

Cieszę się, że patent z racicami Ci pomógł! Co do korzenia... Niestety - cała dostawa leży w urzędzie celnym, a ja nie mogę odebrać bo zamknęli mnie w więzieniu na Sumatrze za nielegalne zbiory liści Kasztanowców Sumatrzańskich. Z internetu korzystam dzięki uprzejmości konsula, który odwiedza mnie co jakiś czas i pociesza, pozwalając jednocześnie skorzystać ze swojego tabletu... Gdyby zbiory się powiodły to byłby dopiero szlagier ziołolecznictwa w Polsce! Ten korzeń przy tym to jak deskorolka przy czołgu. Bez żenady - Kasztanowiec Sumatrzański to prawdziwy czołg na nerwicę, wady wzroku, zbyt małego członka, filigranowy biust, niedrożność jelit, itd.
Wszystko da się tym wyleczyć! Niestety, zostałem wyrolowany przez swojego wspólnika, starego jednookiego Hindusa, który miał załatwić wszystkie pozwolenia i opłacić łapówkami urzędników, a zawinął się z moimi pieniędzmi i 2 tonami świeżo zebranych liści... No a ja gniję w tym więzieniu, regularnie bity i gwałcony, niedożywiony i chory na malarię. Ale jestem dobrej myśli. Jeżeli zacznę umierać to chyba mnie wypuszczą ze względu na zły stan zdrowia, a wtedy przedostanę się na jakiś statek do Chin i stamtąd będę mógł już kontrolować status tych korzeni w urzędzie celnym. Także nie trać wiary - kiedyś w końcu je dostaniesz...
Biedny Jerry


