Ja też aktualnie chyba mam tego globusa🤪macie jakieś rady?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Ja miałam. Mięśnie bolą bo są ciągle spięte i "gotowe do walki lub i ucieczki" minęło nawet nie zauważyłam kiedy.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- Piotrt
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 3 lipca 2019, o 13:18
Warto sporo pic wody i jeść płynne posiłki typu zupy wtedy przełyk będzie pracował i powinno zluzować
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 1 grudnia 2020, o 17:05
Przepraszam że znowu pisze, ale naprawdę strasznie się boję, próbuje się nie nakręcać ale sam już nie wiem co o tym myśleć, czy to możliwe żeby pod wpływem leku i strachu związanego ze schizofrenia aż tak mieć wyczulony słuch ? drażni mnie najmniejsze pisknięcie, nie wiem czy moja wyobraźnia tak działa ale czasami tak jakbym sam dopowiadał sobie słowa i mam wrażenie że już zaczynam słyszeć coś, nie wiem czy ja już zaczynam coś słyszeć czy to po prostu nerwica, był dzień gdzie już było lepiej A dziś znowu to samo, a mam wrażenie że jest jeszcze gorzej, staram się o tym przestać myśleć ale to wydaje się silniejsze, do tego czy mieliście tak że np. mieliście wrażenie że coś słyszeliście ale mimo mojej analizy wynikającej z przerażenia nie mogłem wywnioskować skąd ten dźwięk dobiegal? od razu zacząłem się nakręcać i znowu strach powraca, czasem mam wrażenie że to już jest silniejsze ode mnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Bo jesteś na maxa ale to na Maxa nakręcony!!! Ja tak miałam a uwierz mi jak jestem w dużym lęku to czasem mam wrażenie że głośniejsze dzięki to wręcz wywołują u mnie mdłości. Masz nerwice nie schize. GWARANTUJE Ci to.Piotrek123 pisze: ↑6 stycznia 2021, o 16:29Przepraszam że znowu pisze, ale naprawdę strasznie się boję, próbuje się nie nakręcać ale sam już nie wiem co o tym myśleć, czy to możliwe żeby pod wpływem leku i strachu związanego ze schizofrenia aż tak mieć wyczulony słuch ? drażni mnie najmniejsze pisknięcie, nie wiem czy moja wyobraźnia tak działa ale czasami tak jakbym sam dopowiadał sobie słowa i mam wrażenie że już zaczynam słyszeć coś, nie wiem czy ja już zaczynam coś słyszeć czy to po prostu nerwica, był dzień gdzie już było lepiej A dziś znowu to samo, a mam wrażenie że jest jeszcze gorzej, staram się o tym przestać myśleć ale to wydaje się silniejsze, do tego czy mieliście tak że np. mieliście wrażenie że coś słyszeliście ale mimo mojej analizy wynikającej z przerażenia nie mogłem wywnioskować skąd ten dźwięk dobiegal? od razu zacząłem się nakręcać i znowu strach powraca, czasem mam wrażenie że to już jest silniejsze ode mnie.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 21 listopada 2020, o 21:48
Lekarze już nie jeden raz mówili, że schizofrenik nie wie, że jest chory i to jest największy problem (z punktu widzenia jego choroby i leczenia). Innymi słowy - dopóki się zastanawiasz, czy nie jesteś chory psychicznie, dopóty bądź pewny - jesteś zdrowy
wyczulenie na dźwięki, bodźce jest w nerwicy częste. Mamy mózg, a mózg np.chocby zmęczony, po nieprzespanej nocy, wyczerpującej pracy potrafi generować nawet coś na kształt "zesłuchów" i nie ma w tym nic dziwnego, po wypoczęciu przechodzi. Poczytaj np. o ludziach, którzy byli pozbawieni snu przez jakiś czas. Przecież nie zwariowali - ich mózg był wyczerpany po prostu. Jeśli jesteś tak nakręcony i zalękniony, a więc nerwowo wyczerpany ciągla analiza, to jak najbardziej możesz być wyczulony na wszelkie dźwięki i słyszeć je mocniej, reagować tak jak reagujesz. Też Ci gwarantuję - nie ma to nic a nic wspólnego ze schizofrenia!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Ojjj to prawda z tym snem. Ja ostanio kiepsko sypiam z różnych powodów. Przez. Co łącznie śpię moze 6 godzin. Budzę się o 3 nad ranem. I nie mogę już znasac. Efekt?cały dzień lęki, drazliwosc i właśnie przeczylenie na dźwięki. Jak się wyśpię czuje się bardzo dobrze. Dobry sen to podstawa dobrego samopoczuciaTibidi pisze: ↑6 stycznia 2021, o 18:08Lekarze już nie jeden raz mówili, że schizofrenik nie wie, że jest chory i to jest największy problem (z punktu widzenia jego choroby i leczenia). Innymi słowy - dopóki się zastanawiasz, czy nie jesteś chory psychicznie, dopóty bądź pewny - jesteś zdrowywyczulenie na dźwięki, bodźce jest w nerwicy częste. Mamy mózg, a mózg np.chocby zmęczony, po nieprzespanej nocy, wyczerpującej pracy potrafi generować nawet coś na kształt "zesłuchów" i nie ma w tym nic dziwnego, po wypoczęciu przechodzi. Poczytaj np. o ludziach, którzy byli pozbawieni snu przez jakiś czas. Przecież nie zwariowali - ich mózg był wyczerpany po prostu. Jeśli jesteś tak nakręcony i zalękniony, a więc nerwowo wyczerpany ciągla analiza, to jak najbardziej możesz być wyczulony na wszelkie dźwięki i słyszeć je mocniej, reagować tak jak reagujesz. Też Ci gwarantuję - nie ma to nic a nic wspólnego ze schizofrenia!
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 21 listopada 2020, o 21:48
Wiele badań potwierdziło i wiadomo to od dawna, że ciało migdałowate , które jest odpowiedzialne za wszelkie reakcje lękowe jest o wiele bardziej pobudzone, gdy mózg jest przemęczony - brakiem snu, wyczerpaniem psychofizycznym, a więc także lękiem, ciągłymi analizami, które pochłaniają mnóstwo energii itp. to kolejne błędne koło - nie dajemy mózgowi odpocząć, a tym samym potegujemy wyczulenie - wyczulenie potęguje lek i zmęczenie mózgu i tak w kółko. A przecież mózg zawiaduje układem nerwowym, emocjami itp.
- mżawka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31
Hej, prosiłabym Was o pomoc,zwłaszcza osoby które może miały podobne objawy 
Na święta zachorowałam na anginę, wyszłam z tego po drugim antybiotyku, od 31 grudnia już nie biore leków.
ALE: po chorobie zamiast wychodzić na prostą zaczęłam się coraz gorzej czuć pod względem zmęczeniowym. Miałam kilka takich ataków że serio myślałam że umieram, męczą mnie one niesamowicie. Codziennie budzę się zmęczona, rozdygotana, spięta, i tak słaba że nie mam siły nawet mówić. W poniedziałek już byłam w drodze na pogotowie, ciężki oddech,poty, dreszcze, drętwienie rąk...ale przeszłam się z mężem w okolicy szpitala i trochę to osłabło..
i tak codzień, telepanie z zimna, cieżki oddech, mięśnie tułowia tak spięte że mam wrażenie że zaraz mnie sparaliżuje, obolała pierś, plecy,ramiona....
Pragnę jeszcze nadmienić, że w ciągu dnia rano po przebudzeniu czuję się codziennie bardzo źle, potem w ciągu dnia jest sinusoida, ale ANI PRZEZ MOMENT nie czuję się tak, że mogę powiedzieć "wszystko jest OK", jest ciągłe napięcie, słabość, ociężałość, złe widzenie, sztywność mięśni. Wieczorem przed snem czasem się trochę poprawia, ale od rana znowu jest ta sama jazda....
Póki co zrobiłam morfologię, CRP, OB, żelazo. Wszystko w normie.
Jestem w rozpaczy. Mam nerwicę lękową już kawałek czasu, ale nigdy tak nie miałam, że dzień w dzień czułam się aż tak źle non stop. Zawsze była chociaż chwila ulgi...
Myślicie, że ta choroba mogła mnie tak nakręcić? (mam tendencję do hipochondrii) I mimo, ze jej objawy przeszły to wjechał aż tak ciężki epizod nerwicowy?
Dziękuję za przeczytanie, zrozumienie. Bardzo teraz potrzebuję czyjejś opinii w tym temacie.

Na święta zachorowałam na anginę, wyszłam z tego po drugim antybiotyku, od 31 grudnia już nie biore leków.
ALE: po chorobie zamiast wychodzić na prostą zaczęłam się coraz gorzej czuć pod względem zmęczeniowym. Miałam kilka takich ataków że serio myślałam że umieram, męczą mnie one niesamowicie. Codziennie budzę się zmęczona, rozdygotana, spięta, i tak słaba że nie mam siły nawet mówić. W poniedziałek już byłam w drodze na pogotowie, ciężki oddech,poty, dreszcze, drętwienie rąk...ale przeszłam się z mężem w okolicy szpitala i trochę to osłabło..
i tak codzień, telepanie z zimna, cieżki oddech, mięśnie tułowia tak spięte że mam wrażenie że zaraz mnie sparaliżuje, obolała pierś, plecy,ramiona....
Pragnę jeszcze nadmienić, że w ciągu dnia rano po przebudzeniu czuję się codziennie bardzo źle, potem w ciągu dnia jest sinusoida, ale ANI PRZEZ MOMENT nie czuję się tak, że mogę powiedzieć "wszystko jest OK", jest ciągłe napięcie, słabość, ociężałość, złe widzenie, sztywność mięśni. Wieczorem przed snem czasem się trochę poprawia, ale od rana znowu jest ta sama jazda....
Póki co zrobiłam morfologię, CRP, OB, żelazo. Wszystko w normie.
Jestem w rozpaczy. Mam nerwicę lękową już kawałek czasu, ale nigdy tak nie miałam, że dzień w dzień czułam się aż tak źle non stop. Zawsze była chociaż chwila ulgi...
Myślicie, że ta choroba mogła mnie tak nakręcić? (mam tendencję do hipochondrii) I mimo, ze jej objawy przeszły to wjechał aż tak ciężki epizod nerwicowy?
Dziękuję za przeczytanie, zrozumienie. Bardzo teraz potrzebuję czyjejś opinii w tym temacie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 21 listopada 2020, o 21:48
Wiesz, nie można wyrokować w sprawach medycznych, ale:
1. Nie wiem, z jakiej części Polski jesteś, ale ostatnio pogoda jest fatalna i wiele osób narzeka na gorsze samopoczucie, szczególnie to się daje we znaki rano. Może masz niskie ciśnienie? Podchodziłaś wokół szpitala, poruszałaś się i mówisz, że zrobiło się lepiej. To wygląda jakbyś rozruszała mięśnie, podniosła ciśnienie, uspokoiła się mentalnie bliskością ew.pomocy i napięcie trochę spadło? Ja ostatnimi dniami mam bardzo niskie ciśnienie, niski puls, przez to czuję się jak pijana.
2. Bardzo możliwe, że po chorobie przyatakowała Cię mocniej nerwica, tym bardziej, jeśli masz skłonności do hipochondrii, zapewne wschluchiwałaś się mocniej w swój organizm, skanowałaś i tym stopniowo pptęgowałaś napięcie.
3. Po chorobie zawsze jest się bardziej osłabionym i tym się mogłaś zacząć nakręcać.
4. Jeśli jesteś ciągle mocno spięta, to dlatego mogą Cię boleć ramiona, tułów, masz sztywne mięśnie itd.
5. Zastanów się, co myślałaś w czasie choroby - czy się martwiłam, denerwowałaś, może sama zauważysz zależność, że się nakręcałaś? Teraz, tak się bojąc,też na pewno podtrzymujesz te objawy, a jeśli to wyłącznie od nerwicy to już na bank lęk utrzymuje i przedłuża ten stan.
6. Oprócz tego możesz zadzwonić do lekarza POZ i skonsultować swoje obawy, jeśli masz wątpliwości.
7. Wszystkie objawy, jakie opisałaś, a także ich ciągłość i nasilenie mogą jak najbardziej być w nerwicy i od nerwicy, ale nikt z nas nie jest lekarzem, nie zna Ciebie ani wszystkich danych, aby wyrokować, dlatego może skonsultuj się z lekarzem dla spokoju. I zwróć sobie uwagę, w jakich momentach czujesz się lepiej. Od czego to zależy.
1. Nie wiem, z jakiej części Polski jesteś, ale ostatnio pogoda jest fatalna i wiele osób narzeka na gorsze samopoczucie, szczególnie to się daje we znaki rano. Może masz niskie ciśnienie? Podchodziłaś wokół szpitala, poruszałaś się i mówisz, że zrobiło się lepiej. To wygląda jakbyś rozruszała mięśnie, podniosła ciśnienie, uspokoiła się mentalnie bliskością ew.pomocy i napięcie trochę spadło? Ja ostatnimi dniami mam bardzo niskie ciśnienie, niski puls, przez to czuję się jak pijana.
2. Bardzo możliwe, że po chorobie przyatakowała Cię mocniej nerwica, tym bardziej, jeśli masz skłonności do hipochondrii, zapewne wschluchiwałaś się mocniej w swój organizm, skanowałaś i tym stopniowo pptęgowałaś napięcie.
3. Po chorobie zawsze jest się bardziej osłabionym i tym się mogłaś zacząć nakręcać.
4. Jeśli jesteś ciągle mocno spięta, to dlatego mogą Cię boleć ramiona, tułów, masz sztywne mięśnie itd.
5. Zastanów się, co myślałaś w czasie choroby - czy się martwiłam, denerwowałaś, może sama zauważysz zależność, że się nakręcałaś? Teraz, tak się bojąc,też na pewno podtrzymujesz te objawy, a jeśli to wyłącznie od nerwicy to już na bank lęk utrzymuje i przedłuża ten stan.
6. Oprócz tego możesz zadzwonić do lekarza POZ i skonsultować swoje obawy, jeśli masz wątpliwości.
7. Wszystkie objawy, jakie opisałaś, a także ich ciągłość i nasilenie mogą jak najbardziej być w nerwicy i od nerwicy, ale nikt z nas nie jest lekarzem, nie zna Ciebie ani wszystkich danych, aby wyrokować, dlatego może skonsultuj się z lekarzem dla spokoju. I zwróć sobie uwagę, w jakich momentach czujesz się lepiej. Od czego to zależy.
- mżawka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31
Dziękuję za odpowiedź. Planuję jeszcze wizytę u laryngologa (wyczuwam zgrubienie na szyi) i kardiologa (mam niedomykalność zastawki i chcę to skontrolować mimo,że zawsze wszystko było ok).Tibidi pisze: ↑7 stycznia 2021, o 11:47Wiesz, nie można wyrokować w sprawach medycznych, ale:
1. Nie wiem, z jakiej części Polski jesteś, ale ostatnio pogoda jest fatalna i wiele osób narzeka na gorsze samopoczucie, szczególnie to się daje we znaki rano. Może masz niskie ciśnienie? Podchodziłaś wokół szpitala, poruszałaś się i mówisz, że zrobiło się lepiej. To wygląda jakbyś rozruszała mięśnie, podniosła ciśnienie, uspokoiła się mentalnie bliskością ew.pomocy i napięcie trochę spadło? Ja ostatnimi dniami mam bardzo niskie ciśnienie, niski puls, przez to czuję się jak pijana.
2. Bardzo możliwe, że po chorobie przyatakowała Cię mocniej nerwica, tym bardziej, jeśli masz skłonności do hipochondrii, zapewne wschluchiwałaś się mocniej w swój organizm, skanowałaś i tym stopniowo pptęgowałaś napięcie.
3. Po chorobie zawsze jest się bardziej osłabionym i tym się mogłaś zacząć nakręcać.
4. Jeśli jesteś ciągle mocno spięta, to dlatego mogą Cię boleć ramiona, tułów, masz sztywne mięśnie itd.
5. Zastanów się, co myślałaś w czasie choroby - czy się martwiłam, denerwowałaś, może sama zauważysz zależność, że się nakręcałaś? Teraz, tak się bojąc,też na pewno podtrzymujesz te objawy, a jeśli to wyłącznie od nerwicy to już na bank lęk utrzymuje i przedłuża ten stan.
6. Oprócz tego możesz zadzwonić do lekarza POZ i skonsultować swoje obawy, jeśli masz wątpliwości.
7. Wszystkie objawy, jakie opisałaś, a także ich ciągłość i nasilenie mogą jak najbardziej być w nerwicy i od nerwicy, ale nikt z nas nie jest lekarzem, nie zna Ciebie ani wszystkich danych, aby wyrokować, dlatego może skonsultuj się z lekarzem dla spokoju. I zwróć sobie uwagę, w jakich momentach czujesz się lepiej. Od czego to zależy.
Owszem,mam naturalnie niskie ciśnienie, do tego bardzo mało jadłam podczas choroby, po 500 kcal dziennie, wczoraj pierwszy raz udało mi się dobić do 1500 kcal... więc może to wszystko,przemęczenie, niedożywienie...skutkują efektem ciągłego uczucia zimna, dreszczy, potów, kołataniem serca i w efekcie lękiem...chcę w to wierzyć.
Po epizodzie poniedziałkowym błyskawicznie zapisałam się na terapię pierwszy raz w życiu, pierwsza sesja odbyła się tego samego dnia wieczorem. Postanowiłam,że nie będę dalej udawać że sama sobie poradzę.
Nawet jeśli coś mi jest fizycznie, to ewidentny lęk nie polepsza sprawy. A ja wiem,że muszę wrócić do pracy,do obowiązków, a nie jestem w stanie, jestem kompletnie do niczego