Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
Fitnesiara
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 139
- Rejestracja: 7 maja 2017, o 01:10
6 listopada 2018, o 11:04
menago49 pisze: ↑6 listopada 2018, o 11:01
Potrzeba czasu Ale ile rok dwa a może do końca życia???
Jak juz chcesz zakladac kiedy przejdzie, to zaloz sobie ze bedzie to trwac do konca zycia, wtedy bedziesz musiala zaakceptowac i pogodzic sie z objawami a i objawy zaczna sie wyciszac

Success in life means living by your values

-
Kasia2002
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 3 listopada 2018, o 08:26
6 listopada 2018, o 11:05
No właśnie u mnie trwa to 5 miesięcy a czuję się jakby to trwało kilka lat
-
usunietenaprosbe
- Gość
6 listopada 2018, o 11:15
menago49 pisze: ↑6 listopada 2018, o 11:01
Potrzeba czasu Ale ile rok dwa a może do końca życia???
Tak samo możliwe że rok, jak i że do końca życia. W każdym razie warto to zaakceptować, bo to pomaga. W sumie to i tak niezbędne prędzej czy później. Nie pomaga natomiast zastanawianie się KIEDY?! bo jest przeciwieństwem akceptacji
-
SCF
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
6 listopada 2018, o 11:46
Marianna jak ostatnio wychodzilem z tego bagna to to bylo bardzo stopniowe. Pamietam ze najpierw przeszly mi doly - w momencie zmiany pracy i zapisania sie na psychoterapie i czekania w kolejce.
Potem stopniowo zaczely dochodzic do glowy pozytywne bodźce.
Później sie rozstalem z poprzednia partnerka to byl kolejny skok w poprawie i tak bylo ze zanim zaczalem chodzic na terapie - tak 1,5 miesiaca przed bylo juz prawie ok. Potem poszedlem na terapie i jakos w grudniu sie kaplem ze ja sie czuje calkowicie dobrze. Pozniej mialem miesieczny epizod potwornych lekow ale to bylo zwiazane z wyprowadzka - miesiac minął i leki sie calkowicie wyciszylu. Teraz pod koniec sierpnia zaczalem sie spotykac z kolejna dziewczyna (z ktora obecnie jestwsmy) a w pazdzierniku skończyłem 9 miesieczna terapie grupowa. Od wrzesnia zaczely sie pojawiac znow leki i tak pelzac i nasilac sie z tygodnia na tydzien az do dnia dzisiejszego.
Wiec teoretycznie mam powód do takiego stanu. Terapeuci mowili że to moja wewnetrzna walka miedzy moja częścią dorosłą a nieuswiadomiona dziecięca ktora nie chiala tych zmian. Tak sobie to też staram tlumaczyc ze to co sie ze mna teraz dzieje to jest jakis proces zmian ktory trwa. Dzis mam omowienie - podsumownie terapii z terapeutka to tez mi pewnie powie co i jak.
-
marianna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2070
- Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47
6 listopada 2018, o 11:56
SCF pisze: ↑6 listopada 2018, o 11:46
Marianna jak ostatnio wychodzilem z tego bagna to to bylo bardzo stopniowe. Pamietam ze najpierw przeszly mi doly - w momencie zmiany pracy i zapisania sie na psychoterapie i czekania w kolejce.
Potem stopniowo zaczely dochodzic do glowy pozytywne bodźce.
Później sie rozstalem z poprzednia partnerka to byl kolejny skok w poprawie i tak bylo ze zanim zaczalem chodzic na terapie - tak 1,5 miesiaca przed bylo juz prawie ok. Potem poszedlem na terapie i jakos w grudniu sie kaplem ze ja sie czuje calkowicie dobrze. Pozniej mialem miesieczny epizod potwornych lekow ale to bylo zwiazane z wyprowadzka - miesiac minął i leki sie calkowicie wyciszylu. Teraz pod koniec sierpnia zaczalem sie spotykac z kolejna dziewczyna (z ktora obecnie jestwsmy) a w pazdzierniku skończyłem 9 miesieczna terapie grupowa. Od wrzesnia zaczely sie pojawiac znow leki i tak pelzac i nasilac sie z tygodnia na tydzien az do dnia dzisiejszego.
Wiec teoretycznie mam powód do takiego stanu.
Lęki to emocje
Być może warto wrócić na terapię i popracować nad tym skąd lęk pojawiający się przy okazji zmian
To są własnie jakies nieprzepracowane przekonania, emocje
A skoro masz masz teraz poczucie lęku to i mogą się odzywać te objawy o których mówiliśmy
dlatego trzeba do nich podejść z dystansem, tym bardziej skoro to nie pierwszy raz i już wiesz że to chwilowe.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
-
SCF
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
6 listopada 2018, o 12:12
Rozważam powrót na terapię. Ale myślę ze to jeszcze nie jest ten moment. Moze powinienem jeszcze troche przeczekać i zobaczyć co sie bedzie działo. Moze musze to zwyczajnie "przebolec i przetrawic".
-
SCF
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
7 listopada 2018, o 08:19
No i cóż. Dostalem potwierdzenie że objawy pewnie wiążą się z zakonczeniem 9 miesiecznej terapii która w dodatku była bardzo intensywna i w ktorej wiele zmienilem w swoim życiu. Mam wiec prawo tak się czuć.
Ale generalnie dostalem też sugestię że nie ma potrzeby bym ją kontynuował. No chyba że bylo by coś nietak wtedy zawsze moge wrócić.