Cześc passat12, nakręciłes się i bardzo się zidentyfikowałeś z tym wszystkim. Ogólnie pewnie za duzym przeżyciem był widok cierpiącej siostry, za duży to był stres i wywołało to potem u ciebie lęki. Szczególnie twój początek tego wszystkiego, przypomniał mnie mój początek takich większych lęków, a dokladnie wieczór, łóżeczko i świadomość, ze muszę kontrolować swój oddech i ten wielki parszywy strach i lęk. I pierwszy taki atak paniki. Tez zaczeło się to po stresie duzym, ciągłych olbrzymich kłótniach w domu.
Więc to nie przyszło z niczego i tez czy wczesniej zanim to cię tak dorwało miałem jakieś problemy ze stresem? W szkole itp? Trochę podejrzewam, że tak.
Co do wszystkich objawów to spokojnie, wszystko co napisałeś doświadczałem w swojej depersonalizacji, to wszystko co napisałeś jak słusznie zauważył Derealizacja to tylko wrażenia, nie pewność, między innymi wrażenie, ze rodzicie to "potwory", po prostu w depersonalizacji ma się często wrażenie obcości innych ludzi, szczególnie swojej rodziny i stąd takie głupie myśli mogą przychodzić do głowy. Depersonalizacja może istnieć i zresztą czesto tak jest, z derealizacją przez co świat wydaje się nierealny obcy, inny, budynki dookoła moga wydawać się zmienione, inne, znane miejsca nie znane i cała masa objawów. Ja często bałem się nawet wyglądac przez okno.
To sa owszem straszne objawy ale nie można się ich bać, te myśli jakie masz to wynik lęku, mysli te moga być bardzo pochrzanione, i najlepiej na nich się nie opierać, nie skupiać chociaż to krańcowo trudne.
Ogólnie to moim zdaniem powinieneś wybrać się na terapię, jesli teraz jakoś niedługo masz wizyte u psychiatry to powiedz jej ,z ę chciałbyś na terapię, może cię skieruje do jakiejs poradni psychologicznej. A czemu ta fluoksetyna ci nie pomogła? Ile ją w ogóle brałeś? Co do leków na schizofrenię to jest tak jak napisał Klawisz, w mniejszych dawkach leczy się nimi również nerwice, depresje, nie tylko schiza.
A co do schizofrenii to jedna najważniejsza sprawa, NIE CZYTAJ O TEJ CHOROBIE ANI O OBJAWACH JAKIE MAJA CHORZY. Parę razy jak się czyta twojego posta, widac, ze część objawów przyszła bo przeczytałeś o tym, zę chorzy na schizofrenię tak maja, to jest normalny efekt nakrecania się jak mamy lęki, jesteś teraz chłonny jak gąbka na objawy strasznych chorób, co powoduje tylko pogorszenie lęków i twojego stanu. Samo to, ze wypatrujesz czy czegoś nie wiedzisz czy nie słyszył dobitnie pokazuje, ze to co masz teraz to nie żaden schiz.
Badź stale w kontakcie z psychiatrą, co do leków moim zdaniem powinienes spróbować a już na pewno terapii.
I nie wkręcaj się tak w to wszystko, nie przeżywaj tego aż tak, wiem, ze to cięzkie jest ale wiedz, ze to jest przemijalne, nie zrobi krzywdy, nie zwariujesz od tego, na szczeście zaraz rok szkolny i moim zdaniem też się po prostu będziesz miał czym zająć i będzie lepiej, sam zobaczysz
