Dzięki za wasze zainteresowanie

. Na studia wyjeżdżam do Lublina we środę, będę mieszkała z moją siostrą, bo ona jeszcze tam studiuje rok. W ogóle, wcześniej już wiele razy przyjeżdżałam do Lublina, by odwiedzić siostrę, więc to miasto jest mi trochę znajome i już dawno chciałam tam studiować, nawet jak nie wiedziałam jaki kierunek. ( a będzie to Finanse i Rachunkowość, marzyła mi się Grafika od gimnazjum, bo lubię takie rzeczy, może jeszcze zmienię kierunek). Mam szczęście, że tak się złożyło z tymi studiami

Przeglądałam od jakiegoś czasu oferty pracy dorywczej w lublinie, typu roznoszenie ulotek nawet, na początek dobre i to, aby przełamać się. Dopowiem, że z siostrą ostatnio nie dobrze mi się układa, chociaż widać po niej dobre chęci i że chciałaby żebyśmy były sobie bliskie tak jak dawniej. Ale to z mojego powodu, że wpadłam w problemy jakie tu opisałam i nie mogę nawiązać dobrego kontaktu nawet z rodziną. Mam brata, który też jest mi bliski, tyle, że rzadko go widuję i mi go trochę brak.
Moi rodzice rozmawiają ze mną, z moim rodzeństwem, co u nich słychać, itp. Dają nam dach nad głową, pieniądze na studia. Ale nie są tacy jak inni rodzice.. Są niby mili, mile rozmawiają, ale jak przychodzi co do czego, to potrafią przeczepić się kompletnej bzdury, hodują, a nie wychowują. Nie mają żadnej empatii, że może niepotrzebnie nas tak traktują, do nich nasze skargi nie docierają, tak naprawdę nie są zainteresowani czy jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Mama ma jakieś ograniczone rozumowanie, ona myśli, że w ten sposób mi pomaga gadając o tych chorobach, że mi pokazuje w ten sposób troskę o moje zdrowie psychiczne. Raz jak rozmawiała z ciocią o pewnej znajomej, która miała depresję, to powiedziała, że choroby psychiczne się dostaje jak człowiek dużo grzeszy! No to gratuluję takiego myślenia! BRAWO! A może chory złe wzorce wyniósł z rodziny? Nie. Rodzina niech nie ponosi odpowiedzialnosci za dzieci, lepiej obarczyć winą swoje dzieci. Pewnie. " Oni sami pochodzą z dziwnych rodzin. Moja starsza siostra też miała żale do nich, jak byłą w moim wieku i młodsza też. Płakała i pocieszałam ją, wspierałam ją, broniłam jej jak kłóciłam się o nią z rodzicami, bo wiadomo, wiek dojrzewania, chłopaki, itp. Zbliżyłyśmy się do siebie. Zabierała mnie często jak spotykała się gdzieś z chłopakiem, taką młodszą przylepę

Ona też z nimi miała przeżycia, ale nie dała się im zniszczyć, zawsze robiła im wbrew. Mówiła mi jakiś czas temu, że miała kiedys żale do matki, za te jej zakazy i nakazy, ale teraz po 4 latach studiów jak żyje własnym życiem to rozumie bardziej rodziców i rodzina jest dla niej najważniejsza. I że to ona mnie tak bardziej wychowywała. No to prawda sumie. Może stąd dość częste matkowanie mnie z jej strony, tak się nauczyła, tym bardziej, że teraz wydoroślała, umie brać odpowiedzialność za innych i sama w sumie mogłaby stać się matką. Mama w każdym tygodniu jeździ do swojej rodziny, pomaga tam w gosodarstwie, itp. żyje bardziej swoją rodziną tam
Moj ojciec, jest jak nastolatek, lubi się przechwalać. On jest ok, ale z drugiej strony, inni rodzice sie tak nie zachowują. Raz to jak mnie drapał po plecach, bo mialam takie tejpy naklejane, one mnie swędziały. To włożył ręke pod bluzkę i po moim biuście. Myślał "że jest taki zabawny..,on nie widzi w tym nic złego. Inny rodzic uznałby takie zachowanie za chamskie, ale on zawsze wobec siebie jest bezkrytyczny, Myśli, ze jest panem w domu, i wszyscy mają mu usługiwać.
Znowu długi post, jak przeczytaliście jesteście zwycięzcami

. Dużo tu gadam o rodzicach, jak bym chciała im powyrzucać. Jasne, były też fajne momenty. Ale chcę chyba sobie udowodnić, że mam złych rodziców, trochę jakbym obwiniała innych. Ale to nie przypadek, że coś nie tak ze mną, i jeszcze rodziców nie lubię? Chciałąbym pójsć do psychologa i przegadać wszystko
Wyjeżdżam we środę. Na początku nie będzie internetu przez jakiś czas, więc na forum nie będę się udzielać.