Możesz sobie zrobić, śmiało, nie ma nic złego w sprawdzaniu swego zdrowia, tylko pytanie czy- usatysfakcjonuje Cię to? Uwierzysz pozytywnym wynikom? Na jak długo? Po jakim czasie zaczniesz upierać się, że wynik jest przedawniony? Po tygoniu? Tak też może być. Tu jest pies pogrzebany, że te myśli o stanie zdrowia to kręcenie się w kółko, bo trzebaby chodzić codziennie do lekarza, a i to by nie pomagało, bo zaczęłyby się podejrzenia, że jest niekompetentny.
Strach przed atakami paniki jest zrozumiały, sama pamiętam, że bałam się podczas każdego, że umrę, bo dawał takie wrażenie, ale gdy tylko zaakceptowałam ich istnienie i przestawałam walczyć tak jakby miały mi zagrażać, to zaczęły się robić krótsze, aż zniknęły.

Także możesz się poddawać. To tak jakbyś się uczyła pływać. Dopóki machasz rękami i nogami w losowe strony to czujesz, że się topisz, a jak dasz się porwać wodzie (w pewnym sensie), to płyniesz i okazuje się, że woda nic Ci nie robi i nie toniesz, bo nie panikujesz i nie boisz się. Radzisz sobie z żywiołem.
