Część trzeacia jak poradziam sobie z objawami zaburzenia
Oczywiście pierwsze miejsce ataki paniki .
Co zrobić żeby ich nie doświadczać , a jeśli już doświadczamy to jakoś przeżyć .
Wiadomo od ataku paniki nikt nie umrze , nie zamdleje ani nic mu się nie stanie , to tylko nasza wobraznia panikuje , i podsyła nam takie obrazy , trzeba nad tym zapanować świadomie .
Ja nie panowałam w ogóle

strasznie bałam się ataków - co jest PODSTAWOWYM błędem ! Wręcz że tak powiem , jeśli ktoś boi się ataków ciężko mu będzie nad nimi zapanować , i zadziałać tak żeby odeszły .
Moje pierwsze ataki były bardzo silne najmocniejszy oczywiście był ten pierwszy , tak mocny że upadałam , moja nerwica była rozszalała to ona rządziła mną .
Pamiętam jak płakałam Divinovi .. tak się tak się boję że upadnę i nigdy nie zapomną jego słów -
TERAZ JUŻ ARLETKA NIGDY NIE UPADNIESZ .
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczyło wtedy w nerwicy ale również jako przekaz życiowy , po trzech latach stwierdzam , warto było uwierzyć

nigdy więcej nie upadałam chociaż ataki waliły na potęge . Jak wiecie z pierwszej części pocżątkowe dwa ataki to był wjazd karetką . Trzeci też był dobry przyjechaliśm z mężem do Władysławowa wieczorem , głodni poszliśmy na pizze ja sobie siedzę czakam na jedzenie , i czuję że idze drętwinie nóg rąk czarno w oczach słabo ... serce wali , idzie umieranie jak nic

jak ja się zerwała z tej ławki i do męża nie wziełam hydroksyzyny ,szybko biegnimy jak ja zapierdzialałam sprintem

a mąż za mną z tą pizzą się darł zaczekaj !

A ja nie szybko biegnijmy do domku po tabletkę życia i śmierci
Każdy atak to był jeden wielki lęk zero wiedzy co się dzieje atak paniki nakręcałam jeszcze gorszą paniką .
Wszędzie zaczęłam chodzić z butelką wody wrazie ataku zaraz piłam wodę , ale to akurat Wam polecam myśle że to był dobry sposób na takie pierwsze , ogranięcie tych ataków .
Pozniej wróciałam do Anglii nerwica oczywiście nie odstępowała na krok , w Anglii przy jednym z ataków chciałam latać po sąsiadach i błagać żeby mnie ratowali

, na szczęście tego nie zrobiłam , ale karetkę sobie wezwałam a co tam , przyjechli zbadali zdziwieni w ogóle do kogo ta karetka , a ja że do mnie

, zaznacze jeszcze nie znałam forum .
Ah nawet jak już byłam na forum to bałam się ataków . Przez rok chodziłam z tą wodą ataki waliły ,ja sie bałam i modliłam w duchu żeby przeżyć .
Przyszedł czas na pierwsze pokazanie nerwicy kto tu rządzi , wcześniej chciałam tylko uciekać , tzn ja nie chciałam nerwica chciała , a ja nie zbyt nad nią panowałam .
Ok , kuzynka poprosiła mnie na chrzestną jej córki , pierwsza myśl - NIE ! Ja z nerwicą z atakami , przecież ja nie wystoję w tym kościele . Ale też się ucieszyłam skoro kuzynka chce mnie na chrzestną to chyba rodzina nie myśli że jestem kompletną wariatką .

Zgodzę się ! Dam radę ! Kij w oko nerwicy !
Boże to był męka , w kościele godzinny atak paniki walące serce , czarno w oczach , lęk poprostu sięgał zenitu i ciągła myśl jak uciec ? Jak spierdzielić z przed tego ołtarza Dobrze że mi tego dziecka nie dawali tak dużo trzymać , bo myślałam lepiej jak padnę sam niż z tą małą . Tak to sobie moja wyobraznia szalała .
Ale wystałam do końca mszy , obiad z rodziną w restauracji odrealninie takie że poprostu płynełam przez świat , myślałam ze sie rozpłyne w powietrzu i tak się czułam . Kolejne wakacja nad morzem z atakami panki ale juz nie tak częstymi , bo to już był prawie rok mojego odburzania ,i no powiedzym

wdrażania rad z forum w życie .
Jakoś sobie żyłam . Po pół roku od chrztu , następne bardzo ważne wydarzenie w moim życiu , awansowała na kierowniczke działu , ten cały proces awansu rozmowy , żeby dostać to stanowisko masakra - oczywiście wtedy na czas trwania zaburzenia dziś to widzę inaczej , pamiętam jak przed rozmową z kierwonikiem regionalnym siedziałam w kantynie schowałam twarz w dłoniach ,i tak strasznie płakałam że nie dam rad , okropne cierpinie i ból , bo wiesz że Ty chcesz a nerwica jednak się boi i chce uciec , nie chce nic i ta wewnętrzna walka z samym sobą .
Działanie na zasadzie nerwica sowoje a ja swoje przyszło mi znacznie póznije . Oczywiście kierowniczką zostałam na każdej rozmowie butelka wody w ręce w razie jak atak przywali .
W tym czasie przeczytałam jak dla mnie najlepsze posty na forum to jest -
Historia odburzeniowa Victora ,
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html i Postawa agreswna wobec nerwic 3 części ,
moje-pierwsze-wyja-nienia-nerwicy-agres ... t3409.html .
Wiedziałam że nie tędy droga , muszę przestać bać się ataków i zacząć się im stawiać

, wiadomo nie nabierze się pewności siebie od razu to trzeba ćwiczyć , po jednym słabiutkim powiedzeniu zabij mnie nerwiczko szeptem

, a w środku srasz ze strachu że ta nerwica naprwdę Cię zabije a ha ha ha .

to nic nie minie .
W pełni świadomie wiedziałam że nie chcę tak żyć , że wszystko stawiam na jedną kartę , z pełną świadomością wolę żeby atak mnie zbił niż mam z nimi żyć , byłam twarda przeczekiwałam franca podchodziła z atakami wiele raz , a ja stałam twardo jak słup , czy to w sklepie czy rozmawiając z koleżnaką , czy w pracy wszędzie z takim w sumie wkurzeniem na nerwice , nic mi nie zrobisz ! ! ! To ja tu rządze !
Albo Ty albo ja nie ma innej drogi , no i jestem ja !
Na dzień dzisiejszy mogą mieć atak nie obchodzi mnie to wiem że sobie poradzę . Ostatni miała 10 miesięcy temu położyłam się na łóżko , nie wlaczyłam nie mówiłam zabij mnie nerwico ... nic nie robiłam z pokrą przeczekałam , chyba bardziej z myślą w głowie , no trudno skoro juz chcecie być ataki to i tak mam to w dupie ja będę nadal robić swoje . Od tego czasu nie miałam żadnego ataku paniki .
Jakie są moje rady , nie bać się ataków Kochani one naprawdę nic nie zrobią , nie panikować przy atakach bo to tylko potęguje lęk . Przeczekiwać , myśle ze ta butelka wody żeby się napić to też dobry pomysł . Kiedyś oglądałam jak jeden dziennikarz dostawał ataków na wizji , i wtedy pukał sobie tak dwoma palcami w brodę leciutko i mu atak odpuszczał , też to stosowałam , u mnie się sprawdziło . Inna metoda żeby stanać na jednej nodze albo chociaż troche podkurczyć , też wypróbowałam w kolejce w sklepach . Jest też sposób Dominika Waszek z piłeczką , nie próbowałam bo już nie miała ataków , ale też może być fajny .
Na tym zakończę część trzecią , żebym miała o czym pisać czwartej .
Czytajcie , pytajcie , i pozdrawami c.d.n.
Kolejna, czwarta część: post178250.html#p178250