Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Myśli egzystencjalne, dziwne, natrętne...strach i lęk :(
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50
Ja Cie Victor podziwiam , tyle lat z wytrzymać z tyloma zaburzeniami i przywyknąć do nich ... Ja to próbuje, lecz mam pozakładane blokady , moje myśli też są już częścią moje postrzegania świata , nie chodzi o pesymistyczne spojrzenie czy beznadziejność tej skalistej planety , tylko brak głębszej celowości. Jestem wypełniony prawie w całości pustką , jak kosmos czarną materią. Coraz bardziej moja osobowość jest zdezorganizowana. Nawet jeśli uda mi się oddalić takie mysli , to pozostawiją po sobie niesmak i nie pozwala mi to uzyskać radości. Cały czas ta niepewność i schematyczne jednakowe natrętne myślenie. Nie umiem wyznaczać sobie celów w życiu przez to wszystko . W zasadzie ja żyje tylko teoretycznie tak jak to powiedział jakiś polityk o Polsce.
Zastanawiam się nad psychologiem albo psychiatrą , ale i tu mam blokadę , bo nie wiem co chcę uzyskać po spotkaniu i poza tym nie mam pieniędzy na prywatną wizytę.
Zastanawiam się nad psychologiem albo psychiatrą , ale i tu mam blokadę , bo nie wiem co chcę uzyskać po spotkaniu i poza tym nie mam pieniędzy na prywatną wizytę.
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Watpie aby to bylo przywykniecie, bardziej dluzsza nauka traktowania natretnych mysli bez tej lekowej wartosci. A potem po prostu juz bez lęku odwyczajanie sie reagowania takimi myslami na rozne sprawy i bodzce.
U psychiatry otrzymasz glownie leki, natomiast u terapeuty mozesz uzyskac pomoc w postaci rad, ktorych sie bedziesz musial potem trzymac
U psychiatry otrzymasz glownie leki, natomiast u terapeuty mozesz uzyskac pomoc w postaci rad, ktorych sie bedziesz musial potem trzymac

(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50
Niestety tak jest , że traktuję te myśli jako najważniejsze , inne nie mają praktycznie większego znaczenia ... Jakby one były moim słońcem , a ja orbitował wokół nich. Przecież pytania o sens egzystencji są niewytłumaczalne , a ja próbuje cały czas rozgryźć dlaczego to wszystko powstało. Zdaję sobie sprawę , że nigdy nie wpadne na genialną mysl dlaczego ... Czasem się zastanawiam , że człowiek musi mieć jakieś problemy , żeby je zwalczać i po ich usunięciu odczuwać przyjemność i sens , tylko jak ja mam mieć normalne przyziemskie kłopoty , skoro nic się nie liczy oprócz tych myśli. Stoję w miejscu bo nie mam wykształconej umiejętnośći stawiania sobie celów, juz raczej jestem pewny , że to samo nie ustąpi i będę żył na pół gwizdka albo jeszcze mniej i bez entuzjazmu. Niestety te myśli w godzinach po ołudniowych mają duża moc , ponieważ napięcie psychiczne narasta do dużych rozmiarów i wtedy mam dwie możliwości : albo dam tym myslom swobodnie przechodzic , lecz kosztem złego samopoczucia przez dłuższy czas , albo do celowego nasilenia ich dołującej treści co wywołuje bardzo silne napięcie podczas którego myśli mnie demolują i chcę stać się nicością i ogólnie uczucia związane z tym są nie do opisania , brakuje mi odpowiednich słów żeby opisać ten stan, a jedyny objaw który widać to drżące nogi , lecz to jest pikuś do opanowania dla mnie już. Zastanawiam się dlatego nad psychiatrą , bo w godzinach popołudniowych samopoczucie jest bardzo złe , mimo ze mysli są takie samo jak rano i wieczorem , a nie wywołują napięć , są tylko zwykłymi natrętami własnie bez głebszego znaczenia , po prostu nie ograniczają mojego życia w większym stopniu. Rano jak jestem niedobudzony to jest dobrze z lekkim niepokojem , wieczorem natręty nie mają większej mocy i są mi już obojętne , nawet czasami udaje mi się uzyskać autentyczną radość że dobrze jest żyć , ale to tylko wieczorami . Nie mam marzeń przyziemskich , ale marze o tym żeby te mysli nie były w centrum mojego życia ...
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Odstaw na chwile na bok te cale mysli, i powiedz czym sie zajmujesz na co dzień? 
Praca, nauka, czy jest cokolwiek na czym bys mogl skupiac swoja uwage?
Bo tu jest kwestia uwagi, takiej juz nauki poswiecania uwagi natretnym mysla co jest zupelnie bezcelowe. Same mysli nie sa tak naprawde problemem, ale twoja swiadoma uwaga i nadawanie temu wartosci.
Naprawde warto to zrozumiec i wtedy mysli wybikajace z nerwicy i takiego nawyku lekowego tez sie uspokajaja, ale nie od razu

Praca, nauka, czy jest cokolwiek na czym bys mogl skupiac swoja uwage?
Bo tu jest kwestia uwagi, takiej juz nauki poswiecania uwagi natretnym mysla co jest zupelnie bezcelowe. Same mysli nie sa tak naprawde problemem, ale twoja swiadoma uwaga i nadawanie temu wartosci.
Naprawde warto to zrozumiec i wtedy mysli wybikajace z nerwicy i takiego nawyku lekowego tez sie uspokajaja, ale nie od razu

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- agaa
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 177
- Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13
Witam wszytskich znerwicowanych i przewrażliwionych!
Czytałam Wasze forum i w końcu postanowiłam założyć konto. U mnie nerwica( chyba) bo przecież ciągle mam wątpliwości do tego co to jest tak naprawde, zaczela się na poczatku studiów, całe życie się stresowałam szczególnie szkoła, nauką, perfekcjonizm itd plus tłumienie emocji,udawanie ze jest ok i myślę że to tego wynik
Największe problemy mam w wakacje i to właśnie( jestem pewna, chociaż tego ;p) że to z powodu nadmiaru wolnego czasu. Teraz jakies prawie dwa lata bylo prawie idealnie, w wakacje rok temu wyjechalam do USA, potem zaczeły sie studia i byłam w kołowrotku zdarzeń ( jeśli przychodziło niechciane uczucie, emocja, myśl) olewałam ją i umiałam się cieszyć. Teraz zakończyłam studia i już w czerwcu zaczeło się myślenie "a co jak znowu to wróci?, co ja zrobie w domu?" i tak się nakręciłam ze mam to od nowa
głupia ja!
wątpliwości dotyczące życia, sensu czy to nerwica czy depresja, sprawdzanie i kontrolowanie tego jak się czuję, załamki i płaczliwość, straszenie się myślami o przyszłościl, strach przed zrobieniem czegoś, zeby tylko nie poczuć się gorzej,rozkminianie, analizowanie,czasem mam tak że boje sie sluchac jakis wiadomosci, tzn nie chce bo moze tam jakies straszne informacje beda albo smutne i sie zle poczuje. Bez sensu to jest i wiem ze sama sie nakrecam, wszytsko by bylo dobrze jakby nie mysli
szkoda ze mozgu sie nie da wylaczyc jak nam nie potrzebny, przeciez to tylko narzędzie, a zachowyje sie jak nasz pan! tzn my go tak traktujemy. Zastanawiam się nad terapia behawioralno poznawcza, tzn szukam juz jakiegos specjalisty
narazie staram sie myslec o wyjezdzie na wakacje do szwajcarii za tydz 

Czytałam Wasze forum i w końcu postanowiłam założyć konto. U mnie nerwica( chyba) bo przecież ciągle mam wątpliwości do tego co to jest tak naprawde, zaczela się na poczatku studiów, całe życie się stresowałam szczególnie szkoła, nauką, perfekcjonizm itd plus tłumienie emocji,udawanie ze jest ok i myślę że to tego wynik






Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Witaj na forum Agaa!
Fajnie, że zdecydowałaś się do nas dołączyć. Bez względu na to, jakby nie nazwać to co Cię trapi, to pewnie znajdziesz tutaj dla siebie jakieś wskazówki jak nad soba popracować, żeby ułatwić sobie życie.
Zazdroszczę fajnych wakacji! Nie myślenie o tej fajnej perspektywie wyjazdu byłoby grzechem.
Bezczynność faktycznie daje okazje do myślenia za dużo, bo umysł jest przyzwyczajony do snucia historii. Warto popracować nad skupianiem się na tym co robisz tu i teraz, dobrze tez sobie wynajdywać różne fajne zajęcia odwracające uwagę od nic niedających dywagacji.

Zazdroszczę fajnych wakacji! Nie myślenie o tej fajnej perspektywie wyjazdu byłoby grzechem.

Bezczynność faktycznie daje okazje do myślenia za dużo, bo umysł jest przyzwyczajony do snucia historii. Warto popracować nad skupianiem się na tym co robisz tu i teraz, dobrze tez sobie wynajdywać różne fajne zajęcia odwracające uwagę od nic niedających dywagacji.

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50
We wrześniu koncze studia , przez caly okres studiów nie pracowałem , a w ostatnim roku zupelnie przesiedzialem w domu , sparalizowany tymi myslami ...
Niedawno sobie dopiero zdałem sprawe jakie to jest zgubne dla psychyki . Kiedyś to się cieszyłem jak miałem duzo wolnego , bo nawet jesli nic nie robilem to sie cieszybłem
Niby mam pasje które lubie , lecz pod wpływem tych mysli potrafie podważyć własnie ich wartość i w tym kolejny problem i tutaj dobra sugestia Victor , tylko jak się tego nauczyć . Zawsze miałem problemy z motywacją , bo moj schemat myslenia polegal , że i tak jakos sie musi udac , a wiele razy się juz przekonalem , że tak nie jest , a mimo to nie wyciagalem konsekwencji. Nie pomaga tez nabyta z latami prokrastynacja , probuje z tym walczyc , ale jak nachodzą zmasowane natręty to jestem bezradny , chociaż ostatno gdy nachodzą do po prostu wychodze grać mimo , że nie czuje wcale żadnej przyjemnosci. Nie pomaga tez moje zainteresowanie związane z kosmosem , zawsze gdy czytam jakieś artykuły to musze porozkminiać o galaktykach , pulsarach itp ale pozniej zawsze pytanie egzystencjalne ... Lubię to ale to prowadzi tylko do natrętów
Zauważyłem też , że jestem uczulony gdy to mowi , że "to nie ma sensu albo to jest beznadziejne"
Staram się unikać używania tych słów ... Niby mam mechanizy obronne żeby zredukować lęk , tylko co z tego jak nie potrafie się bronic przed wonlno płynącym napięciem. Muszę się czegoś nowego nauczyć , przede wszsytkim nie nadawać znaczenia natrętom , ale to jest okropnie trudne , bo po części one odzwiercedlają mnie , albo mi się juz to po prostu wydaje. Będę co jakiś czas tutaj pisałi się dzielił spostrzezeniami , może komuś się będzie chciało mnie trochę poczytać
Niedawno sobie dopiero zdałem sprawe jakie to jest zgubne dla psychyki . Kiedyś to się cieszyłem jak miałem duzo wolnego , bo nawet jesli nic nie robilem to sie cieszybłem


Staram się unikać używania tych słów ... Niby mam mechanizy obronne żeby zredukować lęk , tylko co z tego jak nie potrafie się bronic przed wonlno płynącym napięciem. Muszę się czegoś nowego nauczyć , przede wszsytkim nie nadawać znaczenia natrętom , ale to jest okropnie trudne , bo po części one odzwiercedlają mnie , albo mi się juz to po prostu wydaje. Będę co jakiś czas tutaj pisałi się dzielił spostrzezeniami , może komuś się będzie chciało mnie trochę poczytać

- agaa
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 177
- Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13
Hej;) mam tak samo z uczuleniem na pewnego rodzaju stwierdzenia, tak jak Ty mówisz "bez sensu, beznadzieja" jak słysze jak ktos to mówi, albo gdzies zauważe to od razu "uciekam" tzn nie chce sluchac, czytac. Unikam też jakiś złych, smutnych historii, czy to w tv, czy jak ktoś opowiada, to wole nie słuchać
a rano wstaję i od razu się zastanawiam jak się czuję, czy jest dobrze i ja jest
to jest dopiero bez sensu
zamiast zyć to sie zastanawiam i analizuje to życie, co ja sobie robie 
-- 18 sierpnia 2014, o 14:02 --
Coś zrozumiałam, że najbardziej się boję nie myśli, lęku, tylko właśnie derealizacji, tego że nie czuję życia, albo że czuję się parszywie, nie chce tego i uciekam przed tym jak tylko sie da i jak tylko mogę, bo cholernie to boli i to mój kluczowy problem i dlatego ciągle kontroluję to j
ak się czuję , bardziej niż co myślę, nie chce się czuć zle tak bardzo
i własnie boje się być z tym sama, musze mieć właczony tv albo radio, i najlepiej jak ktoś koło mnie siedzi i jak mogę się przytulić. Nie chce czuć obojętności, braku radości, nudy, zwykłości, niepokoju, smutku i dlatego mnie to tak atakuje i dotyka, bo umysł nie rozumie słowa "nie". Wiem, że miałam takie odczucia i kiedyś (może tez w wyniku stresu, bardzo prawdopodobnie) ale nie czułam ich tak intensywnie i nie byłam przewrażliwiona tak na ich punkcie
Ciężko je zaakceptowac 




-- 18 sierpnia 2014, o 14:02 --
Coś zrozumiałam, że najbardziej się boję nie myśli, lęku, tylko właśnie derealizacji, tego że nie czuję życia, albo że czuję się parszywie, nie chce tego i uciekam przed tym jak tylko sie da i jak tylko mogę, bo cholernie to boli i to mój kluczowy problem i dlatego ciągle kontroluję to j




Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 115
- Rejestracja: 22 czerwca 2014, o 15:22
Hej! Dobrze, że zauważyłaś swoje błędy. Najważniejsze jest to aby przestać nadawać temu wartość oraz ciągle analizować swój stan. Ja jakiś czas temu też budziłam się z myślą "jak ja dzisiaj się czuje?", "czy dzisiaj też będę taka obojętna?". Nie potrafiłam normalnie funkcjonować przez ten stan bo traciłam chęci na wszystko ponieważ nie potrafiłam opisać swoich uczuć. No ale w końcu zebrałam się w garść, pierwsze tygodnie były ciężkie. Ja zaczęłam od prostych zadań takich jak porządki w szafie, ugotowanie czegoś, obejrzenie śmiesznego filmu aż w końcu wybrałam się na przejażdżkę rowerową. Jak możesz się domyślić nie przynosiło mi to radości, nadal czułam tą obojętność ale wykonywanie tych zadań pozwoliło mi na oderwanie się myślami od mojego stanu, skupieniu się na czymś innym. Systematycznie zajęcie sobie czasu opłacało się ponieważ dzisiaj czuje się o wiele lepiej, potrafię powiedzieć czy czuję radość a może smutek. Nie jestem obojętna tak jak na początku. Przede wszystkim trzeba być też cierpliwym i nie oczekiwać, że po pierwszej wycieczce rowerowej wszystko wróci do normy. Według mnie też powinnaś sobie pozwolić zaryzykować i zostać przez jakiś moment sama, nawet pójść na spacer samotnie. Polecam także zajrzeć do tych działów i poczytać derealizacja-nierealnosc.html i odburzanie-wedlug-divovica.htmlagaa pisze:Hej;) mam tak samo z uczuleniem na pewnego rodzaju stwierdzenia, tak jak Ty mówisz "bez sensu, beznadzieja" jak słysze jak ktos to mówi, albo gdzies zauważe to od razu "uciekam" tzn nie chce sluchac, czytac. Unikam też jakiś złych, smutnych historii, czy to w tv, czy jak ktoś opowiada, to wole nie słuchaća rano wstaję i od razu się zastanawiam jak się czuję, czy jest dobrze i ja jest
to jest dopiero bez sensu
zamiast zyć to sie zastanawiam i analizuje to życie, co ja sobie robie
-- 18 sierpnia 2014, o 14:02 --
Coś zrozumiałam, że najbardziej się boję nie myśli, lęku, tylko właśnie derealizacji, tego że nie czuję życia, albo że czuję się parszywie, nie chce tego i uciekam przed tym jak tylko sie da i jak tylko mogę, bo cholernie to boli i to mój kluczowy problem i dlatego ciągle kontroluję to jak się czuję , bardziej niż co myślę, nie chce się czuć zle tak bardzo
i własnie boje się być z tym sama, musze mieć właczony tv albo radio, i najlepiej jak ktoś koło mnie siedzi i jak mogę się przytulić. Nie chce czuć obojętności, braku radości, nudy, zwykłości, niepokoju, smutku i dlatego mnie to tak atakuje i dotyka, bo umysł nie rozumie słowa "nie". Wiem, że miałam takie odczucia i kiedyś (może tez w wyniku stresu, bardzo prawdopodobnie) ale nie czułam ich tak intensywnie i nie byłam przewrażliwiona tak na ich punkcie
Ciężko je zaakceptowac
Pozdrawiam!
- marianna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2070
- Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47
amasinger tak się cieszę że znalazłam Twój post.
Myślałam że tylko ja na tej ziemi tak mam.
Nie wiem co mi jest, czy to derealizacja czy jakaś forma nerwicy, ale podważam wszystkie swoje przekonania.
Też interesuję się kosmosem, wcześniej czytałam tonami artykuły, oglądałam filmy i byłam tym zachwycona.
Tak jak fizyką kwantową a teraz... po prostu nie mogę. Zaraz pojawiają się myśli egzystencjonalno - naukowe.
Nic mnie nie cieszy. Moja pasja juz nic nie znaczy bo wszystko robię na siłę. Jakbym nie miała żadnych emocji.
Jak tylko poczuję się lepiej myśli o sensie zycia, jakieś myśli o strukturze świata, kosmosu wracają i wszystko robi się bez sensu.
Również moja pasja. Nie mam ochoty gadać ze znajomymi, spotykać się z ludźmi bo czuję jeden wielki bezsens.
Co ciekawe przez lekarza nie mam stwierdzonej depresji. Więc nie wiem tak do końca co mi jest...
A zaczeło się to z taką mocą w październiku tamtego roku.
Czuję ogromna pustkę. I własnie najgorzej jest wieczorami, nocą.
Nie ma słów które mogą opisac ten stan, jak chyba tylko własnie czarna materia, ogromna pustka, brak celu pomimo ogromu pasji
jakie mam.
Reszta Twoich opisów pasuje do mnie jak kalka, jakbys był jakims moim totalnym alter ego.
Jak bym to wszystko co napisałeś ja sama pisała.
Myślałam że tylko ja na tej ziemi tak mam.
Nie wiem co mi jest, czy to derealizacja czy jakaś forma nerwicy, ale podważam wszystkie swoje przekonania.
Też interesuję się kosmosem, wcześniej czytałam tonami artykuły, oglądałam filmy i byłam tym zachwycona.
Tak jak fizyką kwantową a teraz... po prostu nie mogę. Zaraz pojawiają się myśli egzystencjonalno - naukowe.
Nic mnie nie cieszy. Moja pasja juz nic nie znaczy bo wszystko robię na siłę. Jakbym nie miała żadnych emocji.
Jak tylko poczuję się lepiej myśli o sensie zycia, jakieś myśli o strukturze świata, kosmosu wracają i wszystko robi się bez sensu.
Również moja pasja. Nie mam ochoty gadać ze znajomymi, spotykać się z ludźmi bo czuję jeden wielki bezsens.
Co ciekawe przez lekarza nie mam stwierdzonej depresji. Więc nie wiem tak do końca co mi jest...

A zaczeło się to z taką mocą w październiku tamtego roku.
Czuję ogromna pustkę. I własnie najgorzej jest wieczorami, nocą.
Nie ma słów które mogą opisac ten stan, jak chyba tylko własnie czarna materia, ogromna pustka, brak celu pomimo ogromu pasji
jakie mam.
Reszta Twoich opisów pasuje do mnie jak kalka, jakbys był jakims moim totalnym alter ego.
Jak bym to wszystko co napisałeś ja sama pisała.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Takie piodejście przeszkadza w dochodzeniu do siebie, bardzo chcemy być konkretnie szufladkowani jakby to cokolwiek miało zmienić w samym dochodzeniu do siebie. A tak naprawde zaburzenia lekowe i depresyjne i rozmaite myśli natrętne i filozoficzne bardzo czesto mieszają się ze sobą i wynikają z tej samej podstawy.marianna pisze: amasinger
Co ciekawe przez lekarza nie mam stwierdzonej depresji. Więc nie wiem tak do końca co mi jest...![]()
Nie ma sensu ciągle mówić "nie wiem co mi jest do końca" bo stawia to nas w położeniu, że skoro nie wiemy to nie wyjdziemy ztego.
Podczas gdy doskonale wiesz co ci jest a przynajmniej możesz wiedzieć, jeśli już tak bardzo chcesz diagnozy to jakbys poszła do innego psychiatry to najwyżek wystawiłby Ci diagnoze, zaburzenia lękowo - depresyjne.
Dlatego ze wszystkie objawy jakie opisujesz opierają się na lęku, nerwicowym zachowaniu a także wynikajacych z tego depresji, dołów, frystracji.
Myśli natrętne moga być rozmaite, moga też dotyczyć świata, wszechświata, składu molekularnego każdej planety, sam takie myśli również miałem i nie ma osobnych konkretnych diagnoz na to wszystko a nawet bez sensu byłoby obrzucać się efkami byle tylko miec diagnoze, bo to nic nie zmiania w sytuacji.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- marianna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2070
- Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47
Victor masz rację, nie ma co się szufladkować... mimo że bardzo chciałam żeby ktos jasno powiedział co mi jest.
Tylko co by to zmieniło.
Problem dla mnie jest tylko w tym że lęki w hipochondrii czy jakieś inne niepokoje nie podważają sensu życia.
Wtedy jest lęk o życie, człowiek się boi ale chce żyć. A przy myślach egzystencjonalnych, molekułach, atomach i kosmosie
właściwie nic juz znaczenia nie ma i poza lękiem dochodzi jescze kompletne zobojetnienie, spłycenie emocji, poczucie tak wielkiego
bezsensu że aż boli to fizycznie.
Z tym nie wiem jak sobie radzić bo nigdy takich mysli nie miałam.
Tylko co by to zmieniło.
Problem dla mnie jest tylko w tym że lęki w hipochondrii czy jakieś inne niepokoje nie podważają sensu życia.
Wtedy jest lęk o życie, człowiek się boi ale chce żyć. A przy myślach egzystencjonalnych, molekułach, atomach i kosmosie
właściwie nic juz znaczenia nie ma i poza lękiem dochodzi jescze kompletne zobojetnienie, spłycenie emocji, poczucie tak wielkiego
bezsensu że aż boli to fizycznie.
Z tym nie wiem jak sobie radzić bo nigdy takich mysli nie miałam.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50
marianna Można powiedzieć , że z pasji jaką mamy zrobiła się juz tylko czarna materia
Jedynie to bym chciał , żeby mnie gdzieś wyrzucili w przestrzeń kosmiczną , zamiast zakopywać w ziemi , albo spalać ... Ja próbuje jakoś zrzucić ciężar , że za tym brakiem sensu coś stoi innego i szukam racjonalnych problemów , czasami jak myśli się nieco wyciszają , mam lepszy humor to znajduje pozytywy tego życia (nie trwa to długo). Próbuje jakoś modyfikować swój szkodliwy światopogląd , ale jako agnostyk nie jestem w stanie patrzeć na różne sprawy inaczej ...
Myśląc o o życiu , dochodzi się pewnie do różnych wniosków , ale czemu ja akurat musiałem dojść do samych opartych na lękach i niedowierzaniu w celowość egzystencji . U mnie jest łatwo dojść do wniosku , że coś jest bez sensu , mimo że nie mam na to dowodów. Próbuje w sobie zaszczepić , że własnie takie myslenie jest bezsensowne , trochę czasami to nawet pomaga , ale jestem na etapie wypierania tego z umysłu. Szukam też innych myślowych skutecznych kontratakujących te negatywne mysli. Też odczuwam pustkę , zazwyczaj jak nie odczuwam prawie przyjemności w pewnym momencie dnia. Może to zabrzmi absurdalnie , ale troszeczkę w to wierze , że jestem karany za swoją niewiarę ...

Myśląc o o życiu , dochodzi się pewnie do różnych wniosków , ale czemu ja akurat musiałem dojść do samych opartych na lękach i niedowierzaniu w celowość egzystencji . U mnie jest łatwo dojść do wniosku , że coś jest bez sensu , mimo że nie mam na to dowodów. Próbuje w sobie zaszczepić , że własnie takie myslenie jest bezsensowne , trochę czasami to nawet pomaga , ale jestem na etapie wypierania tego z umysłu. Szukam też innych myślowych skutecznych kontratakujących te negatywne mysli. Też odczuwam pustkę , zazwyczaj jak nie odczuwam prawie przyjemności w pewnym momencie dnia. Może to zabrzmi absurdalnie , ale troszeczkę w to wierze , że jestem karany za swoją niewiarę ...
- marianna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2070
- Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47
Fizyka kwantowa, kosmos, nie były dla mnie czymś przytłaczającym, a teraz ja o tym rozmyślam to czuję jak bym miała za chwilę
oszaleć.
Co do wiary to ufam że jest jakaś moc, opatrzność, modlę się, czasem chodze do kościoła, wierzę że istnieje prawo kosmosu, jak to zostało
przedstawione w książce "Sekret" ale religie same w sobie wydają mi się przytłaczające i ograniczające.
Jak ciepiałam na hipochondrie (miałam też epizody z niebijącym sercem i całą reszte która opisałeś ) to bałam się śmierci,
czytałam rózne rzeczy na ten temat, szukałam potwierdzenia że jednak coś dalej jest. Żyje było sensowne.
Nie zagłebialam się w strukture świata w ten sposób jak ostatnio, nie rozważałam sensu istnienia atomów
Wygląda na to że moje samopoczucie psychiczne, kłopoty i poczucie bezradności jaki emnie dopadło wywołało
jakieś dziwne skojarzenia odnosnie wiedzy jaką mam i zaowocowały własnie takim filozoficznym podejsciem do tych tematów.
-- 27 sierpnia 2014, o 16:35 --
amasinger ustalmy sobie że to jakies zaburzenie depresyjno nerwicowe.
Ja też uważam że musi być jakis powód takiego myślenia.
oszaleć.
Co do wiary to ufam że jest jakaś moc, opatrzność, modlę się, czasem chodze do kościoła, wierzę że istnieje prawo kosmosu, jak to zostało
przedstawione w książce "Sekret" ale religie same w sobie wydają mi się przytłaczające i ograniczające.
Jak ciepiałam na hipochondrie (miałam też epizody z niebijącym sercem i całą reszte która opisałeś ) to bałam się śmierci,
czytałam rózne rzeczy na ten temat, szukałam potwierdzenia że jednak coś dalej jest. Żyje było sensowne.
Nie zagłebialam się w strukture świata w ten sposób jak ostatnio, nie rozważałam sensu istnienia atomów

Wygląda na to że moje samopoczucie psychiczne, kłopoty i poczucie bezradności jaki emnie dopadło wywołało
jakieś dziwne skojarzenia odnosnie wiedzy jaką mam i zaowocowały własnie takim filozoficznym podejsciem do tych tematów.
-- 27 sierpnia 2014, o 16:35 --
amasinger ustalmy sobie że to jakies zaburzenie depresyjno nerwicowe.
Ja też uważam że musi być jakis powód takiego myślenia.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
- agaa
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 177
- Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13
Poczytajcie sobie o Byron Katie, mam nawet dwie jej książki. Cierpiała na głęboką depresje, była w szpitalu, aż pewnego dnia uświadomiła sobie,że myśli są fałszywe, każde opinie, to tylko subiektywne podejście a nie realna, obiektywna prawda, wymyśliła "the work" czyli sposób na rozwalanie przekonań i przyglądanie się myślom i odkrywanie, że one sa nieprawdziwe. Co bym nie szukała, nie czytała wsyztske drogi do dobrego zycia prowadzą do buddyzmu, medytacji, akceptacji i nie słuchaniu umysłu a skupianiu się na tym co jest. Właśnie a u mnie problem polega na tym, że ja za nic nie chce mieć tych myśli i odczuć, czyli ich nie akceptuje i daltego boli jak atakują. I zgadzam się ze najgorsze to te o egzystencji, ale nawet na logike
to by było bez sensu jakby to było wszytsko bez sensu
za duzo zachodu;p cpoza tym jest coraz wiecej dowodow ze po smierci to nie koniec 



Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.