Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli egzystencjalne, dziwne, natrętne...strach i lęk :(

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

3 września 2014, o 15:41

ale schiz :DD te mysli by byly niczym tak naprawde jakby nie szly za tym od razu odczucia :!: takie nieprzeyjemne i do konca ich nie umiem opisac i powiedziec co to za odczucia :( a mam jeszcze tak, ze jak najdzie mnie jakas negatywna mysl, to zaraz kolejna ze zaraz sie zalamie i bedzie koniec :? i w ogole ze w przyszlosci jak cos sie stanie to ze poczuje depresje, zalamie sie i tyle. :roll:
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

3 września 2014, o 16:07

Ja mam tak,że mi sie przypominaja różne wydarzenia z życia które potwierdzają ta " depresję" plus myśli że ja zawsze tak miałam tylko o tym nie wiedzialam. Albo jak jestem poprostu zmęczona całym dniem,tak po ludzku to też mam myśli że to już depresja bo mi sie nie chce wstać z kanapy i zacząć myć naczyń :D
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

3 września 2014, o 16:13

tak mi też przypominają sie rózne historie i ze czasem sie tez tak czulam, tzn ze zawsze to mialam i ze jestem skazana :shock: i ze co mi pozostaje zrobic? :( i ze jak mi sie nie uda zaakceptowac to sie pewnie zabije i takie tam :cry:
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 września 2014, o 20:05

Robię sobie bloga z moimi bazgrołami, jak coś tam nawrzucam dam podam linka, trochę prac mam na fb.
Gdyby ktoś chciał mnie tam znaleźć to puśćcie strzałkę na priv.

Oj z Robinem Willianmsem to tez miałam problem. Męczyłam się z tym pare dni.
Agaa... jak dobrze że o tym napisałaś bo myślałam że tylko ja na forum tak zareagowałam :((
Miałam dokładnie takie same obawy jak Ty.
W ogóle jak mówią albo pisza gdzieś o depresji i kończeniu ze sobą zaraz łapie mnie lęk że nie dam rady i też tak sakończę.
Trochę mi to przeszło ale w kwietniu cały wątek o tym miałam :))
Jak myślę o was, o tym że nie jestem sama to wiem że jakoś damy radę.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

3 września 2014, o 20:44

A macie jakąś porę w której czujecie się lepiej? ja wieczorami, czuje sie może nie wyśmienicie, ale jakoś sie wyciszam chyba trochę i uspokajam i jest lepiej ;) cały dzień czekam na wieczor :P czuję się jakoś przytulniej, wszyscy są w domu i jakoś chyba jest bezpieczniej i radośniej, chociaz mysli tez atakuja, ale nie tak jak w ciagu dnia. I niepewność tez jest czy na pewno jest dobrze i jak sie czuje, ale nie ma co nawet porownywac do tego co sie dzieje w ciagu dnia. zastanawia mnie dlaczego tak :P chyba po prostu sie wyciszam, podswiadomie wiem, ze to czas odpoczynku :huh chyba :roll:
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

3 września 2014, o 20:49

Tak,mam tak samo :) i długo wmawialam sobie że to objaw depresji :D bo wyczytalam że ludzie z depresja odzywają trochę na wieczór. Wgl to wszystko co miałam pasowało mi do depresji. Williamsem sie już tak nie przejelam,ale jak pisali jakiś czas temu o Kowalczyk albo o Pochanke to nie było wesoło :)
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

3 września 2014, o 20:57

Jasne, że mam.
Wieczorami zawsze czułem sie lepiej.
Czy mając depresje czy z nerwicą. Zawsze :P
Sądze, że to właśnie dlatego, że wieczorami człowiek tak jak mówisz jest wyciszony.

Miesiaczku, w depresji tak ludzie mają jak najbardziej, ale ja tak miałem i w samej nerwicy...
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

3 września 2014, o 21:10

No ja tez oczywiscie sobie dopasowywalam do depresji to, ze czuje sie lepiej o pewnej porze, a gorzej o innej :P wyczytalam tez ze ludzie z depresja sa sklonni do ryzykowanych zachowan, a ja raczej nie :P tzn na pewno nie w jakims wiekszym stopniu niż przed tym stanem :P wrecz przecwinie, boje sie wychodzi na balkon z niskimi balustradami np bo jeszcze skocze :DD albo jak zmywalam naczynia dzis i byly tez tam noże, to oczywiscie tez jakies glupie mysli z tymi nożami,że mogłabym coś zrobić sobie nimi :roll: a z williamsem to byla pare dni zagwozdka, o kowalczyk nie zaglebialam sie na szczescie, ale on byl wszedzie na fb w tv wszedzie, nie dalo sei uniknac :?
Nerwusek a Ty masz juz to z głowy?
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
amasinger
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50

4 września 2014, o 00:24

Ja jeszcze niedawno bałem się dystymii , ponieważ w godzinach po południowych dopadało mnie fatalne samopoczucie z napięciem , wszytko było pozbawione wartości włącznie z z tym co się ze mną stanie ... Jednak z dalszych obserwacji siebie dużo rzeczy mi nie pasowało z tego rodzaju depresji , a najważniejsze to było to ,że przecież nie mam obniżonego nastroju przynajmniej dwa lata , chociaż tego tak do końca nie jestem w stanie stwierdzić . Widać jak hipochondria potrafi się wkręcić glęboko w psychike , mimio , że wcześniej ją przerabiałem . Obecnie podchodzę do tego inaczej i każdy dobrany objaw neguje testując go w różnych sytuacjach życiowych. W zasadzie dużo się udało wyeliminować , tylko własnie zostają te natrętne myśli . Chociaż i tak ostatnio odczuwam poprawe , udaje mi się bardziej koncentrować na wybranym celu , rekord to prawie cały dzien ! :P Jednak mam jeszcze spore problemy w godzinach po południowych gdzie atakuje mnie napięcie którego podłoże nie ma nic wspólnego z natrętami , a one tylko potęgują bardzo złe samopoczucie.
Ogólnie to tęz czuje się lepiej wieczorem , zwłaszcza godzine , dwie przed snem , chociaż mam gorsze dni , że potrafie nie zasnąć przez pare godzin miotając się po łóżku z myślami których rano nie pamiętam :roll:
Depresje innych ludzi też wywoływały u mnie spadek mojego samopoczucia , ciekawe jak się to ma do zaburzeń nerwicowych , bo nie spotkałem się nigdzie z opisem tej przypadłości , nawet nie wiem jak to nazwać :roll:
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

4 września 2014, o 16:10

Przez 2 lata? czy 2 Tyg miałes na mysi? :P kurcze ja własnie miałam fazę, bo jakoś nie czułam euforii czy jakiejs radości, nie był to tez do końca smutek i dół, ale jakoś troche może przygnębienie tym stanem i pojawiły się wątpliwośći : "a moze Ci sie nie chce zyc?" "a moze to depresja?" i rozkminianie sie zaczelo :( nerwica powatpiewa we wszystko, nawet w to czy jest newrica czy nie :P naprawde wszedzie może zasiać niepewność i zle emocje :shock: nie można się odpreżyc i poczuc radośći bo w glowie :"przeciez ty masz problem" :roll: boję się że jak spotkam się z chopakiem to ze mnie tez nie pocieszy i bede sie czula jakas taka dziwna :cry: tez macie milion watpiwosci co do wszytskiego? nawet do takich rzeczy do ktorych byliscie pewni zawsze?
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

7 września 2014, o 20:29

Tak, ja mam wątpliwości co do wszystkiego, tak to jest w nerwicy... ciągle wątpliwości.
Staram się olewać.

-- 7 września 2014, o 20:26 --
Przeczytałam jeszcze raz dziewczyny co napisałyście o depresji. Kurcze... to zupełnie jak u mnie.
Moja nerwica się nazywa teraz "co jesli dostane depresje, załamie się i nie dam rady"
ALbo że mam depresje cały czas i tylko czeka na to żeby "eksplodować" ;)
Boję się czasem że jakieś wydarzenia mnie załamią, że nie pasuję do tego świata i nie dam rady.
Nie boję się realnych kłopotów tylko moich własnych reakcji na to.
To najdziwniejsza nerwica jaką miałam, jeszcze ją oswajam.
Dobrze że nie jestem z tym sama... :)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

8 września 2014, o 11:44

tak, ja tak samo :P Nie boję się realnego takiego zagrożenia, tylko moich reakcji na wszystko, boje się że ktoś mi coś powie, boje się kłocić z chlopakiem, denerwować itd, boje się zle poczuc bo przeciez to doprowadzi do jakiejs mojej zalamki totalnej i ze nie wytrzymam :roll: do tego caigle rozkminianie czy to depresja czy nerwica :roll: ide dzis na wizyte do psychoterapeuty i tez sie boje, boje sie tego ze to bedzie niemile i że bede musiala to wywlekac i ze sie pewnie rozplacze :? najgorzej, ze jestem w fajnej sytuacji, np wczoraj w Kazimierzu Dolnym z chlopakiem, bratem i znajomym, a ja tak "zamulam", jakbym była w innym świecie, nie czuje tego :( a kiedys tak bardzo mnie to cieszyło, teraz jestem oddzielona taka, odcieta od tych uczuc :!!!: wieczorem sie poprawia chociaz tyle :^
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
usunietenazadanie
Gość

8 września 2014, o 18:46

"Marzenie o zdrowiu psychicznym usprawiedliwia dzisiaj prawie każdy środek zapobiegawczy, praktycznie tak samo, jak prawdziwa wiara usprawiedliwiała inkwizycję'' (Prof. Thomas S. Szasz, 1963)

Kiedyś inkwizycja, dzisiaj psychiatria


W dyskusjach na temat natychmiastowej potrzeby zakazu przymusu psychiatrycznego oraz stosowanych w psychiatrii ,,metod leczenia'' chętnie przypominam, iż ta ,,gałąź medycyny'' medycyną nie jest, a jest następczynią średniowiecznej inkwizycji kościelnej, która wbrew ogólnie przyjętemu poglądowi wciąż istnieje. Przypomnijmy, że inkwizycja krwawo wpisała się do ksiąg historii świata wymordowaniem wciąż nieokreślonej ilości ludzi; ilu zakatowano, potopiono i spalono na stosach do dziś nie wiadomo, gdyż rozbieżność danych sięga tu od 100 tysięcy do 9 milionów ofiar! Ludzi tych po torturach pozbawiano życia, ponieważ nie chcieli dostosować się do narzuconego przez chrześcijaństwo systemu wiary. Instytucji tej co prawda dla zmyłki dwukrotnie zmieniono już nazwę: w 1908 papież Pius X przekształcił ją w ,,Kongregację Świętego Oficjum'', zaś w 1965 Paweł VI w ,,Kongregację Nauki Wiary'', ale sama instytucja nadal istnieje, funkcjonuje i wciąż czyni swoją powinność. Gdyby ktoś pytał o adres? Ależ proszę: Congregatio Pro Doctrina Fidei, Palazzo del Sant’ Uffizio, 00120 Città del Vaticano. O szefa inkwizycji oczywiście tam nie pytajcie, bo przez to raczej wylądować można w psychiatryku, a w najlepszym wypadku odpowiedzą, że inkwizytorów już nie ma! I nawet nie będzie to kłamstwo! Inkwizycji też przecież nie ma, nieprawdaż?

Od 1965 roku inkwizy... sorry... ,,kongrega...cją'' zarządza nie sam papież, jak miało to miejsce od początku istnienia tej instytucji, czyli od pierwszych lat XIII wieku, a tzw. prefekt... Domyślam się, iż tylko nieliczni wiedzą, że od roku 1981 do 2005 funkcję tą piastował znany w Polsce bardziej ze swojej przynależności do Hitlerjugend, aniżeli do inkwizycji, prof. Joseph Ratzinger. Tak, tak... Ten sam ,,zastępca Jezusa na ziemi'', którego dzisiaj tytułujemy ,,Benedykt XVI'', ,,Ojciec Święty'', ,,Papież''...

Po przytoczeniu tego faktu moi rozmówcy przez chwilę patrzą z niedowierzaniem i najpierw słyszę: ,,To nieprawdopodobne!'' Po chwili pojawia się oczywiście kontrargument, że przecież poziom wiedzy w tamtych czasach był, jaki był, do czynienia mieliśmy więc z „masową ciemnotą”, ale dzisiaj jest... na pewno... inaczej: ani dzisiejszego społeczeństwa, ani psychiatrii nie można przecież porównać do ,,ciemnej masy'', a ci drudzy to wręcz sami ,,wykształceni'' ludzie... Ba! ,,Naukowcy''! Tylko... skąd ta pewność i na czym ma polegać owa naukowość psychiatrii, nikt oczywiście nie potrafi powiedzieć. ,,No przecież wiadomo'', słyszę wtedy, ,,że chodzi tam o jakąś chemię w mózgu czy coś-tam... Chyba wiedzą, co robią, w końcu uczą się tego, studiują, praktykują itd...'' Ale kto zastanawia się głębiej nad tą materią? Kto zagląda do tych ,,naukowych'' prac? Kto je weryfikuje i dlaczego powtarza się, że jest tam jakakolwiek wiedza, skoro napisane tam, jak byk, że nie o wiedzę chodzi, a o hipotezy? Słowo hipoteza pochodzi z języka greckiego (hypóthesis) i oznacza przypuszczenie, osąd, który podlega weryfikacji!...

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/od_i ... --1-d.html


Rząd chce chronić zdrowie psychiczne Polaków?
W ostatnim czasie w zastraszającym tempie wzrasta liczba wymyślanych przez psychiatrów nowych jednostek chorobowych. To, co kiedyś zwykło uważać się za wynik przeciwności losu i ludzkich problemów – dziś nagle trzeba "leczyć"

Z Watykanu dodatkowo dochodzą wieści, że Benedykt XVI również rozporządza w kwestii szkolenia nowych egzorcystów nie mówi się już o jednostkach, jak jeszcze kilka(naście) lat temu, ani też o 150 egzorcystach rocznie, jak było to napędzone za czasów panowania Jana Pawła II, który zadomowił się na dworach ultrakonserwatywnej Opus Dei... Nie! Niemiecki Benedykt XVI powołał do życia przy tym fundamentalistycznym braterstwie „Papieską Radę Wsparcia dla Nowoewangelizacji” i zapowiedział, że zaplanowane jest wypuszczenie na teren samych Włoch 3 tys. (słownie: trzech tysięcy!) egzorcystów, aby - UWAGA! - "wypędzić diabła z ojczyzny katolicyzmu."

O „konieczności” współpracy psychiatrów z egzorcystami i w Polsce coraz głośniej oraz coraz... oficjalniej. Powstają już nawet ośrodki, do których odsyłani będą „chorzy psychicznie”, z którymi „psychiatria nie może sobie poradzić”. Piszemy o tym w nadziei, że Polacy jednak nie pozwolą na przeistoczenie nas w PRW, czyli Polską Republikę Watykańską...
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/rzad ... 80499.html




O podobieństwach szamańskiej inicjacji i przebiegu rozpadu osobowości u osób, u których zdiagnozowano schizofrenię, napisano już niejeden artykuł. Ostatnio trafiłem też na tekst autorstwa Jacka Sieradzana "Psychologia, wychowanie a obłęd". Tu chciałbym skupić się tylko na kwestii, której przyglądam się od jakiegoś czasu, a mianowicie na samym zjawisku dezintegracji i ponownej integracji osobowości.

Jacek Sieradzan pisze:
"Cywilizacja współczesna uważa ich za obłąkanych i izoluje w szpitalach dla umysłowo chorych. W dawnych, tzw. prymitywnych kulturach, kierowano ich do szamana, pod kierunkiem którego mogli kształtować i doskonalić swoje odmienne widzenie świata. Potem sami stawali się szamanami, pełnoprawnymi członkami społeczności, którzy nie tylko nie oczekują od innych pomocy, ale sami tą pomocą służą"

Dezintegracja: tradycja szamańska a psychiatria

Problem, o którym pisał Andrzej Skulski w swoim artykule "Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda" zwrócił moją uwagę na tendencję traktowania przez współczesną psychiatrię czarowników, czarownic i szamanów jako schizofreników. Tę tendencję zauważyłem już kilka lat temu, jednakże nie zdawałem sobie sprawy z podobieństw przeciwnych obozów inkwizycji i psychiatrii jako takiej. Sądziłem, że podejście psychiatrii do tzw. chorych psychicznie bierze się z niewiedzy typowej dla samej nauki, która ma manierę odrzucania wszystkiego, co ma jakikolwiek związek z życiem duchowym. Jedyna różnica jest taka, że współcześni szamani żyjący w naszej kulturze, u których zdiagnozowano schizofrenię, nie mają oparcia w mapie, jaką dysponują szamani w tradycjach, które kultywowały lub wciąż kultywują to zjawisko. W kulturze plemiennej, w której istnieje funkcja szamana, człowiek przechodzący proces rozpadu (śmierci) i ponownych narodzin ma oparcie w całej tradycji, jak i w przewodnikach - starszych szamanach lub duchach (np. tzw. głosy). W naszej kulturze, jak zauważył pan Skulski, skutecznie wytępiono tę linię przekazu, przez co ludzie predysponowani do funkcji szamana zostali pozbawieni korzeni, wsparcia w bardzo trudnym procesie inicjacyjnym. Mało tego, wmówiono im, w co uwierzyli (jakżeby inaczej, skoro mają tylko dwa źródła nie-wiedzy - religię i jej następczynię, psychiatrię), że proces, który przechodzą, jest chorobą, czymś nienormalnym i szkodliwym dla ich zdrowia. Sami psychiatrzy, odcinając się od wielotysiącletniej tradycji szamańskiej odcięli się też od kopalni wiedzy na temat samego zjawiska inicjacji szamańskiej. Oczywiście szamanizm bada się, ale są to badania z punktu widzenia osób, które nie doświadczają samego procesu inicjacyjnego. Tym czasem istotne jest w tym procesie, by osobę doświadczającą dezintegracji przeprowadzał ktoś doświadczony, kto sam wcześniej przeszedł ten sam proces. Psychiatria od początku podeszła do zagadnienia z postawą potępiającą, nierozumiejącą zjawiska i z góry zakładającą, że proces transformacji, któremu towarzyszą takie zjawiska jak głosy i wizje, jest chorobą. Doszło do absurdu - osoby doświadczone w tej materii, które zostały wyszkolone w linii przekazu mającej korzenie w prehistorii, zostały uznane za niekompetentne i niegodne zaufania. Jaki był tego efekt? Tradycja szamańska została niemal doszczętnie wytępiona w kulturze Zachodu. Linia przekazu, tak istotna dla tej tradycji, została przerwana przez wielowiekowy holokaust. Dziś osoby, które są ze swej natury powołane do funkcji szamana, są napiętnowane, pozbawione szansy na zdrowe przejście procesu inicjacyjnego do końca, zawieszone gdzieś pomiędzy fazą rozpadu a niemocy. Tylko nielicznym udaje się przejść proces do końca, nie mając oparcia w tradycji, która dawałaby odpowiednie techniki i przygotowanych do tego przewodników.
Nie twierdzę, że wszyscy, którym przyczepiono etykietkę schizofrenika, to potencjalni szamani, zawieszeni w połowie procesu i skazani na dożywotnie uzależnienie od systemu psychiatrycznego. Twierdzę, że współczesna psychiatria popełnia karygodny błąd, żeby nie powiedzieć - zbrodnię, lecząc coś, czego sama nie rozumie. Oczywiście wiem, że psychiatria nie przyzna się do błędu, tylko będzie dalej brnąć w swoim samouwielbieniu.

Podobieństwa i różnice
Między procesem inicjacji szamańskiej a objawami tzw. schizofrenii zachodzi szereg podobieństw. Oto niektóre z nich:
1. Głosy i wizje;
2. Stan psychotyczny (z tą różnicą, że schizofrenik nie panuje nad psychozą, w odróżnieniu od szamana, który wchodzi w odmienne stany świadomie i celowo);
3. Zmiana osobowości;
4. Odmienne stany osobowości;
5. Ból i ekstaza.

Istnieją też zasadnicze różnice, które sprawiają, że schizofrenia może, ale nie musi być etapem inicjacji szamańskiej.
http://www.taraka.pl/schizofreniczny_sz ... osobowosci


Intrygująco prawda? :)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

8 września 2014, o 22:20

Są różne teorie nt. shizofrenii ale to chyba nie jest miejsce na dyskusje o tym dlatego że ludzie z nerwicą
powinni unikać tematów paranormalnych, szamanizmu, egzorcyzmów itp...
Nie wiem dokładnie co chcesz powiedzieć tym postem...?
Pisz zwięźle bo my tu mamy nerwice i nie mamy cierpliwości czytać zbyt długich tekstów :^
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

8 września 2014, o 22:24

Ja jak zobaczyłam ten post, pierwsze wyrazy, to od razu zamknęłam i nie przeczytałam, bo po co mi chłonąć jakieś kolejne teorie, które mnie nakręcą lub przestraszą, też wydaje mi się że ten post nie pomaga i chyba nie pasuje tutaj :roll: chociaż do końca nie wiem co tam konkretnie jest, ale tematyka mi nie odpowiada w tym momencie at all :P
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
ODPOWIEDZ