




Zdajesz sobie sprawe ,ze ALBERT EINSTEIN miał problemy z nauka i był jednym najgorszych uczniów w klasie?Angel pisze: ↑26 września 2018, o 11:06Sluchajcie musze sie wyzalic, musze bo po prostu wybuchne zaraz. Dalam doopy po calosci. Ale do brzegu...Moim najwiekszym problemem, najwiekszym natrętem, a jednoczesnie najwieksza moja miloscia i sensem zycia jest moja córka. Wiem ze to brzmi dziwnie i troche absurdalnie ale tak właśnie jest. Dziecko jest dla mnie wszystkim, kocham ja bezgranicznie i zrobilabym dla niej wszystko. Jednoczesnie wszystko co dotyka ją dotyka mnie w taki sposob jakbym to ja nią byla. Wiem ze to jest chore, nienormalne, że za bardzo sie tym wszystkim przejmuje. Po części jest to spowodowane wczesniejsza smiercia pierwszego dziecka...a po części po prostu moja mega nadwrazliwoscia i juz sama nie wiem czym. Bog mi swiadkiem ze od wielu lat probuje to sobie wszystko jakos w glowie poukladac wytlumaczyc ze tak nie wolno, że sie zameczam, że sama sie w tą cholerna nerwice wpedzam i jeszcze ją tym przytłaczam. I czasem udaje mi sie jakos to sobie wytlumaczyc, odpuscic. Ale wczoraj i dzis poplynelam...Córka jest w 8 klasie, w tym roku zdaje egzamin konczacy podstawowke. To okrutnie ciezki rok dla nich. Mega duzo nauki, skumulowane roczniki ktore beda chcialy dostac sie do liceow. Córka nie jest jakąs mega-hiper uczennica, ale stara sie. Widze jak sie stara, pilnuje swoich szkolnych spraw, uczy sie. Zalatwilam jej korki z 3 przedmiotów zeby jej pomoc napisac ten egzamin jak najlepiej i podciagnac oceny na swiadectwie. To dla mnie koszmarny wydatek, ale nie wybaczylabym sobie gdybym tego nie zrobila, gdybym nie dala jej wszelkiego mozliwego wsparcia jakie moge jej dac. Na korki z matematyki chodzi 2 x w tyg. bo to przedmiot ktory idzie jej najslabiej. Kilka dni temu mieli pierwsza kartkówke z tematu który nota bene córka ćwiczyla na korepetycjach i twierdzila ze go rozumie. Wczoraj patrze w dziennik i co? 1+!!!! WTF???? Jak? dlaczego? Miliony pytan w glowie...i juz czuje jak mnie bierze, jak mnie obezwładnia ten k...wski lęk, panika, pierdyliard mysli w glowie: ze to niemozliwe, że moze pomylka, że to ze sramto. I zaczęło się, jazda bez trzymankiPełne objawy nerwicy i czarne mysli, czarne scenariusze ze ona sobie nie poradzi, że sie nie dostanie do tego cholernego liceum, że wszystkie nasze wysilki na marne
Noc juz mialam przerąbaną, prawie nie jem, a co najgorsze zapalilam papierosa - a nie pale juz 2 lata!!!
I teraz doszlo jeszcze obwinianie sie za tego fajka
I jest mi juz tak źle ze mam ochote wyc z bezsilnosci nad soba, swoja glupota, nad ta cholerna nerwica. Jedna glupia, zasrana 1-ka rozwalila mnie i mój od wielu miesiecy skrzetnie budowany wzgledny spokoj psychiczny. Nie wiem juz co ze soba robic, jestem juz nie tylko zalamana ta jedynka ale tez soba, swoja reakcja na ta sytuacje. Jak mozna sie doprowadzic do takiego stanu z powodu takiej k...wa glupoty??? I jak można widziec to i nie móc nic z tym zrobic chocby sie bardzo chcialo??? K...wa ryczec mi sie chce a nie moge bo w robocie jestem
![]()
DziekujeHalina pisze: ↑26 września 2018, o 16:04Ja serdecznie ci polecam ksiazke "Przeklenstwo Perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej" Malwiny Hunczak. Zrozumiesz, jak twoje myslenie bledne przybliza cie do nerwicy. Jedynka nie jest katastrofa. Dostanie sie do gorszego liceum tez nie jest katastrofa. Twoja corka nie musi byc najlepsza. Nie dostanie sie do liceum wybitnie dobrego, to co z tego ? zawsze znajdzie sie dla niej gdzies miejsce/ A jesli nie dostanie sie w tym roku, to tez swiat sie nie zawali, jesli sprobuje ponownie za rok, w najgorszym z najgorszych wypadkow. Nie naciskaj na nia! Nie buduj w niej perfekcjonizmu ! Nie pozwol sobie na to !
DYSTANS!
Zapalilas fajke i co z tego? WYROZUMIALOSC DLA SIEBIE! Danie sobie prawa do popelniania bledow/
Polecam ksiazke, sciskam mocno![]()
Podobnoqbaino pisze: ↑26 września 2018, o 16:11Zdajesz sobie sprawe ,ze ALBERT EINSTEIN miał problemy z nauka i był jednym najgorszych uczniów w klasie?Angel pisze: ↑26 września 2018, o 11:06Sluchajcie musze sie wyzalic, musze bo po prostu wybuchne zaraz. Dalam doopy po calosci. Ale do brzegu...Moim najwiekszym problemem, najwiekszym natrętem, a jednoczesnie najwieksza moja miloscia i sensem zycia jest moja córka. Wiem ze to brzmi dziwnie i troche absurdalnie ale tak właśnie jest. Dziecko jest dla mnie wszystkim, kocham ja bezgranicznie i zrobilabym dla niej wszystko. Jednoczesnie wszystko co dotyka ją dotyka mnie w taki sposob jakbym to ja nią byla. Wiem ze to jest chore, nienormalne, że za bardzo sie tym wszystkim przejmuje. Po części jest to spowodowane wczesniejsza smiercia pierwszego dziecka...a po części po prostu moja mega nadwrazliwoscia i juz sama nie wiem czym. Bog mi swiadkiem ze od wielu lat probuje to sobie wszystko jakos w glowie poukladac wytlumaczyc ze tak nie wolno, że sie zameczam, że sama sie w tą cholerna nerwice wpedzam i jeszcze ją tym przytłaczam. I czasem udaje mi sie jakos to sobie wytlumaczyc, odpuscic. Ale wczoraj i dzis poplynelam...Córka jest w 8 klasie, w tym roku zdaje egzamin konczacy podstawowke. To okrutnie ciezki rok dla nich. Mega duzo nauki, skumulowane roczniki ktore beda chcialy dostac sie do liceow. Córka nie jest jakąs mega-hiper uczennica, ale stara sie. Widze jak sie stara, pilnuje swoich szkolnych spraw, uczy sie. Zalatwilam jej korki z 3 przedmiotów zeby jej pomoc napisac ten egzamin jak najlepiej i podciagnac oceny na swiadectwie. To dla mnie koszmarny wydatek, ale nie wybaczylabym sobie gdybym tego nie zrobila, gdybym nie dala jej wszelkiego mozliwego wsparcia jakie moge jej dac. Na korki z matematyki chodzi 2 x w tyg. bo to przedmiot ktory idzie jej najslabiej. Kilka dni temu mieli pierwsza kartkówke z tematu który nota bene córka ćwiczyla na korepetycjach i twierdzila ze go rozumie. Wczoraj patrze w dziennik i co? 1+!!!! WTF???? Jak? dlaczego? Miliony pytan w glowie...i juz czuje jak mnie bierze, jak mnie obezwładnia ten k...wski lęk, panika, pierdyliard mysli w glowie: ze to niemozliwe, że moze pomylka, że to ze sramto. I zaczęło się, jazda bez trzymankiPełne objawy nerwicy i czarne mysli, czarne scenariusze ze ona sobie nie poradzi, że sie nie dostanie do tego cholernego liceum, że wszystkie nasze wysilki na marne
Noc juz mialam przerąbaną, prawie nie jem, a co najgorsze zapalilam papierosa - a nie pale juz 2 lata!!!
I teraz doszlo jeszcze obwinianie sie za tego fajka
I jest mi juz tak źle ze mam ochote wyc z bezsilnosci nad soba, swoja glupota, nad ta cholerna nerwica. Jedna glupia, zasrana 1-ka rozwalila mnie i mój od wielu miesiecy skrzetnie budowany wzgledny spokoj psychiczny. Nie wiem juz co ze soba robic, jestem juz nie tylko zalamana ta jedynka ale tez soba, swoja reakcja na ta sytuacje. Jak mozna sie doprowadzic do takiego stanu z powodu takiej k...wa glupoty??? I jak można widziec to i nie móc nic z tym zrobic chocby sie bardzo chcialo??? K...wa ryczec mi sie chce a nie moge bo w robocie jestem
![]()
życie pisze: ↑26 września 2018, o 16:33A po co te WYRZUTY SUMIENIA Angel? Zapaliłaś papierosa to trudno.... zapal drugiegowkurzyłaś się.... też nic się nie stało. Znów błędne koło.... będzie jeszcze nie jedno, ale jak będziesz pracować nad sobą kiedyś minie. Tylko zero wyrzutów sumienia. Masz prawo do tego, bo jesteś człowiekiem i matką. Ja też jestem matką i wiem co czujesz.
Pozdrawiam i bądź dzielną kobietką. Uśmiechnij się do siebie i będzie lepiej.
sadze, ze taka (hipo)teza jest daleko posunieta i moze byc krzywdzaca w pewnym sensie dla autorki postu.
Matura i studia dla corki to pragnienie Angel. Tej preferencji ona niestety nie przeskoczy. Kazdy ma wlasne ramy zyciowe. Ja sadze rowniez, iz matura jest wazna i studia rowniez. To moje zdanie.
Jesli sie uswiadomisz iz kieruja toba bledne przekonania w wiekszosci perfekcjonistyczne, odpuscisz, zelzysz z presji, zrozumiesz i przewartosciowujesz siebie , co nie oznacza, ze masz rezygnowac z tego, by corka dostala sie do liceum i na studia. To jest dla ciebie wazne i jest to OK. Moze na podstawie kilku artykulow, sprobujesz na calosc sprawy spojrzec z dystansem, zamieniajac (najpierw na kartce) mysli na inne, na takie, ktore nie beda wprowadzac cie w analize, a co za tym idzie w nerwice !Angel pisze: ↑26 września 2018, o 17:22DziekujeHalina pisze: ↑26 września 2018, o 16:04Ja serdecznie ci polecam ksiazke "Przeklenstwo Perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej" Malwiny Hunczak. Zrozumiesz, jak twoje myslenie bledne przybliza cie do nerwicy. Jedynka nie jest katastrofa. Dostanie sie do gorszego liceum tez nie jest katastrofa. Twoja corka nie musi byc najlepsza. Nie dostanie sie do liceum wybitnie dobrego, to co z tego ? zawsze znajdzie sie dla niej gdzies miejsce/ A jesli nie dostanie sie w tym roku, to tez swiat sie nie zawali, jesli sprobuje ponownie za rok, w najgorszym z najgorszych wypadkow. Nie naciskaj na nia! Nie buduj w niej perfekcjonizmu ! Nie pozwol sobie na to !
DYSTANS!
Zapalilas fajke i co z tego? WYROZUMIALOSC DLA SIEBIE! Danie sobie prawa do popelniania bledow/
Polecam ksiazke, sciskam mocno![]()
Ksiazke na pewno przeczytam. Dzis po raz pierwszy od 2 lat pomyslalam na powaznie czy nie wrocic na terapie... Czasem w takie dni jak ten boje sie ze sobie sama nie poradze
Tak bym chciala moc umiec to opanowac, juz nawet nie z mysla o sobie ale o corce. Nie chce jej skrzywdzic, ostatnia rzecza jaka bym chciala to wzbudzic w niej poczucie winy, albo co gorsza jak piszesz nauczenie jej perfekcjonizmu. Ech ...
Próbowałem tego pierwszego linka ale coś nie działa a temat wydaje się ciekawy, czy mogłabyś podać coś żeby zadziałało.Halina pisze: ↑27 września 2018, o 00:07sadze, ze taka (hipo)teza jest daleko posunieta i moze byc krzywdzaca w pewnym sensie dla autorki postu.
Z doswiadczenia ostatniego, trwajacego ponad miesiac sklaniam sie ku teorii, iz jest to blednie zakorzenione schematyczne przekonanie, ktore jest zapalnikiem nerwicy i w zwiazku z tym pragne podsunac bardzo fajnego arta
https://gównianaterapia.pl/jak-zredukow ... -unikanie/
https://www.terapia-poznawcza.pl/single ... no%C5%9Bci