Ok, to teraz sama zobacz, wymieniłaś wiele rzeczy nie związanych z zaburzeniem, więc dlaczego przywiązujesz do niego tak dużą wartość że przysłania Ci to wszystkie inne sfery które wymieniłaś powyżej?
Spokój ducha osiągniesz właśnie poprzez skupienie się na życiu, nie na egzystowaniu, nie na życiu pod objawy, tylko na życiu, narazie z objawami ale później bez. To kwestia ukierunkowania się pod życie. W Twoich postach często widzę ukierunkowanie się pod zaburzenie. Że gdyby nie ten objaw czy tamten to było tak i tak. Nie, żyj pomimo tego,
zaburzenie Cię nigdy REALNIE nie ograniczało. Nerwica nie ogranicza, ogranicza tylko lęk przed stawieniem czoła samemu sobie. Bo tak naprawdę to Ty z nikim innym nie walczysz tylko z samą sobą. Narazie możesz to postrzegać jako ciężki pojedynek, ale tak naprawdę, gdyby się tak nad tym głębiej zastanowić, to wychodzenie z nerwicy opiera się na odpuszczeniu walki. To też częsta rzecz którą widzę u wielu osób. Chcą walczyć, pytanie brzmi z czym i po co? Nie ma co walczyć.
Bo czym jest tak naprawdę ta nerwicowa walka? Z czym ludzie walczą? Z myślami? Z objawami? Z najgorszymi scenariuszami? Po co? Po co walczyć z czymś co nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości i ma prawo bytu tylko w głowie? W wyobraźni, w lęku. Tak, lęk jest tylko w Twojej głowie, za pewne wiesz o tym, ale ważne jest by to tak emocjonalnie poczuć. To Ci pomoże zastosować akceptacje. No bo znowuż, dlaczego nie możesz tego zaakceptować? Powodem jest obawa że jeśli to olejesz to coś się wydarzy, to coś przeoczysz prawda? To jest tym nerwicowym kołem, chcesz mieć 100% kontrolę nad sobą non-stop. Nie chcesz jej puścić bo wtedy myślisz że przegrasz. No i tutaj dochodzimy do punktu wyjścia: Z czym przegrasz skoro nie ma z czym walczyć?
Dlatego zaburzenie lękowe to tak naprawdę jedna wielka iluzja, bo nie zagraża Twojemu życiu ani zdrowiu, nie niesie za sobą żadnych nieodwracalnnych szkód. Nie pogarsza się Twój stan jak przy chorobie. Masz 100% świadomością i co w tym jest najlepsze: Wiesz czego się boisz, dokładnie to wiesz, bo wiesz żę boisz się takiej czy takiej obawy, takiej czy takiej myśli. Nie ma w tym niczego magicznego. Ty logicznie wiesz czego się boisz w swojej głowie. Więc czym jest ta walka o lepsze jutro, o lepsze dni? Niczym, nie ma walki, nie ma żadnej bitwy, jesteś tylko Ty i obranie kierunku, podejście normalnościowe i nerwica znika. Wychodzisz z iluzji, wychodzi ze stanu lękowego bo ileż można się obawiać czegoś co nie ma prawa bytu. Właśnie tym jest działanie, gdy wychodzisz lękowi na przeciw. Gdy działasz odwagą czyli pomimo lęku. Wtedy dostrzegasz prawdę. A prawdą jest to że boisz się na próżno. Tak jak ja bałem się na próżno wyjścia z domu, ataku paniki, utraty świadomości, opętania, zabójstwa, samobójstwa, zmiany płci, zostania na zawsze w apatii, bycia na zawsze niewzruszonym kamieniem, utraty sensu i chęci do życia itp. Wszystie te lęki były tylko lękiem. Niczym więcej bo nic z tych rzeczy się nie wydarzyło. Więc teraz masz wybór:
Żyjesz obawami i czekasz na coś co się nie wydarzyło i nie wydarzy
LUB
Żyjesz z objawami do póki sobie nie pójdą ale z niczego nie rezygnujesz, żyjesz dalej swoim życiem. ( SWOIM nie zaburzeniem a życiem ) i spychasz zaburzenie na drugi plan aż przestanie istnieć. W sumie opisałem to w artykule odnośnie nastawienia normalnościowego ale jeszcze tutaj to raz napiszę: Ty nie masz tak napawdę na co czekać, jesteś sobą cały czas i tą normalność masz przy sobie non stop. Kwestią główną jest tylko to by po nią sięgnąć i uwierzyć w siebie. A skoro tyle w tym siedzisz to niezbity dowód na to że jesteś silną osobą, starasz się, szukasz wyjścia, walczysz. Jesteś naprawdę bardzo wartościową osobą i o tym nigdy nie zapominaj. Jesteś potrzeba swoim dzieciom, mężowi, etc. Więc powróćmy do Twojej odpowiedzi: Wartość którą napisałaś: dzieci. Skup się na nich, nie na zaburzenie, odzyskuj ten spokój ducha poprzez odcięcie się od życia zaburzeniem. Bo przecież nie nadajesz mu wartości prawda? Nie napisałaś że zaburzenie to Twoja wartość

No więc sama widzisz. Działaj odwagą a lęk odejdzie w niepamięć, albowiem
lęk ma TYLKO WIELKIE OCZY, nic poza tym wielkiego nie ma. Tego możesz być pewna.
