Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Witamy na forum!
- boniasky
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 214
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 16:36
Cześć Magda. Super że postanowiłaś walczyć. Na pewno ze wszystkim dasz sobie radę . Jak masz ochotę to po 10 postach dołącz do nas na czat. Świetni ludzie tu są i na pewno każdy będzie służył dobrą radą. Ja jako czarny przedstawiciel naszego forum witam Cię w naszej rodzinie
- nervous
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 12 maja 2016, o 01:26
hej!
a więc z tej strony Kuba, 23 lata.
trochę mojej historii:
od 2 lat w stanach lękowo-depresyjnych, 3 razy na lekach, 3 razy zbuntowany że to ostatni raz kiedy je biorę, 10 razy u psychologa, cały czas aktywny zawodowo, od 2 miesięcy staram się zrozumieć mój stan i jakoś dać sobie pomóc inaczej. Odnalazłem na youtubie filmiki Divovica, które robią mi (dobrze?), więc stwierdziłem, że fajnie byłoby spotkać trochę ludzi z podobnymi problemami więc i jestem. aha , od jakiś 2 tygodni jakaś derealizacja, ale nie tak tragicznie.
miłego dnia Wam!!
ps: jak ktoś z Londynu to zapraszam możemy zorganizować jakieś spotkanie/ spotkania
a więc z tej strony Kuba, 23 lata.
trochę mojej historii:
od 2 lat w stanach lękowo-depresyjnych, 3 razy na lekach, 3 razy zbuntowany że to ostatni raz kiedy je biorę, 10 razy u psychologa, cały czas aktywny zawodowo, od 2 miesięcy staram się zrozumieć mój stan i jakoś dać sobie pomóc inaczej. Odnalazłem na youtubie filmiki Divovica, które robią mi (dobrze?), więc stwierdziłem, że fajnie byłoby spotkać trochę ludzi z podobnymi problemami więc i jestem. aha , od jakiś 2 tygodni jakaś derealizacja, ale nie tak tragicznie.
miłego dnia Wam!!
ps: jak ktoś z Londynu to zapraszam możemy zorganizować jakieś spotkanie/ spotkania
-
- Świeżak na forum
- Posty: 2
- Rejestracja: 23 maja 2016, o 14:46
Witam wszystkich właśnie dołączyłam do grona forumowiczów .... choruje na nerwicę już około 6 lat .. ale tak naprawdę walczyć zaczęłam około paru miesięcy temu, dużo zaczełam czytać, oglądać i poszerzać swoją świadomość odnośnie mego zaburzenia, świadomość czym jest bardzo mi pomaga ale wiem ze jeszcze długa droga przede mną Bardzo pomocne są wasze opinie, materiały i świadomość ze nie jestem sama pozdrawiam wszystkich serdecznie
- bpta
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 73
- Rejestracja: 26 maja 2016, o 18:25
Witam wszystkich
Z tej strony Beata 39 lat
Właśnie dołączam do tego elitarnego kręgu nerwusów. choruje dopiero lub aż od 2 miesięcy i czekam na cudo nowoczesnej medycyny czyli na zadziałanie leków.Ponieważ mąż wyjechał na kontrakt do Danii mieszkam sama z małym dzieckiem i zmagam się z nowym lokatorem nerwica lękową...Głownie somatyczną zatem dolegliwości fizyczne bardzo mnie meczą i nie umiem poradzić sobie z normalnym funkcjonowaniem.Z pracą,wychowywaniem dziecka i ogólnie z życiem.
Z tej strony Beata 39 lat
Właśnie dołączam do tego elitarnego kręgu nerwusów. choruje dopiero lub aż od 2 miesięcy i czekam na cudo nowoczesnej medycyny czyli na zadziałanie leków.Ponieważ mąż wyjechał na kontrakt do Danii mieszkam sama z małym dzieckiem i zmagam się z nowym lokatorem nerwica lękową...Głownie somatyczną zatem dolegliwości fizyczne bardzo mnie meczą i nie umiem poradzić sobie z normalnym funkcjonowaniem.Z pracą,wychowywaniem dziecka i ogólnie z życiem.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Trzeba wyjaśnić parę rzeczy. Nie chorujesz tylko jesteś zaburzona. Nerwica nie jest chorobą. Druga sprawa to taka że żeby wyjść z zaburzenia potrzebny jest spory wkład własny. Leki pomogą ci stłumić objawy ale wyjść Możesz tylko dzięki własnej pracy. O tym jak to zrobić dowiesz się z materiałów zamieszczonych na forum. Spokojnie dasz radę powodzenia
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 20 maja 2016, o 21:57
Witam Was serdecznie Mam na imię Agnieszka. Moja historia zaczyna się typowo, najpierw kłótnie z rodzicami, później toksyczne związki. Zakończyłam 2 lata temu związek, znalazł sobie inną, nie mogłam tego znieść (typowo kobiece ) ... nie było dnia bym o nim nie myślała, cierpiałam strasznie. Poznałam innego, wydawało mi się że to ten jedyny, a po czasie dopiero zrozumiałam że tak naprawdę chciałam się wyleczyć nim z poprzedniego związku. Zaszłam w ciążę, chłopak okazał się być bardzo dziecinny, ciągle piwka z kolegami, zostawiłam go dla świętego spokoju. Wszyscy mi truli że mam z nim być, że ojciec dziecka itp, ale ja tak naprawdę nic do niego nie czułam... pojawiały się kolejne presje, kolejne kłótnie, namowy na aborcje, nieprzespane noce. w Końcu zdecydowałam że urodzę i wiosną przyszła na świat moja córka. Nie czułam wielkiej miłości jak to wszędzie opisywali, miało być pięknie... W szpitalu przy podpisywaniu papierów, że zabieram dziecko do domu popłakałam się, nie chciałam jej, nie chciałam niczego. Wróciłam do domu, tydzień było nawet ok, później znowu mi odbiło że na co mi dziecko itp. Gdy się pierwszy raz do mnie uśmiechnęła, zaczęło mi się poprawiać, zaakceptowałam ją, pokochałam. Trzeba było załatwiać sprawy z chrzcinami, rozprawą o uznanie ojcostwa (tatuś się migał) i inne urzędowe sprawy. Któregoś dnia poszłam z mamą i córką do supermarketu , gdy wybierałam towar poczułam straszne odrealnienie, uczucie zapadania, echo itp, zrobiło mi się gorąco, chciałam natychmiast z tamtąd wyjść (krzyczałam do mamy, mama zbieramy się muszę siku, nie wytrzymam ). (Wcześniej też miałam takie napady odrealnienia i dziwnego uczucia - tłumaczyłam sobie, że to spadł cukier albo anemia po porodzie, przechodziło od razu) No i biegusiem do domu, szybko dziecko uśpić i...INTERNET . Pierwsze hasło które wpisałam w wujka google : "boje się że zemdleję". No i wujek miał odpowiedź : nerwica. Czytam, i czytam. Ale jak to...nerwica? Co to jest? Objawy niby się zgadzają, ale skąd ten stresor? Przecież ja się nie denerwuję... No i trafiłam ktregoś dnia na stronę G.Szaffera, przeczytałam jego historię i popłakałam się, dobrze że byłam sama w domu, bo majaczyłam do córki: mama nie umrze, to tylko nerwica! Humor się poprawił, ataki znikały na kilka dni i wracały znowu na kilka. Było lepiej, raz gorzej. Rozprawę przeszłam bez tstresu. Jedynie co na chrzcie przy kościele pełnym ludźmi szybko podałam córkę Chrzestnej z szeptem: "trzymaj bo czuje że zemdleje, nie chce jej zrobić krzywdy". Straszne uczucie. Później pierwsze zajęcia w szkole Pierwsza ławka przy drzwiach, na wdechu, pełno gum w kieszeniach, derealzacja, zapadanie w krzesło, myśli w stylu: a może ja jestem w domu/śpię a to mi się wszystko wyobraża?. Trafiłam później tutaj, chłonęłam wiedzę godzinami. Podejmowałam kolejne próby, ale dopiero miesiąc temu (nerwica moja trwa rok) przejrzałam nagrania i zrozumiałam istotę akceptacji, poddania się itp. Nie walczyłam nigdy z tym lękiem, ale nie wiedziałam skąd on się bierze i troszkę czasami się go obawiałam. Poznałam fajnego faceta który mnie wspiera, sam do końca tego nie rozumie, ale czasem z uśmiechem powie: "idź do sklepu, jak zemdlejesz to kupię Ci BMW " . Na dzień dzisiejszy poziom napięcia spadł do poziomu akceptowalnego, chociaż jeszcze nie raz trzęsą mi się ręce jak gdzieś coś podpisuje, albo w kolejce czekając mam myśli żeby wyjść, ale w porównaniu sprzed roku... bez porównań Przepraszam za tak długi wpis, ale musiałam to z siebie wyrzucić:)
- HukanoRukona
- Świeżak na forum
- Posty: 5
- Rejestracja: 6 czerwca 2016, o 21:50
Witam.
Jestem Natalia, mam 14 lat.
Zmagam się z dużymi problemami związanymi z rodziną i brakiem akceptacji oraz przyjaciół.
Prawdopodobnie posiadam nerwicę oraz lęki.
Życzę miłego dnia/wieczoru/nocy. : )
Jestem Natalia, mam 14 lat.
Zmagam się z dużymi problemami związanymi z rodziną i brakiem akceptacji oraz przyjaciół.
Prawdopodobnie posiadam nerwicę oraz lęki.
Życzę miłego dnia/wieczoru/nocy. : )
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Witajcie serdecznie
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
-
- Świeżak na forum
- Posty: 1
- Rejestracja: 15 czerwca 2016, o 11:56
Zaczęłam od podziękowania , bo to niezwykłe uczucie poznać historie ludzi podobne do swojej. Nie miałam pojęcia , że tyle "zwykłych" ludzi boryka się z tym co ja. Nigdy nie szukałam informacji o nerwicy w internecie, wstydziłam się, że mnie dopadła, więc udawałam, że wszystko jest ok. Poza najbliższymi nikt nie wiedział o moim problemie. Na zewnątrz zawsze miałam przyklejony uśmiech, a w środku piekło. Na początku swoich zmagań (a było to 8 lat temu) korzystałam z pomocy psychologa, kiedy najgorsze minęło, zaczęłam jakoś funkcjonować bez jego pomocy . Ale po jakimś dłuższym okresie wkręciłam się od nowa i tym razem skorzystałam z pomocy psychiatry , który przepisał mi tabletki setaloft i zalecił psychoterapię. Trwała ona rok czasu. Dzięki niej zrozumiałam , co przyczyniło się do mojego obecnego stanu emocjonalnego. Od dłuższego czasu uczę się medytacji i wykonuję treningi autogenne Schulza, i to właśnie całkiem przypadkowo weszłam na filmik Dicvovica o objawach nerwicy. Pamiętam , że było to dla mnie niczym objawienie, popłakałam się wtedy ,że to o mnie nagranie , że ja to cały czas przeżywam. Przesłuchałam wszystkie pogadanki, segmenty i piguły wiedzy. A teraz weszłam na to forum i chcę podziękować za wszystko, co robicie, za wsparcie i czas, który na to poświęcacie. Dzięki wam zdobyłam ogromną wiedzę , rozwiały się moje wątpliwości. Ani psychiatra, psycholog czy psychoterapeuta nie rozwiał ich wcześniej tak jak wy.Szkoda tylko ,że dopiero teraz tu trafiłam.
Tak jak pisałam wcześniej z nerwicą radzę sobie już 8 lat. Nie znając jeszcze nagrań Divovica instynktownie wiedziałam , że nie można jej ulegać i trzeba działać, pomimo wszystko. Tak więc działałam; jeździłam na wycieczki (pomimo duszności i napięć), pracowałam, chodziłam na konferencje (z walącym sercem i poczuciem gorąca), jeździłam na rowerze (pomimo, że wiatr we włosach wywoływał u mnie poczucie mrowienia), podejmowałam kolejne studia podyplomowe, podchodziłam do egzaminów itp. itd. Wszystko na przekór nerwicy.instynktownie wiedziałam ,że tak powinnam, bo w innym wypadku to on wygra. Czasem tylko popłakałam sobie, dlaczego inni czerpią przyjemność z takich działań ( jak choćby wycieczki) a ja muszę włożyć tyle wysiłku, żeby wytrwać. Dzięki nagraniom Divovica rozumiem co muszę zmienić, i chociaż są chwile , że tak trudno zaakceptować ten stan rzeczy to wierzę , że jeszcze będę wolna.
Tak jak pisałam wcześniej z nerwicą radzę sobie już 8 lat. Nie znając jeszcze nagrań Divovica instynktownie wiedziałam , że nie można jej ulegać i trzeba działać, pomimo wszystko. Tak więc działałam; jeździłam na wycieczki (pomimo duszności i napięć), pracowałam, chodziłam na konferencje (z walącym sercem i poczuciem gorąca), jeździłam na rowerze (pomimo, że wiatr we włosach wywoływał u mnie poczucie mrowienia), podejmowałam kolejne studia podyplomowe, podchodziłam do egzaminów itp. itd. Wszystko na przekór nerwicy.instynktownie wiedziałam ,że tak powinnam, bo w innym wypadku to on wygra. Czasem tylko popłakałam sobie, dlaczego inni czerpią przyjemność z takich działań ( jak choćby wycieczki) a ja muszę włożyć tyle wysiłku, żeby wytrwać. Dzięki nagraniom Divovica rozumiem co muszę zmienić, i chociaż są chwile , że tak trudno zaakceptować ten stan rzeczy to wierzę , że jeszcze będę wolna.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 174
- Rejestracja: 23 czerwca 2016, o 11:12
Witam wszystkich, jestem zaburzona.
Pozdrawiam
Pozdrawiam