Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kto mi wytlumaczy

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
karolax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 23 czerwca 2020, o 08:41

9 grudnia 2021, o 17:18

Gosia32 pisze:
9 grudnia 2021, o 13:51
Przeszlo wam ? Jak się tego pozbyliście ? .. Ja czasami nie mam siły na to . Patrze na ludzi I myśle oni sa normalni czemu ja tak mam .. czemu myśle o takich glupotach .. kazdy dzien dla mnie to walka , a inni zyją tak po prostu .
Słuchaj tez tak miałam ze patrzyłam na ludzi i myślałam ze oni są szczęśliwi bo nie maja nerwic itd. Ale wiesz co? To jest gowno prawda. Bo bardzo dużo ludzi zmaga się z różnymi problemami typu nerwica, depresja. Tylko tego po prostu nie widać. W moim otoczeniu, co trzecia, czwarta osoba miała taka epizod w życiu. Bądź ma. Serio. Tylko nikt o tym po prostu nie mówi.
Ja wiem jedno, że jak zaczynasz się zajmować życiem, mimo objawów, myśli, złego samopoczucia i nie zastanawiasz się „kiedy to minie” tylko po prostu żyjesz, to nerwica sama zaczyna odpuszczać. To jest ciężkie. Ale do zrobienia.
Jeśli myślisz ze jesteś w najgorszym momencie, to pamiętaj ze to jest tylko moment. Przecież wiesz, że nic co złe też nie może wiecznie trwać. :friend: :lov:
Gosia32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 146
Rejestracja: 6 grudnia 2021, o 20:42

10 grudnia 2021, o 17:47

Chcialam dokladniej przedstawic jak to u mnie wyglada . Zaczelo sie tak jak pisalam od somatyki najpierw przy okreslonych osobach trzesly mi sie rece np. Przy rodzicach partnera I czulam silne spiecie . Zaczelam miec silne jazdy na punkcie mojego syna ze go porwa ze zginie .Wiec jak szedl do szkoly oczywiscie musialam go odprowadzic pod same drzwi szkoly .A potem lekka panika w godzinach szkolnych .Gdy szlam go odebrac lekkie ataki paniki gdy czekalam zeby wyszedl .Nie moglam normalnie z nikim rozmawiac bo sie trzeslam mialam uczycie ze sie dlawie . Ale to nie bylo tylko w czasie szkoly zwykly spacer zakupy z nim stres bo caly czas musial byc przy mnie nie mogl nawet na krok odejsc bo zaraz srraszna panika a ma 10 lat . Potem zaczelam miec problemy w urzedach z podpisywaniem papierow bo rece mi sie strasznie trzesly I sie dlawilam noe moglam sie wyslowic . Potem wyjechalam z synem na wakacje I tragedia ataki paniki co 2 dni .Jak syn wchodzil do jeziora panika ze sie utopi .. na spacerach panika ze go zgubie wiec caly czas musialam go trzymac za reke .w koncu uroslo to tak ze jak sie kapalam wychodzilam z pod prysznica I sprawdzalam czy siedzi w pokoju .. powrot z wakacji dramat ze 2 ataki paniki myslalam ze wariuje . Caly czas musialam patrzec czy siedzi z tylu ..a to bylo auto . Powrot zaczela sie szkola ataki paniki pod szkola takie ze nie moglam wejsc na teren szkoly . Problemy ze zrobieniem zakupow w sklepie bo ataki paniki .Nie moglam isc do kosmetyczki bo ataki paniki . Zjechala sue rodzina na wesele brata a ja przy nich umieralam codziennie w sensie trzeslam sie czulam ze sue dlawie pustka w glowie przy rozmowie .. wesele dramat .. I zaraz covid I izolacia strach byl ogromy bo bylam przekonana ze umre . Potem jak pisalam powiedzialam ze jak to przetrwam to nie bede sie przejmowac objawami I pyk 2 dni jak nowa zero dlawienia uczucia spiecia I przyszlo slowo tak z dupy opetanie I jazda uczucie odrealnienia splycenia emocji obojetnosci .. tylko glowa wywalala jakies slowa o tej tematyce .. np. Kosciol ..diabel. Szaatan itp. Najlepsze ze ja nawet do kosciola nie chodze tylko z 10 lat temu ogladalam horror o takim czyms I pamietam ze wtedy dostalam lekkiego ataku paniki ... I tak jak pisalam somatyka tylko te mysli .. one powoduja ze mam poczucie zwariowania . Moze uklad nerwowy mi wysiadl .. a moze zwariowalam od tych ciaglych atakow I spiecia ..
Gosia32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 146
Rejestracja: 6 grudnia 2021, o 20:42

12 grudnia 2021, o 12:16

Jak to z tym jest bo wciaz moje mysli kręcą sie w kolo jednego tematu. Nie czuje juz przy tym takiego lęku tylko smutek , ze jestem glupsza ,gorsza od innych , walnięta czy w ten sposób tez nadaje im znaczenie dlatego nie chca pojsc dalej jak Inne mysli . Pytam bo wplywa to na moj nastroj I stan emocjonalny .. bardzo męczące doswiadczenie ... moze ktos mi powie jak uwolnil sie od tego . Ja staram sie robic co radza na forum ..a moj mozg jakby sie zawiesil. Juz mam taki stan ze zaraz zaczne walic lbem w sciane :(
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

12 grudnia 2021, o 13:13

Będą w stanie zagrożenia (nerwica) umysł podsyła różne straszne myśli, dlatego, że jego granica odporności na stres została przekroczona i to dla niego sygnał, że jest zagrożenie, a że go nie widzi to wysyła różne myśli o zagrożeniach, aby coś dopasować i zidentyfikować to zagrożenie a następnie sobie z nim poradzić. Dlatego masz te myśli. Aktywuje on również mobilizację ciała do walki z zagrożeniem , stąd somaty. Ale również aktywuje wyczulenie - czyli silne nasze skupienie na zagrożeniach. Jeśli przekroczyłaś granicę stresu, idać sobie ulicą nagle możesz mieć somat albo straszną myśl - wtedy to zaaktywowane wyczulenie spowoduje, że zwrócisz na to silną uwagę i się przestraszysz. NIe trzeba dużo, raz lub kilka razy się przestraszysz i w mózgu zapisze się informacja,że coś z Tobą jest nie tak, coś Ci grozi, albo coś jest z Twoim zdrowiem, albo zwariujesz itp No i umysł w to wierzy. Więc teraz to nie minie w kilka dni, to tak nie działa.
Przekroczenie granicy odporności na stres jest silny sygnałem dla układu nerwowego, to jest sygnał równorzędny z sygnałem o zagrożeniu życia. Więc jeśli nawet byś wiedziała przed początkiem nerwicy, żę takie rzeczy mogą dziać się od silnych stresów i w pełni to zaczeła ignorować i się tym nie przejmować to minęło by to po kilku dniach, a przez te dni byś dostawała somatów i strasznych myśli.
Więć jeśli kilka razy się przestraszyłaś somatów i myśli to to trafiło do podświadomości-ona zapamiętuje wydarzenia silnie emocjonalne i nasze reakcej do tego i potem to odtwarza. Jeśli 2 dni sie silnie balas o zdrowie, to potem kazdego dnia możesz doświadczać somatów, lęku i różnych myśli na temat zdrowia. I nawet jeśli się na chwilę uspokoisz to to za jakiś czas znowu walnie - bo mocno zapisało się w pamięci.
Ten stan zagrożenia jest bardzo silny, tu myśli mogą być różne i mogą się zmieniać i kombinacje mogą być różne. Jeśli boisz się somatów to będziesz się bać o swoje zdrowie, ale jeśli zwątpisz że to coś ze zdrowiem, bo jednak czujesz jakieś dziwne uczucia w sobie to mogą przyjść myśli, że zwariujesz.
Możesz bać się somatów ale je olejesz i jest kilka dni dobrze. Ale znowu przyjdzie jakieś dziwne odczucie napięcia czy lęku i może pojawić się myśl że to może wariactwo. Można mieć jedną tematykę myśli, a można mieć różne.One przychodzą dlatego że umysł jest w silnym stanie zagrożenia i szuka zagrożeń, powtarzają się również potem bo się na nich skupiałaś, lub pojawiają się nowe w miejsce starych bo wątpisz w te wcześniejsze i myślisz że to może coś innego. Jeśli wybuchła nerwica a Ty silnie uwierzyłaś , że to coś z Twoim zdrowiem nie tak i się bałaś, to zwiększyłaś napięcie i umocniłaś stan zagrożenia.
I teraz jak powiesz STOP - NIE WKRECAM SIE to od razu to nic nie da bo:

a) Stan zagrożenia będzie schodził powoli, bo skoro przekroczyłaś granicę stresową i jeszcze wkręciłaś się że coś z Tobą nie tak to znaczy że
to zagrożenie istnieje,jest bardzo poważne, jak powiesz, że to olewasz to to nie zniknie z powodu silnego nakręcenia napięcia, stresu przez Ciebie, trzeba
umysł dłużej uspokajać

b) Podświadomość zapisała już sporo danych i teraz w to wierzy i odtwarza to codziennie


Tu teraz trzeba czasu i odpowiedniego działania. U każdego jest to inny czas. Tu trzeba przyjmować te myśli, oswajać się z nimi, akceptować je, i nie skupiać sie na nich, są to są, ja się zajmę sobą i innymi rzeczami, mimo , że jest cieżko. Somaty mogą być w każdej chwili, nic Ci nie zrobią.Odrealnienia, nie czucie siebie lub innych, nie czucie emocji też jest tu normalnym mechanizmem. W zagrożeniu masz nie czuć siebie, emocji , odczuć , masz się skupić na zagrożeniu i walczyc lub uciekac i dlatego tak jest. W tym stanie nic innego nie jest Ci potrzebne, jest wyłączone.
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
Gosia32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 146
Rejestracja: 6 grudnia 2021, o 20:42

13 grudnia 2021, o 14:41

Dzis zobaczylam ,ze faktycznie to sie miesza . Jak mialam isc odebrac syna zadnych natretnych mysli to znaczy tak mi sie wydawalo wczesniej bo wczesniej nie zwracalam na to uwagi myslalam ze po prostu czuje lęk szybkie bicie serca .. trzesienie rak itp. Ale skupilam sie na tym co mysle I pomiedzy myslami ktore mialam dotyczace tego co robilam w danej chwili .. to tez plynely takie w stylu uprowadzenie ..porwanie ..zaginiecie .. I tu lęk coraz bardziej narastal ... ale zniknely te o diablach 😅 .. za to kiedy syn wyszedl ze szkoly poczulam ulge I spokoj mysli tylko o tym co tu I teraz .. I zatrzymuje nas znajoma gadam z nia a tu znowu slow do glowy diabel .. egzorcyzm az ciezko mi sie bylo skupic na rozmowie bo balam sie ze powiem to na glos I pomysli ze jestem jakas no walnięta . Nie wiem czy tu tak wolno czesto pisac ale wasze wyjasnienia , tlumaczenie bardzo mi pomaga I z góry dziękuje .
Gosia32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 146
Rejestracja: 6 grudnia 2021, o 20:42

14 grudnia 2021, o 09:54

Oczywiscie jak wiekszosc z nas z nerwica (nie mowie ze wszyscy ) mamy za soba jakies zle doswiadczenia lub toksyczny dom . Ja akurat mam toksycznych rodzicow tata typo's lękowiec we wszystkim widzacy zagrorzenie I wiecznie straszacy z zamilowaniem do alkoholu . Mama despotyczna wiecznie krzyczaca mowiaco jak macie zyc I pomimo ze ona ranila trzeba bylo ja przepraszac , a I wiecznie gadajaca o chorobach tak jakby chciala byc chora . Obydwoje bardzo wplyneli na moje zycie . Mozna powiedziec ,ze przez nich wpadlam w 7 let I toksyczny zwiazek . Facet stosowal przemoc slowna a I czasem fizyczna . Czemu 7 lat ? Bo rodzice nie dawali mi od niego odejsc bo ma pieniadze a to ja jestem ta zla . W koncu odeszlam , wprowadzilam sie do nich I to dopiero bylo .. traktowali mnie okropnie jak dziecko ktore ma swoje dziecko . Wszystko chcieli kontrolowac .. A teraz pytanie bo moj mozg zaczal analizowac przeszlosc czy to ma sens grzebac tam .. Czy zeby wyjsc z nerwicy trzeba tam grzebac czy skupic sie na niej czy na tym co jest teraz . Skupic sie na wyjsciu z nerwicy .. a potem poukladac przeszlosc czy odwrotnie ? ..
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

14 grudnia 2021, o 10:32

Gosia32 pisze:
14 grudnia 2021, o 09:54
Oczywiscie jak wiekszosc z nas z nerwica (nie mowie ze wszyscy ) mamy za soba jakies zle doswiadczenia lub toksyczny dom . Ja akurat mam toksycznych rodzicow tata typo's lękowiec we wszystkim widzacy zagrorzenie I wiecznie straszacy z zamilowaniem do alkoholu . Mama despotyczna wiecznie krzyczaca mowiaco jak macie zyc I pomimo ze ona ranila trzeba bylo ja przepraszac , a I wiecznie gadajaca o chorobach tak jakby chciala byc chora . Obydwoje bardzo wplyneli na moje zycie . Mozna powiedziec ,ze przez nich wpadlam w 7 let I toksyczny zwiazek . Facet stosowal przemoc slowna a I czasem fizyczna . Czemu 7 lat ? Bo rodzice nie dawali mi od niego odejsc bo ma pieniadze a to ja jestem ta zla . W koncu odeszlam , wprowadzilam sie do nich I to dopiero bylo .. traktowali mnie okropnie jak dziecko ktore ma swoje dziecko . Wszystko chcieli kontrolowac .. A teraz pytanie bo moj mozg zaczal analizowac przeszlosc czy to ma sens grzebac tam .. Czy zeby wyjsc z nerwicy trzeba tam grzebac czy skupic sie na niej czy na tym co jest teraz . Skupic sie na wyjsciu z nerwicy .. a potem poukladac przeszlosc czy odwrotnie ? ..
Jak czytałem na forum, to większość osób poleca, uporać się najpierw z samym zaburzeniem, natomiast jak już ogarniasz odburzanie i całą otoczkę związaną z nerwicą, to wtedy warto rozwiązać swoje konflikty wewnętrzne, przepracować sytuacje, które mogły lub mają na Ciebie wpływ.
Według mnie też jest to dobre rozwiązanie, bo odburzając się i pracując nad swoimi konfliktami, można wejść w niepotrzebne analizy, nakręcać się i raczej wychodzenie z zaburzenia nie będzie takie, jakie być powinno - za dużo rzeczy do ogarnięcia w jednym momencie. Tym bardziej, że większość osób jest na początku tej drogi, więc niczemu to dobremu nie służy, bo nie oszukujmy się, jednak podstawy zaburzenia, lub raczej wychodzenia z zaburzenia powinny być "ogarnięte".
Co mi z tego, że będę zajmować się tym, co mnie trapi w życiu, skoro nerwica będzie szalała w najlepsze?
Dlatego najpierw zajmij się zaburzeniem, a na koniec zostaw do opracowania swoje problemy. :)
Gosia32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 146
Rejestracja: 6 grudnia 2021, o 20:42

14 grudnia 2021, o 11:17

To nie jest troche tak ze sami je przywolujemy . Bo jest tak ,ze np. w ogole nie mysle o moim natrectwie I potem pojawia sie mysl o nie mysle juz o tym wodocznie juz mi przeszlo I tym sposobem pojawia sie mysl na temat mojego natrectwa a z tym o ja biedna znowu o tym mysle . A jak mysle to mozg sie rozkreca I daje wiecej mysli zwiazanych z tym tematem. Albo np. Dzwoni ktos do mnie I za nim odbiore mysle no tylko zeby nie myslec o tym natrectwie zeby sie nie pojawilo podczas rozmowy I co jak odbieram tel . To oczywiscie sie pojawia . Szczerze powalone . Faktycznie to myslenie w zaburzeniu jest porabane jest go za duzo .Za duzo mysli , myslenia ...
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

14 grudnia 2021, o 11:55

Myśli w zaburzeniu mogą pojawiać się w każdej chwili i to nie jest tak, że nam na chwilę przeszło. Bo stan zagrożenia nie znika. Jeśli jest stan zagrożenia to umysł stara się cały czas podsyłać myśli, ale gdy skupisz się na jakimś ważnym zadaniu, często myśli gasną, przestaniesz się skupiać i zaraz znowu się pojawią.
Może się nasz umysł też zmęczyć i wtedy się pojawi pustka w głowie i jakiś czas myśli strasznych nie będzie. A potem wrócą.
Gdy stan zagrożenia jest to umysł cały czas szuka zagrożeń i wysyła je poprzez myśli, a to że chwilowo ich nie ma, to może znaczyć, że skupiasz się na czymś innym, robisz coś z zaangażowaniem lub Twój umysł jest zmęczony, a może ten stan zagrożenia nie jest jeszcze taki bardzo, bardzo silny aby cały wysyłać myśli i robi to co jakiś czas.
A wszystko co się myślowo toczy wokół Twoich natręctw może je przywołać np. Pomyślisz: O nie mam już tej myśli strasznej - to i tak przecież zwracasz uwagę na to co Ci dokuczało - logiczne. Spróbuj sobie powiedzieć w myślach: Nie myślę już o zabawkach - Jaki obraz w głowie się pojawi ? Zabawki. A to dlatego, że mózg człowieka myśli obrazami, co wypowiesz w myślach lub głosowo to wyśle obraz z tym skojarzony. Jeśli gdzieś tam w głowie boisz się tych myśli, to umysł będzie o nich pamiętał, skoro się boisz to znaczy, że nadałaś im dużą wartość lękową, wszystko co ma dużą wartość zostaje zapamiętane przez umysł, a tym bardziej z emocją lęku, bo to się wiąże z przeżyciem, zagrożeniem, a na to trzeba uważać i być czujnym gdyby to znowu przyszło.Tak myśli umysł, jemu zależy na przetrwaniu.
Póki stan zagrożenia trwa, to dotąd będą myśli straszne. Trzeba zrozumieć, że stan zagrożenia to stan bardzo silny, ciągle skierowany na bodźce zagrożeniowe z każdej strony. Jeśli granica stresu jest przekroczona, to umysł samodzielnie bez naszej świadomej uwagi szuka zagrożeń i wysyła je w myślach. I gdybyś wtedy to zignorowała i wiedziała ze to tylko nerwica i nie ma się co bać to wtedy kilka dni podsyłania myśli i Twojego ignorowania i ten stan mija. Ale jak TY się czegoś przestraszysz to stan zagrożenia przedłużysz o kolejne kilka dni,hormony stresu lecą dalej w górę i jeszcze skierujesz myśli na temat tego czego się przestraszyłaś np. szybkie bicie serca, coś mi jest, umrę.
Boisz się o zdrowie i masz na ten temat myśli, ale z racji tego, że ten silny stan zagrożenia trwa,to nie znaczy że myśli będą tylko o zdrowiu. Mogą ale mogą być tez inne.Jeśli przestałaś się skupiać na zdrowiu, zobaczysz straszny film i nagle pojawi się straszna myśl że jesteś opętana. Mogą myśli zniknąć bo coś robisz, jesteś zajęta albo umysł się trochę zmęczył,za kilkanaście godzin siadasz na fotelu, patrzysz na okno i nagle myśl: A co jak skoczę z okna? Albo znowu pojawią się myśli o zdrowiu bo coś Cię za kłuje w ciele. Albo sama świadomie jeszcze o tym rozmyślasz i kolejne myśli straszne się pojawiają.To jest efekt nadal utrzymującego się stanu zagrożenia. Kilka dni takiego zawierzania w te objawy i myśli powoduje, że mózg to zapamiętuje i potem przez kolejne dni, stale wysyła emocje, objawy i myśli. Skoro bałaś się silnie o swoje zdrowie 2 dni, to znaczy dla umysłu że faktycznie tak jest, więc dalej będzie Ci wysyłał lęk i myśli na temat zdrowia. Bałaś się również zwariowania , to on dalej będzie Ci to wysyłał bo to pewnie prawda, skoro tak bardzo się bałaś. A Ty się dalej tego boisz, napięcie rośnie w górę, znowu się pojawiają objawy i kolejne myśli i kółko się kręci.

Co do rzeczy, które mogły spowodować zaburzenie , często to negatywne wzorce zachowań i przekonań nabyte na drodze dorastania. Najlepiej jest ogarnąć najpierw zaburzenie, a później dopiero można się za to brać. Nie trzeba wtedy jakoś strasznie grzebać w przeszłości, choć czasami jest to bardzo pomocne. Bo jeśli mamy jakiś negatywny wzorzec myślenia i działania, przez który gromadzimy napięcie i przyczynia się to do nerwicy to warto go zmienić. Żeby łatwiej go zmienić, to dobrze jest wiedzieć jaki on jest, jak się zaczął w przeszłości, zrozumieć jak powstał i jak go teraz zmienić. Dlatego czasami warto cofnąć się wstecz, pomyśleć co spowodowało, że zachowuje się i myśle, w taki sposób , który gromadzi niepotrzebne napięcie i pomyśleć jak mogę go zmienić. Ale najlepiej to po ogarnięciu zaburzenia.
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

14 grudnia 2021, o 12:21

Gosia32 pisze:
14 grudnia 2021, o 11:17
To nie jest troche tak ze sami je przywolujemy . Bo jest tak ,ze np. w ogole nie mysle o moim natrectwie I potem pojawia sie mysl o nie mysle juz o tym wodocznie juz mi przeszlo I tym sposobem pojawia sie mysl na temat mojego natrectwa a z tym o ja biedna znowu o tym mysle . A jak mysle to mozg sie rozkreca I daje wiecej mysli zwiazanych z tym tematem. Albo np. Dzwoni ktos do mnie I za nim odbiore mysle no tylko zeby nie myslec o tym natrectwie zeby sie nie pojawilo podczas rozmowy I co jak odbieram tel . To oczywiscie sie pojawia . Szczerze powalone . Faktycznie to myslenie w zaburzeniu jest porabane jest go za duzo .Za duzo mysli , myslenia ...
Zrozum jedną rzecz, że to że nie masz takich myśli przez jeden dzień, masz dobre samopoczucie, niby nerwicy nie ma, to nie znaczy, że zaburzenie Ci przeszło. Nie ma, co wtedy wpadać w jakąś radość, że hola nie mam zaburzenia! Nie, tak to nie działa. Takim zachowaniem nie odburzasz się, a jedynie podtrzymujesz stan lękowy.
Wydaje mnie się, że nie do końca jeszcze rozumiesz, o co w tym chodzi. Gdy nie myślisz o swoim natręctwie i pojawi się myśl "o już o nim nie myślę, jest ok", to analogicznie Twój zaburzony stan emocjonalny zaraz podeśle Ci natrętne myśli.
Tak samo z Twoim myśleniem zapobiegawczym "byle tylko nie myśleć o tym", a co jak pomyślisz, co jak te natrętne myśli przyjdą? Co się wtedy stanie? Ano stanie się to, że pewnie będziesz się ich bać, zamiast pozwolić im być, nie dziwić się temu i zaakceptować je, że są.
Zrozum, że takie zapobieganie myślom natrętnym, spowoduje jedynie to, że pojawiać będzie się ich więcej, bo Twój zlękniony umysł zobaczy, że się ich boisz, a lęk jest paliwem dla zaburzenia, z którym aktualnie się teraz szarpiesz.
Gosia32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 146
Rejestracja: 6 grudnia 2021, o 20:42

14 grudnia 2021, o 16:44

Mnie to natręctwo męczy juz 3 tydzien .. to jest jakis horror doslownie .. bo o ile mialam somaty to one nie doprowadzaly mnie do takiego splycenia emocjonalnego I dziwnego uczucia w sobie . Tak wiem ze to moj konik bo 10 lat temu juz pisalam ogladalam taki film I dostalam po tym araku paniki Przez tydzien myslalam o tym filmie ale potem zapomnialam . A teraz moj mozg sobie o tym co przypomnial zeby mnie meczyc 😐 .. wiem ze przekroczylam granice wytrzymalosci Widzialam a raczej czulam jak nerwica rosnie w sile proste rzeczy ktore wczesniej robilam zaczely byc nie wykonalne typu pojscie do fryzjera , kosmetyczki czy podpisac dokumenty w urzedzie ..coraz czestrze ataki paniki .. I teraz ta mysl , mysl od ktorej nie moge sie uwolnic ... za to moge isc do urzedu sie podpisac czy do sklepu .. ale to mnie wykancza .. sa chwile ze tego nie ma , ze jest spokoj I faktycznie wraca .. to jest koszmar , a jak to nigdy nie minie jak mi juz tak zostanie 🥲🥲 ..
Gosia32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 146
Rejestracja: 6 grudnia 2021, o 20:42

14 grudnia 2021, o 17:22

Dodam jeszcze ,ze dopadlo mnie to wlasnie kiedy bylam w slabej kondycji I psychicznej I fizycznej .. bo tak jak pisalam bylam wtedy na izolacji juz nawet myslalam ze to moze ten covid mi cos w mozgu pozmienial , a to widocznie ja pozwolilam zeby ta mysl sobie rosla .. tylko jak to wylaczyc jak to odkrecic .. staram sie ignorowac , smac sie z tego a to jest .. zrezygnowalam z wyjazdu bo przeciez z takim rozpierdolem mozgowym az strach gdzies jechac .
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

15 grudnia 2021, o 06:16

Gosia32 pisze:
14 grudnia 2021, o 17:22
Dodam jeszcze ,ze dopadlo mnie to wlasnie kiedy bylam w slabej kondycji I psychicznej I fizycznej .. bo tak jak pisalam bylam wtedy na izolacji juz nawet myslalam ze to moze ten covid mi cos w mozgu pozmienial , a to widocznie ja pozwolilam zeby ta mysl sobie rosla .. tylko jak to wylaczyc jak to odkrecic .. staram sie ignorowac , smac sie z tego a to jest .. zrezygnowalam z wyjazdu bo przeciez z takim rozpierdolem mozgowym az strach gdzies jechac .
Jakby to ująć, to że Ty przez dwa dni się pośmiejesz z tego, albo będziesz, to ignorować, to nie znaczy, że Ci to przejdzie.
Wysłałem Ci linki, w których wszystko jest wytłumaczone, więc jedyne co Ci pozostaje do zrobienia, to zapoznanie się z tym, zrozumienie tego i zastosowanie - przede wszystkim musisz się tego trzymać, choćby nie wiem co. I nie, nie przejdzie Ci to po kilku dniach, tak to niestety nie działa.

1) kowy-chochlik-lowy-t5055.html
2) kowe-jak-dlaczego-agresywna-postawa-t3542.html
3) https://www.youtube.com/watch?v=wn37vVtyKCI
4) https://www.youtube.com/watch?v=G_mICBk3Q8U
Gosia32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 146
Rejestracja: 6 grudnia 2021, o 20:42

15 grudnia 2021, o 17:12

A co z podrôżami , wyjazdami ? Dla mnie akurat to stres . Poczekac az glowa sie uspokoi czy nie dac sie zyc normalnie beda ataki paniki to beda .Z jednego wyjazdu zrezygnowalam a drugi przede mna za 2 tyg I juz mysle co zrobic .. narazac sie na stres czy nie jechac i pracowac nad nerwica w sookoju ?
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

15 grudnia 2021, o 21:03

Gosia32 pisze:
15 grudnia 2021, o 17:12
A co z podrôżami , wyjazdami ? Dla mnie akurat to stres . Poczekac az glowa sie uspokoi czy nie dac sie zyc normalnie beda ataki paniki to beda .Z jednego wyjazdu zrezygnowalam a drugi przede mna za 2 tyg I juz mysle co zrobic .. narazac sie na stres czy nie jechac i pracowac nad nerwica w sookoju ?
Żyj i wyjeżdżaj, jak masz okazję. Pokaż nerwicy, że się nie boisz i żyjesz normalnie. Jak będziesz się tak chować i robić uniki przed nerwicą, to dalej będziesz się z nią męczyć. A chyba nie o to chodzi? Myślisz, że jak zostaniesz w domu, to coś Ci to pomoże, że będziesz się skupiać na odburzaniu? No według mnie nie. Tym bardziej, że nie chodzi w tym wszystkim o to, żeby skupiać się tylko i wyłącznie na zaburzeniu, trzeba żyć swoim życiem, a nie robić uniki i tłumaczyć się tym, że mam zaburzenie lekowe. Dostaniesz ataku paniki, to dostaniesz. Spróbuj wtedy stosować rady z forum, nie uciekaj od tego, wystawiaj się na te ataki, poczuj je na sobie - raz, drugi, trzeci, aż w końcu załapiesz o co w tym chodzi i zobaczysz, że po takim ataku paniki nic Ci się nie stało. Nie masz, co się zamykać, bo według mnie tylko będziesz się nakręcać i żałować, a może na tym wyjeździe będzie super? :D I powiesz sobie „kurde, dobrze, że pojechałam, fajnie spędziłam czas!”. Ryzykuj, otwieraj się na nerwicowe ataki, wtedy właśnie też sie odburzasz, wtedy pokazujesz zlęknionemu umysłowi, że nic się nie dzieje, że nic Ci się od tego nie stanie! Jedź na ten wyjazd i jak będziesz sobie siedzieć w miłym gronie, a zacznie się nerwicowa jazda, to wtedy mów sobie „dawaj mi to wszystko, nie boję się Ciebie, nic mi nie zrobisz”. I zobaczysz, że to taka iluzja, po której naprawdę nic się złego nie wydarzy, ale musisz, to praktykować, jest to ciężkie, ale pewnego dnia zobaczysz, jakie to przynosi efekty. :D
ODPOWIEDZ