017, o 10:22

Nie jetsem wielkim zwolennikiem leków, ale czasem uważam że są dobrym dodatkiem do terapii. ALe własnie- dodatkiem. Źle jest stawiać tylko na leki, bo po ich odstawieniu wraca się do poprzedniego stanu. Ja tydzień temu wróciłam na terapie i jednocześnie do leków za radą terapeuty i myślę że to było jednak w moim pryzpadku rozsądne posunięcie.
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

18 czerwca 2017, o 10:46

Aśkownik pisze:
18 czerwca 2017, o 09:42
Biore citabax dawke 40mg; zwiększałam pomału pod okiem psychiatry. I po 2,5 miesiacach ulga - dwa spokojne, NORMALNE tygodnie. Jednak od trzech dni znów dolina i to nie wiem skąd... Ani specjalnie się nie denerwuję, anie stresu wiele nie mam... No po prostu dół... ręce opadają. I dopóki nie przeczytałam Twojego posta pomyślałam, ż dupa, citabax tym razem nie zadziała (wcześniej reagowałam na niego znacznie szybciej). Jednak z tego co piszesz nawet trzy miesiące to może okazać się zbyt mało... A już zaczęłam myśleć o zmianie leków, co mnie zresztą przeraża. Naprawdę tak długo czekałaś na efekty?
Kataraka pisze:
12 maja 2017, o 12:41
To jest normalne na lekach, trzeba więcej czasu, żeby przeskoczyć na tryb normalnościowy. 3 miesiace na citalu to jest krótko żeby poczuć się w 100% dobrze musisz czekać, przy braniu leków w tak krótkim okresie czasu też są wzloty i upadki. W pewnym momencie następuje taka stagnacja (ja biorę esci - bardzo podobne do citalu) a później dopiero nabiera się ochoty na cokolwiek i człowiek żyje normalnie ;) Cierpliwości :) Pełne działanie escitalopramu w moim wypadku to jest OKOŁO 5 miesięcy ;)

Dodatkowo to też jest etap wychodzenia z nerwicy. Powiedzą Ci to ludzie, którzy z nerwicy wychodzą bez brania leków :)
TAK, tak długooo ;) 5,6 miesięcy to jest minimum żeby WSZYSTKO ustąpiło.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 11:04

Aśkownik, leki potrzebują czasu by rozwinąć właściwy profil działania. Ponadto istotne jest też, co się dzieje w Twoim życiu, czy pojawiają się czynniki stresogenne. Wszystko to sprawa stricte indywidualna i nie stresuj się sugerując czyimś czasokresem, bo u Ciebie może być inaczej ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 11:07

beautiful_kate pisze:
17 czerwca 2017, o 18:52
Ps, antysepresanty to zło :!!!:
O nie, nie ;-) Antydepresanty to nie cukierki i wskazany jest rozsądek w ich aplikowaniu, ale żadne to zło, a traktowanie leków jako wroga nie sprzyja w ogóle procesowi zdrowienia. Istnieją przypadki, że antydepresanty ratują życie, bo depresja to już nie zabawa, a poważna choroba ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

18 czerwca 2017, o 11:43

budze sie oslabiony ciagle i musze czekac jakies dwie trzy godziny na dojscie do siebie...czeka mnie dzis grill ale nie czuje ekscytacji tym...tak bardzo bym chcial odzyskac uczucia pozytywne...jakiekolwiek...mam wrazenie ze zyje z obowiazku...
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 11:58

Seba, ale najważniejsze, że żyjesz, robisz, działasz. Dziś z obowiązku, ale z jakiś czas uczucia wrócą, więc nie poddawaj się. Rob to co robisz, choćby zmuszając się, na silę. Smacznego grillowania :-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

18 czerwca 2017, o 12:03

no ale ile tak mozna ciagnac?to juz sie dawno zrobilo meczące...zycie bez smaku...co jest ze mną????az tak gleboko sie zamknalem w sobie...
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

18 czerwca 2017, o 12:07

Seba, ale zacznij dostrzegać też pozytywy. Masz siłę by wstać i pójść na tego grilla. Łatwo, to można wszystko szybko skopać, a żeby się naprawiło trzeba czasu. Małymi kroczkami, czasem mozolnie i baaardzo powoli, ale do przodu. Doceń to ;-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ