Justyna, a więc tak:
1. Twoja krótka historia, którą przedstawiłaś pokazuje 3 epizody nerwicy, które zapewne zawierały w sobie duuuzo analizy. Analizy tego czy się komuś coś stanie, swojego zdrowia, stanu umysłu, a wszystko to pod wpływem jakże fajnych myśli lękowych lub innych objawów oraz obaw.
Ten obecny epizod tak samo zawiera ponownie analizę, która bardzo mocno charakteryzuje zaburzenia lękowe. To wszystko razem wzięte pokazuje wyraźnie do czego jak już masz skłonności. Czyli do...tamtataram zaburzeń emocjonalnych. Nie psychozy. To jest znacząca różnica, bo to co opisujesz jest to tendencja do TRZYMANIA KONTROLI, analizowania myśli i objawów pod kątem zdrowia i tego czy wszystko jest z nim w porządku. Jest to przeciwieństwo psychozy.
Schizofrenii nie masz i nic tu z niczego się nie zrodzi.
2. Tak oczywiście jest to realnie możliwe, że emocje wrócą. Ty ich nie straciłaś, jedynie zostały przysłonięte, lecz nie wyparowały. Wrócą i znowu będziesz je odczuwała.
3. Nie, depersonalizacja i derealizacja są to mechanizmy, które mają na celu paradoksalnie wesprzeć świadomość. A więc dać jej ulgę poprzez "emocjonalne odcięcie" od np. poczucia siebie czy też otoczenia.
Jednak sama w sobie świadomość zawsze jest i będzie zachowana.
4. Przede wszystkim dobrze aby na co dzień samo słowo "przyzwalam na to co teraz mam" jakiś czas funkcjonowało w obiegu własnego myślenia. Krokami ku akceptacji będzie też działanie pomimo tego stanu, czyli angażowanie się w różne czynności, ale nie tylko po to aby odwrócić uwagę i nie czuć objawów, leczy aby uświadamiać sobie, że poza sferą emocjonalną i myślową nic się nie zmieniło.
Generalnie zanim się tu coś więcej wypowiem w tym punkcie, to polecam Ci o akceptacji:
segment-istota-akceptacji-t5203.html
akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-tylko-t3619.html
post111876.html#p111876
A o dd dział:
derealizacja-depersonalizacja-artyku.html (nie skupiaj się jedynie na tych co opisujących objawy) ;p