5 października 2010, o 20:32
Ja rozumiem Twoje odczucia lenka1008.
Siedzę tu i teraz, ale jak myślę co robiłem wcześniej, co mam zrobić, to potrzebuję kilku sekund, żeby sobie wszystko poukładać np.: w piątek mam 1-szy zjazd na studiach, wcześniej egzamin na prawko kat. A, i tak myślę... zaraz, jutro ostatnie 2 godziny jazdy... ale czy dałem kasę i dokumenty? Aaa, tak, byłem. A studia? Czy byłem już tam? Hmmm... byłem, spotkanie organizacyjne, w piątek znów do Warszawy. Oh my god! To za 2 dni!
Już nie mówiąc, że czasem coś mi się przyśni, a jak się przebudzę to mam wątpliwości czy to tylko sen, czy moje realne myśli o tym co jest. Już czasem się z tego śmieję, że jestem taki zakręcony, bo nie wiem co czasem robić.
Co do studiów, też myślałem o psychologii, zwłaszcza jak mnie dopadło D/D, sądziłem, że to znak, ale pomyślałem, że to hipokryzja, że będąc chorym chcę pomagać innym, poza tym zainteresowanie psychologią szybko przeszło, doszły względy perspektyw na przyszłość, negowanie pomysłu przez innych i wybrałem szkołę i kierunek w 100% zgodne z moimi zainteresowaniami i pasjami, które były niesamowicie silne od dziecka. Teraz jest gorzej, ale to jedyna dziedzina życia która mnie jara...
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...
Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.