Victor pisze:Można tak to ująć tyle, ze trzeba pamiętac aby olewać prawidłowo i łaczyć to z przełamywaniem strachu i pracą nad myślami. Dokładnie chodzi mo to to, zę ja kiedyś mając dd i leki i te wszystkie okropności, ciągle uważałem, zę się staram i olewam, i po cześci to była prawda bo za życie ze stanem dd powinni dawac medale orła białego

jednakże moje początkowe błedne jednak staranie i olewanie polegało na tym, ze czytałem jakieś rady, ksiązki, mobilizowałem się, potem mówiłem sobie, ze olewam, a wychodząc z domu objawy dd nagle stawały się trudne do zniesienia, w pracy nagle nic nie pamiętałem, nie mogłem sie skupić, nie rozumiałem co kto mówi do mnie, i już wtedy olewanie nic się nie liczyło, ale trząsłem się co się dzieje, mimo, że logicznie wiedziałem, ze to mechanizm blablabla, ale bałem się co jest grane, wkurzałem się jak tu żyć z tym jak tu się nie da! Wracałem pedem do domu chociaż tam nie czułem się lepiej, potem gadałem sobie, ze to jakiś tam sukces bo jednak do pracy chodze i czemu to nie mija.
Z tym medalem to się zgadzam, albo virtuti militari, bo życie z tym wygląda jak życie na froncie wyłączając z tego realne zagrożenie śmierci
Ja mam tak, że poranki są najgorsze bo człowiek wstaje z myślą że czeka go kolejny dzień jednak raczej bez chwili wytchnienia po czym zdaję sobie sprawę że nie czuję tego ciała no i jest to trochę przygnębiające, ale jakoś jedzie się dalej, najgorzej się zawsze czuję chyba jak stoję sam na przystanku no i leci ciągle gdzieś ta analiza, nie tak jak kiedyś ale jednak, a jak leci to chwilowo czuję jakbym dalej jeszcze odlatywał, oddalał się, może wtedy dd się powiększa, sam nie wiem, ale mówię szybko sobie chłopie spójrz na ludzi obok, myślisz że mają taki problem jak ty, powiedzialbym im o tym co czuję to by mnie wyśmiali i pewnie mają rację i się uspokajam, ale co raz bardziej wychodzi mi zapominanie, olewanie stanu w szkole, na wyjściach ze znajomymi, mam czasem że mi się włącza taka myśl że : " o Boże, ja tego nie kontroluję, a przecież mam te wszystkie objawy, jak to ? "

to jest właśnie w momencie kiedy sobie przypomnę po chwili kiedy naprawdę człowiek zapomina i sobie mniej czy więcej normalnie.
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.