Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Hiszpanek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 28 marca 2023, o 14:22

5 kwietnia 2023, o 13:55

Czyli poprostu dalej to samo niezwaracanie uwagi zycie dalej i akceptacja?
Wilku1999
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 8 marca 2023, o 18:25

20 kwietnia 2023, o 13:37

Witam mam pytanie jak to jest z tym stanem derealizacji i depresonalizacji czy on schodzi etapami czy nagle bam i nie ma bo słyszałem
I takie i takie opinie
FaSoLaSiDo
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 18 maja 2023, o 22:29

18 maja 2023, o 22:37

Wilku1999 pisze:
20 kwietnia 2023, o 13:37
Witam mam pytanie jak to jest z tym stanem derealizacji i depresonalizacji czy on schodzi etapami czy nagle bam i nie ma bo słyszałem
I takie i takie opinie
W moim przypadku: stany derealizacji towarzyszą mi już parę ładnych lat i nie znikły, jedynie mniej doskwierają i rzadziej występują. Poznałam jeszcze parę opinii w zakresie jej "mijania" i niestety wyglądały bez wyjątku tożsamo.
Komarowa
Nowy Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 18 maja 2023, o 21:43

18 maja 2023, o 22:52

Leila pisze:
17 maja 2012, o 11:36
Mam jeszcze pytanie do Was... Komu opowiedzieliście o nerwicy i objawach dd (pomijając oczywiście lekarza lub terapeutę)?? U mnie tylko dwie osoby wiedzą, a nawet rodzice nie mają pojęcia co się dzieje. Zastanawiam się czy opowiedzieć jednak im o tym co mnie spotkało.
Nikomu. W moim otoczeniu( dom,praca) nie ma miejsca na " słabości ". Wszyscy są zadowoleni, pouśmiechani i zrealizowani życiowo, uczuciowo, zawodowo. Nikt nie przyzna się, co tak naprawdę ma w środku. Ja też nie.
usuniete
Gość

20 maja 2023, o 06:09

Mam gorszy okres od jakiegoś czasu. Czuje sie nie lubiana, mam ochote odciąć się od fb, czy messengerq gdzie i tak nikt do mnie nie pisze i zonaczyć czy ktoś zateskni. Kiedyś mialam dużo koleżanek. Potem przyszła nerwica i może to ja przez lęk się odcięłam od nich. Ale one pozakładały rodziny i mimo że mamy siebie w znajomych to nie widziałyśmy się latami. Nie mam kogo się poradzić gdy potrzebuje rady. Mama zawsze cokolwiek bym nie postanowiła, nie zaplanowała mowi Nie dasz rady... siostra idzie za jej przykładem.
Czasem płakac mi sie chce że mam 40 lat i życie bez przyszłósci. Lęk tak bardzo mnie ogranicza. Tylko praca, dom. A w pracy też trzymam się na uboczu.
Czuje ze potrzebuje zmiany. Zdecydowalam sie na wyjazd nad morze. Sama bo nikt nie moze jechac. Jutro jade z siostrą po bilety. No własnie. Z siostrą bo nie wiem gdzie ten dworzec a porywam się sama tak daleko. Nie wiem co z tego wyjdzie.
To tyle..:/
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 151
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

26 kwietnia 2024, o 17:50

Czy są jakieś leki, które pomagają bezpośrednio na depersonalizacje i derealizacje ? Czy cokolwiek co pozwoli z tego szybko wyjść? Męczę się z tym od ok 3 miesięcy, z małą przerwą, gdzie myślałem że jest już lepiej i dd zaczęło schodzić po czym jakby wrócił ze zdwojoną siłą. Chodzę na terapię, ćwiczę itd jednak to bardziej pomaga na lęk, zmniejszenie lęki i natrętnych myśli, poprawię samopoczucia, trochę na somaty ale na dd nic... Czytałem że niektórzy mają kilka lat dd i mnie to przeraża... Słuchałem podcastu o wychodzeniu z dd i akceptacji itd ale nie potrafię zaakceptować tego chorego stanu... Nie wiem...

Can someone tell me I'm not going crazy? ;stop
The thoughts in my head make me hate me 'niemoge
Maybe I'm too far from saving :(:
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

2 maja 2024, o 08:03

freaky man pisze:
26 kwietnia 2024, o 17:50
Czy są jakieś leki, które pomagają bezpośrednio na depersonalizacje i derealizacje ? Czy cokolwiek co pozwoli z tego szybko wyjść? Męczę się z tym od ok 3 miesięcy, z małą przerwą, gdzie myślałem że jest już lepiej i dd zaczęło schodzić po czym jakby wrócił ze zdwojoną siłą. Chodzę na terapię, ćwiczę itd jednak to bardziej pomaga na lęk, zmniejszenie lęki i natrętnych myśli, poprawię samopoczucia, trochę na somaty ale na dd nic... Czytałem że niektórzy mają kilka lat dd i mnie to przeraża... Słuchałem podcastu o wychodzeniu z dd i akceptacji itd ale nie potrafię zaakceptować tego chorego stanu... Nie wiem...
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

2 maja 2024, o 08:27

freaky man pisze:
26 kwietnia 2024, o 17:50
Czy są jakieś leki, które pomagają bezpośrednio na depersonalizacje i derealizacje ? Czy cokolwiek co pozwoli z tego szybko wyjść? Męczę się z tym od ok 3 miesięcy, z małą przerwą, gdzie myślałem że jest już lepiej i dd zaczęło schodzić po czym jakby wrócił ze zdwojoną siłą. Chodzę na terapię, ćwiczę itd jednak to bardziej pomaga na lęk, zmniejszenie lęki i natrętnych myśli, poprawię samopoczucia, trochę na somaty ale na dd nic... Czytałem że niektórzy mają kilka lat dd i mnie to przeraża... Słuchałem podcastu o wychodzeniu z dd i akceptacji itd ale nie potrafię zaakceptować tego chorego stanu... Nie wiem...
Jakie masz objawy?
3 lata temu brałam paroksetynę, mirtor i po 1,5 miesiąca pregabalinę. I w sumie chyba bo 2,5 miesiąca DD zeszło. Miałam bardzo silne objawy. W styczniu wróciło po równych 3 latach, na dzień dzisiejszy jest dużo lepiej, bo m.in. nie nam tak silnego odcięcia i bujania obrazu, ale szumy uszne mam straszne. To straszne, co może się dziać z człowiekiem przez stres, nerwy, lęk itd.
DD/DP jest kiepskim mechanizmem obronnym skoro odcina od otoczenia i człowiek stresuje się jeszcze bardziej i traci nadzieję na lepsze życie.
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 151
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

2 maja 2024, o 22:46

Livi pisze:
2 maja 2024, o 08:27
freaky man pisze:
26 kwietnia 2024, o 17:50
Czy są jakieś leki, które pomagają bezpośrednio na depersonalizacje i derealizacje ? Czy cokolwiek co pozwoli z tego szybko wyjść? Męczę się z tym od ok 3 miesięcy, z małą przerwą, gdzie myślałem że jest już lepiej i dd zaczęło schodzić po czym jakby wrócił ze zdwojoną siłą. Chodzę na terapię, ćwiczę itd jednak to bardziej pomaga na lęk, zmniejszenie lęki i natrętnych myśli, poprawię samopoczucia, trochę na somaty ale na dd nic... Czytałem że niektórzy mają kilka lat dd i mnie to przeraża... Słuchałem podcastu o wychodzeniu z dd i akceptacji itd ale nie potrafię zaakceptować tego chorego stanu... Nie wiem...
Jakie masz objawy?
3 lata temu brałam paroksetynę, mirtor i po 1,5 miesiąca pregabalinę. I w sumie chyba bo 2,5 miesiąca DD zeszło. Miałam bardzo silne objawy. W styczniu wróciło po równych 3 latach, na dzień dzisiejszy jest dużo lepiej, bo m.in. nie nam tak silnego odcięcia i bujania obrazu, ale szumy uszne mam straszne. To straszne, co może się dziać z człowiekiem przez stres, nerwy, lęk itd.
DD/DP jest kiepskim mechanizmem obronnym skoro odcina od otoczenia i człowiek stresuje się jeszcze bardziej i traci nadzieję na lepsze życie.
Dzięki za odpowiedź ;) To prawda, to straszne co nerwy potrafią robić... Budzę się rano i czuję się jakbym był w obcym miejscu, logicznie wiem że jestem w swoim mieszkaniu, ale to wrażenie takiej obcości, albo jak robię coś i mam wrażenie że jestem we śnie, mówię coś i jakby to było jakieś obce, jakbym obserwował swoje działania i ich nie kontrolował... I wrażenie braku myśli, jakby się zblokowały... Jakbym już nie był sobą, wszystko wydaje się oddalone, obce, w dodatku strach, czy kiedykolwiek z tego wyjdę... No i jeszcze czytając na internecie o tych stanach wyskoczyło mi o schizofrenii i zacząłem się bać, że mi się zaczyna itd, ale podobno w schizofrenii osoba nie ma krytycyzmu co do odczuć, objawów... Na dodatek mam jeszcze nerwicowe somaty, które są bardzo zmienne (obecnie kłucie i pieczenie przedniej części głowy + szumy uszne) więc razem z DD i tym wszystkim to trochę taka mieszanka wybuchowa...Także no... ten stan potrafi człowieka wykończyć. chyba wrócę do leków... Wszystkiego dobrego!

Can someone tell me I'm not going crazy? ;stop
The thoughts in my head make me hate me 'niemoge
Maybe I'm too far from saving :(:
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

3 maja 2024, o 12:00

freaky man pisze:
2 maja 2024, o 22:46
Livi pisze:
2 maja 2024, o 08:27
freaky man pisze:
26 kwietnia 2024, o 17:50
Czy są jakieś leki, które pomagają bezpośrednio na depersonalizacje i derealizacje ? Czy cokolwiek co pozwoli z tego szybko wyjść? Męczę się z tym od ok 3 miesięcy, z małą przerwą, gdzie myślałem że jest już lepiej i dd zaczęło schodzić po czym jakby wrócił ze zdwojoną siłą. Chodzę na terapię, ćwiczę itd jednak to bardziej pomaga na lęk, zmniejszenie lęki i natrętnych myśli, poprawię samopoczucia, trochę na somaty ale na dd nic... Czytałem że niektórzy mają kilka lat dd i mnie to przeraża... Słuchałem podcastu o wychodzeniu z dd i akceptacji itd ale nie potrafię zaakceptować tego chorego stanu... Nie wiem...
Jakie masz objawy?
3 lata temu brałam paroksetynę, mirtor i po 1,5 miesiąca pregabalinę. I w sumie chyba bo 2,5 miesiąca DD zeszło. Miałam bardzo silne objawy. W styczniu wróciło po równych 3 latach, na dzień dzisiejszy jest dużo lepiej, bo m.in. nie nam tak silnego odcięcia i bujania obrazu, ale szumy uszne mam straszne. To straszne, co może się dziać z człowiekiem przez stres, nerwy, lęk itd.
DD/DP jest kiepskim mechanizmem obronnym skoro odcina od otoczenia i człowiek stresuje się jeszcze bardziej i traci nadzieję na lepsze życie.
Dzięki za odpowiedź ;) To prawda, to straszne co nerwy potrafią robić... Budzę się rano i czuję się jakbym był w obcym miejscu, logicznie wiem że jestem w swoim mieszkaniu, ale to wrażenie takiej obcości, albo jak robię coś i mam wrażenie że jestem we śnie, mówię coś i jakby to było jakieś obce, jakbym obserwował swoje działania i ich nie kontrolował... I wrażenie braku myśli, jakby się zblokowały... Jakbym już nie był sobą, wszystko wydaje się oddalone, obce, w dodatku strach, czy kiedykolwiek z tego wyjdę... No i jeszcze czytając na internecie o tych stanach wyskoczyło mi o schizofrenii i zacząłem się bać, że mi się zaczyna itd, ale podobno w schizofrenii osoba nie ma krytycyzmu co do odczuć, objawów... Na dodatek mam jeszcze nerwicowe somaty, które są bardzo zmienne (obecnie kłucie i pieczenie przedniej części głowy + szumy uszne) więc razem z DD i tym wszystkim to trochę taka mieszanka wybuchowa...Także no... ten stan potrafi człowieka wykończyć. chyba wrócę do leków... Wszystkiego dobrego!
Objawy straszne, też przez to przechodziłam + pełno innych objawów, ogromne napięcie, myśli straszne i lęk 24/7. Już drugi raz. Na razie do leków nie wróciłam, ale jest trochę lepiej, odcięcie dużo mniejsze, obraz już tak się nie buja, ale jest zaburzony. Obcość również dużo mniejsza, ale szumy uszne straszne, te ciągle są najgorsze. Życzę zdrowia!
alicja033
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 22 września 2024, o 12:53

22 września 2024, o 13:07

Hej, czytam to forum od miesiąca, bo tyle trwa moja derealizacja. Chciałabym dostać odpowiedź na moje pytania, żeby się uspokoić..
Na codzień zmagałam się z nerwicą, miewałam natrętne myśli, stany lękowe. Ogólnie mówiąc to poprostu wszystkim przejmowałam się za bardzo, jestem bardzo wrażliwa. Od roku jestem w bardzo szczęśliwym związku, po kilku nieudanych relacjach. W pracy miałam dużo presji, przebodzcowania, poprostu jest tam zła organizacja co powoduje straszny chaos. Około miesiąc temu po intensywnie stresującym okresie mojego życia, pewnego wieczoru poprostu mnie odcięło. Zaczęłam czuć się dziwnie, nieswojo. Moje dłonie wydawały mi się obce, otoczenie, dom. Bałam się wyjść sama z domu albo w nim zostać. Bałam się iść do pracy. Poszłam do psychiatry od 2.5 tyg przyjmuje setaloft 100mg i pregabalinę rano 25mg i wieczorem 75mg. Większość objawów minęła, poczucie nierealności świata, obcości wobec swojego ciała. Jednak nadal odczuwam obcość wobec swojego chłopaka, czuję pustkę, nie czuję tego naszego wspólnego klimatu, który mieliśmy. Wydaje mi się często jak byśmy się nie znali i jakby nic nas nie łączyło. Martwi mnie to bardzo dlaczego większość objawów minęła a to pozostało. Boję się że go nie kocham, bo wiem że dosłownie dzień przed tym jak wpadłam w ten stan rozmawiając z nim o naszej przyszłości byłam najszczęśliwsza na świecie. Czuję się odłączona od naszych wspomnień, planów.
Momentami czuję się jakbym cofnęła się w czasie do tego czasu przed naszym poznaniem. Przy jakiś wspomnieniach z wcześniejszych lat mojego życia potrafię dosłownie się do nich przenieść odczuciowo i odbierać rzeczywistość tak jak sprzed laty, a nie potrafię poczuć się tak jak czułam się miesiąc temu, poczuć tej swojej codzienności. Czy jest ktoś w stanie odpowiedzieć czy to normalne przy tym stanie?.. czy to minie. Bardzo się boję bo wiem ile ta relacja dla mnie znaczyła nie chce tego zepsuć.
Jestem też w trakcie psychoterapii.
Axis
Nowy Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 23 września 2024, o 16:19

23 września 2024, o 18:03

alicja033 pisze:
22 września 2024, o 13:07
Hej, czytam to forum od miesiąca, bo tyle trwa moja derealizacja. Chciałabym dostać odpowiedź na moje pytania, żeby się uspokoić..
Na codzień zmagałam się z nerwicą, miewałam natrętne myśli, stany lękowe. Ogólnie mówiąc to poprostu wszystkim przejmowałam się za bardzo, jestem bardzo wrażliwa. Od roku jestem w bardzo szczęśliwym związku, po kilku nieudanych relacjach. W pracy miałam dużo presji, przebodzcowania, poprostu jest tam zła organizacja co powoduje straszny chaos. Około miesiąc temu po intensywnie stresującym okresie mojego życia, pewnego wieczoru poprostu mnie odcięło. Zaczęłam czuć się dziwnie, nieswojo. Moje dłonie wydawały mi się obce, otoczenie, dom. Bałam się wyjść sama z domu albo w nim zostać. Bałam się iść do pracy. Poszłam do psychiatry od 2.5 tyg przyjmuje setaloft 100mg i pregabalinę rano 25mg i wieczorem 75mg. Większość objawów minęła, poczucie nierealności świata, obcości wobec swojego ciała. Jednak nadal odczuwam obcość wobec swojego chłopaka, czuję pustkę, nie czuję tego naszego wspólnego klimatu, który mieliśmy. Wydaje mi się często jak byśmy się nie znali i jakby nic nas nie łączyło. Martwi mnie to bardzo dlaczego większość objawów minęła a to pozostało. Boję się że go nie kocham, bo wiem że dosłownie dzień przed tym jak wpadłam w ten stan rozmawiając z nim o naszej przyszłości byłam najszczęśliwsza na świecie. Czuję się odłączona od naszych wspomnień, planów.
Momentami czuję się jakbym cofnęła się w czasie do tego czasu przed naszym poznaniem. Przy jakiś wspomnieniach z wcześniejszych lat mojego życia potrafię dosłownie się do nich przenieść odczuciowo i odbierać rzeczywistość tak jak sprzed laty, a nie potrafię poczuć się tak jak czułam się miesiąc temu, poczuć tej swojej codzienności. Czy jest ktoś w stanie odpowiedzieć czy to normalne przy tym stanie?.. czy to minie. Bardzo się boję bo wiem ile ta relacja dla mnie znaczyła nie chce tego zepsuć.
Jestem też w trakcie psychoterapii.
Czy chłopak wie o Twoich wcześniejszych oraz obecnych problemach emocjonalnych ? Jak na to reaguje ?

Czy Wasza relacja zmieniła się od czasu "odcięcia" ?

O czym konkretnie rozmawialiście dzień przed "odcięciem", jakieś konkretne plany, deklaracje ?
alicja033
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 22 września 2024, o 12:53

23 września 2024, o 20:00

Byliśmy na mieście i usiedliśmy na ławce, rozmawialiśmy o wizji przyszłości. Wtedy właśnie powiedział że uważa że zaręczyny do 2 lat związku to idealny czas. Ja się bardzo ucieszyłam bo też tak myślę i byłam pewna że chce z nim spędzić życie. Wie o moim stanie, stara się mnie wspierać. Nie mówię mu jednak aż tak szczegółowo typu że nie czuję że go kocham.. bo wiem że by go to zabolało.
alicja033
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 22 września 2024, o 12:53

23 września 2024, o 20:03

Relacja nieco się zmieniła przez mój obecny stan, przez to poczucie obcości. Mam wrażenie, że nie potrafię z nim rozmawiać przez co mam wyrzuty sumienia, bo wiem jaki dobry dla mnie jest i ile dla mnie robi w tym trudnym czasie. A ja nie potrafię tego wszystkiego poczuć. Nawet miejsca, które odwiedzaliśmy wcześniej razem wydają się inne, pozbawione tego subiektywnego odczucia rzeczywistości..
alicja033
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 22 września 2024, o 12:53

23 września 2024, o 20:05

Nawet jak do mnie pisze, mówi co u niego, co w domu, coś o jego bliskich czuję się jakbym już nie była częścią tego, jakbym była jakoś z daleka. Towarzyszy mi takie poczucie braku przynależnosci. Coraz trudniej jest mi nawet przypomnieć sobie jak to było wcześniej..
ODPOWIEDZ