Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

HOCD,sztuczne podniecenie, groinal response, ktoś pomoże.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
nerwicowynerwik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 lipca 2021, o 08:49

10 października 2025, o 23:24

MESJASZ pisze:
10 października 2025, o 23:17
Wspomniałeś, że wzwód się czasem utrzymuje nawet 8 godzin - o ile nie jest pełny i zachodzi w nim wymiana krwi, to pewnie nic Ci nie będzie... A jeżeli krew pozbawiona już tlenu jest gdzieś tam zastała w ciałach jamistych, to z każdym takim epizodem robisz krzywdę swojemu penisowi i osłabiasz jego potencjał. Powinieneś zaprzestać ekspozycji na płeć równą, na długi czas.
Natępny widzę, jaki zwód 8 godzinny, chyba pomyliłeś tematy.
nerwicowynerwik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 lipca 2021, o 08:49

10 października 2025, o 23:36

Nostromo pisze:
10 października 2025, o 22:20
no tak OCD polega na masturbacji, reagowanie na kogoś co myśli inaczej agresją i obrażaniu, faktycznie terapeuci wam to potwierdzą.
Chłopcze mam uczulenie na nieuków, co pierdolą głupoty a udają, że się znają. Idź może sam sobie te swoje nieprzepracowane relacje i emocje w tą mangę porno celuj a nie w dawaniu komuś rad,nic nie wiedząc o zaburzeniach.Nagadał ci terapeuta, pewnie psychodynamiczny głupoty o nieprzepracowanych emocjach i relacjach a ty to łykłeś i powtarzasz jak katarynka. Może ty jednak nie masz PTSD, tylko to zasłona a masz zaburzone relacje z ludźmi, wydaje mi się, że to cię dowartościowuje. Przede wszystkim naucz się czytać ze zrozumieniem, ogarnij swoje zaburzenia, doedkuj się i może kiedyś ktoś cię posłucha, bo na razie dajesz rady każdemu, jak jakiś niedowartościowany chłopczyna. Bez odbioru.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

11 października 2025, o 00:00

nerwicowynerwik pisze:
29 września 2025, o 17:01
Wiesz, z myślami staram sobie radzić, ale tu chodzi bardziej o objawy z ciała. Są już na tym etapie, że dzieją się automatycznie. Głos lub widok faceta, zero myśli a objawy są. Wiesz staram się w pracy wytrwać, ale jak masz sztuczne podniecenie powiedzmy 90 na 100 przez 8 godzin i zaczyna się już nawet ból w tych okolicach, to jest naprawdę nie do wytrzymania. Już nawet wydaje mi się, że nie mam siły na lęk. Czuję się jak obcy zamknięty w ciele z objawami, które nie powinny w ogóle występować.
Nie wiem co oznacza podniecenie 90 na 100 przez 8 godzin, jako zdrowy w tych kwestiach mężczyzna podniecenie, a szczególnie wysokie, kojarzę ze wzwodem

Nie będę się z takim przepychał internetowo, nie moja sprawa
nerwicowynerwik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 lipca 2021, o 08:49

11 października 2025, o 00:21

MESJASZ pisze:
11 października 2025, o 00:00
nerwicowynerwik pisze:
29 września 2025, o 17:01
Wiesz, z myślami staram sobie radzić, ale tu chodzi bardziej o objawy z ciała. Są już na tym etapie, że dzieją się automatycznie. Głos lub widok faceta, zero myśli a objawy są. Wiesz staram się w pracy wytrwać, ale jak masz sztuczne podniecenie powiedzmy 90 na 100 przez 8 godzin i zaczyna się już nawet ból w tych okolicach, to jest naprawdę nie do wytrzymania. Już nawet wydaje mi się, że nie mam siły na lęk. Czuję się jak obcy zamknięty w ciele z objawami, które nie powinny w ogóle występować.
Nie wiem co oznacza podniecenie 90 na 100 przez 8 godzin, jako zdrowy w tych kwestiach mężczyzna podniecenie, a szczególnie wysokie, kojarzę ze wzwodem

Nie będę się z takim przepychał internetowo, nie moja sprawa

Chodzi o uporczywość objawów 90 na 100. Nie mam chęci uprawiania seksu z facetem, nie mam w ogóle wzwodu na facetów, to jest dziwne, może to mylę z lękiem, bo moszna kurczy się mrowi, penis też jakby mniejszy się robił . Tylko dziwne to mrowienie, coś jak podczas podnieceniem i potrafi mrowic 8 godzin a psychicznie chce uciec z biura z dyskomfortu, z tego powodu mam lęki, derealizacji, bo nie chce tego a to się po prostu dzieje a wszystko zaczęło się od natrętnych obrazow i impulsów.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

11 października 2025, o 02:05

nerwicowynerwik pisze:
11 października 2025, o 00:21
Chodzi o uporczywość objawów 90 na 100. Nie mam chęci uprawiania seksu z facetem, nie mam w ogóle wzwodu na facetów, to jest dziwne, może to mylę z lękiem, bo moszna kurczy się mrowi, penis też jakby mniejszy się robił . Tylko dziwne to mrowienie, coś jak podczas podnieceniem i potrafi mrowic 8 godzin a psychicznie chce uciec z biura z dyskomfortu, z tego powodu mam lęki, derealizacji, bo nie chce tego a to się po prostu dzieje a wszystko zaczęło się od natrętnych obrazow i impulsów.
To są zwykłe, pospolite parestezje (akurat mrowi Tobie moszna, bo tak) właściwe w nadreaktywności układu autonomicznego. Penis się kurczy przez ogólny stres organizmu, zwężenie naczyń, wyrzut noradrenaliny (która to prawdopodobnie przy Twoim pierwszym stosunku była powodem braku erekcji). To wszystko jest połączone. Standardowo jesteś w błędnym kole lęku. Orientacja seksualna to tylko wzorzec; gdybyś miał robionego loda przez glory hole, przez mężczyznę, to byś się nawet nie zorientował i wyszedł w pełni usatysfakcjonowany - przed czym Ty masz lęk? Ruchaj to, co Cię podnieca
Takasobieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 15 sierpnia 2025, o 09:35

11 października 2025, o 06:33

.
Ostatnio zmieniony 11 października 2025, o 06:38 przez Takasobieja, łącznie zmieniany 1 raz.
Takasobieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 15 sierpnia 2025, o 09:35

11 października 2025, o 06:35

Hmm trudno mi teraz określić skalę sztucznego podniecenia, bo ten objaw miałam ponad rok temu, ale było na tyle silne, że czasem miałam uczucie, jakbym za chwilę miała mieć orgazm. Było i przy dzieciach, i wtedy, gdy tylko pomyślałam o dziecku, gdy miałam jakieś myśli na ten temat, obrazy. Zawsze wiązało się z ogromnym lękiem. Ludzki organizm w lęku każdą seksualną sytuację, myśl, wyobrażenie, nawet niezgodne z naszą orientacją, niemoralne, niechciane, interpretuje jako po prostu coś związanego z seksem, więc daje nam uczucie niby podniecenia. Dzieje się tak również u osób niezaburzonych, tylko one to olewają, zapominają o tym, a my brniemy w analizowanie, roztrząsanie, karmiąc swoje lęki.

Mam wrażenie, że niektórzy tutaj nie do końca rozumieją, czym jest OCD. Jak słyszę o tych nieprzepracowanych emocjach, relacjach itp., to ręce opadają. Jasne, każdy pewnie ma coś nieprzepracowane, ale kwestie OCD najlepiej tłumaczy podejście behawioralno-poznawcze. Jest ono też najlepiej zbadane i ma najlepsze wyniki, jeśli chodzi o zaburzenia lękowe. Psychodynamiczne zawsze zakłada nieprzepracowanie czegoś, a nawet jak dojdziesz po latach do źródła problemu (zazwyczaj "relacje z rodzicami" - ciekawe, kto miał je idealne), to co z tego? Jak ma to pomóc w wyjściu z tych lęków? Byłam przez rok na terapii psychodynamicznej i choć dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy na temat relacji właśnie, mojego podejścia do nich itd., to na lęki ta terapia nie pomogła ani trochę. Sprawiała jedynie, że ciągle próbowałam analizować to, co się ze mną dzieje, coraz bardziej zagłębiając się w myśli. Poznawczo-behawioralna to zupełnie inna bajka w moim przypadku.

Autorze, wiem, że kusi cię porównywanie swoich objawów z innymi. To nic dziwnego, sama tak mam czasem. Ale pamiętaj, że nie ma w 100% takich samych przypadków. Już to, że są baaaardzo podobne, świadczy o tym, że każdy z nas przeżywa to samo. Daj sobie czas. Zobaczysz, że mimo tych wkurzających objawów nic się tak naprawdę nie dzieje, orientacja się nie zmienia, nie chcesz sypiać ani być z facetami, więc wszystko jest w jak najlepszym porządku.
nerwicowynerwik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 lipca 2021, o 08:49

11 października 2025, o 09:42

Takasobieja, dziękuję za kolejne info, będe się starał odburzać i nieulegać kompulsją. Behawioralno-poznawczą miałe długo, z uwagi na moje wcześniejsze objawy, czyli ataki paniki, i ocd związane z nożami i religijne. Zaprzestania reakcji, też miałem. Szczerze nie pomogło i miałem wrażenie, że o ile na moją impulsywność z uwagi ADHD, to pomogło, o tyle z ERP stwierdziłem, że terapeutka nie miała za dużego doświadczenia. Niemówiąc, że wydałem tyle pieniedzy, że zabrałbym żone wraz z dziećmi na niezłe wczasy za granice. Jestem ciężki przypadek, bo miałem około 15 leków, które działają na opak, w dodatku moją obsesją jest też wyleczenie się i wertuje wszystkie informacje i trudno mnie przekonać, bo sam już tyle wiem o ocd, z uwagi że przeczesałem cały internet, zagraniczne fora, polskie fora, podcasty lekarzy,strony medyczne i strony z badaniami na ten temat. Wiem już na tyle dużo, że spokojnie mógłbym innych leczyć a siebie nie potrafię i mam większy mętlik w głowie. No nic postaram się być konsekwentny i nie wpadać w błędne koło analiz przez reakcje fizyczne.
Takasobieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 15 sierpnia 2025, o 09:35

11 października 2025, o 13:17

nerwicowynerwik pisze:
11 października 2025, o 09:42
Wiem już na tyle dużo, że spokojnie mógłbym innych leczyć a siebie nie potrafię i mam większy mętlik w głowie.
Haha skąd ja to znam. Najgorsze są te wątpliwości: "a może ja jestem właśnie tym wyjątkiem, który jest prawdziwym gejem/pedofilem/mordercą/opętanym (wstaw dowolne). Inni pewnie mają inaczej, ale te moje odczucia/myśli/impulsy są takie prawdziwe, że coś ze mną na bank nie tak". A druga sprawa - często na forach czy nawet w różnych artykułach w internecie jest wiele bzdur na temat nerwicy. Na początku bardzo się przejmowałam, czytając to wszystko, teraz już wiem, co jest nieprawdą. Nie czytam już, bo później mimo wszystko różne rzeczy zaczynam analizować, zastanawiać się nad nimi, odnosić do siebie. Wolę poczytać jakąś ciekawą książkę albo się z kimś spotkać, pogadać o głupotach.

Ja na przykład dzisiaj czuję, że mam słabszy dzień. Niby wiem, że tak będzie się zdarzało, bo to normalne w odburzaniu. Ale od razu myśli: "o nieee, to znów wraca, a już było lepiej, czemu znowu to samo, jak długo będę się jeszcze obwiniać, jak długo będzie mnie to jeszcze męczyć, a co jeśli sobie nie poradzę, wpadnę w ciężka depresję, nie dam rady tak żyć, to mnie wykończy, czemu mnie to spotkało". Ale staram się mimo wszystko nie tracić głowy, nie wchodzić w to za mocno. Takie gorsze dni próbuję traktować jako sprawdzenie, jak działa to, czego do tej pory się nauczyłam.

Trzeba przyznać, że wróg jest niesamowicie przebiegły i potrafi nas podejść z każdej strony.
nerwicowynerwik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 lipca 2021, o 08:49

11 października 2025, o 13:37

Dziękuje za rady, fajnie jest z kimś pogadać, kto zna ten ból i wie o co chodzi, bo sam tak ma. U mnie jeszcze dochodzi właśnie depresja i podejrzenie chad 2, plus to ocd właśnie i tak sobie skaczę z depresji ja lęk i spowrotem. Raz jedno na drugi plan schodzi raz drugie. Powodzenia, bo masz bliżej niż dalej :). Odburzysz się na pewno.
Takasobieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 15 sierpnia 2025, o 09:35

11 października 2025, o 14:42

Podejrzenie ChAD 2, w sensie, że ty podejrzewasz, czy lekarz? Bo pisałeś na początku, że przy spadkach nastroju wmawiałeś sobie ChAD 2.

Racja, dobrze jest wiedzieć, że są gdzieś osoby, które rozumieją to wszystko. Czy jestem bliżej niż dalej odburzenia? Wątpię. Myślę, że jestem na dobrej drodze, ale czuję, że ta droga będzie niestety długa. Mój pierwszy epizod OCD miał miejsce, gdy miałam 14 lat, kolejny - 19, później co jakiś czas jakieś małe wkrętki, również hipochondryczne, ale ogólnie było bardzo dobrze, aż do 35 roku życia, kiedy zmarł mój tata. Najpierw lęk przez SLA, później rok przerwy, kolejny lęk przed SLA, a później obecna wkrętka. A przerabiałam juz natręty samobójcze, derealizację i depersonalizację, lęki, że mam schizofrenię, różne choroby neurologiczne, nowotwory. I tak się to kręci ;)
nerwicowynerwik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 lipca 2021, o 08:49

11 października 2025, o 17:03

No to nieźle, to witaj w klubie, ja od dziecka lękowy byłem i impulsywny, pewnie przez trudne dzieciństwo, wiesz ojciec też miał chorobę psychiczną, bił mamę na moich oczach i wszystko pamiętam, nie raz musieliśmy uciekać z domu,albo stawałem w jej obronie jako 6 latek.Na końcu ojciec się powiesił. U mnie zaczęło się od lekkiego ocd seksualnego po tym nieudanym seksie, przeszło po roku, następnie przestraszyłem się jak mi się syn urodził, że nie utrzymam rodziny z jednej wypłaty i zaczeły się napady paniki, kilkukrotne na dzień, przerodziło się w ocd, że skrzywdzę rodzinę, obrazy noży w rękach, szubienic itp. Po 3 ocd na temat religijne, czyli pokazywały mi się rózne obrazy straszne w głowie, jakieś potwory, krzywdy,flaki , krew i te sprawy,wlaśnie wtedy dostałem tych spadków cyklicznych nastroju. 7-12 dni czułem się w miarę ok następnie następował drastyczny spadek nastroju, że dostawałem myśli samobójczych, aż pewnego razu wziąłem za dużo tabletek nasennych,ale na szczęście mnie uratowali. Teraz znowu po kolejnej lękowej sytuacji wróciło do ocd na tematy homoseksualne. Lekarz też nie wykluczał chadII ale patrząc na ewolucję, to obstawiam, że to jednak nerwica lękowa+ocd. A ty miałaś normalne dzieciństwo czy od czego to ci się zaczeło. Patrząc to co piszesz, ocd skoczył po śmierci ojca, czyli musiałas mieć dobry kontakt z nim i od dużego ładunku emocjonalnego dostalaś mega ocd.
Takasobieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 15 sierpnia 2025, o 09:35

11 października 2025, o 19:44

No to naprawdę miałeś trudne przeżycia już od dziecka. Ale mimo wszystko ułożyłeś sobie życie - masz pracę, żonę, dzieci. Masz nadal te spadki nastroju? Czy odpuściły?

Ja miałam dobre dzieciństwo, bez większych problemów. Pierwszy atak OCD po samobójstwie mojej cioci, miałam wtedy 14 lat. Byłam przerażona tym, co się stało i zaczęły się lęki, że któreś z moich rodziców zrobi coś takiego, później że ja się zabiję, bo nagle mi coś odbije. Po jakimś czasie przeszło. Po rozpoczęciu studiów kolejny epizod, znów natręty samobójcze, derealizacja i depersonalizacja, okropny lęk przed schizofrenią. Też przeszło po paru miesiącach. Przez wiele kolejnych lat było ok, czasem lęki dotyczące różnych chorób, nowotworów zwykle. No i 3 lata temu nagle zmarł tata, który był dla mnie jedną z najważniejszych osób w życiu. Po dwóch tygodniach zaczęły się bóle brzucha, kiepskie wyniki morfologii (później się okazało, że to po antybiotyku), a ja zaczęłam sobie wkręcać raka. Jak wyniki się poprawiły, to zaczęłam odczuwać drgania mięśni w całym ciele, mrowienia, pieczenia, kłucia. Oczywiście naczytałam się o chorobach neurologicznych i wkręciłam się maksymalnie w SLA. Wizyta u neurologa, wszystko ok, to tylko nerwy, stres. Przeszło po paru miesiącach. Rok przerwy, po czym znów te drgania mięśni i znów wkrętka SLA. Kolejna wizyta u neurologa, wszystko ok. Wtedy zaczęłam poprzednią terapię. Zaczęłam analizować różne rzeczy z przeszłości, np. że jak byłam mała to podglądałam kuzynkę i pocałowałam brata. No i zaczęło się POCD, przez krótki czas nawet weszła zoofilia i myśli kazirodcze :hehe: .

Ja zawsze chciałam być dobrym człowiekiem, takim, który muchy nie skrzywdzi. No to dowaliło mi chyba najgorszym tematem, jaki może być (jak dla mnie). Ale wiem jedno - zrobię wszystko, żeby z tego wyjść. Mam naprawdę fajne życie, świetnego męża, właściwie oprócz OCD/nerwicy lękowej żadnych problemów w życiu. Teraz od pół roku jestem na terapii CBT. Muszę ogarnąć głowę i wierzę, że w końcu się to uda. Tobie też. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś chce i robi coś w tym kierunku, to uda mu się to wszystko poukładać, prędzej czy później. W ogóle uważam, że najważniejsze to wiedzieć, że to OCD. Przy poprzednich epizodach nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, i to było straszne.
nerwicowynerwik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 lipca 2021, o 08:49

11 października 2025, o 22:26

Czyli masz, to samo co ja, wszystko zaczyna się z lęku a mózg później robi swoje, odtwarza odtwarza ma, aby utrzymać lęk. Na pewno z tego wyjdziesz, życzę ci tego :). Jakbyś miała zły dzień, to pisz, chętnie pomogę :)
Takasobieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 15 sierpnia 2025, o 09:35

12 października 2025, o 10:34

Dzięki, powodzenia! :)
ODPOWIEDZ