Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49
A ja w tym poście o małych kroczkach chcialam napisac, ze dzisiaj odważyłam sie (pierwszy raz od kilku miesięcy) isc do centrum handlowego
Plan był taki, ze spróbuje isc do jednego sklepu (w którym miałam nadzieje kupić cos na imprezę rodzinna,na która nie mam sie w co ubrać) potem ewentualnie lody i do drugiego sklepu i koniec. A w praktyce poszłam do tego pierwszego sklepu, kupiłam co prawda tylko koszulkę ale prawie wszystko w sklepie przejrzałam, kilka rzeczy poprzymierzalam i było ok
Po wyjściu z tego sklepu poszłam do drugiego a potem trzeciego sklepu Hm, w którym od wejścia (chyba od natłoku tych wszystkich rzeczy) dostałam lekkiego odrealnienia, ale postalam troche porozglądałam sie i dalej szlam i oglądałam rzeczy.
Następnie "w nagrodę" zafundowałam sobie lody. A ze były koło dużego sportowego sklepu pomyślałam ze przecież potrzebuje koszulkę sportowa. Chciałam isc na łatwiznę i zrezygnować ale poszłam (mimo wyjątkowo niesprzyjajacemu tam światłu) i po przejrzeniu i przymierzeniu kilku, kupiłam
I wiecie co mimo, ze juz od wczoraj z tego powodu byłam bardzo spięta, zle spałam to jestem z siebie bardzo dumna Jest to dla mnie ważne, bo kiedyś uwielbiałam zakupy i bardzo mi tego brakuje.
Jednak warto regularnie robić cos w czym nerwica nam chce przeszkodzić. Wzmocniło mnie to myśle, bo teraz juz znam następny sposób jak sobie radzić i jak reagować na myśli, obawy i objawy. Oczywiście myśli typu "nie, jednak moze nie pójdę" było sporo ale nie trzeba sie spinać i na nie reagować. Tłumaczylam sobie ze tylko pójdę, spróbuje,bez żadnej presji. Widze tez postęp w stosunku do ostatniej próby sklepowej kiedy to nic nie przymierzałam i mimo ze tam byłam to spinałam sue bardzo i najchętniej juz bym wyszła. A teraz inaczej, przeczekiwałam te gorsze momenty i próbowałam dalej
Po powrocie do domu czułam sie za to baaaardzo zmęczona i rozdrażniona, ale myśle ze to przez ten duży wysiłek emocjonalny. Muszę isc dzisiaj szybciej spać i odespać te noc podczas której byłam spieta i nakręcona niczym przed polowaniem na lwa
Plan był taki, ze spróbuje isc do jednego sklepu (w którym miałam nadzieje kupić cos na imprezę rodzinna,na która nie mam sie w co ubrać) potem ewentualnie lody i do drugiego sklepu i koniec. A w praktyce poszłam do tego pierwszego sklepu, kupiłam co prawda tylko koszulkę ale prawie wszystko w sklepie przejrzałam, kilka rzeczy poprzymierzalam i było ok
Po wyjściu z tego sklepu poszłam do drugiego a potem trzeciego sklepu Hm, w którym od wejścia (chyba od natłoku tych wszystkich rzeczy) dostałam lekkiego odrealnienia, ale postalam troche porozglądałam sie i dalej szlam i oglądałam rzeczy.
Następnie "w nagrodę" zafundowałam sobie lody. A ze były koło dużego sportowego sklepu pomyślałam ze przecież potrzebuje koszulkę sportowa. Chciałam isc na łatwiznę i zrezygnować ale poszłam (mimo wyjątkowo niesprzyjajacemu tam światłu) i po przejrzeniu i przymierzeniu kilku, kupiłam
I wiecie co mimo, ze juz od wczoraj z tego powodu byłam bardzo spięta, zle spałam to jestem z siebie bardzo dumna Jest to dla mnie ważne, bo kiedyś uwielbiałam zakupy i bardzo mi tego brakuje.
Jednak warto regularnie robić cos w czym nerwica nam chce przeszkodzić. Wzmocniło mnie to myśle, bo teraz juz znam następny sposób jak sobie radzić i jak reagować na myśli, obawy i objawy. Oczywiście myśli typu "nie, jednak moze nie pójdę" było sporo ale nie trzeba sie spinać i na nie reagować. Tłumaczylam sobie ze tylko pójdę, spróbuje,bez żadnej presji. Widze tez postęp w stosunku do ostatniej próby sklepowej kiedy to nic nie przymierzałam i mimo ze tam byłam to spinałam sue bardzo i najchętniej juz bym wyszła. A teraz inaczej, przeczekiwałam te gorsze momenty i próbowałam dalej
Po powrocie do domu czułam sie za to baaaardzo zmęczona i rozdrażniona, ale myśle ze to przez ten duży wysiłek emocjonalny. Muszę isc dzisiaj szybciej spać i odespać te noc podczas której byłam spieta i nakręcona niczym przed polowaniem na lwa
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49
Oj sie rozpisałam o tych zakupach, ale moze pomoże to komuś podjąć podobna próbę w tej albo innej kwestii
No i chciałam jeszcze napisac, ze jeszcze niedawno miałam takie zawroty głowy, ze bałam sie w ogóle isc czy nie upadnę i dzieki czytaniu,słuchaniu porad z forum i co najważniejsze działaniu, zauważyłam duża poprawę.
No i chciałam jeszcze napisac, ze jeszcze niedawno miałam takie zawroty głowy, ze bałam sie w ogóle isc czy nie upadnę i dzieki czytaniu,słuchaniu porad z forum i co najważniejsze działaniu, zauważyłam duża poprawę.
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
Wspaniale ! Moje gratulacje !Victoriaa pisze: ↑13 czerwca 2017, o 21:21A ja w tym poście o małych kroczkach chcialam napisac, ze dzisiaj odważyłam sie (pierwszy raz od kilku miesięcy) isc do centrum handlowego
Plan był taki, ze spróbuje isc do jednego sklepu (w którym miałam nadzieje kupić cos na imprezę rodzinna,na która nie mam sie w co ubrać) potem ewentualnie lody i do drugiego sklepu i koniec. A w praktyce poszłam do tego pierwszego sklepu, kupiłam co prawda tylko koszulkę ale prawie wszystko w sklepie przejrzałam, kilka rzeczy poprzymierzalam i było ok
Po wyjściu z tego sklepu poszłam do drugiego a potem trzeciego sklepu Hm, w którym od wejścia (chyba od natłoku tych wszystkich rzeczy) dostałam lekkiego odrealnienia, ale postalam troche porozglądałam sie i dalej szlam i oglądałam rzeczy.
Następnie "w nagrodę" zafundowałam sobie lody. A ze były koło dużego sportowego sklepu pomyślałam ze przecież potrzebuje koszulkę sportowa. Chciałam isc na łatwiznę i zrezygnować ale poszłam (mimo wyjątkowo niesprzyjajacemu tam światłu) i po przejrzeniu i przymierzeniu kilku, kupiłam
I wiecie co mimo, ze juz od wczoraj z tego powodu byłam bardzo spięta, zle spałam to jestem z siebie bardzo dumna Jest to dla mnie ważne, bo kiedyś uwielbiałam zakupy i bardzo mi tego brakuje.
Jednak warto regularnie robić cos w czym nerwica nam chce przeszkodzić. Wzmocniło mnie to myśle, bo teraz juz znam następny sposób jak sobie radzić i jak reagować na myśli, obawy i objawy. Oczywiście myśli typu "nie, jednak moze nie pójdę" było sporo ale nie trzeba sie spinać i na nie reagować. Tłumaczylam sobie ze tylko pójdę, spróbuje,bez żadnej presji. Widze tez postęp w stosunku do ostatniej próby sklepowej kiedy to nic nie przymierzałam i mimo ze tam byłam to spinałam sue bardzo i najchętniej juz bym wyszła. A teraz inaczej, przeczekiwałam te gorsze momenty i próbowałam dalej
Po powrocie do domu czułam sie za to baaaardzo zmęczona i rozdrażniona, ale myśle ze to przez ten duży wysiłek emocjonalny. Muszę isc dzisiaj szybciej spać i odespać te noc podczas której byłam spieta i nakręcona niczym przed polowaniem na lwa
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 29 lipca 2016, o 20:32
Ja dziś zrobiłam podobnie... Poszłam na zakupy do dużego Centrum Handlowego, a unikałam takich miejsc bardzo długo. Poczucie odrealnienia i strach oczywiście nadeszły w momencie, gdy weszłam do jednego ze sklepów, ale powiedziałam sobie, Ok... niech tak będzie i tak wiem, ze nic mi się nie stanie, nie zemdleje, nie upadnę, dam radę, to tylko zakupy i przecież nic mi nie grozi. Jestem zdrowa a te stany to mój znerwicowany umysł, mam wrażenie, ze kręci mi sie w głowie no i co z tego? I udało się, kupiłam to czego potrzebowałam i przełamałam swój strach. Nie boje się już, nie chce się bać i nie mam zamiaru unikać dużych skupisk ludzi. Wychodzę temu naprzeciw. Mam nerwice ale nie będzie mnie ona dłużej ograniczac Kurczę, w końcu dotarło do mnie o co w tym wszystkim chodzi. Czuje, ze odzyskuje wolność.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
aga5662 pisze: ↑13 czerwca 2017, o 22:14Ja dziś zrobiłam podobnie... Poszłam na zakupy do dużego Centrum Handlowego, a unikałam takich miejsc bardzo długo. Poczucie odrealnienia i strach oczywiście nadeszły w momencie, gdy weszłam do jednego ze sklepów, ale powiedziałam sobie, Ok... niech tak będzie i tak wiem, ze nic mi się nie stanie, nie zemdleje, nie upadnę, dam radę, to tylko zakupy i przecież nic mi nie grozi. Jestem zdrowa a te stany to mój znerwicowany umysł, mam wrażenie, ze kręci mi sie w głowie no i co z tego? I udało się, kupiłam to czego potrzebowałam i przełamałam swój strach. Nie boje się już, nie chce się bać i nie mam zamiaru unikać dużych skupisk ludzi. Wychodzę temu naprzeciw. Mam nerwice ale nie będzie mnie ona dłużej ograniczac Kurczę, w końcu dotarło do mnie o co w tym wszystkim chodzi. Czuje, ze odzyskuje wolność.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 29 lipca 2016, o 20:32
Musimy przełamywać i ignorować nasze lęki, strachy i te wszystkie objawy. Nic nam się nie może stać, bo to tylko nasz umysł a przecież myśli nie mogą nam nic złego zrobić Idźmy do przodu każdego dnia i nie dajmy sięaż w końcu powiemy nerwicy definitywne PA!
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
Pochwale się moim małym zwycięstwem , a co ! Ostatenie tygodnie to dla mnie istna katastrofa, zwłaszcza że nie mogę dojsć do ładu po odstawieniu leków. Szczególnie osttanie 2 tygodnie tak dąły mi w kość, że popadłam w stan depresyjny i non stop dręcyzły mnie mysli ze moje życie juz nei ma sensu, nic sie nie zmieni, na pewno popełnie samobójstwo. Dzisiaj, kiedy przebudziłam się rano od razu dopadł mnie lęk, że dzis bedize tak samo, ze juz sie nie podniose itd itd. Ale wstałam, ogarnełam sie, zabrałam sie za usprzątniecie kuchni i myśle, ze wyjde do miasta na zakupy, będzie mi lepiej. Zbieram sie do wyjscia, oczywiście trylion myśli mówiacych zeby nie wychodzić, że na pewno cos mi sie stanie, ból brzucha, drżenie nóg i te sprawy. Ale mówię sobie- idę. i ruszyłam. Chodze po tym miescie , co rusz mi przelatuje przez głowe myśl " lepiej juz nie będzie, teraz dałas rade wyjsc, ale zaraz ci sie pogorszy, wracaj do domu". Idę dalej i mówie sobie : to tylko nerwica, zajde jescze do drogerii. Wschodze do drogerii, nogi mi sie trzęsą, derealizacja i inne atrakcje i zaraz myśl " to nigdy nie minie, jestem na dnie, zaraz dostane ataku paniki", ignoruje -mówie " no to dostanę, najwyżej", krzątam sie dalej miedzy pólkami, zrobiłam zakupy, wychodze. Znowu myśl w mojej głowie " na pewno popełnie samobójstwo w końcu, tak sie nie da żyć" . Odpowiadam sobie " no to popełnie, zobaczymy". I wiecie co? pochodizłam jescze troche po meiscie, specjalnie wracałam dłuższą drogą do domu, chociaż lęk mi podpowiadał zeby wrócić jak najszybciej ! I puściło !
Oczywiscie jak wróciłam do domu, zaraz znowu sie pojawiły mysli typu " zaraz znowu bedzie ci gorzej, nie wyjdziesz z tego", olałam sprawe, mysle sobei ze trudno, not o nie wyjdę, zadzwonie sobie pogadać do przyjaciela co tam u niego słychać. Zajęłam sie rozmową i myśli odeszły. Mamy juz prawie 14 na zegarku, myśli od czasu do czasu mi przechodzą ale olewam je jak mogę i muszę powiedzieć że pomimo powracającuch natręctw myślowych i obajwów jest to naprawdę dobry dzień, peirwszy od wielu dni. To daje mi nadzieję że pomimo kryzyzsów może być lepiej !
Oczywiscie jak wróciłam do domu, zaraz znowu sie pojawiły mysli typu " zaraz znowu bedzie ci gorzej, nie wyjdziesz z tego", olałam sprawe, mysle sobei ze trudno, not o nie wyjdę, zadzwonie sobie pogadać do przyjaciela co tam u niego słychać. Zajęłam sie rozmową i myśli odeszły. Mamy juz prawie 14 na zegarku, myśli od czasu do czasu mi przechodzą ale olewam je jak mogę i muszę powiedzieć że pomimo powracającuch natręctw myślowych i obajwów jest to naprawdę dobry dzień, peirwszy od wielu dni. To daje mi nadzieję że pomimo kryzyzsów może być lepiej !
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Ale robisz wspaniałą robotę! Z przyjemnością czytam Twoje posty Gratulacje!Natalie1208 pisze: ↑21 czerwca 2017, o 13:28Pochwale się moim małym zwycięstwem , a co ! Ostatenie tygodnie to dla mnie istna katastrofa, zwłaszcza że nie mogę dojsć do ładu po odstawieniu leków. Szczególnie osttanie 2 tygodnie tak dąły mi w kość, że popadłam w stan depresyjny i non stop dręcyzły mnie mysli ze moje życie juz nei ma sensu, nic sie nie zmieni, na pewno popełnie samobójstwo. Dzisiaj, kiedy przebudziłam się rano od razu dopadł mnie lęk, że dzis bedize tak samo, ze juz sie nie podniose itd itd. Ale wstałam, ogarnełam sie, zabrałam sie za usprzątniecie kuchni i myśle, ze wyjde do miasta na zakupy, będzie mi lepiej. Zbieram sie do wyjscia, oczywiście trylion myśli mówiacych zeby nie wychodzić, że na pewno cos mi sie stanie, ból brzucha, drżenie nóg i te sprawy. Ale mówię sobie- idę. i ruszyłam. Chodze po tym miescie , co rusz mi przelatuje przez głowe myśl " lepiej juz nie będzie, teraz dałas rade wyjsc, ale zaraz ci sie pogorszy, wracaj do domu". Idę dalej i mówie sobie : to tylko nerwica, zajde jescze do drogerii. Wschodze do drogerii, nogi mi sie trzęsą, derealizacja i inne atrakcje i zaraz myśl " to nigdy nie minie, jestem na dnie, zaraz dostane ataku paniki", ignoruje -mówie " no to dostanę, najwyżej", krzątam sie dalej miedzy pólkami, zrobiłam zakupy, wychodze. Znowu myśl w mojej głowie " na pewno popełnie samobójstwo w końcu, tak sie nie da żyć" . Odpowiadam sobie " no to popełnie, zobaczymy". I wiecie co? pochodizłam jescze troche po meiscie, specjalnie wracałam dłuższą drogą do domu, chociaż lęk mi podpowiadał zeby wrócić jak najszybciej ! I puściło !
Oczywiscie jak wróciłam do domu, zaraz znowu sie pojawiły mysli typu " zaraz znowu bedzie ci gorzej, nie wyjdziesz z tego", olałam sprawe, mysle sobei ze trudno, not o nie wyjdę, zadzwonie sobie pogadać do przyjaciela co tam u niego słychać. Zajęłam sie rozmową i myśli odeszły. Mamy juz prawie 14 na zegarku, myśli od czasu do czasu mi przechodzą ale olewam je jak mogę i muszę powiedzieć że pomimo powracającuch natręctw myślowych i obajwów jest to naprawdę dobry dzień, peirwszy od wielu dni. To daje mi nadzieję że pomimo kryzyzsów może być lepiej !
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49
BrawoNatalie1208 pisze: ↑21 czerwca 2017, o 13:28Pochwale się moim małym zwycięstwem , a co ! Ostatenie tygodnie to dla mnie istna katastrofa, zwłaszcza że nie mogę dojsć do ładu po odstawieniu leków. Szczególnie osttanie 2 tygodnie tak dąły mi w kość, że popadłam w stan depresyjny i non stop dręcyzły mnie mysli ze moje życie juz nei ma sensu, nic sie nie zmieni, na pewno popełnie samobójstwo. Dzisiaj, kiedy przebudziłam się rano od razu dopadł mnie lęk, że dzis bedize tak samo, ze juz sie nie podniose itd itd. Ale wstałam, ogarnełam sie, zabrałam sie za usprzątniecie kuchni i myśle, ze wyjde do miasta na zakupy, będzie mi lepiej. Zbieram sie do wyjscia, oczywiście trylion myśli mówiacych zeby nie wychodzić, że na pewno cos mi sie stanie, ból brzucha, drżenie nóg i te sprawy. Ale mówię sobie- idę. i ruszyłam. Chodze po tym miescie , co rusz mi przelatuje przez głowe myśl " lepiej juz nie będzie, teraz dałas rade wyjsc, ale zaraz ci sie pogorszy, wracaj do domu". Idę dalej i mówie sobie : to tylko nerwica, zajde jescze do drogerii. Wschodze do drogerii, nogi mi sie trzęsą, derealizacja i inne atrakcje i zaraz myśl " to nigdy nie minie, jestem na dnie, zaraz dostane ataku paniki", ignoruje -mówie " no to dostanę, najwyżej", krzątam sie dalej miedzy pólkami, zrobiłam zakupy, wychodze. Znowu myśl w mojej głowie " na pewno popełnie samobójstwo w końcu, tak sie nie da żyć" . Odpowiadam sobie " no to popełnie, zobaczymy". I wiecie co? pochodizłam jescze troche po meiscie, specjalnie wracałam dłuższą drogą do domu, chociaż lęk mi podpowiadał zeby wrócić jak najszybciej ! I puściło !
Oczywiscie jak wróciłam do domu, zaraz znowu sie pojawiły mysli typu " zaraz znowu bedzie ci gorzej, nie wyjdziesz z tego", olałam sprawe, mysle sobei ze trudno, not o nie wyjdę, zadzwonie sobie pogadać do przyjaciela co tam u niego słychać. Zajęłam sie rozmową i myśli odeszły. Mamy juz prawie 14 na zegarku, myśli od czasu do czasu mi przechodzą ale olewam je jak mogę i muszę powiedzieć że pomimo powracającuch natręctw myślowych i obajwów jest to naprawdę dobry dzień, peirwszy od wielu dni. To daje mi nadzieję że pomimo kryzyzsów może być lepiej !
O jak ja lubię czytać posty w tym temacie
I dokładnie- działanie zwiększa nasza wiarę w suebie i wiarę ze moze byc lepiej.
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
Dziękuje dziewczyny ! Dzisiejszy dzień na pewno moge zaliczyć do tych zwycięskich, chociaż jestem na początku odburzania i natrętne myśli próbują mnei atakować średnio co 5 minut. Dzisiaj ze 100 razy popełniłam już samobójstwo, spadłam na dno bez wyjscia, trafiłam na zawsze do psychiatryka, przegrałam całe życie, a mimo to posprzatałam , zrobiłam zakupy, poczytałam, spotkałam się ze znajomymi .
Wiem, ze odburzanie to proces , czasem długotrwały i kryzysy będa nieraz, ale tak łątwo to ja się się nerwicy nie dam. Prawie 15 lat dałam sie terroryzować, koniec z tym !
Wiem, ze odburzanie to proces , czasem długotrwały i kryzysy będa nieraz, ale tak łątwo to ja się się nerwicy nie dam. Prawie 15 lat dałam sie terroryzować, koniec z tym !
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 13:00
Chcę się pochwalić bo jestem dziś bardzo zadowolona z siebie
Krótko opowiem, że cierpię na fobie społeczną (jednak boję się bardziej znajomych niż obcych) i przebywam na macierzyńskim. Bardzo się boję powrotu do pracy, bo długo siedziałam sama z dzieckiem i moje lęki się pogłębiły.
Dziś jednak zawzięłam się i postanowiłam że pójdę do pracy pozałatwiać kilka spraw, zbierałam się bardzo długo z tym, bo wiedziałam że wszyscy przyjdą, będą chcieli rozmawiać, pytać a mi uwięźnie język w gardle i nic nie powiem.
Zmusiłam się jednak, bo czytałam rady z forum że trzeba się przełamywać inaczej nie dojdzie się do zdrowia.
Tak więc poszłam, było miło, dużo mówiłam, nawet się bardzo nie stresowałam. Ale mi to dodało skrzydeł
Czuje że mogę góry przenosić
Moja droga do odbyrzenia daleka, ale czuję że to jeden z dużych kroków.
Wyszłam na chwalipięte, ale bardzo chciałam się tym z kimś podzielić
Krótko opowiem, że cierpię na fobie społeczną (jednak boję się bardziej znajomych niż obcych) i przebywam na macierzyńskim. Bardzo się boję powrotu do pracy, bo długo siedziałam sama z dzieckiem i moje lęki się pogłębiły.
Dziś jednak zawzięłam się i postanowiłam że pójdę do pracy pozałatwiać kilka spraw, zbierałam się bardzo długo z tym, bo wiedziałam że wszyscy przyjdą, będą chcieli rozmawiać, pytać a mi uwięźnie język w gardle i nic nie powiem.
Zmusiłam się jednak, bo czytałam rady z forum że trzeba się przełamywać inaczej nie dojdzie się do zdrowia.
Tak więc poszłam, było miło, dużo mówiłam, nawet się bardzo nie stresowałam. Ale mi to dodało skrzydeł
Czuje że mogę góry przenosić
Moja droga do odbyrzenia daleka, ale czuję że to jeden z dużych kroków.
Wyszłam na chwalipięte, ale bardzo chciałam się tym z kimś podzielić
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
Pola, wspaniale ! GratulacjePola87 pisze: ↑3 lipca 2017, o 21:34Chcę się pochwalić bo jestem dziś bardzo zadowolona z siebie
Krótko opowiem, że cierpię na fobie społeczną (jednak boję się bardziej znajomych niż obcych) i przebywam na macierzyńskim. Bardzo się boję powrotu do pracy, bo długo siedziałam sama z dzieckiem i moje lęki się pogłębiły.
Dziś jednak zawzięłam się i postanowiłam że pójdę do pracy pozałatwiać kilka spraw, zbierałam się bardzo długo z tym, bo wiedziałam że wszyscy przyjdą, będą chcieli rozmawiać, pytać a mi uwięźnie język w gardle i nic nie powiem.
Zmusiłam się jednak, bo czytałam rady z forum że trzeba się przełamywać inaczej nie dojdzie się do zdrowia.
Tak więc poszłam, było miło, dużo mówiłam, nawet się bardzo nie stresowałam. Ale mi to dodało skrzydeł
Czuje że mogę góry przenosić
Moja droga do odbyrzenia daleka, ale czuję że to jeden z dużych kroków.
Wyszłam na chwalipięte, ale bardzo chciałam się tym z kimś podzielić
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49
SuuuuperrrPola87 pisze: ↑3 lipca 2017, o 21:34Chcę się pochwalić bo jestem dziś bardzo zadowolona z siebie
Krótko opowiem, że cierpię na fobie społeczną (jednak boję się bardziej znajomych niż obcych) i przebywam na macierzyńskim. Bardzo się boję powrotu do pracy, bo długo siedziałam sama z dzieckiem i moje lęki się pogłębiły.
Dziś jednak zawzięłam się i postanowiłam że pójdę do pracy pozałatwiać kilka spraw, zbierałam się bardzo długo z tym, bo wiedziałam że wszyscy przyjdą, będą chcieli rozmawiać, pytać a mi uwięźnie język w gardle i nic nie powiem.
Zmusiłam się jednak, bo czytałam rady z forum że trzeba się przełamywać inaczej nie dojdzie się do zdrowia.
Tak więc poszłam, było miło, dużo mówiłam, nawet się bardzo nie stresowałam. Ale mi to dodało skrzydeł
Czuje że mogę góry przenosić
Moja droga do odbyrzenia daleka, ale czuję że to jeden z dużych kroków.
Wyszłam na chwalipięte, ale bardzo chciałam się tym z kimś podzielić
Właśnie takie działanie daje sile i sprawie ze idziemy do przodu
To kiedy wracasz do pracy?