
Nie wiem po co to piszę, chyba po to żeby się wygadać...
heej, od kogo dostałeś receptę na hydroxyzinum vp10? od rodzinnego? i czy naprawdę pomaga dobrze czy tak jak meliskaKarcios pisze: ↑13 kwietnia 2023, o 00:50Witam wszystkich rozumiem wasze wszystkie objawy i całkowicie was wspieram bo wiem co to znaczy. Opowiem swoją historie która cały czas się niestety toczy. Wszystko zaczęło się od kontrolowania stolca i postawienia diagnozy stolec tłuszczowy. Następny etap to analizować w googlu od czego może być taki stolec i tu trop trzustka lub sibo lub lamblia. Pewność mokka jezeli chodzi o lamblie była taka ze już odczuwałem różnice jak jadłem coś słodkiego lub piłem colę. Badanie krwi oczywiście wykazało wynik negatywny. Następny etapem czułem ból w klatce to napewno trzustka albo woreczek żółciowy się zapchał i nie ma odpływu żółci itp. Badanie usg wykazało ze oczywiście wszystko jest jak najbardziej w porządku i nie ma żadnych zmian lub czego kolejek co by budziło obawy. Lekarz zrobił kompleksowe badania i stwierdził ze trzustka wątroba drogi żółciowe oraz woreczek żółciowy jest bez jednego nawet kamienia. Śledziona oraz nerki również bez zastrzeżeń i na koniec powiedział z uśmiechem i chyba z pocieszeniem dla mnie ze względu na to jak wyglądałem ze jestem idealnym dawcą. To dalo mi oczywiście spokoj na dwa dni i powrót ze jestem chory ale nie zdiagnozowany. Po namowie żony zrobiłem kompleksowe badania krwi każdy mi mówił ze jeżeli coś jest to w krwi wyjdzie. Zrobiona pełna morfologia plus jakieś próby wątrobowe przepustowosci nerek itp. Wyniki dzięki Bogu dotrwałem do tego momentu oczywiście pokazały że wszystko Ok OB wynik w pikiecie do 10 u mnie 1 CRP limit chyba 10 u mnie wyniki 0,35 oczywiście hemoglobina itp wszystko w normie. Po badaniach znowu spokoj bo wyszły Ok. Test na lamblie również negatywny z krwi. Dało mi to trochę spokoju ale wyczytałem ze problem jelit to może być sibo czyli rozrost flory bakteryjnej jelit. Kolejna moja diagnoza, jelita odpuściły to pojawiła się guła w gardle. Rozważałem ze to na tle nerwicowym ale potem zdiagnozowałem ze to Mos mięsień przy szyinastępny dzień i odpuścił. Obecnie to problem na języku ale coś mi się zdaje ze mam to już od ponad roki ale teraz mam wrażenie ze nie wiadomo co to jest
każdy lekarz u którego byłem stwierdził po obserwacji ze jestem znerwicowany i pewnie słusznie bo boje się o życie. Mija miesiąc i wciąż żyje i teraz coraz bardziej uważam ze to nerwica. Zawsze uważałem ze umiem rachowanie myśleć i dam sobie poradzę bo myśle trzeźwo ale jeżeli to mój umysł walczy ze mną to jak mogę mu zaufać. Co mi pomaga to hydroxyzinum vp10 oraz alkohol wieczorem przy okazji spotkania z rodzina lub ze znajomymi. Temat spotkan zawsze jest prze zemnie kierowany na choroby. Dodam jeszcze że miałem epizody z wzdęciami, zgagą, refluksem które w magiczny sposób odeszły i zastąpiły je inne objawy lub mój inny punkt obserwacji swojego ciała. Nie byłem na żadnej wizycie u psychologa lub psychiatry lecz intensywnie nad tym myśle. Każda moja obawa to oczywiście rak i niskie rokowania jeżeli chodzi o leczenie
Dodam również że moja ciocia była ordynatorem szpitala i po przeczytaniu jej wyników powiedział mi że mam sobie dać spokój bo nawet hemoglobinę mam książkową.
Hej.nomeolvides pisze: ↑11 kwietnia 2023, o 11:49Hej. Parę lat temu, miałam pierwszy duży atak nerwicy (chyba 2019 rok, nawet napisałam tutaj długi post.), od tego czasu funkcjonowałam w miarę normalnie, raz lepiej, raz gorzej. Ale to co się zadziało wczoraj w nocy to przechodzi już ludzkie pojęcie i nie daje się funkcjonować. Wkręciłam sobie raka piersi, ponieważ jedna pierś różni się trochę od drugiej. Jest przy sutku jakby wklęśnięta, a raczej sutek jest wypukły, taki stożkowaty. Na drugiej piersi tego aż tak nie widać. Pamiętam, że zauważyłam już tą dysproporcję około 3 lat temu. Ale jakoś mi minęła faza na raka piersi (chłoniak był moją obsesją). Zaczęłam znowu to zauważać bo zobaczyłam gdzieś artykul w internecie, że kobieta chce ostrzec inne kobiety bo u siebie zauważyła wklęśniętą skórę na piersi. No i ja mam podobnie. I zaczęłam wkręcać. Do 5 rano (!) robiłam sobie zdjęcia piersi telefonem, czy faktycznie jest to minimalne wklęśniecię, no i jest, szczególnie jak sutek jest miękki. Jak jest twardy to nie widać wklęśnięcia. No tak się nie da żyć po prostu. Napomknę, że nie wyczuwam, żadnego guzka. Nawet jakbym wyczuwała pewnie jak w 80% przypadków by był to guzek łagodny. Ale to wklęśniecie podobno tylko przy raku... Tak pisze wujek Google. No jakaś masakra. Prawdopodobnie (czy aby na pewno) taka anatomia piersi, że sutek trochę wystaje. Ale żeby ta %^$^&*(&% nerwica nie dawała mi normalnie funkcjonować to jakaś paranoja...
Nie wiem po co to piszę, chyba po to żeby się wygadać...
Podczas trwajacej nerwicy ktora mam mialem juz nieraz zabiegi badz badania w znieczuleniu ogolnym i tylko raz pamietam ze po zabiegu urologicznym sprzedali mi jakas bakterie i tak sie nakrecilem na sepse ze glowa mala ale przewaznie dalo sie jakos to wszystko ogarnac kwestia podejscia i nastawienia , bylo ciezko ale dalo sie zrobic
Mam tak samo od kilku lat. Dziwne uczucie w jednym oku jakbym bardziej go czula, lewego oka nie czuje czyli tak jak powinno byc, a prawe „czuje”. Tez rozciagam powieki, przyciskam i rozne inne, takie wlasnie grzebanie dotykanie. Nie umiem opisac inaczej tego uczucia, po prostu czuje to okoblue_monday pisze: ↑26 czerwca 2023, o 00:49Cześć, od dłuższego czasu mam jakieś tiki związane z okiem - np. robię wytrzeszcz oczu, patrzę w górę i uważnie obserwuję moje odczucia. W związku z tym mam wrażenie, że jedno oko jest takie... Dziwne uczucie, aż nie umiem opisać. Jakby coś tam siedziało, jakby coś je blokowało. Ciągle dłubię w tym oku, rozciągam powieki i trę. Mam wrażenie, jakbym nie mogła go w pełni otworzyć, jak patrzę w kamerze to wszystko wygląda tak samo jak w drugim oku. Myślicie, że coś jest nie tak, czy to może jakiś tik i impuls? Całe dnie nie myślę o tym oku i jest ok, a dopiero jak siądę wieczorem to czuję jakby wszystko było źle, takie sztywne. Miał ktoś tak?