A ja sobie myślę, że to co jest najważniejsze to najpierw nauczyć się cieszyć z tego co się ma obecnie. Pragnienia i "ciśnienia" są rzeczą naturalną ale jak ciągle przysłaniają to co już mamy, powoduje to tylko frustrację i znużenie.
Czy nie jest może tak u Ciebie?
Do tego czy brak motywacji nie wynika czasem z tego, ze chciałbyś mieć to wszystko co pragniesz ( te "piniondze!" interesy!) od razu? A do tego potrzebna jest cierpliwość i tak zwany krok za krokiem i...co bardzo ważne (dla poczucia szczęścia) docenianie każdego takiego kroku

Wtedy zwykle motywacja jest spontaniczna i nie trzeba jej na siłę wyszukiwać.
Często się mówi, ze aby zmiany zaszły dobrze jest rzucić się na głęboką wodę, to ogólnie racja, ale to też nie oznacza, ze trzeba w niektórych sytuacjach pozbawiać się logiki

Szczególnie życiowych. Więc jeśli nie masz pomysłu to może zacznij od rozważania tego co mógłbyś w ogóle zacząć robić innego? Czego się np. pouczyć, co sprawdzić itp. (trudno mi to ocenić bo nie wiem o jakich talentach mówisz).
Do tego warto mieć taką w głowie informację, że człowiek nie osiągnie w życiu każdego celu i pragnienia, nastawianie się na to i oczekiwanie tego to jak mówiłem wcześniej (dla mnie) psucie sobie troszkę szczęścia w życiu.
Samo dążenie ma przecież ogromną wartość, pod warunkiem, że właśnie potrafimy cieszyć się tym co mamy i tym, że możemy w ogóle o takiej aktywności myśleć i ją wykonywać.