Myśli podważające przyszłość, nagłe wyrywkowe czarne myśli.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45
A to moze dziewczyny nie kopcie tak w glab siebie a zastanowcie sie jakie sytuacje czy relacje powoduja ze odczuwanie ta zlosc, i tak po nitce do klebka mozna zrozumiec w duzej czesci siebie, bez az takiego kombinowania.
Ja to nie do konca rozumiem te kwestie wypartych emocji. Wydaje mi sie ze gdzies nie potrafimy postapic jak powinnismy dla naszego dobra i to wlasnie rodzi emocje zlosci czy lekow.
Ja to nie do konca rozumiem te kwestie wypartych emocji. Wydaje mi sie ze gdzies nie potrafimy postapic jak powinnismy dla naszego dobra i to wlasnie rodzi emocje zlosci czy lekow.
- Bajkopisarz
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 183
- Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53
To dobrze, że jest progres i już się poprawiło
Życzę pełnego zdrowia i chciałbym powiedzieć, że wszystko małymi kroczkami, ale widzę, że Ty Muoda robisz te kroki całkiem spore. Pozdrawiam
Życzę pełnego zdrowia i chciałbym powiedzieć, że wszystko małymi kroczkami, ale widzę, że Ty Muoda robisz te kroki całkiem spore. Pozdrawiam
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )
************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 19 grudnia 2014, o 20:02
Hej, ja nie mam jakiejs silnej nerwicy. Ale mam okresy gdzie mnie lapie i wtedy mam duzo takich mysli wlasnie. Nie moge swobodnie sie wtedy zrelaksowac czy cieszyc czymkolwiek bo zaraz mam w glowie, ze radosc mnie nie uratuje przed koncem. Ogolnie mysli dotycza smierci i beznadziei zycia. Potem jakos mija az do czasu jakis stresow.
Mnie nerwica lapie okresowo jak sobie z czyms nie radze.
Mnie nerwica lapie okresowo jak sobie z czyms nie radze.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 15 kwietnia 2015, o 15:10
Podczas nerwicy te cale myslenie staje sie dla nas po prostu wazne z uwagi na niepokoj i lek. I z mysli robimy sobie wiekszy problem niz moglby byc.
Mnie przy moim obecnym istniejacym zaburzeniu zalewaja cale mysli podwazajace sens jakichkolwiek dzialan i nawet przedmiotow ktore widze. Po co, na co a co bym nie myslala konczy sie to ostatnim stwierdzeniem i po co to wszystko jak i tak umrzemy.
Czesto wyrywkowo pojawiaja sie mysli o smierci, ze to i tak nie ma sensu.
Ja tu widze w tym wszystkim jednak to o czym sie rozmawia na forum ze po pierwsze te mysli sa dziwne przez sama nerwice i stan umyslu jest teraz w takim kole ze skupia sie na takich myslach tragicznych a po drugie my tez sami poprzez strach i skupianie sie na tym te mysli prowokujemy.
Dlatego to co wazne i co podsumowal kolega w tym temacie kretu20-kilka-spostrzezen-t6036.html musi byc mysle wdrozone i przestaniemy miec w koncu z tym problem.
Bo jak nerwica ustapi to mysli po pierwsze nie beda juz takie (bo umysl bedzie w zwyklym trybie) a po drugie nie bedzie juz strachu i uwagi na tym skupianej.
Tego posta napisalam tez sama dla siebie bo nie mam jeszcze tego przerobionego i dopiero sie za to solidnie biore.
Mnie przy moim obecnym istniejacym zaburzeniu zalewaja cale mysli podwazajace sens jakichkolwiek dzialan i nawet przedmiotow ktore widze. Po co, na co a co bym nie myslala konczy sie to ostatnim stwierdzeniem i po co to wszystko jak i tak umrzemy.
Czesto wyrywkowo pojawiaja sie mysli o smierci, ze to i tak nie ma sensu.
Ja tu widze w tym wszystkim jednak to o czym sie rozmawia na forum ze po pierwsze te mysli sa dziwne przez sama nerwice i stan umyslu jest teraz w takim kole ze skupia sie na takich myslach tragicznych a po drugie my tez sami poprzez strach i skupianie sie na tym te mysli prowokujemy.
Dlatego to co wazne i co podsumowal kolega w tym temacie kretu20-kilka-spostrzezen-t6036.html musi byc mysle wdrozone i przestaniemy miec w koncu z tym problem.
Bo jak nerwica ustapi to mysli po pierwsze nie beda juz takie (bo umysl bedzie w zwyklym trybie) a po drugie nie bedzie juz strachu i uwagi na tym skupianej.
Tego posta napisalam tez sama dla siebie bo nie mam jeszcze tego przerobionego i dopiero sie za to solidnie biore.
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Super Tola! Krok do przodu
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Witajcie. U mnie nerwica zagoscilA n dobre. Ze wzgledu na ciaze odstawilam leki i powrocily mysli ze nie kocham narzeczonego. A co za tym idzie jakos ciezko cieszyc mi sie z ciazy skoro w mojej glowie mysl ze i tak nam sie nie uda;) ale bede sie srarala bardzo z tym wygrac bo moge za duzo stracic jak bede siedziala z zalozonymi rekami.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 267
- Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32
Nerwica zawsze atakuje coś na czym nam bardzo zależy,w Twoim przypadku chodzi o narzeczonego. Wiele osob ma leki dot. partnerów. A tak na prawdę, ten lęk jest tylko iluzją i jesli odpowiednio do niego podejdziesz to szybko się o tym przekonasz. Dodatkowo jestes w ciazy więc hormony buzują, niedługo zajmiesz głowę przygotowaniami do nadejscia dziecka i zrozumiesz, ze nie ma podstaw aby sie bac i bedziesz lepiej radzic sobie w takich sytuacjach. Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 54
- Rejestracja: 4 października 2015, o 15:51
Witam ja również miewam natretne myśli najczesciej jest to myśl ''i tak popełnie kiedyś samobójstwo ''
potem jest totalna rozpacz ze wogóle mogłam o czymś takim myśleć , ale ogólnie na codzień meczy mnie to ze tworze w mojej głowie ciagle negatywne sytuacje , wyobrażam sobie pogrzeb mojego ojca , to jak złą matką bede pomimo tego że nie mam jeszcze dzieci , ze jestem totalnym wariatem i mój mąż krorego też jeszcze nie mam zabierze mi dziecko , ze trafie do szpipala psychiatryczngo albo moją totalną udręką sa mysli ze ktos cos gadał za moimi plecami i teraz mowia o mnie zle lub juz nie lubia czy tez nie kochaja
Natopiast od pewnego czasu zaczynam sobie z tym radzić dzieki świadomości że wszystkie te myśli gorsze czy nie to tylko nerwica
potem jest totalna rozpacz ze wogóle mogłam o czymś takim myśleć , ale ogólnie na codzień meczy mnie to ze tworze w mojej głowie ciagle negatywne sytuacje , wyobrażam sobie pogrzeb mojego ojca , to jak złą matką bede pomimo tego że nie mam jeszcze dzieci , ze jestem totalnym wariatem i mój mąż krorego też jeszcze nie mam zabierze mi dziecko , ze trafie do szpipala psychiatryczngo albo moją totalną udręką sa mysli ze ktos cos gadał za moimi plecami i teraz mowia o mnie zle lub juz nie lubia czy tez nie kochaja
Natopiast od pewnego czasu zaczynam sobie z tym radzić dzieki świadomości że wszystkie te myśli gorsze czy nie to tylko nerwica
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 218
- Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57
Też mam myśli w takim stylu, tylko, że u mnie tematem jest zakon. Od pół roku ciągle dręczą mnie pytanie czy kocham swojego chłopaka, czy nie itd a do tego dołączyła myśl, że jestem powołana do zakonu i muszę tam iść chociaż strasznie nie chce i tez często jest tak, że nie widzę sensu w tym co robię, bo po co skoro i tak pójde do zakonu. Po co się uczyć, po co wstawać z łózka. Najgorzej przeraza mnie ta mysl ze nie bede mogłabyc z moim chłopakiem, mieć rodziny, dzieci.
Zawsze myślałam ze jak ktos idzie do zakonu to chce, podobnie jak chce z kimś być i wziąć z nim ślub, a tu takie dręczące myśli
Zawsze myślałam ze jak ktos idzie do zakonu to chce, podobnie jak chce z kimś być i wziąć z nim ślub, a tu takie dręczące myśli
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1856
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Takie myśli o zakonie to ja miałam przed ślubem... oczywiście też straszaki.ciąglewalcze pisze:Też mam myśli w takim stylu, tylko, że u mnie tematem jest zakon. Od pół roku ciągle dręczą mnie pytanie czy kocham swojego chłopaka, czy nie itd a do tego dołączyła myśl, że jestem powołana do zakonu i muszę tam iść chociaż strasznie nie chce i tez często jest tak, że nie widzę sensu w tym co robię, bo po co skoro i tak pójde do zakonu. Po co się uczyć, po co wstawać z łózka. Najgorzej przeraza mnie ta mysl ze nie bede mogłabyc z moim chłopakiem, mieć rodziny, dzieci.
Zawsze myślałam ze jak ktos idzie do zakonu to chce, podobnie jak chce z kimś być i wziąć z nim ślub, a tu takie dręczące myśli
Teraz mam myśli, że umrę i mój mąż znajdzie sobie kogoś innego... albo, że jak zajdę w ciążę to umrę, np. podczas porodu.
Generalnie myśli o śmierci zaczęły mnie dręczyć odkąd moja bratowa, młoda osoba, umarła niedawno na raka. Wiecie jak sobie z tym poradzić?
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
mysli-egzystencjalne-cz-1-wyjasnienie-t6848.html , mysli-egzystencjalne-cz-2-dzialanie-t6853.html Hej mi pomogły te nagarnia Tobie też pewnie pomogą . Odsłuchaj .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 24 czerwca 2015, o 14:26
Ja także mam takie myśli. Powstają w odpowiedzi na radosne myśli, pojawiają się tak wyrywkowo i wtedy można je zignorować, ale czasem jak przyjdą to trwają kilka dni bez przerwy i to jest już gorzej. Bo wtedy narasta we mnie frustracja i wściekłość, wydaje mi się, że z tej bezsilności eksploduje albo sobie coś zrobię. Treść jest różna, czasem wręcz bluźniercza, np. że wszystko jest bezsensem, nawet Bóg, w którego zawsze wierzyłam i był dla mnie podporą, że moje dzieci i ja i mój mąż i wszyscy ludzie na świecie zdechną jak króliki. Ja wiem, że to wszystko rezultat zaburzenia lękowego. Tylko czasem tak bardzo mnie to opanowuje, że tylko terapeutka jest mnie w stanie z tego wyciągnąć i to po dłuższych zabiegach... Co do leków - miałam te myśli przez pewien okres leczenia farmakologią, potem bardzo osłabły i moja uwaga została skierowana na zewnętrzne sprawy. Dlatego po urodzeniu dziecka (jestem w ciąży) zamierzam wrócić na jakiś czas do lekarstw (sorki za ewentualne zdemotywowanie kogoś do poradzenia sobie bez leków). Teraz jest mi bardzo trudno przez te myśli, nie jestem w stanie nawiązać więzi z moim dzieckiem w brzuchu bo od razu pojawiają się myśli, że po co żyć i się cieszyć i rodzić dzieci i starać się o cokolwiek skoro i tak wszyscy skończymy wąchając kwiatki od spodu.... I tak robię co do mnie należy i wykonuję obowiązki i czasem mam jakieś drobne przyjemności. Tylko te pie*** myśli....
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ignorowanie to jest tylko jedno z narzędzi. Całość sprawy w poradzeniu sobie z myśleniem zaburzonym leży w całkowicie innym i odmiennym spojrzeniu na takie myśli i umiejętność przyzwolenia na nie. Wówczas osiąga się specjalny i prawidłowy poziom i dystans co do takich myśli, a wówczas jeżeli coś nie jest dla nas kłopotem (przestaje nim być mimo jesgo trwania) umysł nie podtrzymuje tego.nerwynerwynerwy pisze:Ja także mam takie myśli. Powstają w odpowiedzi na radosne myśli, pojawiają się tak wyrywkowo i wtedy można je zignorować,
Radzenie sobie z takimi treściami jest często błędnie rozumiane jako po prostu ignorowanie - to nie jest jednak pełna praca nad takimi zaburzonymi akcjami.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- zebulon
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 644
- Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56
A może byś opisał na jakimś przykładzie ?
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )