
Poza tym: Podróże, survival, informatyka, militaria, gotowanie. Sporo się znajdzie.
Czytałabymnocenadnie pisze: ↑27 lutego 2018, o 19:55Siemanko dzięki nerwicy po części wróciłem do tego co robie calkiem fajnie i od zawsze dawało mi to dużo radośći np. koszykówka. Lubiłem też pisać, rymy, jakieś historie ale zawsze się zniechęcałem nie wiem czemu. Stąd moje pytanie bo mam pomysł na romans z hepim endem.
Fabuła. Polak z włoskimi korzeniami, jest pilotem. Przez to, że jest pilotem prowadzi podwójne życie dwie żony, jedna w Polsce druga Włochy>Wenecja gdzie zazwyczaj lata. Po jakimś czasie ma wypadek samochodowy niegroźny, 2-3 dni śpiączki obydwie żony zostaly poinformowane o wypadku, otwiera oczy a przed nim stoją one. Żeby nie wyjść na zwyrola, wkręca że ma częściową amnestie i pamieta tylko jedną żone i udaje mu sie wybrnąć z sytuacji. Ale z czasem wyrzuty sumienia go dopadają, "wariuje" powiedzmy "przychodzi" do niego diabeł i bóg, nie umię sobie z tym poradzić i będzie musiał przejść jakąś pokute np. zwariuje, skoczy z okna przezyje i odda się pomocy ludziom
Co wy na to?
Ja nie doczytałem i myślałem, że to Twoja historianocenadnie pisze: ↑27 lutego 2018, o 19:55Siemanko dzięki nerwicy po części wróciłem do tego co robie calkiem fajnie i od zawsze dawało mi to dużo radośći np. koszykówka. Lubiłem też pisać, rymy, jakieś historie ale zawsze się zniechęcałem nie wiem czemu. Stąd moje pytanie bo mam pomysł na romans z hepim endem.
Fabuła. Polak z włoskimi korzeniami, jest pilotem. Przez to, że jest pilotem prowadzi podwójne życie dwie żony, jedna w Polsce druga Włochy>Wenecja gdzie zazwyczaj lata. Po jakimś czasie ma wypadek samochodowy niegroźny, 2-3 dni śpiączki obydwie żony zostaly poinformowane o wypadku, otwiera oczy a przed nim stoją one. Żeby nie wyjść na zwyrola, wkręca że ma częściową amnestie i pamieta tylko jedną żone i udaje mu sie wybrnąć z sytuacji. Ale z czasem wyrzuty sumienia go dopadają, "wariuje" powiedzmy "przychodzi" do niego diabeł i bóg, nie umię sobie z tym poradzić i będzie musiał przejść jakąś pokute np. zwariuje, skoczy z okna przezyje i odda się pomocy ludziom
Co wy na to?
Hahahahaah dałbym rade, tylko pilotem nie jestemwitorrr98 pisze: ↑28 lutego 2018, o 08:18Ja nie doczytałem i myślałem, że to Twoja historianocenadnie pisze: ↑27 lutego 2018, o 19:55Siemanko dzięki nerwicy po części wróciłem do tego co robie calkiem fajnie i od zawsze dawało mi to dużo radośći np. koszykówka. Lubiłem też pisać, rymy, jakieś historie ale zawsze się zniechęcałem nie wiem czemu. Stąd moje pytanie bo mam pomysł na romans z hepim endem.
Fabuła. Polak z włoskimi korzeniami, jest pilotem. Przez to, że jest pilotem prowadzi podwójne życie dwie żony, jedna w Polsce druga Włochy>Wenecja gdzie zazwyczaj lata. Po jakimś czasie ma wypadek samochodowy niegroźny, 2-3 dni śpiączki obydwie żony zostaly poinformowane o wypadku, otwiera oczy a przed nim stoją one. Żeby nie wyjść na zwyrola, wkręca że ma częściową amnestie i pamieta tylko jedną żone i udaje mu sie wybrnąć z sytuacji. Ale z czasem wyrzuty sumienia go dopadają, "wariuje" powiedzmy "przychodzi" do niego diabeł i bóg, nie umię sobie z tym poradzić i będzie musiał przejść jakąś pokute np. zwariuje, skoczy z okna przezyje i odda się pomocy ludziom
Co wy na to?![]()
Strzelnica to jest spoko opcja, ja dwa razy w roku bywam złonierzem po 2 tygodnie gdzies w jednostce w Polsce i powiem ci, że strzelanie to fajny pomysł na odreagowanie, kiedyś lubiałem wiatrówki ale od czasów gdy dostalem AK-47 do ręki to nie ma porównaniaIwona29 pisze: ↑28 lutego 2018, o 08:27Moje zainteresowania są dosyć męskie
Może miałam być chłopakiem ha haa tu psikus.
Za czasów szkolnych uwielbiałam sport.Biegi i siatkówka były moim ulubionym zajęciem.Jeździlam na zawody i czułam że to nie to co lubię.
Potem jakoś dzięki bursie szkolnej rozwijałam w sobie umiejętnosci strzeleckie.
Jeździłam regularnie na zajęcia ze strzelania z wiatrówki pneumatycznej.
Zaczęły się zawody wojewódzkie międzynarodowe.Byla to moja pasja jak i potem tenis stołowy.Osiagniecia były bardzo dobre.
Niestety po szkole zakończyłam przygodę ze strzelania choć mam ochotę raz na ileś do tego wrócić![]()
I tu Cię zaskoczę Pawlenocenadnie pisze: ↑28 lutego 2018, o 09:46Strzelnica to jest spoko opcja, ja dwa razy w roku bywam złonierzem po 2 tygodnie gdzies w jednostce w Polsce i powiem ci, że strzelanie to fajny pomysł na odreagowanie, kiedyś lubiałem wiatrówki ale od czasów gdy dostalem AK-47 do ręki to nie ma porównaniaIwona29 pisze: ↑28 lutego 2018, o 08:27Moje zainteresowania są dosyć męskie
Może miałam być chłopakiem ha haa tu psikus.
Za czasów szkolnych uwielbiałam sport.Biegi i siatkówka były moim ulubionym zajęciem.Jeździlam na zawody i czułam że to nie to co lubię.
Potem jakoś dzięki bursie szkolnej rozwijałam w sobie umiejętnosci strzeleckie.
Jeździłam regularnie na zajęcia ze strzelania z wiatrówki pneumatycznej.
Zaczęły się zawody wojewódzkie międzynarodowe.Byla to moja pasja jak i potem tenis stołowy.Osiagniecia były bardzo dobre.
Niestety po szkole zakończyłam przygodę ze strzelania choć mam ochotę raz na ileś do tego wrócić![]()
. Wróc sobie normalnie do strzelania, wiatrówka to też nie jest jakis wielki koszt na który nie mozesz sobie pozwolic
. Możliwości masz wiele, jakieś kółka strzeleckie czy jak to tam nazywają. W militari wiatrówka na dobrej promocji kosztuje 100zł
. Tarcze mozesz zbic sobie sama z jakich kolwiek desek, popiersie jako wzór również wydrukujesz to nie problem, możesz sobie pojechac ustawić stanowisko strzelnicze gdzieś w lesie i nikomu wtedy nie zagrażając
![]()
Iwona29 pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:05I tu Cię zaskoczę Pawlenocenadnie pisze: ↑28 lutego 2018, o 09:46Strzelnica to jest spoko opcja, ja dwa razy w roku bywam złonierzem po 2 tygodnie gdzies w jednostce w Polsce i powiem ci, że strzelanie to fajny pomysł na odreagowanie, kiedyś lubiałem wiatrówki ale od czasów gdy dostalem AK-47 do ręki to nie ma porównaniaIwona29 pisze: ↑28 lutego 2018, o 08:27Moje zainteresowania są dosyć męskie
Może miałam być chłopakiem ha haa tu psikus.
Za czasów szkolnych uwielbiałam sport.Biegi i siatkówka były moim ulubionym zajęciem.Jeździlam na zawody i czułam że to nie to co lubię.
Potem jakoś dzięki bursie szkolnej rozwijałam w sobie umiejętnosci strzeleckie.
Jeździłam regularnie na zajęcia ze strzelania z wiatrówki pneumatycznej.
Zaczęły się zawody wojewódzkie międzynarodowe.Byla to moja pasja jak i potem tenis stołowy.Osiagniecia były bardzo dobre.
Niestety po szkole zakończyłam przygodę ze strzelania choć mam ochotę raz na ileś do tego wrócić![]()
. Wróc sobie normalnie do strzelania, wiatrówka to też nie jest jakis wielki koszt na który nie mozesz sobie pozwolic
. Możliwości masz wiele, jakieś kółka strzeleckie czy jak to tam nazywają. W militari wiatrówka na dobrej promocji kosztuje 100zł
. Tarcze mozesz zbic sobie sama z jakich kolwiek desek, popiersie jako wzór również wydrukujesz to nie problem, możesz sobie pojechac ustawić stanowisko strzelnicze gdzieś w lesie i nikomu wtedy nie zagrażając
![]()
bo mam wiatrowke w domu.
Bije się ja wziąć na dwór bo jestem tu Nowym sąsiadem i nie wiem co jeśli ktoś zobaczy z sąsiadów.Mieszkam na wsi.
Kiedyś ustawiana właśnie sobie tarcze na płocie czy na drzewie puszki i strzelałam![]()
To świetne uczucie i dobre właśnie rozładowanie.
Trzeba być skupionym przy tym i nie trzęść rękoma żeby mieć cel.
Ja to uwielbiam
Coś co mi daje radość.
Z łuku też strzelałam.
Ale mocniejsza broń to nie dla mnie.
Kupię śruty i zacznę znowu.Co prawda to już nie będzie rywalizacja między innymi ale będzie mi dawało jakąś satysfakcję.![]()
Co racja to racjanocenadnie pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:18Iwona29 pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:05I tu Cię zaskoczę Pawlenocenadnie pisze: ↑28 lutego 2018, o 09:46
Strzelnica to jest spoko opcja, ja dwa razy w roku bywam złonierzem po 2 tygodnie gdzies w jednostce w Polsce i powiem ci, że strzelanie to fajny pomysł na odreagowanie, kiedyś lubiałem wiatrówki ale od czasów gdy dostalem AK-47 do ręki to nie ma porównania. Wróc sobie normalnie do strzelania, wiatrówka to też nie jest jakis wielki koszt na który nie mozesz sobie pozwolic
. Możliwości masz wiele, jakieś kółka strzeleckie czy jak to tam nazywają. W militari wiatrówka na dobrej promocji kosztuje 100zł
. Tarcze mozesz zbic sobie sama z jakich kolwiek desek, popiersie jako wzór również wydrukujesz to nie problem, możesz sobie pojechac ustawić stanowisko strzelnicze gdzieś w lesie i nikomu wtedy nie zagrażając
![]()
bo mam wiatrowke w domu.
Bije się ja wziąć na dwór bo jestem tu Nowym sąsiadem i nie wiem co jeśli ktoś zobaczy z sąsiadów.Mieszkam na wsi.
Kiedyś ustawiana właśnie sobie tarcze na płocie czy na drzewie puszki i strzelałam![]()
To świetne uczucie i dobre właśnie rozładowanie.
Trzeba być skupionym przy tym i nie trzęść rękoma żeby mieć cel.
Ja to uwielbiam
Coś co mi daje radość.
Z łuku też strzelałam.
Ale mocniejsza broń to nie dla mnie.
Kupię śruty i zacznę znowu.Co prawda to już nie będzie rywalizacja między innymi ale będzie mi dawało jakąś satysfakcję.![]()
Brawo ty! Jak zaczniesz już strzelać to apetyt rośnie w miarę jedzenia może i zawodów ci się zachce. Ale po pierwsze co Cię obchodzi opinia nowych sąsiadów co mogą zrobić? Powiedzieć, pomyśleć "kurde ta nowa chodzi z karabinem, chyba kłusuje albo psychopatka zabija" większość tych ludzi jak nie praktycznie praktycznie wszyscy będzie dla ciebie i tak tylko sąsiadami przez reszte życia, a ty nadajesz im wartość jakby od tego co oni sobie pomyślą miało zależeć twoje życie
To są "tylko sąsiedzi" a nie "az sąsiedzi"
.
No i o to właśnie się tu rozchodzi o uśmiech i coś pozytywnego!Iwona29 pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:27Co racja to racjanocenadnie pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:18Iwona29 pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:05
I tu Cię zaskoczę Pawlebo mam wiatrowke w domu.
Bije się ja wziąć na dwór bo jestem tu Nowym sąsiadem i nie wiem co jeśli ktoś zobaczy z sąsiadów.Mieszkam na wsi.
Kiedyś ustawiana właśnie sobie tarcze na płocie czy na drzewie puszki i strzelałam![]()
To świetne uczucie i dobre właśnie rozładowanie.
Trzeba być skupionym przy tym i nie trzęść rękoma żeby mieć cel.
Ja to uwielbiam
Coś co mi daje radość.
Z łuku też strzelałam.
Ale mocniejsza broń to nie dla mnie.
Kupię śruty i zacznę znowu.Co prawda to już nie będzie rywalizacja między innymi ale będzie mi dawało jakąś satysfakcję.![]()
Brawo ty! Jak zaczniesz już strzelać to apetyt rośnie w miarę jedzenia może i zawodów ci się zachce. Ale po pierwsze co Cię obchodzi opinia nowych sąsiadów co mogą zrobić? Powiedzieć, pomyśleć "kurde ta nowa chodzi z karabinem, chyba kłusuje albo psychopatka zabija" większość tych ludzi jak nie praktycznie praktycznie wszyscy będzie dla ciebie i tak tylko sąsiadami przez reszte życia, a ty nadajesz im wartość jakby od tego co oni sobie pomyślą miało zależeć twoje życie
To są "tylko sąsiedzi" a nie "az sąsiedzi"
.
Życie moje nie ich.
A naprawdę robiłam to z pasją.
Wyzwala we mnie coś pozytywnego i uśmiech na japce![]()
Dzięki Paweł za kopa w dupsko w pewnym sensie![]()
nocenadnie pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:46No i o to właśnie się tu rozchodzi o uśmiech i coś pozytywnego!Iwona29 pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:27Co racja to racjanocenadnie pisze: ↑28 lutego 2018, o 10:18
Brawo ty! Jak zaczniesz już strzelać to apetyt rośnie w miarę jedzenia może i zawodów ci się zachce. Ale po pierwsze co Cię obchodzi opinia nowych sąsiadów co mogą zrobić? Powiedzieć, pomyśleć "kurde ta nowa chodzi z karabinem, chyba kłusuje albo psychopatka zabija" większość tych ludzi jak nie praktycznie praktycznie wszyscy będzie dla ciebie i tak tylko sąsiadami przez reszte życia, a ty nadajesz im wartość jakby od tego co oni sobie pomyślą miało zależeć twoje życie
To są "tylko sąsiedzi" a nie "az sąsiedzi"
.
Życie moje nie ich.
A naprawdę robiłam to z pasją.
Wyzwala we mnie coś pozytywnego i uśmiech na japce![]()
Dzięki Paweł za kopa w dupsko w pewnym sensie![]()
. Do dzieła!