Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

9 lutego 2018, o 12:04

witorrr98 pisze:
9 lutego 2018, o 11:58
Organizm nie ma już hormonów do pobudzenia z nadnerczy i dlatego nie ma się sił do wszystkiego, bo co tylko coś tych hormonów się wytworzy, to się na stres marnuje.

Taka moja prymitywna hipoteza :D
Na moje oko to 20 lat ciężkiej depresji i kilka nerwicy etc.zabiły mi neuroprzekaźniki w mózgu ,niedługo będę warzywem
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Lilmama
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 99
Rejestracja: 7 maja 2017, o 17:33

9 lutego 2018, o 12:33

Celine Marie pisze:
9 lutego 2018, o 00:41
Jak można być cały czas zamroczonym,otumanionym,zamulonym,taki stan nieogara ,głowa ledwo się trzyma na szyi, a powieki ledwo się unoszą ,już nie wiem czy to od mixu dd,deprechy i nerwicy czy od czegoś innego,ile można tak się czuć :buu:
Ojj uwierz mi,że można tak się czuc dluuugo😊 wiem,że tego nie chcesz, bardzo bys chciała aby wszystko szybko minęło, ale tak się niestety nie da. Weź te objawy na klate, nie ma innej drogi,trzeba zagryzc zęby i przeczekac.
be the change you want to see in the world :lov:
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

9 lutego 2018, o 13:59

Lilmama pisze:
9 lutego 2018, o 12:33

trzeba zagryzc zęby i przeczekac.
Apropos ja od zagrywania zębów mam już dosłownie skruszoną połowę :( . ALe nie o to chciałem spytać. Mianowicie chodzi o to, że choruję za zaburzenia depresyjno-lękowe (diagnoza 2010 rok). W skrócie - miałem już 3 epizody, za każdym razem szybciej lub później wracałem do "normalności". Teraz znów mam nawrót i znów mam wrażenie jakby to już miało nie minąć. Rano wstaje z lękami, w dzień lęki, sytuacje, które mnie "kręciły", albo po prostu były normalką( np. praca) , wzbudzają teraz lęki. Poza tym snuje się za mną strętny GAD, lęk wolnopłynący jak cień. Cieszę się, że tym razem trafiłem tu na forum, od jakiegoś czasu śledzę materiały Forumowiczów i Kadry ;), które są świetne. Nie mniej mam jedno pytanie - może jeszcze nie doczytałem uważnie, albo znów pozwoliłem nerwicy za bardzo się pochłonąć. Chodzi o to , czy te zaburzenia lękowe skoro wcześniej mijały, tym razem też miną? Czy to jest epizod? Dodam, że w życiu nie mam żadnych czynników zewnętrznych , problemów z pracą, czy życiem osobistym. Wiem, że mam się nie dziwić, że zaatakowało mnie znów zaburzenie, doczytałem, że potrafi bez powodu. ALe pytanie czy to minie, skoto dotychczas mijało? Nie chodzi o to, że mam zamiar usiąść, założyć nogę na nogę i spoglądać na kalendarz czy już powinienem zdrowieć czy nie. Brakuje mi takiego jakby zapewnienia, że i tym razem się uda... Dodam, że staram się wdrażać wskazówki z forum, za które dziękuję.
Awatar użytkownika
Lilmama
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 99
Rejestracja: 7 maja 2017, o 17:33

9 lutego 2018, o 14:14

maciek1985 pisze:
9 lutego 2018, o 13:59
Lilmama pisze:
9 lutego 2018, o 12:33

trzeba zagryzc zęby i przeczekac.
Apropos ja od zagrywania zębów mam już dosłownie skruszoną połowę :( . ALe nie o to chciałem spytać. Mianowicie chodzi o to, że choruję za zaburzenia depresyjno-lękowe (diagnoza 2010 rok). W skrócie - miałem już 3 epizody, za każdym razem szybciej lub później wracałem do "normalności". Teraz znów mam nawrót i znów mam wrażenie jakby to już miało nie minąć. Rano wstaje z lękami, w dzień lęki, sytuacje, które mnie "kręciły", albo po prostu były normalką( np. praca) , wzbudzają teraz lęki. Poza tym snuje się za mną strętny GAD, lęk wolnopłynący jak cień. Cieszę się, że tym razem trafiłem tu na forum, od jakiegoś czasu śledzę materiały Forumowiczów i Kadry ;), które są świetne. Nie mniej mam jedno pytanie - może jeszcze nie doczytałem uważnie, albo znów pozwoliłem nerwicy za bardzo się pochłonąć. Chodzi o to , czy te zaburzenia lękowe skoro wcześniej mijały, tym razem też miną? Czy to jest epizod? Dodam, że w życiu nie mam żadnych czynników zewnętrznych , problemów z pracą, czy życiem osobistym. Wiem, że mam się nie dziwić, że zaatakowało mnie znów zaburzenie, doczytałem, że potrafi bez powodu. ALe pytanie czy to minie, skoto dotychczas mijało? Nie chodzi o to, że mam zamiar usiąść, założyć nogę na nogę i spoglądać na kalendarz czy już powinienem zdrowieć czy nie. Brakuje mi takiego jakby zapewnienia, że i tym razem się uda... Dodam, że staram się wdrażać wskazówki z forum, za które dziękuję.
Oczywiscie, że minie. Musisz w to wierzyć, bez względu na to, ile czasu zabierze Ci odburzanie tym razem, a jeśli zrobisz to świadomie, to powinno odejsc raz i na zawsze 😊
Polecam sluchania materialow na youtube
be the change you want to see in the world :lov:
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

9 lutego 2018, o 14:33

Studiuję non stop materiały, ogromny ukłon dla Victora i Divina. Czytam też ich materiały, chłopacy są niemożliiwi ( i dziewczyny oczywiście również - Ciasteczko m.in. :) ). Pytam ponieważ miałem 3 lata spokój, a wróciły mi napady pani i lęk uogólniony bez powodu(?). Tzn. była jelitówka i wziąłem Metrocloperamid, po którym nasialają się podobno lęki i depresja nawet w ulotce jest napisane. Zapewne uruchomiły się u mnie dawno znane mechanizmy gdzieś głęboko zakodowane i wyłączone pod wpływem ataku lęków po Metroclopramidum. Drugi miesiąc walczę, z pracą ciężko mi idzie i ogólnie gdzie nie spojrzę tam lęk i wszystko wzbudza mój lęk. Bez sensu. ALe jak widzę ilu tu jest "odburzonych" to napawa to optymizmem.

Wszystkie pieniądze bym oddał by to minęło raz na zawsze. Będąc całkowicie odburzonym i tak bym mógł potem zarobić na życie.
Awatar użytkownika
Lilmama
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 99
Rejestracja: 7 maja 2017, o 17:33

9 lutego 2018, o 14:51

maciek1985 pisze:
9 lutego 2018, o 14:33
Studiuję non stop materiały, ogromny ukłon dla Victora i Divina. Czytam też ich materiały, chłopacy są niemożliiwi ( i dziewczyny oczywiście również - Ciasteczko m.in. :) ). Pytam ponieważ miałem 3 lata spokój, a wróciły mi napady pani i lęk uogólniony bez powodu(?). Tzn. była jelitówka i wziąłem Metrocloperamid, po którym nasialają się podobno lęki i depresja nawet w ulotce jest napisane. Zapewne uruchomiły się u mnie dawno znane mechanizmy gdzieś głęboko zakodowane i wyłączone pod wpływem ataku lęków po Metroclopramidum. Drugi miesiąc walczę, z pracą ciężko mi idzie i ogólnie gdzie nie spojrzę tam lęk i wszystko wzbudza mój lęk. Bez sensu. ALe jak widzę ilu tu jest "odburzonych" to napawa to optymizmem.

Wszystkie pieniądze bym oddał by to minęło raz na zawsze. Będąc całkowicie odburzonym i tak bym mógł potem zarobić na życie.
Najgorsze czytanie ulotek, a zwlaszcza skutkow ubocznych leku heh. U nerwicowa to dziala, jak plachta na byka. Wiem z doswiadczenia.

No właśnie widzę, że na sile, na już,na wczoraj chcialbys się pozbyc lęków, ale to tak nie dziala niestety.

Trzymam kciuki

A Tobie życzę cierpliwosci i wytrwałosci w pokonywaniu nerwy. Pozwol jej być, niech się panoszy, nic Ci nie będzie, a ona koniec koncow i tak odpusci.
be the change you want to see in the world :lov:
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

9 lutego 2018, o 15:00

Lilmama pisze:
9 lutego 2018, o 14:51
a ona koniec koncow i tak odpusci.
Oddam wszystko....

A tak apropos ulotki, przyznam się, że gdybym przeczytał wcześniej przeciwskazania, to bym w życiu tego na jelitówkę nie wziął. Tydzień po "nawrocie" przypadkiem przeczytałem. Tym razem pierwszy był lęk,a ulotka tydzień póżniej. Tak czy siak, oby minęła.

A moje objawy? W najgorszych momentach mam drżenie całego ciała, szczególnie jak leżę, poty, lęki o przyszłość, strach może nie tyle przed śmiercią jako taką ale przed.... zrobieniem sobie czegoś (ale już wiem, jak na to reagować dzięki nagraniom), budzenie się ok 4 rano i brak mozliwości zaśnięcia. Po przebudzeniu mam z 30 sekund spokoju i ataki lęków. Robię się blady jak ściana ( doczytałem u Was dlaczego tak się dzieje) , biegunka i brak apetytu :( .A w dzień cały czas łazi za mną Pan lęk i mnie przesladuje i mi wmawia "Jesteś ostatni dzień w pracy więcej Ci nie pozwolę przyjść, boe nie dasz rady". Odpukać narazie od miesiąca chodzę do pracy, ale francol nie odpuszcza i tak.

Więc o moje objawy jako takie nie pytam, bo mam "książkowe". Nie mam zawału, nie mam udaru, nie umieram, mam zaburzenia depresyjno-lękowe. Bardziej mnie martwi czy to przejdzie i kiedy, ale też czytałem, że tego typu pytania to strzał w kolano samemu sobie.
Awatar użytkownika
Lilmama
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 99
Rejestracja: 7 maja 2017, o 17:33

9 lutego 2018, o 15:32

maciek1985 pisze:
9 lutego 2018, o 15:00
Lilmama pisze:
9 lutego 2018, o 14:51
a ona koniec koncow i tak odpusci.
Oddam wszystko....

A tak apropos ulotki, przyznam się, że gdybym przeczytał wcześniej przeciwskazania, to bym w życiu tego na jelitówkę nie wziął. Tydzień po "nawrocie" przypadkiem przeczytałem. Tym razem pierwszy był lęk,a ulotka tydzień póżniej. Tak czy siak, oby minęła.

A moje objawy? W najgorszych momentach mam drżenie całego ciała, szczególnie jak leżę, poty, lęki o przyszłość, strach może nie tyle przed śmiercią jako taką ale przed.... zrobieniem sobie czegoś (ale już wiem, jak na to reagować dzięki nagraniom), budzenie się ok 4 rano i brak mozliwości zaśnięcia. Po przebudzeniu mam z 30 sekund spokoju i ataki lęków. Robię się blady jak ściana ( doczytałem u Was dlaczego tak się dzieje) , biegunka i brak apetytu :( .A w dzień cały czas łazi za mną Pan lęk i mnie przesladuje i mi wmawia "Jesteś ostatni dzień w pracy więcej Ci nie pozwolę przyjść, boe nie dasz rady". Odpukać narazie od miesiąca chodzę do pracy, ale francol nie odpuszcza i tak.

Więc o moje objawy jako takie nie pytam, bo mam "książkowe". Nie mam zawału, nie mam udaru, nie umieram, mam zaburzenia depresyjno-lękowe. Bardziej mnie martwi czy to przejdzie i kiedy, ale też czytałem, że tego typu pytania to strzał w kolano samemu sobie.
Najlepszym wyjściem jest oswajanie zaburzenia, a nie czekanie aż minie. Wtedy jest dużo latwiej
be the change you want to see in the world :lov:
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

9 lutego 2018, o 15:53

Jakoś oswajanie psów mi lepiej idzie . Ale będę próbował. Dzięki za RADY :)
Awatar użytkownika
Lilmama
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 99
Rejestracja: 7 maja 2017, o 17:33

9 lutego 2018, o 16:18

maciek1985 pisze:
9 lutego 2018, o 15:53
Jakoś oswajanie psów mi lepiej idzie . Ale będę próbował. Dzięki za RADY :)
Grunt żebyś się nie zniechęcał,kiedy nie wychodzi 😊
be the change you want to see in the world :lov:
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

9 lutego 2018, o 16:35

Dotychczas się "udawało", ale to z pomocą leków .
Anankast
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 28 września 2017, o 11:39

9 lutego 2018, o 20:34

Kurde, jak nie urok to sraczka. To normalne, że podwyższa mi się tylko ciśnienie rozkurczowe? Mam np. 119/90. Strasznie się boję 😢😢😢
Awatar użytkownika
Lilmama
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 99
Rejestracja: 7 maja 2017, o 17:33

9 lutego 2018, o 21:56

Anankast pisze:
9 lutego 2018, o 20:34
Kurde, jak nie urok to sraczka. To normalne, że podwyższa mi się tylko ciśnienie rozkurczowe? Mam np. 119/90. Strasznie się boję 😢😢😢
90 to jeszcze nie podwyzszone, minimalnie wyzsze. Prawidlowe cisnienie to 120/129-80/84. Więc nie odbiega zbytnio od normy 😉
be the change you want to see in the world :lov:
Anankast
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 28 września 2017, o 11:39

9 lutego 2018, o 22:06

Ale dlaczego tylko rozkurczowe mi się powyższa 😢😢😢 Czasami mam tylko 20 różnicy między skurczowym i rozkurczowym np. 110/90. Nie wytrzymam z tego strachu 😢😢😢
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

11 lutego 2018, o 21:29

Anankast pisze:
9 lutego 2018, o 22:06
Ale dlaczego tylko rozkurczowe mi się powyższa 😢😢😢 Czasami mam tylko 20 różnicy między skurczowym i rozkurczowym np. 110/90. Nie wytrzymam z tego strachu 😢😢😢
Sprawdź, czy masz sprawny ciśnieniomierz, a nie jakąś zabawkę z supermarketu, czy jest naładowany itd. Ja miałam rok temu jakiś gówniany i też miałam ciągle 110/90, czasami nawet 120/110, 95/90 i myślałam, że oszaleję. Potem zmieniłam na inny i już było dobrze. A nawet jeśli jest ok, to takie ciśnienie nie jest makabryczne, zdarza się i tyle. W nerwicy tym bardziej :)
ODPOWIEDZ