Ja chętnie też odniosę się do wypowiedzi o tym, że dobrze by było, gdybyśmy indywidualnie kontaktowali się z ludźmi.
Rozumiem tę potrzebę pogadania z kimś o swoich problemach, w taki bardziej spersonalizowany sposób- nawet dzisiaj dostałam prośbę o rozmowę telefoniczną i absolutnie nie mam pretensji o tę prośbę, natomiast chciałam powiedzieć, że dla mnie osobiście nie jest to wykonalne przy takiej ilości osób, które na co dzień potrzebują wsparcia.
Dlaczego? Bo to jest forum działające na zasadzie wolontariatu- prywatna inicjatywa obywatelska-jesli mozna to tak ująć. Każdy, kto tu pisze, robi to w swoim wolnym czasie i nie jest nas odpowiadających aż tak straszliwie dużo w porównaniu do potrzebujących.
My jesteśmy również ludźmi, również mamy swoje życie i prawo do realizacji swoich potrzeb, wypoczynku, a nawet własne problemy. Nie jestem z wykształcenia psychologiem, jestem zwyczajną obywatelką, wstaję o 5 rano , turlam się do pracy, potem turlam się do domu, jestem zmęczona, też mogę mieć zły dzień, mam do ogarnięcia rzeczy w domu, mam do zrobienia zakupy, sprawy do załatwienia, mam swoich znajomych, bliskich, swoje hobby, potrzebę wyspania się i wypoczynku- nie jestem w stanie rzucić wszystkiego, i tylko i wyłącznie pisać o zaburzeniach na gg, gadać o tym przez telefon, na skypie, odpisywać na maile 5 min po tym jak się pojawią. Z chęcią udzielam porad każdemu, komu tylko mogę, ale 2h dziennie na przykład, a nie 5, 7, czy 8... Skala pomocy jest tak duża, że jednym z efektywniejszych sposobów dotarcia do osób, które tego potrzebują, jest pisanie rzeczy uniwersalnych, które adresowane są do szerszego grona.
Zdecydowałam się pomagać osobom, które przechodzą teraz przez coś, co mam za sobą, ale nie zdecydowałam się oddać całego swojego życia, żeby to robić. Jest to coś, co robię, bo sprawia mi przyjemność pomaganie, bo mam świadomość, że inni cierpią i nie chcę by tak było, ale musi być jakiś balans, pomiędzy podawaniem innym ręki, a jednocześnie nie zwariowaniem.
Niektórzy ludzie uważają osoby, które tu się udzielają pomagając, czy szczególnie administracje, za pół-bogów-maszyny, które nie mają już żadnych problemów i potrzeb i cały swój czas poświęcają na forum, a tak nie jest i bardzo bym chciała, żeby każdy to w jakiś tam sposób rozumiał. I mówię, nie chodzi o to, że nie mam ochoty pomagać i dawać z siebie wiele dla innych, bo nieustająco to robię, ale nie mogę tego robić kosztem siebie samej i myślę, że reszta osób, które również odpisują na wiele postów i wiadomości przyzna mi rację, że musi być jakiś balans.
Także
Robertt, miej to na uwadze- forum to hobby, nie praca.
