Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
Czy wy też macie wrażenie, że gadacie od rzeczy? Że widać po was, że coś z wami nie tego? Ja nie poznaje czasami samej siebie, czuję, że się zmieniam jakoś, nie umiem tego opisać.
- xiezyc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 16 listopada 2017, o 01:03
Wygląda na to że masz DD.MaciejSz pisze: ↑23 października 2017, o 12:54hej mam niby dd szukam badania bo mnie to przerasta,mam wciąż szerokie źrenice i czuje się jakbym był pod wpływem narkotyków już u lekarza mi to mówili ,ciała nie czuję a jeszcze bardziej mi znieczula nie czuję potrzeby snu to mnie zabija,zdjecia tv wyglądają jak potwory!!!boję się że to omamy widzę swoje myśli siędze w głowie i to obserwuje nie wiem kim jestem albo gdzie jestem i mnóstwo innych strasznych objawów dodam że nie mam leku już strachu ciśnienie w normie a objawy wciąż trwają przecież powinien być lek strach panika a tego już nie ma wszystko jakby uwięzione w głowie?dużo pisać codziennie 24 j niczym się nie mogę zajść bo nie ma bodźców odruchy wymiotne wymioty mozg mi ściska badań chyba 13 było więc już nic nie wiem,gdy miałem depresje to aby 3 objawy a teraz wszystko czy możliwe i nie do opisania pisze to a nic nie czuję w głowie siędze
Cyraneczka tak ja tak miewam że mam wrażenie że ludzie widzą że coś jest nie tak

- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
Ja zawsze taka byłam, że wśród ludzi byłam spięta i bardzo się pilnowalam, żeby wszyscy o mnie dobrze myśleli (fobia społeczna z której w zasadzie wyszłam, ale są takie echa jeszcze), a teraz czuję, że nie mam już do tego głowy i najchętniej bym na to nie zwracala uwagi, ale nawyk się trzyma, jak to nawyk.xiezyc pisze: ↑22 grudnia 2017, o 20:58Wygląda na to że masz DD.MaciejSz pisze: ↑23 października 2017, o 12:54hej mam niby dd szukam badania bo mnie to przerasta,mam wciąż szerokie źrenice i czuje się jakbym był pod wpływem narkotyków już u lekarza mi to mówili ,ciała nie czuję a jeszcze bardziej mi znieczula nie czuję potrzeby snu to mnie zabija,zdjecia tv wyglądają jak potwory!!!boję się że to omamy widzę swoje myśli siędze w głowie i to obserwuje nie wiem kim jestem albo gdzie jestem i mnóstwo innych strasznych objawów dodam że nie mam leku już strachu ciśnienie w normie a objawy wciąż trwają przecież powinien być lek strach panika a tego już nie ma wszystko jakby uwięzione w głowie?dużo pisać codziennie 24 j niczym się nie mogę zajść bo nie ma bodźców odruchy wymiotne wymioty mozg mi ściska badań chyba 13 było więc już nic nie wiem,gdy miałem depresje to aby 3 objawy a teraz wszystko czy możliwe i nie do opisania pisze to a nic nie czuję w głowie siędze
Cyraneczka tak ja tak miewam że mam wrażenie że ludzie widzą że coś jest nie takZa bardzo wczuwasz się w siebie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 września 2017, o 21:17
Siema.Zauwazylem u siebie takie cos mianowicie im dluzej prowadze dialog z kims i im dlugej slysze siebie jak mówię coraz bardziej zaczynam czuc sie nierealnie ..Pewnie dlatego ze zazynam z kazdym slowem sie nakrecać i to rozkminiac i to barezo zauwazac...musze jakos to rozgryźć☺pis joł
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 28 maja 2015, o 15:30
Hej
bardzo dawno mnie tu nie było. Swojego czasu bywałam tu bardzo często. Szczególnie wtedy kiedy dzięki temu forum "zdiagnozowałam" u siebie Depersonalizacje i derealizację. I bardzo mi pomagało bycie tutaj
Miewam nadal różne momenty... Raz jest tak dobrze, że nie pamiętam, że coś takiego w ogóle istnieje a czasem niestety to cholerstwo mnie dopada;/ Dzisiaj jest jeden z tych bardzo kiepskich momentów... Dawno takiego nie miałam. Stąd może szybka rekacja mojego mózgu na odnalezienie tego forum i "wygadanie sie". Godzine temu dowiedzialam sie,ze moj tata ma zle wyniki krwi i dostal skierowanie na usg brzucha i skierowanie do hematologa. MOje DD zareagowało w tempie takim,ze chyba nie zdążyłam nawet mrugnąć. Stres jest u mnie jednym z najwiekszych bodźców, które to gówno aktywuje. 10 lat temu mój tata prawie umarł na tętniaka mózgu. Udało się go uratować... a teraz przeraża mnie czekanie na to co powiedzą lekarze. Staram sie myslec pozytywnie ,ze moze to nic takiego... Ale jest mi ciezko. Plus DD które sie załączyło utrudnia mi logiczne myślenie... I znów pisząc tutaj patrze się na swoje palce które wystukuja litery na klawiaturze, jak na palce kogoś innego, jakbym patrzyła okiem kamery. "Cześć DD! Dawno Cię u mnie nie było z taką siłą. Stęksniłam się... proszę bardzo, rozgość się" ...


- zadziorka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 302
- Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24
Boję się, że nie dam rady. Nie dam rady przezwyciężyć tego cierpienia, które dotychczas doznaję, że będę ciągle brała leki, ale nawet one przestaną działać, a ja po prostu się poddam.
Poddam.
Zwyczajnie.
Przestanę walczyć o siebie i wierzyć, że jeszcze kiedyś będzie dobrze.
Nigdy wcześniej nie czułam się tak samotna, smutna i zagubiona.
Zastanawiam się, czy kiedyś wrócę do siebie.
Wrócę do tej pewnej, uśmiechniętej i w pełni zadowolonej z siebie Natalii.
Nie chce mi się żyć. Nie chcę tak żyć.
Poddam.
Zwyczajnie.
Przestanę walczyć o siebie i wierzyć, że jeszcze kiedyś będzie dobrze.
Nigdy wcześniej nie czułam się tak samotna, smutna i zagubiona.
Zastanawiam się, czy kiedyś wrócę do siebie.
Wrócę do tej pewnej, uśmiechniętej i w pełni zadowolonej z siebie Natalii.
Nie chce mi się żyć. Nie chcę tak żyć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Nie martw się, miałem setki takich momentów. U mnie dd w czerwcu będzie 4 lata więc uwierz że wiem o czym mówię. Mówisz, że zwyczajnie się poddasz. I czy to właśnie nie o to chodzi ? O poddanie się ? Najlepsze co w takim ogromnym cierpieniu i jeszcze raz powiem wiem o czym mówisz bo też takie doświadczam jest właśnie zwyczajne poddanie się. Nie chodzi mi o to, aby nie robić nic. Nie o to chodzi. Piszesz też, że przestaniesz walczyć o siebie. I to właśnie jest kluczem do akceptacji i wyzwolenia z DD. Właśnie tak ludzie opisują swoje wyjścia z tego stanu, że byli na dnie i wszystko dosłownie wszystko stało się obojętne. To ta obojętność jest kluczem do wszystkiego. Kiedy przestaje Ci zależeć na objawach DD, nie patrzysz na nie, nie analizujesz i staje Ci się wszystko obojętne co będzie dalej nagle człowiek doświadcza poprawy. Nie mówię tutaj o sobie, ale o ludziach którzy tak opisują ich wyjście. Przez tą obojętność do tego wszystkiego, nastała poprawa. Rozumiem też Twoje emocje, że czujesz się samotna, smutna, zagubiona. Ja też tego wszystkiego doświadczam. Jakbym czytał siebie. Ale pamiętaj, że zawsze możesz tutaj czy prywatnie napisaćzadziorka pisze: ↑30 marca 2018, o 17:29Boję się, że nie dam rady. Nie dam rady przezwyciężyć tego cierpienia, które dotychczas doznaję, że będę ciągle brała leki, ale nawet one przestaną działać, a ja po prostu się poddam.
Poddam.
Zwyczajnie.
Przestanę walczyć o siebie i wierzyć, że jeszcze kiedyś będzie dobrze.
Nigdy wcześniej nie czułam się tak samotna, smutna i zagubiona.
Zastanawiam się, czy kiedyś wrócę do siebie.
Wrócę do tej pewnej, uśmiechniętej i w pełni zadowolonej z siebie Natalii.
Nie chce mi się żyć. Nie chcę tak żyć.

- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Ja również mam DD jakieś 4 lata ale na poczatku było to tylko chwilowe później miałem długo długo non stop jak zwracałem na to uwagę a od jakiegoś roku nie całego mam to DD tylko jak mam wolne hehe chwilami mnie to wkurza ale dużo daje akceptacja tego stanu ze nic ten stan nam nic nje zrobi
i wiem ze kiedyś minie całkiem bez powrotnie 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 10 maja 2018, o 11:40
Witam wszystkich. Wiem, że to nie miejsce na powitania ale swoją aktywną przygodę muszę zacząć tutaj. Ogólnie nerwica "przepoczwarzyła" się u mnie w derealizację od Stycznia bieżącego roku. Aktualnie nie jestem w stanie opisać całej swojej historii. Od 3 tygodni dramat. Odcięcie sięgnęło zenitu czuję się jak bym miał opuszczać ten ziemski padół. Wczoraj cały dzień od rana do wieczora. Noc nie przespana, lęki, uczucie wariowania, padłem o 2 w nocy z wycieńczenia by o 5 wstać do pracy. Mówiąc wprost: Nie wiem co się dzieje i jak ja funkcjonuję.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 18 lutego 2018, o 20:51
Hej,
w sumie nie wiem od czego zacząć, bo to mój pierwszy post na grupie
z derealizacja walczę już jakoś 2 lata z lepszym i gorszym rezultatem. W sumie na początku było okropnie, ponieważ wpadłam w koło nerwicowe, czego efektem było odrealnie, strach przed wyjściem, odcięcie od uczuć, okropne myśli, problem ze wzrokiem, napady paniki itd. Oczywiście przeszłam terapię behawioralna u psychologa. Chodziłam około 8 miesięcy i szczerze rozjasnilo mi się wiele rzeczy, ale mimo wszystko nie ozdrowaialam do końca. Przez długi czas tkwilam w beznadziejny związku, który doprowadził mnie do takiego, a nie innego stanu. Moim problem jest depersonalizacja - totalnie nie mam poczucia samej siebie, co powoduje u mnie lęk. W sumie tak jak dobrze pomyślałam wstecz to ja nigdy nie akceptowalam siebie i zawsze przejmowałam się opinią innych osób, tym jak mnie postrzegają. Zawsze porównywalam się do innych i stawiałam na tej gorszej pozycji, a doświadczenie po ostatnim związku spotegowaly to jeszcze bardziej . Moje pytanie brzmi, czy możliwe, że brak akceptacji samej siebie może byc przyczyną DD?
P. S. Przepraszam za bardzo chaotyczna opowieść
w sumie nie wiem od czego zacząć, bo to mój pierwszy post na grupie

P. S. Przepraszam za bardzo chaotyczna opowieść
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
Przede wszystkim brak akceptacji samej siebie i trwanie w toksycznym zwiazku, to stres. Jak za duzo czynnikow zebralo sie do kupy to umysl chwilowo nie wyrobil i dostalas odciecia od samej siebie, czyli depersonalizacji. Wiec na pewno takie cos jak brak akceptacji samej siebie przyczynilo sie do tego.MadlenG pisze: ↑31 maja 2018, o 16:41Hej,
w sumie nie wiem od czego zacząć, bo to mój pierwszy post na grupiez derealizacja walczę już jakoś 2 lata z lepszym i gorszym rezultatem. W sumie na początku było okropnie, ponieważ wpadłam w koło nerwicowe, czego efektem było odrealnie, strach przed wyjściem, odcięcie od uczuć, okropne myśli, problem ze wzrokiem, napady paniki itd. Oczywiście przeszłam terapię behawioralna u psychologa. Chodziłam około 8 miesięcy i szczerze rozjasnilo mi się wiele rzeczy, ale mimo wszystko nie ozdrowaialam do końca. Przez długi czas tkwilam w beznadziejny związku, który doprowadził mnie do takiego, a nie innego stanu. Moim problem jest depersonalizacja - totalnie nie mam poczucia samej siebie, co powoduje u mnie lęk. W sumie tak jak dobrze pomyślałam wstecz to ja nigdy nie akceptowalam siebie i zawsze przejmowałam się opinią innych osób, tym jak mnie postrzegają. Zawsze porównywalam się do innych i stawiałam na tej gorszej pozycji, a doświadczenie po ostatnim związku spotegowaly to jeszcze bardziej . Moje pytanie brzmi, czy możliwe, że brak akceptacji samej siebie może byc przyczyną DD?
![]()
P. S. Przepraszam za bardzo chaotyczna opowieść![]()
Luknij sobie te tematy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
zasady-wychodzenia-zaburzenia-kroki-t9618.html
derealizacja-depersonalizacja-wyja-nien ... t4531.html
derealizacja-depersonalizacja-odburzeni ... t4535.html
leczenie-depersonalizacji-derealizacji- ... t3503.html
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 18 lutego 2018, o 20:51
Toksyczny związek zakończyła już 2,5 roku temu i teraz jestem z kimś innym, kto wspiera mnie na każdym kroku i wie o mojej 'przyjaciółce' 
A forum śledzę od dłuższego czasu i najbardziej lubię dział odburzonych, bo przy gorszych dniach zawsze mnie podbudowuja posty stamtąd 
dzisiaj mam jakiś gorszy dzień, dlatego chciałam się upewnić,czy brak akceptacji samej siebie i ciągła kontrola może być przyczyną depersonalizacji
niby czytałam, że tak, ale zawsze warto utwierdzic się w przekonaniu
dziękuję za szybko odpowiedź na pewno prześledze jeszcze raz podane wątki 
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Przede wszystkim zdanie w którym zawierasz " Walczę z depersonalizacja" i tu jest maly problem nie walcz z nia bo nie masz z czym ten stan musisz zaakceptować. To normalna rekacja na stres w Twoim przypadku dosc mocny z racji , ze lęk przed opinia innych jest na tyle męczący, że na swojej drodze ciagle spotykamy innych ludzi a opinie sa rozne. Z tym ze pamiętaj ze sa zawsze subiektywne, kazda opinia na Twoj temat zalezy od wielu czynnikow, wychowania, od srodowiska w którym znajduje sie dana osoba czy od nawet kultury. Spektrum jest tak duze ze naprawdę nie warto zaprzatac sobie tym glowy.MadlenG pisze: ↑31 maja 2018, o 16:41Hej,
w sumie nie wiem od czego zacząć, bo to mój pierwszy post na grupiez derealizacja walczę już jakoś 2 lata z lepszym i gorszym rezultatem. W sumie na początku było okropnie, ponieważ wpadłam w koło nerwicowe, czego efektem było odrealnie, strach przed wyjściem, odcięcie od uczuć, okropne myśli, problem ze wzrokiem, napady paniki itd. Oczywiście przeszłam terapię behawioralna u psychologa. Chodziłam około 8 miesięcy i szczerze rozjasnilo mi się wiele rzeczy, ale mimo wszystko nie ozdrowaialam do końca. Przez długi czas tkwilam w beznadziejny związku, który doprowadził mnie do takiego, a nie innego stanu. Moim problem jest depersonalizacja - totalnie nie mam poczucia samej siebie, co powoduje u mnie lęk. W sumie tak jak dobrze pomyślałam wstecz to ja nigdy nie akceptowalam siebie i zawsze przejmowałam się opinią innych osób, tym jak mnie postrzegają. Zawsze porównywalam się do innych i stawiałam na tej gorszej pozycji, a doświadczenie po ostatnim związku spotegowaly to jeszcze bardziej . Moje pytanie brzmi, czy możliwe, że brak akceptacji samej siebie może byc przyczyną DD?
![]()
P. S. Przepraszam za bardzo chaotyczna opowieść![]()
Kiedyś jak bylam mloda osobą też bralam do siebie uwagi i zalezalo mi na akceptacji innych ludzi z wiekiem i obserwacja swoich jak i cudzych zachowan doszlam do momentu, w którym ta opinia ( mówię o obcych ludziach) kompletnie mnie nie dotyka- dostalam nawet kiedys miano hipisa w relacjach ( to tez nie do konca dobre) i powiem Ci ze zyje sie w takim polozeniu duzo wygodniej tak samo jak wygodnje zyje sie bez nerwicy.
Co do toksycznego zwiazku to temat rzeka ale na pewno to wplynelo na Twoj stan, bo partner to bliska osoba.
Czytaj forum, jeśli masz pytania to pisz bez krepacji tu możesz sie otowrzyc i byc sobą


