Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica a zawroty głowy, przelewanie się w głowie, uciski
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Toś zatekścił. Myślisz, że nie byłam???? Po serii skomplikowanych i nieprzyjemnych badań, a nawet skierowaniu na operacje (ale operator powiedział, że nikt się tego nie podejmie, bo sitowie jest tak umieszczone, że trza by grzebać w kościach czaszki), zostałam przeleczona antybiotykami i sterydami. Ale objawy nie ustąpiły. Więc laryngolog powiedziała, że to nie od zatok. Ot, co. Taką mam zagwozdkę.Kombo88 pisze:trzeba isc do lekarza i się zapytac, zbadac
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 540
- Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16
Pomóżcie... Nie wiem co się dzieje ;/ tak mi się zaczęło mienić w oczach, kręcić w oczach, czuje jakbym się miała zaraz przewrócić... czy to normalne ? ;( ma ktoś coś takiego ? nawet jak siedze to tak jest... dodam ze od rana sie tak czułam i wziełam sobie AFOBAM i nic...
-- 8 września 2015, o 13:53 --
Znaczy się wzięłam afobam może 5-10 min wczesniej zanim zaczęło się mi tak dziać... Czy to możliwe że od tego ?
Ale dodam że nigdy po tym leku tak się mi nie działo...
-- 8 września 2015, o 13:53 --
Znaczy się wzięłam afobam może 5-10 min wczesniej zanim zaczęło się mi tak dziać... Czy to możliwe że od tego ?
Ale dodam że nigdy po tym leku tak się mi nie działo...
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Zdenerwowałaś się? Lub miałaś w ciągu ostatnich dni lęk wolnopłynący? Skanowanie codzienne, coś z tych rzeczy? Jeśli tak - reakcja jest wiadoma. Ja tak miałam, jak się denerwowałam, skanowałam, przeżywałam wirtualne choroby i czekałam non stop na atak lub objaw. Słoneczko!!!!! Czy Ty robisz jakieś postępy, czy zatrzymałaś się póki co na wiedzy, którą gromadzisz w głowie na "wieczne nigdy" i nie wcielasz w życie porad?????
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 540
- Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16
Wiesz co ja mam ciągły lęk wolnopłynący... wczoraj robilam badania moczu bo tam były lekkie problemy i cały dzien sie martwiłam co to wyjdzie ale wyniki wyszły ok
i sie uspokoiłam a ogolnie wczoraj czułam się super i nawet sama sie dziwiłam bez zadnych objawów... jeszcze jestem przed miesiączką...
Powiem szczerze, naprawde czytam o tym wszystkim i to rozumiem... ale jeżeli pojawiaja sie az takie objawy to nie mg sie uspokoić ale próbuje stosowac się do nagrań... staram się nie panikować i czasem mi się to udaje

Powiem szczerze, naprawde czytam o tym wszystkim i to rozumiem... ale jeżeli pojawiaja sie az takie objawy to nie mg sie uspokoić ale próbuje stosowac się do nagrań... staram się nie panikować i czasem mi się to udaje
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
No właśnie - nie udaje się
Słuchaj, ja jestem prorokiem
i powiem Ci coś: jesteś a b s o l u t n i e zdrowa! Masz lęk, bo nie wierzysz, że to nerwica i poza nią jesteś zupełnie ok. Nie wierzysz, że stres, lęk, panika, mogą takie rzeczy powodować. A zdrowie jest dla Ciebie największą wartością. Nie skupiaj się na tym. Jeśli fizycznie coś Ci się stanie - możesz mnie zabić
za tą diagnozę. Ale spróbuj nie żyć objawami i najmniejszymi pierdami z ciała, bo tylko robisz sobie gorzej!!!! Jesteś spięta - wiadomo, ciało reaguje. W najróżniejszy sposób. Ale tego nie można się bać i roztkliwiać się nad tym. Wrzucasz na luz, czujesz to, alr nie skupiasz na tym uwagi.



Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 540
- Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16
Hehe dziękuję Ci !!!!
aż się uśmiechnęłam
postawiłaś mnie na nogi 
wiem że sobie robie gorzej... nieraz sobie tak myśle tyle rzeczy mi się działo a nie stalo się nic i jestem zla juz na to...



wiem że sobie robie gorzej... nieraz sobie tak myśle tyle rzeczy mi się działo a nie stalo się nic i jestem zla juz na to...
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52




Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 540
- Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16
No wiem wiem 
a Ty jak się czujesz ostatnio?

a Ty jak się czujesz ostatnio?
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Ja? Po prostu żyje
Bez objawów. Wykonałam kawał "ciężkiej" roboty
Jest mi dobrze ze sobą.Choć stresy mam. Ale wiesz, teraz tak normalnie, nie nerwicowo, tylko...., jakby to powiedzieć.... życiowo? Zrobiłam duuuuuuuuży krok na przód
Dając się zabić mentalnie, objawom i co tylko było na tapecie. To naprawdę działa!



Dając się zabić mentalnie, objawom i co tylko było na tapecie. To naprawdę działa!
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 540
- Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16
Podziwiam Cię
jesteś bardzo silna
ciesze sie ze chociaż Tobie tak idzie 
a co Ci pomogło najwięcej ? znaczy no nawet takie postawowe rzeczy



a co Ci pomogło najwięcej ? znaczy no nawet takie postawowe rzeczy

- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Ja już, jak wspominałam wielokrotnie, dobrnęłam do mojej ściany. Tzn. miałam już tak serdecznie dość ograniczeń, wielorakich objawów (najbardziej bujanek, zawrotów głowy, spoconych dłoni), że postawiłam wszystko na jedną kartę: albo wóz, albo przewóz. Czyli: albo się przekręcę, albo odburzę
I zaczęłam ryzykować (ale na maxa, mimo woli wręcz, bo to nie było łatwe). Raz, przy trzęsawkach, spoconym całym ciele i plamkami między oczami gdzieś wśród ludzi - ale przeżyłam
Drugi raz - tylko zawroty i uciski w czole, ale też przeżyłam. Trzeci - drgawki, ale takie wewnętrzne - żyje
I to mnie utwierdziło, aby działać. Mimo wszystko. Mimo, że się nie chce, bo myśl, że to może przyjść. I powiedziałam sobie: a to w dupie: najwyżej ogłoszę wszem i wobec, że póki co mam nerwicę i tak moje ciało reaguje. Ale co się okazało?????? Że nikt tego nie widział!!!!! To się działo we mnie w środku. Więc cały czas bałam się subiektywnych odczuć (bo ja miałam tylko somatykę, choć bardzo mocną), które sama sobie podsycałam, przez notoryczne skanowanie swojego ciała i odruchów. I zaczęłam do moje doświadczanie. Nie powiem, że przeszło od razu. Ale każdego dnia coraz bardziej się utwierdzałam, że to jakaś ułuda. Dziś jest już chyba 8 czy 9 dzień bez objawów. I bez strachu o zdrowie. Nie mówie, że nie mam stresów, bo akurat przeżywam ciężki okres w życiu, ale odbieram to normalnie, nie zaburzeniowo. Tak więc Słoneczko, to nie od siły zależy, ale od samozaparcia
Tobie tez się uda. Odważ się tylko na ten pierwszy krok i daj sobie czas.




Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Super Gocha 79
Też się bardzo cieszę, że Ci tak dobrze idzie. Nie powiem, że bez nutki zazdrości ale bardzo się cieszę. Każdy z nas tak potrafi tylko jeszcze nie każdy doszedł do tego. Może każdemu z nas potrzebna jest taka własna ściana żeby się potem było od czego odbić.
pozdrawiam


Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Dzięki, ja też pozdrawiam
Żeby nie było tak słodko - ja się męczyłam kilka lat. Ale to jest dowód na to, że można. I Ty Betii, i Słoneczko, też kiedyś to poczujecie
Tylko trzeba zacząć działać, wyzwolić w sobie wojownika (w pozytywnym sensie) i doświadczać, doświadczać i jeszcze raz doświadczać.


Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 540
- Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16
Super że Ci się to udałoGocha079 pisze:Ja już, jak wspominałam wielokrotnie, dobrnęłam do mojej ściany. Tzn. miałam już tak serdecznie dość ograniczeń, wielorakich objawów (najbardziej bujanek, zawrotów głowy, spoconych dłoni), że postawiłam wszystko na jedną kartę: albo wóz, albo przewóz. Czyli: albo się przekręcę, albo odburzęI zaczęłam ryzykować (ale na maxa, mimo woli wręcz, bo to nie było łatwe). Raz, przy trzęsawkach, spoconym całym ciele i plamkami między oczami gdzieś wśród ludzi - ale przeżyłam
Drugi raz - tylko zawroty i uciski w czole, ale też przeżyłam. Trzeci - drgawki, ale takie wewnętrzne - żyje
I to mnie utwierdziło, aby działać. Mimo wszystko. Mimo, że się nie chce, bo myśl, że to może przyjść. I powiedziałam sobie: a to w dupie: najwyżej ogłoszę wszem i wobec, że póki co mam nerwicę i tak moje ciało reaguje. Ale co się okazało?????? Że nikt tego nie widział!!!!! To się działo we mnie w środku. Więc cały czas bałam się subiektywnych odczuć (bo ja miałam tylko somatykę, choć bardzo mocną), które sama sobie podsycałam, przez notoryczne skanowanie swojego ciała i odruchów. I zaczęłam do moje doświadczanie. Nie powiem, że przeszło od razu. Ale każdego dnia coraz bardziej się utwierdzałam, że to jakaś ułuda. Dziś jest już chyba 8 czy 9 dzień bez objawów. I bez strachu o zdrowie. Nie mówie, że nie mam stresów, bo akurat przeżywam ciężki okres w życiu, ale odbieram to normalnie, nie zaburzeniowo. Tak więc Słoneczko, to nie od siły zależy, ale od samozaparcia
Tobie tez się uda. Odważ się tylko na ten pierwszy krok i daj sobie czas.



no ale ja myśle ze potrzebuje czasu i to nie mało...