Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

zblokowalam odburzanie potrzebuje wsparcia

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

13 marca 2016, o 10:08

No dokładnie...przemęczenie i ostatnie miesiace zycia w ciągłym napięciu I stresie teraz wychodza pod postacią objawow somatycznych...czuję, ze pomogł by mi jakiś krotki wyjazd w jakies piekne I spokojne miejsce...marzę o tym...
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
kucyki46
Gość

13 marca 2016, o 10:16

Aby coś się mogło spełnić, aby się mogło zdarzyć - trzeba marzyć!! :) Jest taki film "wędrówka na zachód". Ja np marzę o 'wędrówce' na wschód :)
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

20 marca 2016, o 00:31

Wracam....a najgorsze nie jest to, ze mysli powracają, , tylko to, że znow zaczynam im wierzyć....ze znow mam wątpliwości....dlaczego???? Moze to tylko chwilowe zwątpienie.Czy szukać tego przyczyny? Czy dać sobie spokój I znow przeczekać nie wchodząc w to?
Znow pojawia sie niepotrzebne pytanie"czy to się kiedys skończy?"
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

20 marca 2016, o 11:41

Skoro wiesz, że to dlatego, że jesteś zmęczona, to to dlatego, że jesteś zmęczona :) Stres może bardzo dużo. Możesz się zastanawiać, czy to nie jakieś wyparte emocje, ale to nie zawsze pomaga, jednak musisz to Ty poznać siebie, to co Ci pomaga, co Ci daje największą ulgę, co natychmiastową, co trwałą. Więc moim zdaniem próbuj się dowiedzieć, tylko się nie bój tego, gorzej już nie będzie a nawet jak będzie to masz narzędzia żeby sobie radzić :) Z tym nastawieniem ja właśnie wyjeżdżam jutro za granicę do takiego miejsca które kocham, i chcę przełamać swój lęk przed podróżami "daleko" - wiem, że mam nerwicę, ale wiem, że nic mi ona nie zrobi! W tym momencie jestem tak zestresowana, że albo nerwica, albo ja, muszę się za wszelką cenę wyluzować i kropka :D Więc może wyjazd to nie jest taki głupi pomysł, próbuj!
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

20 marca 2016, o 12:08

Adela,

Nie ma sensu w to znowu wchodzić, postaraj się zrozumieć mechanizm i trzymać się tego. Życie już Ci przecież pokazało, dało dowody na istnienie tych mechanizmów. Nie warto jest na nowo nadawać temu wartości i się zapętlać, ogólnie odnośnie cierpienia w zaburzeniu robiłem ostatnio pogadankę, znajdziesz ją tutaj:

sztuka-cierpienia-bo-cierpiec-to-rownie ... t8328.html

Faktem jest że zaburzenie to cierpienie tymczasowe i kryzysy są tu po prostu normą bo to kwestia psychiki, zmian przekonań, sposobu myślenia. Zmiany tego co sę budowało nieświadomie przez LATA. Dlatego okazanie sobie wyrozumiałości jest tutaj moim zdaniem kluczowe. a skoro już o wyrozumiałości mowa, to tutaj znajdziesz wszystkie do tej pory nagrania co do postawy przyjacielskiej: postawa-przyjacielska-stan-sie-swoim-na ... -f157.html

A co do samych kryzysów, to był o tym również DivoVic, a konkretniej to nagranko: https://www.youtube.com/watch?v=RzEL-4fyFh0

Także spokojnie, nie zapominaj o tych faktach które już Ci życie pokazało. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

20 marca 2016, o 17:12

Kadaweryna...zazdroszcze ci wyjazdu...ja jestem juz daleko za tym, ze balam sie wyjazdow przez nerwice. Teraz nie ma dla mnie znaczenia czy czuje sie gorzej w domu czy poza nim.Wręcz pałam nadzieją, ze w nowym miejscu, , jakims cudownym, , będzie zdecydowanie lepiej.Zycze ci tego samego.

Divin....przegapiłam info o pogadankach, ostatnio nastąpiła taka poprawa, ze nie zaglądałam na forum zbyt czesto . Zaraz biore sie za odsłuchiwanie.
Obecnie jest u mnie na tyle lepiej, ze gdy jestem w pracy lub w ogole poza domem to mysli nie ma w ogole, nie pojawiaja sie nawet przez sekunde.za to gdy jestem w domu one wracają i powodują, ze wracam do stanu mega napięcia.czasem mam takie silne uczucie, ze zaraz cos rozwale albo zrobie cos komus, z takim jakby uczuciem checi zrobienia tego ale jednoczesnie uczuciem paniki I strachu, ze to zrobie.Takie troche poplątanie z pomieszaniem w mojej głowie.
Mysle, zeby zastosowac na to inne techniki niz wyciszające typu medytacja....musze sie po prostu wyzyc...znow zaczne biegac...moze pocwicze tez w domu..niedlugo wiosna. ..zaczne pracowac w ogrodzie...bede szukac sposobow jak długo bedzie trzeba.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

28 marca 2016, o 00:39

Jak tam Adelajdo, biegasz? Rozluźniasz się czy spinasz? Jak tam na terapii, co słychać?
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

2 kwietnia 2016, o 22:33

Hej kadawerynko...nie biegam I nie chodze na terapie. ..za to pracuje po 10 godzin dziennie.Zastanawiam sie czy nie wpadam ze skrajnosci w skrajnosc...bo nie potrafie juz wysiedziec w domu.
Musze cos z tym zrobic bo tak jak na poczatku praca mi pomogla..tak teraz czuje, ze moze sie wszystko znow pogorszyc. ..
Juz, , chyba przez przemeczenie czuje ze jestem bardziej rozdrazniona. ..a nie chce zepsuc tego co udalo mi sie wypracowac.
A jak u ciebie?
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

4 kwietnia 2016, o 02:08

Ech, rozumiem to... jak byłam w takim stanie jak kilka miesięcy temu i udzielałam się w Twoim wątku, na wszystko byłam w stanie znaleźć radę i widzieć szansę na pozytywne rozwiązanie sprawy. Nie wiem jak udało mi się tak totalnie zaprzepaścić to co było.. czuję że poblokowałam się ze wszystkich stron, na wszystko co mi pomagało. Myślę już nawet o powrocie do leków. Ale mam nadzieję że to tylko przystanek na drodze do odburzenia. Zglosilam się do swojej terapeutki, żeby mi jakoś doraźnie pomogła w naszej przerwie, bo potrzebuję profesjonalnej pomocy. Dlaczego przestałaś chodzić na terapię? Czuję, że też masz teraz taki stan, że robisz sobie trochę na złość i sama się zapędzasz w kozi róg z którego coraz bardziej nie ma wyjscia. To prawda?
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

8 kwietnia 2016, o 22:20

Kadawerynko...przestalam chodzic na terapie przez prace...a swoja droga tez dlatego ze nastapila super poprawa I swietnie sobie radze.
Jedyna rzecz, , ktora mnie ostatnio martwi to to, ze znow mam napadowe skoki cisnienia i uderzenia gorąca.Czasem wiem, ze moze to byc na tle nerwowym ale czasem mam tez mysli, ze to cos powaznego I cos mi sie stanie.
A co u ciebie?
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

18 kwietnia 2016, o 17:36

Nie rezygnuj z terapii, jak Ci się troszkę polepszy. To jest proces. Objawy somatyczne raczej na pewno masz z nerwów. Też teraz mam, ale to też trzeba zaakceptować, tak reagujemy, no cóż. Najlepsze co można dla siebie zrobić to po prostu dbać o to żeby nie tłumić nic i wiedziec na czym się stoi, i nie dawać się nabić w butelce nerwicy.
U mnie już trochę stabilniej, chyba trochę lepiej. Postanowiłam skupić swoje wysiłki zamiast na zamartwianiu się i rozczulaniu nad sobą bardziej na zaakceptowanie tego że mam teraz trudny okres życiowy i że to jest po prostu normalne. Czytam sobie dużo różnych rzeczy jak zawsze w sumie i zauważam tam wszędzie przekaz że ludzie są naprawdę różni i każdy ma swoje dziwactwa, że nie ma czegoś takiego jak normalność, ideał czegokolwiek, każdy ma prawo sobie radzić i nie radzić na swój sposób. Myślę że to ma szansę pomóc, tylko nie wiem jak zrobić żeby mi tak zostało na stałe a nie tylko chwilowo :)
A jak teraz u Ciebie?
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

30 maja 2016, o 02:14

Hej.kadawerynko....chodze na terapie ale juz rzadziej....musimy jeszcze pare rzeczy przerobic bo somatyczne objawy czasem sie pojawiaja.....mysli juz prawie znikaja albo pojawiajac sie nie robia na mnie juz wielkiego wrazenia.wykonalam ogromnie ciezka prace nad tym moim powrotem do normalnosci I jestem mega szczesliwa....oczywiscie akceptuje mysl ze to moze nie jest koniec nerwicy...a jednoczesnie juz sie tak nie boje.
Wracajac do ciebie....dobrze kombinujesz....akceptacja siebie takiej jaką jestes I zycia jakie dal ci los to najlepsze co mozesz teraz dla siebie zrobic.bądz wytrwala....zobaczysz...BEDZIE DOBRZE! !!!

-- 30 maja 2016, o 01:12 --
Hej kochani...wracam do was..niestety:(
Juz chcialam pisac mega dluuugiego posta o tymvjak to cudownie jest byc zdrowym I wolnym od natretow....a tu znow mnie dopadlo.
Oczywiscie madrzejsza o bagaz doswiadczen wiem co robic, jak postepowac ale wasze wsparcie jest niezastapione.
Cos mnie bralo juz od kilku dni, wiem ze to po klotni z tata, ale kulminacja nastapila przed chwila...atak za atakiem I te okropne mysli.wieczorem dowiedzialam sie ze moja ukochana babcia w powaznym stanie trafila do szpitala, , miala miec operacje...
Moze to tez zle na mnie wplynelo.
Ale uswiadomilo mi to ze za szybko przerwalam terapie, mimo ze mialysmy tam jeszcze sporo do przerobienia.ale szkoda...bylo tak pieknie.
A dzis czuje jak bym sie wrocila do przedszkola.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

30 maja 2016, o 09:09

Adelo mimo,ze masz kryzys to nie oznacza to powrotu do poczatkow. Jestes juz doswiadczona wiec wiesz co robic. Grunt to odpowiednio do tego podejsc. Potraktuj ten kryzys jak sprawdzian,ktory zdasz na 5 a tym samym przyblizy Cie to o krok do zwyciestwa.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

30 maja 2016, o 23:37

Tak...masz racje
Kolejny test zaliczony...dzis juz jest lepiej.
Zaskakuje mnie szybkie tępo, w jakim dochodze do siebie, z czasem daje nerwicy coraz mocniejszego kopa I odsylam ja daleko, , daleko...oby na dlugo
.Ale dobrze sie stalo, ze wrocila w momencie kiedy myslalam ze juz jestem odburzona, utwierdzilam sie w przekonaniu ze juz umiem sobie z nia calkowicie sama poradzic.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

30 maja 2016, o 23:47

a mnie sie wydaje ,że jestes przewrazliwiona na punkcie nerwicy....mogą to byc objawy ze zwykłego przemeczenia....lepiej uswiadomic sobie ,ze w zyciu tak bywa, ze niejestesmy robotami nawet jak sie nie ma nerwicy...jest sie zmeczonym albo zbyt przemeczonym to ciało daje sygnały i to jest normalne bo jak siegam pamiecia przy zmeczeniu( po pracy)byłam na takim haju, ze szłam tam gdzie mnie nogi niosły i to było normalne, a teraz nazwałabym to dd ;-)...doświadczajac zaburzenia długo jeszcze beda watpliwosci przy takich nawet najbardzej normalnych zdarzeniach jak zmeczenie więc dopracuj reagowanie na takie wydarzenia ;-)
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
ODPOWIEDZ