Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

zblokowalam odburzanie potrzebuje wsparcia

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

10 grudnia 2015, o 08:05

Jeżeli chodzi o relaksację polecam jogę ;-) tam są techniki rozciągania i relaksacja naprawdę super sprawa. Do tej pory sama stosowałam relaksację ale to nie to samo do mnie przynajmniej bardziej dociera taka grupowa bo moge bardziej się wyciszyć , a w domu to wiadomo różnie bywa ale nie mówię ,że ta w do mu jest zła bo dodatkowo można i nią się podpierać ;-)
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

10 grudnia 2015, o 08:29

Myslalam o jodze zakupilam nawet ksiazke.

Kadaweryna-mialam dopiero trzy spotkania z psycholog ktore opieraly sie dokladnie na nauce ignorowania mysli I porzucania kontroli.Ale na rodzine tez przyjdzie czas.To tez chce przepracowac.
Nie mieszkam z rodzicami, wyprowadzilam sie gdy mialam jakies 22 lata teraz mam 33.Nie wiem czycwyprowadzka cos mi dala skoro nadal sie z tym borykam wiec ucieczka za granice tez by chyba nic nie dala hehe.Ale mieszkac osobno jest zdecydowanie lepiej.

-- 1

-- 10 grudnia 2015, o 08:28 --
A zmieniac na sile rodziny sie nie da mieszkajac osobno jest mi latwiej to wszystko przepracowac bo nie skupiam sie tak na codziennym zyciu z nimi.
Pytalas o moj projekt?
No wiec ksiazeczke zostawilysmy sobie na przerwe swiateczna a teraz szylysmy razem male torebeczki na cukiereczki dla gosci urodzinowych mlodej w podziekowaniu za przyjscie.Tez byla przy tym fajna zabawa.Codziennie gramy tez w planszowki a w wolnym czasie zaprojektowalam sukienke dla cory I juz polowa uszyta.Jak skoncze to pochwale sie fotka.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

11 grudnia 2015, o 01:06

Ale fajnie <3 koniecznie pokaż!
Cieszę się, że dobrze się układa :)
No właśnie osobno na pewno łatwiej się uniezależnić emocjonalnie. Tylko potem jak się wraca to jest probkem (przynajmniej u mnie)... ale i z tym można sobie poradzić.
Pozdrawiam Was!
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

13 grudnia 2015, o 01:17

Jasne ze mozna sobie poradzic.Wiesz, ze my zaburzone jestesmy naprawde silne babki.
Kto by tyle przetrwal I tyle naraz zrozumial.
U mnie postepy sa ale chochliki myslowe nadal staraja sie mnie przestraszyc.Juz tydzien udaje mi sie stosowac do zalecen z forum I mojej psycholog, wiec chyba jestem na dobrej drodze.Dzis kolejna(czwarta) terapia.Zobaczymy czy dowiem sie czegos nowego.

-- 12 grudnia 2015, o 08:07 --
Pierwszy raz po terapi bylo mi gorzej...zawsze wracalam do domu zadowolona I jak nowonarodzona.
Jak do tej pory na terapi uczylam sie jak radzic sobie z lekami I natretnymi myslami. Wczoraj zaczelo sie grzebanie w przeszlosci...myslicie, ze to dlatego wracalam do domu z lekami I dlatego mysli atakowaly ze zdwojona moca.???
Na poczatku myslalam ze sie poddam, ale robilam co trzeba, , stosowalam swoje techniki I jest juz dobrze. Jestem zadowolona, ze sobie poradzilam przy takiej sytuacji ale czuje maly niepokoj przed nastepna terapia.Chyba malo mi daje to wyciaganie brudow z przeszlosci. A moze tak trzeba?? Moze to chwilowy stan? Moze pozniej bedzie juz lepiej?

-- 13 grudnia 2015, o 01:15 --
Przeszkoda za przeszkoda...juz pol nocy placze I nie moge sie uspokoic.Dzis maz oswiadczyl mi ze wyjezdza w poniedzialek na tydzien za granice...a ja jestem zalamana mysla ze bede caly ten czas sama z corka...lek goni lek...masakra.Nie dam rady....akurat teraz jak juz zaczelo mi sie polepszac to wyskakuje nowy problem....a dla mnie jest to mega problem. ..po prostu koszmar.Jak sobie z tym poradzic?
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

13 grudnia 2015, o 01:29

Normalnie, kryzys tak to działa. Zobacz mój post odnośnie porażek, nastawienie do tego
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

13 grudnia 2015, o 15:20

Adela- a może to nie problem..może to próba przetrwania..?.. pomyśl o tym w ten sposób ,że to wyzwanie i super bo będziesz mogła się znów sprawdzić w kolejnym etapie.
I tak szczerze jak mąż wyjedzie czego się boisz ..? ...co ci się stanie jak go nie będzie ,a co mogło by się stać jak by on był ;-)...? to tylko straszaki!
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

13 grudnia 2015, o 20:15

Adela, ale się ucieszyłam jak napisałaś że po sesji było gorzej! Kochana, ja półtorej roku bite co tydzień płakałam na sesji. Tylko że mnie na początku uprzedziła terapeutka że może być mi gorzej ale i ja Ciebie uprzedzam. To musi poboleć, tylko wtedy działa! Pomysl o tym tak, że na tych fajnych użytecznych sesjach uczyłaś się jak zostać na powierzchni a teraz uczysz się jak zanurkować i wypłynąć z powrotem jak piękna syrena bez szwanku :) to jest długi proces ale podejdź do tego jak do nauki pływania - to nie jest niebezpieczne gdy robione w kontrolowanym trybie no i zawsze już będziesz umiała sobie poradzić jak raz się nauczysz :) Więc to naprawdę dobre wieści :)
A co do wyjazdu męża to to jest tylko tydzień kobieto sasz radę :) nie masz jeszcze zaufania do siebie ale będzie coraz lepiej więc to też dla Ciebie kolejne wyzwanie okazja żeby się przekonać i upewnić że dajesz radę i że wszystko jest ok! Po tym już będziesz pewniejsza więc podejdź z wyrozumiałością do siebie ale i pamiętaj że już się dużo nauczyłaś teraz to wykorzystasz i heja do przodu!
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

14 grudnia 2015, o 00:06

Hej wam!!! Dzieki za odzew.
Wiem, ze to nowe wyzwanie przede mna I ze jak je przetrwam to bedzie juz tylko lepiej I bede na pewno silniejsza.Ale gdzies tam w glebi mnie strach siedzi.
Czego sie boje? Najpierw tego, ze mysli sie spelnia gdy meza nie bedzie...a gdy sobie uzmyslowie, ze to fikcja I ze nic zlego sie nie stanie, to zaczynam sie bac tego, ze bede czuc wtedy jeszcze gorszy lek...
Przez kilka dni I tak bedzie u mnie bratowa, bede miala wiecej pracy bo musze zastapic meza w jego obowiazkach wiec potrzebowalam pomocy przy corce.
Ale powiem wam niezle to porabane...bo zamiast sie cieszyc ze przez ten czas nie bede sama to zaczelam miec lekowe mysli, ze bratowej tez cos mogla bym zrobic.Nawet jak to teraz pisze, to smiac mi sie chce z tych bzdur I troche to pocieszajace nawet...
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

14 grudnia 2015, o 00:06

Adela dobrze że masz dystans i sama potrafisz się z tego śmiać .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

14 grudnia 2015, o 00:19

No tak tylko do pelnego szczerego smiechu potrzebuje jeszcze duuuzo czasu:-)

-- 14 grudnia 2015, o 00:16 --
Kadawerynka....piszesz ze cieszysz sie, ze mam dola po sesji...czy to znaczy, ze taki jest schemat I tak sie z tego wychodzi? Tak pieknie napisalas o tym plywaniu:-)
Dla mnie tydzien to wiecznosc.....nie boje sie dnia lecz nocy....szkoda, ze dowiedzialam sie o wyjezdzie po terapi bo mogla bym to odrazu z psycholog przepracowac...no coz musze uwierzyc sobie, ze nic zlego bym nie zrobila...zaufac ze to tylko nerwica
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

14 grudnia 2015, o 02:21

Nie ma schematu, nie tędy droga. Cieszę się że podejmujesz wyzwania bo im trudniej tym lepiej! Ja miałam terapię psychodynamiczną gdzie w ogóle było samo grzebanie w przeszłości i ja jestem tego zwolenniczką ale każda droga może być równie dobra bo to indywidualne. Ale w oderwaniu od przeszłości moim zdaniem się nie da dlatego też cieszę się bo na pewno Ci to pomoże.
Na wszystko trzeba czasu! Sama widzisz, że jeszcze bpisz się samego lęku. Może właśnie teraz będzie to okazja żeby lęk przeczekać i go oswoić? Pozwól go sobie przeżywać. Ja właśnie dzisiaj mam gorszy dzień i coś mi się próbuje wkręcać że mam jakieś halucynacje np. Ale nie daję się temu wkręcić, nie wierzę temu. Od takich sytuacji nie uciekniesz dlatego fajnie jest mieć pozytywny stosunek do trudnych momentów jak do takich wyzwań. Zadaj sobie pytanie czemu boisz się lęku. Co on chce Ci powiedzieć. Dlaczego miałabyś chcieć kogoś skrzywdzić, bo nadal chyba nie dopuszczasz do siebie myśli że możesz być na kogoś zła i dlatego czujesz się jak ktoś nieobliczalny, bo nie sprawdziłaś jak działasz w takich sytuacjach świadomie do konca może. A spokojnie możesz sprawdzić bo Twoja wola odpowiada za Twoje zachowanie a nie emocje czy lęk. Chodzi mi o złość. Możesz przecież zastanowić się czy boisz się zostać sama bo zrobisz coś nie tak albo okażesz się złą matką ale może też odczuwasz lęk zamiast złości i frustracji że mąż Ci nie pomoze i jesteś zmęczona, przeciążona?
U mnie tak było dosłownie przed chwilą, pisałam z moim chłopakiem i strasznie się na niego wścieklam az się tego przestraszyłam. Ale nie wpadam już z tego powodu w panikę bo świadomość że to tylko emocje i jest podłoże tego ważniejsze niż one, pomaga.
A jak tam sukienka dla córki? :)
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

14 grudnia 2015, o 08:13

No po prostu musimy tez przestac kontrolowac te emocje...masz racje z tym oswojeniem leku...ja nadal sie boje go przezywac...musze puscic kontrole I pozwolic mu byc.Wiem, bedzie trudno ale jesli mi to ma pomoc to zaryzykuje.
Sukienka wszystkim sie podobala, wczoraj byla impreza...razem 10 biegajacych w kolo dziewczyn hehe.Dalam rade...bylo super, wszyscy byli zadowoleni.A tak sie troche balam co to bedzie....zapomnialam po prostu, ze to tylko nerwica I w takich sytuacjach I tak nadal jestem soba.Postanawiam sobie od dzis zawsze o tym pamietac, moze sobie nawet to wytatuuje;-)

-- 14 grudnia 2015, o 08:11 --
Ciekawy....nie moge znalezc tego twojego posta, o ktorym pisales.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

15 grudnia 2015, o 16:08

Hej Adele, jakiego posta ? Ja po prostu mam te natręty i mam w nie wyjebane. Wiadomo, logika, kiedyś to puści. Wkurwiać się bedę całe życie, bo taki jestem. Zawsze będę jadł śmieciowe żarcie i mało spał, ale w gruncie rzeczy kocham życie. I wiesz co coraz bardziej wyjebane mam w natręty, nie ma złotego środka tak mi się wydaję. Bo po prostu trzeba czasu, akceptacja i w sumie tyle. Stosuję też affirmację, co myślę, że jest tym samym co skracanie myśli . Masz śmieciową myśl - STOP - WYMAZUJ. I myślę, że kiedyś to minie ,i nie spinam się. I nie mówię, mam dużo kryzysów , ale nie wnikam w nie. Przyzwalam na to. Jak się żyję jak ja , to się nie dziwię. I Tobie też tego życzę, czasu Kochana. Jeżeli napiszesz jaki post potrzebujesz, postaram się go znaleść. Najprościej po prostu kliknij na mój nick i zobacz posty użytkownika. A jak mi napiszesz o co chodzi, to mogę odpisać Ci w tym wątku.
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

15 grudnia 2015, o 23:51

Ciekawy....po prostu cos tam wspomniales o jakims poscie kiedys...no ale juz nie wazne.To co piszesz poczulam dzis tak na sto procent....mysli atakowaly...bo stres, pierwszy dzien bez meza, mega duzo obowiazkow a ja mialam"wyje...ane na mysli".doslownie...to jest to co czuje niezaburzony czlowiek...ma mysli ale sie w nie nie wkreca I nie przejmuje sie nimi.
Ostatnio zmieniony 15 grudnia 2015, o 23:53 przez Adela, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

15 grudnia 2015, o 23:52

Polecam moje posty :D
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
ODPOWIEDZ